Reklama

Niedziela Lubelska

Patroni w zdrowiu i w chorobie

Wiele szpitali i ośrodków zdrowia ma swoich świętych patronów.

Niedziela lubelska 6/2024, str. V

[ TEMATY ]

szpital

Archiwum M. i R. Młynarskich

Anestezjolog Rafał Młynarski zaufał wstawiennictwu bł. s. Alicji Kotowskiej

Anestezjolog Rafał Młynarski zaufał wstawiennictwu bł. s. Alicji Kotowskiej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Niedawno w liturgii błogosławiliśmy świece we wspomnienie św. Błażeja, wzywanego przy chorobach gardła. Przy poparzeniach warto prosić o pomoc św. Jana Ewangelistę, a w przypadku zatruć św. Benedykta z Nursji. Świętych patronów ma większość szpitali i placówek medycznych, jak się okazuje często zaskakujących.

Jan z Dukli na onkologii

Wielki i kolorowy gmach onkologii jest dobrze znany mieszkańcom ziemi lubelskiej. Niewielu jednak wie, że patronem tej zasłużonej placówki jest św. Jan z Dukli, bardziej znany jako główny patron Lwowa. Inicjatorką nazwania szpitala imieniem świętego z południa Polski jest jego wieloletnia szefowa, prof. Elżbieta Starosławska. Impulsem była historia uzdrowienia, którą poznała pani profesor. Chodzi o kilkunastomiesięcznego Jakuba z Teodorówki spod Dukli. Chłopiec został przyjęty do szpitala w Krośnie w stanie ciężkim z objawami sepsy, a następnie leczony był w Krakowie. Lekarze ocenili jego stan jako beznadziejny. Cały czas rodzina i mieszkańcy wioski modlili się o cud życia dla Kuby przed relikwiami św. Jana z Dukli. Wkrótce ustąpiły wszystkie objawy choroby, a stan chłopca poprawił się i zdrowy został wypisany do domu. Cud uzdrowienia dokonał się w 2005 r., a już dwa lata później pani dyrektor zawierzyła onkologię św. Janowi. Postarała się o jego relikwie i od tej pory podkarpacki bernardyn patronuje Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Z imionami świętych i błogosławionych

Ciekawą historię ma położony w pobliżu centrum onkologii Zakład Opiekuńczo-Leczniczy, opatrzony imieniem św. Josemarii Escrivy de Balaguera. Sam ZOL znajduje się na terenie Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. Stefana kard. Wyszyńskiego. Nowy patron nie kłóci się chyba z wcześniejszym, historycznym św. Janem Bożym, którego swojemu kościołowi i szpitalowi niegdyś przypisali bonifratrzy. Święty J.M. de Balaguer, założyciel Opus Dei, nie miał nic wspólnego z Lublinem, ale intrygował mocno dyrektora Jacka Solarza (zmarł w ubiegłym roku), który przez wiele lat kierował „Świętym Janem Bożym”, jak mawiają lublinianie. Pan Solarz, będący członkiem Opus Dei, codziennie sięgał po myśli hiszpańskiego świętego, dlatego postanowił dedykować mu zarówno ZOL, jak i kaplicę wewnątrz placówki. W 2010 r. obraz patrona zainstalował ks. Piotr Prieto, jeden z luminarzy Opus Dei i kapłan osobiście znający świętego.

Reklama

Dosłownie sto metrów naprzeciwko ZOL znajduje się inny obiekt odwołujący się do świętej postaci, tym razem do męczennicy bł. s. Alicji Kotowskiej. Fundacja edukacji medycznej, a do niedawna także Ośrodek Leczenia Bólu, prowadzona jest przez Rafała Młynarskiego, lekarza anestezjologa i propagatora nowoczesnych metod uśmierzania bólu. Skąd imię męczennicy z Wejherowa w Lublinie? Żona pana Rafała, Marlena, spokrewniona jest z błogosławioną; ponadto sama postać odważnej zmartwychwstanki jest fascynująca.

Odniesienia do świętych są często spotykane w innych placówkach medycznych: Hospicjum Dobrego Samarytanina w Lublinie, Szpital Powiatowy w Łęcznej im. św. Faustyny Kowalskiej czy im. św. Jana Pawła II w Zamościu.

