Drugie czytanie dzisiejszej Liturgii Słowa pochodzi z Pierwszego Listu św. Jana Apostoła. Jednym z głównych tematów pisma jest miłość chrześcijańska, która stanowi wyznacznik prawdziwej wspólnoty z Bogiem. Treść listu ma charakter praktyczny – znajdujemy w nim zasady rozeznawania zdrowej nauki chrześcijańskiej, opartej na tradycji, oraz ostrzeżenia przed fałszywymi nauczycielami głoszącymi błędne doktryny. W kontekście rozeznawania należy brać pod uwagę: postępowanie samych nauczycieli, poszanowanie dla prawdy o Wcieleniu Syna Bożego oraz praktykowanie postawy autentycznej miłości. Na tych fundamentach ma się opierać ocena działania nie tylko głoszących, ale także samych wierzących. W ten sposób mogą oni zweryfikować, czy ich więź z Bogiem jest autentyczna. Autor listu podkreśla zasadniczą różnicę między światem rozumianym jako miejsce dominacji złych mocy a dziećmi Bożymi odseparowanymi od tak rozumianego świata dzięki odrodzeniu przez Chrystusa.
Rozdział 3. Pierwszego Listu św. Jana poświęcony jest tematowi dziecięctwa Bożego. Dzieci Boże powinny żyć na miarę otrzymanego daru przez przestrzeganie przykazań. Nie chodzi tu jednak o traktowanie przykazań jako zewnętrznych nakazów, ale o przyjęcie ich w duchu dwukierunkowej miłości: do Boga i wobec bliźniego. Unikanie grzechu to przede wszystkim zachowanie ducha braterskiej miłości. Świat nie może się stać naturalnym kontekstem życia wierzących. Dzięki odkupieniu przez Chrystusa i łasce Ducha Świętego są oni wyrwani ze świata, aby prowadzić nowe życie.
W tym kontekście należy odczytywać dzisiejszą perykopę. Autor listu podkreśla, że miłość przekłada się na konkretne czyny. Nie jest abstrakcją, ale jest wcieleniem prawdy Ewangelii w życie. W ten sposób staje się uwiarygodnieniem chrześcijańskiego powołania i podstawą weryfikacji jego autentyczności. Zdanie: „Bóg jest większy niż nasze serca” – jest w gruncie rzeczy orędziem nadziei. Autor listu wzywa adresatów do przyjęcia postawy ufności. Bóg jako jedyne i pewne źródło przebaczenia zna wszystko. Nasze serce – sumienie, nawet jeżeli oskarża nas, nie jest jednak ostateczną instancją i nie może zniweczyć w nas chrześcijańskiej nadziei na możliwość pojednania. Bóg doskonale zna nasze postępowanie, nie jest mu obce to, co się kryje w naszych sercach. Świadomość ta jednak nie powinna napełniać nas lękiem. Wręcz przeciwnie – ma ona prowadzić do wewnętrznego pokoju, według słów Apostoła: „Uspokoimy przed Nim nasze serca”. Bóg jako dobry Ojciec gotów jest przebaczyć zawsze i wszystko, nawet gdy nie jesteśmy w pełni świadomi naszych słabości. Bóg większy od naszego serca to Bóg nieskończenie przewyższający każdy nasz grzech. Droga powrotu jest nieustannie otwarta. Wierzący nie może jednak skupić się tylko na swoim sercu jako miejscu spotkania z Bogiem. Musi pójść dalej – w kierunku Tego, który wzywa go do nadziei i bezwarunkowego zaufania, a którego imieniem jest Miłość.
Pomóż w rozwoju naszego portalu