W lipcowe dni „Dom Spotkania” Caritas w Dąbrowicy gościł niemal 100 osób z niepełnosprawnościami. Dzięki zaangażowaniu 50 wolontariuszy uczestnicy wyjątkowych wczasorekolekcji doświadczyli piękna spotkania z Panem Bogiem i z drugim człowiekiem. Dwa wakacyjne turnusy poprowadzili kolejno ks. Tomasz Niedziałek i ks. Bogusław Suszyło.
Wspólnota serc
Dąbrowica to niezwykła wspólnota, do której chętnie się wraca. Ksiądz Bogusław Suszyło, duszpasterz osób chorych i niepełnosprawnych, spędza w niej wakacyjne dni już od 25 lat. – Na wczasorekolekcje przyjeżdżają różne osoby, jedne szukają umocnienia w wierze, inne przestrzeni do kłótni z Panem Bogiem. Niektóre z bliska, inne z bardzo daleka, nawet z drugiego krańca Polski – mówi kapłan. – Gromadzi nas wspólna modlitwa, której tym osobom bardzo brakuje na różnych turnusach rehabilitacyjnych. Tu możemy razem posiedzieć w kaplicy przed wystawionym Najświętszym Sakramentem, przytulić do serca krzyż podczas nabożeństwa Drogi Krzyżowej albo na kocu na trawie odmówić Różaniec. Jest też dużo spotkań, rozmów i zwykłego bycia ze sobą w przyjacielskiej, bezpiecznej przestrzeni, co sprawia, że ludzie chcą tu wracać. I uczestnicy, i wolontariusze, bo przecież potrzebne są osoby, które pomogą słabszym w zwykłych, codziennych czynnościach, ale też duchowo wesprą, wysłuchają i podzielą się czasem i sercem – relacjonuje ks. Suszyło.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
To nie przypadek, że drugi tegoroczny turnus przebiegał pod hasłem Together (razem). Każde wakacje są inne, ale łączy je idea wspólnej modlitwy i dzielenia się sobą. – Zawsze przygotowujemy ciekawy program, zapraszamy wielu gości i staramy się aktywnie spędzać czas, np. tym razem gościliśmy sokolnika i hipoterapeutów ze zwierzętami, była paraolimpiada z kilkoma dyscyplinami sportowymi, a także elementy muzykoterapii, ale siłą Dąbrowicy jest kojące duszę bycie ze sobą i z Panem Bogiem. To przemienia i daje owoce – podkreśla ks. Bogusław Suszyło. Duszpasterz przywołuje koncert fortepianowy w wykonaniu uczestnika Roberta, na co dzień pracownika Zakładu Aktywności Zawodowej „Misericordia” w Lublinie i organisty, a także uwielbienie prowadzone przez zespół „Dwie drogi”. – Wszyscy chętnie dzielą się swoimi pasjami i talentami: muzyką, poezją i obrazem, ale też doświadczeniem wiary, czasem bardzo trudnym. Gdy w czasie uwielbienia popłynęła pieśń Jezus siłą mą, a osoby na wózkach inwalidzkich z niezachwianą pewnością podnosiły ręce i z mocą powtarzały słowa pieśni, niejeden wolontariusz zapłakał – wspomina duszpasterz. – Później wiele osób dzieliło się doświadczeniem wiary, zapewniając, że w czasie modlitwy czuli obecność Pana Jezusa. Było dużo łez, radości, tęsknoty, uwielbienia. Niepełnosprawni wprost mówili: „Widzieliśmy Pana!” – podkreśla ks. Suszyło.
Bezpieczna przystań
Wyjątkową atmosferę wczasorekolekcji zapewniają wolontariusze, w większości młode osoby, uczniowie i studenci. Pola, studentka budownictwa na Politechnice Lubelskiej, do Dąbrowicy przyjechała po raz drugi. – Wiele się nasłuchałam o tej niezwykłej wspólnocie od moich koleżanek z klasy i rok temu postanowiłam przyjechać. Chciałam pomóc niepełnosprawnym, ale też lepiej poznać siebie, pogłębić relację z Panem Bogiem. W Dąbrowicy zaskoczyło mnie to, że ludzie są dla siebie bardzo życzliwi. W codziennym życiu trzeba uważać na to, co powiedzą i jak nas ocenią inni, nie odczuwa się takiej wdzięczności ze strony bliźnich. Tu jest zupełnie inaczej – dzieli się dziewczyna.
Reklama
Julka, studentka logopedii na UMCS, przyjechała do Dąbrowicy z chęcią niesienia pomocy potrzebującym. – Słyszałam o tej wspólnocie dużo dobrego od mojej siostry ciotecznej, która też była tu wolontariuszką. Chciałam pogłębić swoją wiarę, spędzić czas z ciekawymi ludźmi, ale też trochę poznać środowisko, w którym mogę kiedyś pracować zawodowo. Wcześniej nie miałam kontaktu z osobami niepełnosprawnymi i trochę bałam się bariery komunikacyjnej, ale okazało się, że z każdym można się dogadać, nawet jak nie komunikuje się werbalnie – mówi Julka. Pola dopowiada, że wśród uczestników był chłopak, który nie mówił; zawsze miał przy sobie kartki z literami, na których wskazywał kolejne słowa, albo pisał na komputerze. Taka rozmowa wymagała wiele wysiłku i cierpliwości, ale dzięki serdecznej współpracy zawsze była możliwa.