Potrzeba wsparcia

W tegorocznym Orędziu na Światowy Dzień Chorego (11 lutego), papież Franciszek pisze: – „W okresie zachodzących zmian, w którym żyjemy, szczególnie my chrześcijanie, jesteśmy wezwani do przyjęcia współczującego spojrzenia Jezusa. Troszczmy się o tych, którzy cierpią i są samotni, być może zepchnięci na margines i odrzuceni. Z wzajemną miłością, którą Chrystus Pan daje nam w modlitwie, a zwłaszcza w Eucharystii, uleczmy rany samotności i izolacji”. Kiedy doświadczamy choroby i bólu, spojrzenie Jezusa odnajdujemy także w obliczach świętych i błogosławionych, których wizerunki zdobią szpitale czy hospicja. Są nam też bliscy ze względu na swoją ludzką naturę.

2024-02-06 10:37

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rosja: Nawalny ma być przewieziony z Omska za granicę na leczenie

Lekarze szpitala w Omsku, w którym hospitalizowany jest opozycjonista Aleksiej Nawalny, ogłosili w piątek wieczorem, że zgadzają się na przetransportowanie go za granicę. Współpracownicy Nawalnego oceniają, że samolot medyczny zabierze Nawalnego w nocy.

Choć jeszcze po południu lekarz naczelny szpitala w Omsku Aleksandr Murachowski zapowiadał, że Nawalny będzie leczony na miejscu, bo tak postanowiło konsylium lekarskie, wieczorem ogłoszono inną decyzję. Zastępca Murachowskiego, lekarz Anatolij Kaliniczenko, oświadczył, że lekarze zgodzili się na przetransportowanie pacjenta za granicę.

CZYTAJ DALEJ

Trwam w Winnym Krzewie

2024-04-23 12:03

Niedziela Ogólnopolska 17/2024, str. 22

[ TEMATY ]

rozważanie

Adobe Stock

Jakiś czas temu spotkałem mężczyznę, który po wielu latach przeżytych z dala od Boga i Kościoła odnalazł skarb wiary i utracony całkowicie sens życia. Urodził się w dobrej katolickiej rodzinie. Rodzice zadbali o jego religijną formację. Pokazali mu prawdziwe rodzinne życie, jednak już jako nastolatek zaczął się od tego wszystkiego odcinać. Spotkał takie osoby, które przekonały go, że religia to ludzki wymysł, że Boga nie ma, a Kościół i jego ludzie to zwykli hipokryci. Począł się zatracać, zaczął bowiem nadużywać alkoholu, zażywać narkotyki, prowadzić rozwiązłe życie, w niczym nieskrępowanej wolności. Porzucił dom, zrozpaczonych rodziców i związał się z towarzystwem, które wyznawało podobne „wartości”. Tam poznał swoją przyszłą żonę. Zawarli nawet sakrament małżeństwa, bo ktoś ich przekonał, że to fajna „impreza”. Dali życie trzem córkom, których nawet nie ochrzcili. Małżeństwo tego człowieka rozpadło się, a córki totalnie pogubiły się w życiu. Został sam z poczuciem przegranego życia. Postanowił ze sobą skończyć. I wtedy spotkał kogoś, kto przypomniał mu o Bogu, o sakramentach świętych, o Różańcu i zaprowadził do wspólnoty działającej w parafii, która otoczyła go miłością i modlitwą. Dzisiaj odbudowuje swoje życie, porządkuje swoje sprawy. Na jego dłoni widziałem owinięty różaniec, z którym, jak powiedział, nigdy się już nie rozstaje. Na pożegnanie przyznał, że nareszcie czerpie pełnymi garściami z Bożej miłości.

CZYTAJ DALEJ

Prawdziwy cytat "GW"

2024-04-27 17:54

MW

15 kwietnia, a jeszcze wcześniej w wydaniu papierowym “Niedzieli Wrocławskiej” ukazał się artykuł krytykujący pomysły ustaw o liberalizacji aborcji. W artykule została zawarta wypowiedź wrocławskiego lekarza, która po decyzji naszej redakcji, została zacytowana anonimowo.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję