M. Przeciszewski: ustawa "o in vitro" to dyktat, a nie owoc kompromisu (komentarz)
Wbrew temu, co powiedział dziś prezydent Bronisław Komorowski po złożenia podpisu pod ustawą o leczeniu niepłodności, ustawa ta nie jest owocem żadnego kompromisu - uważa szef KAI Marcin Przeciszewski. Jego zdaniem jest ona dyktatem wyznawców światopoglądu lewicowego (na których stronę przeszedł Bronisław Komorowski), nad pozostałą, inaczej myślącą i wyznającą inne wartości częścią społeczeństwa, ale też jest zlekceważeniem faktu, że życie ludzkie będzie niszczone w zarodku.
Wbrew temu, co powiedział dziś prezydent Bronisław Komorowski po złożenia podpisu pod ustawą o leczeniu niepłodności, ustawa ta nie jest owocem żadnego kompromisu. Jest ona dyktatem wyznawców światopoglądu lewicowego (na których stronę przeszedł Bronisław Komorowski), nad pozostałą, inaczej myślącą i wyznającą inne wartości częścią społeczeństwa, ale też jest zlekceważeniem faktu, że życie ludzkie będzie niszczone w zarodku. Podpisana dziś przez prezydenta ustawa - wbrew temu, co twierdzi - nie jest dowodem na żaden kompromis, gdyż jest najbardziej permisywnym ze wszystkich projektów ustawodawczych, jakie były w ciągu ostatnich lat składane do laski marszałkowskiej. Jest też de facto prawną legalizacją tych samych, niekorzystnie ocenianych, praktyk, związanych z procedurą in vitro, które dotąd pozostawały poza prawem. Oznacza również skierowanie olbrzymich środków z budżetu państwa do właścicieli klinik, które tę procedurę prowadzą i skąd czerpią niemałe zyski.
Prezydent Komorowski stwierdził słusznie, że "nie jest prezydentem polskich sumień". Powinien być jednak człowiekiem, który swoje decyzje uzgadnia z własnym sumieniem, a które w żadnym wypadku nie powinno zezwalać na zabijanie ludzi na etapie życia embrionalnego oraz na zamrażanie ich w ciekłym azocie.
Szczęśliwie dla konsumentów Ustawa Antylichwiarska jest już na ostatniej prostej w Sejmowym procesie legislacyjnym. Jeśli wszystko pójdzie planowo, to już w piątek Sejm Rzeczpospolitej zajmie się poprawkami zgłoszonymi przez Senat i ustawa zwiększająca ochronę finansów Polaków trafi do podpisu Prezydenta. Miesiąc później zaczną obowiązywać rozszerzone zasady ochrony konsumentów. Oby!
Możemy mieć nadzieję, że projekt, nad którym od blisko dwóch lat pracuje Ministerstwo Sprawiedliwości i Minister Marcin Warchoł, symbolicznie zamknie etap historii III RP, w którym ochrona konsumenta była istotna tylko pod warunkiem, że nie stała w kolizji z ochroną silniejszych grup interesu. Raz to były banki, innym razem mafie lichwiarskie albo nawet sprzedawcy-naciągacze wykorzystujący ufność osób starszych.
Ewangeliści określili zawód, jaki wykonywał św. Józef, słowem oznaczającym w tamtych czasach rzemieślnika, który był jednocześnie cieślą, stolarzem, bednarzem - zajmował się wszystkimi pracami związanymi
z obróbką drewna: zarówno wykonywaniem domowych sprzętów, jak i pracami ciesielskimi.
Domami mieszkańców Nazaretu były zazwyczaj naturalne lub wykute w zboczu wzgórza groty, z ewentualnymi przybudówkami, częściowo kamiennymi, częściowo drewnianymi. Taki był też dom Świętej Rodziny.
W obecnej Bazylice Zwiastowania w Nazarecie zachowała się grota, która była mieszkaniem Świętej Rodziny. Obok, we wzgórzu, znajdują się groty-cysterny, w których gromadzono deszczową wodę do codziennego
użytku. Święta Rodzina niewątpliwie posiadała warzywny ogródek, niewielką winnicę oraz kilka oliwnych drzew. Możliwe, że miała również kilka owiec i kóz. Do dziś na skalistych zboczach pasterze wypasają
ich trzody. W dolinie rozpościerającej się od strony południowej, u stóp zbocza, na którym leży Nazaret - od Jordanu po Morze Śródziemne - rozciąga się żyzna równina, ale Święta Rodzina raczej
nie miała tam swego pola, nie należała bowiem do zamożnych. Tak Józef, jak i Maryja oraz Jezus mogli jako najemnicy dorabiać przy sezonowym zbiorze plonów na polach należących do zamożniejszych właścicieli.
Proboszcz parafii katolickiej Matki Bożej Fatimskiej i św. Jozafata Kuncewicza w Szumilinie (diecezja witebska) na Białorusi ks. Andrzej Juchniewicz OMI został 30 kwietnia skazany na 13 lat więzienia. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny i ma być zgłoszona apelacja od niego. Ks. Juchniewicz jest drugim kapłanem katolickim w tym kraju, który otrzymał tak surową karę, a jego proces toczył się przy drzwiach zamkniętych, bez dopuszczenia na salę rozpraw środków przekazu i publiczności.
Jako oblat Maryi Niepokalaej jest on nie tylko proboszczem w Szumilinie, ale także przewodniczącym Konferencji Wyższych Przełożonych Zakonów Męskich na Białorusi. Jego parafia jest narodowym sanktuarium fatimskim w tym kraju. Zatrzymano go w maju ub.r. za zamieszczenie w sieci zdjęca z flagami: biało-czerwono-białą niepodległej Białorusi (ale zakazanej tam przez reżym Alaksandra Łukaszenki) i ukraińskiej. Początkowo zarzucano mu "działalność dywersyjną", a następnie przestępstwa "przeciw nietykalności płciowej", których miał się rzekomo dopuściić 10 lat temu. Kapłan stanowczo zaprzeczył tym zarzutom oraz mówił o sfabrykowanej sprawie i o poddawaniu go torturom w SIZO (czyli izolatce śledczej - wstępnym aresztowaniu). Również sami wierni oświadczyli, że nie było na niego skarg ani przed laty, ani później.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.