Agnieszka, studentka psychologii KUL, związana z fundacją „Szerpowie Nadziei” (pomoc osobom z niepełnosprawnościami w spełnianiu marzeń o zdobywaniu górskich szczytów), po ubiegłorocznym debiucie w Dąbrowicy wróciła z nowymi wolontariuszkami, koleżankami z uczelni. – Osoby z niepełnosprawnościami to świadkowie wiary. Doświadczam wśród nich piękna wspólnoty i wiele dobra, uczę się dawać siebie innym. Pierwsze kontakty nie były łatwe, wszystko było dla mnie nowe, ale teraz wiem, co robić, mam więcej odwagi – zauważa studentka. Przyznaje, że podczas wczasorekolekcji bywa trudno, zmęczeniu fizycznemu towarzyszą różne stany emocjonalne, ale do tej wspólnoty po prostu chce się wracać. – Chociaż czasem brakuje sił, jest mi tu dobrze. To wyjątkowe miejsce ze względu na atmosferę tworzoną przez ludzi. Piękne miejsce budowane przez cudownych ludzi. Jeśli Pan Bóg pozwoli, na pewno wrócę – podkreśla. Dodaje, że chociaż w życiu czasem jest pod górę, to im wyżej się wchodzi, tym są piękniejsze widoki; im więcej trudu, tym większe zwycięstwo.
Szkoła miłości
Reklama
Wczasorekolekcje w Dąbrowicy od wielu lat są ważnym elementem przygotowania alumnów Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Lublinie do służby Bogu, Kościołowi i ludziom. – Kierowani świadectwem poprzedników z radością tu przyjeżdżamy, żeby być we wspólnocie, słuchać słowa Bożego i służyć tym, którzy tu wypoczywają. Dąbrowica to miejsce i czas uczenia się miłości w praktyce, przełamywania barier, kontaktu z osobami z niepełnosprawnościami – mówi diakon Cyprian. Zwraca uwagę, że to praktyczna realizacja słów Chrystusa: „Kto poda kubek świeżej wody do picia jednemu z tych najmniejszych, dlatego że jest uczniem, zaprawdę, powiadam wam, nie utraci swojej nagrody” (Mt 10, 42). Podkreśla, że oprócz prowadzenia modlitw i nabożeństw diakoni pełnią zadania wolontariuszy i pomagają uczestnikom w codziennym pokonywaniu barier, karmiąc ich, myjąc czy ubierając. – Dąbrowica to szkoła miłości i dialogu. Wcześniej bałem się barier komunikacyjnych w kontaktach z osobami z niepełnosprawnością fizyczną i intelektualną, teraz bez lęku spotykam się z nimi – wyznaje.
Diakon Wojciech podkreśla, że praktyki duszpasterskie na wczasorekolekcjach są wyrazem gotowości przebywania z bliźnim i niesienia mu pomocy. Wbrew pozorom, najtrudniejsze nie jest karmienie czy prowadzenie wózka inwalidzkiego, ale wyjście ze swojej strefy komfortu. – Tu doskonale widzę, że moje potrzeby nie są na pierwszym miejscu, że obok jest człowiek, którego trzeba dostrzec i pomóc, docenić oraz zobaczyć jego piękno i wartość – mówi. Zwraca uwagę, że wolontariusz nie tylko daje siebie, ale jednocześnie wiele otrzymuje. – Od osób z niepełnosprawnościami uczę się wrażliwości, umiejętności cierpliwego znoszenia krzyża cierpienia. One są bezcennymi świadkami wiary i zaufania Bogu – podkreśla diakon.
Ksiądz Jakub Głowacki trafił do Dąbrowicy 8 lat temu, niejako z przymusu odbycia praktyk duszpasterskich. Pierwsze spotkanie ze środowiskiem osób niepełnosprawnych przekształciło się w wielkie pragnienie serca, żeby tu wracać. W tym roku na wczasorekolekcje poświęcił swój urlop; mimo wielu pomysłów na spędzenie wolnego czasu był w Dąbrowicy podczas dwóch turnusów jako wolontariusz. – Spełniam się jako kapłan, bezinteresownie służąc bliźnim. Człowiek nigdy nie czuje się lepiej niż wówczas, gdy innym daje siebie, swój czas, swoje serce – mówi. Zwraca uwagę, że wczasorekolekcje to szkoła pokory i miłości, dostrzegania obecności Pana Boga w zwykłych, codziennych sytuacjach. – Tu Pana Boga najlepiej widać w sercach ludzi, uczestników i wolontariuszy. W jednej pieśni śpiewamy: „Gdzie miłość wzajemna i dobroć, tam znajdziesz Boga żywego”. Tu jest miłość, jest dobroć, jest Pan Bóg. Jeśli ktoś szuka prawdziwego Kościoła, znajdzie go w Dąbrowicy. Warto tu przyjechać chociaż na chwilę – zapewnia ksiądz Jakub.