Reklama

Kościół

Żołnierz Kościoła

„Na niego spadły główne oskarżenia i zarzuty, podczas gdy mnie w moim odosobnieniu przez 3 lata oszczędzano” – powiedział prymas Stefan Wyszyński podczas pogrzebu abp. Antoniego Baraniaka. I rzeczywiście, gdyby nie postawa cichego i wątłego, lecz niezłomnego męstwem wiary pasterza, dzieje Kościoła w Polsce, Europie i świecie potoczyłyby się prawdopodobnie zupełnie inaczej...

Niedziela Ogólnopolska 4/2024, str. 26-27

[ TEMATY ]

Abp Antoni Baraniak

commons.wikimedia.org

Abp Antoni Baraniak

Abp Antoni Baraniak

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Urodził się 140 lat temu, 1 stycznia 1904 r., w Sebastianowie (Wielkopolska) jako szóste z jedenaściorga dzieci Franciszki (z d. Wolskiej) i Franciszka Baraniaków. Szesnastoletni Antoni wstąpił do nowicjatu Towarzystwa Salezjańskiego w Kleczy Dolnej. Studiował filozofię (1921-24), a następnie odbył studia teologiczne na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie (1927-31), zwieńczone podwójnym stopniem doktora – z teologii i z prawa kanonicznego. W 1930 r. przyjął w Krakowie z rąk abp. Adama Sapiehy święcenia kapłańskie.

U boku prymasów

Starannie wykształcony i pracowity kapłan został zauważony przez prymasa Polski kard. Augusta Hlonda (także salezjanina) i powołany na jego sekretarza oraz osobistego kapelana. Pozostawał u boku prymasa aż do jego śmierci w 1948 r.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Umierający kardynał poprosił ks. Baraniaka, aby przekazał do Watykanu jego prośbę, by na tronie prymasowskim zastąpił go najmłodszy wówczas biskup episkopatu Stefan Wyszyński. Tak też się stało. Dotychczasowy ordynariusz lubelski – bp Wyszyński został podniesiony do godności arcybiskupa metropolity warszawsko-gnieźnieńskiego, prymasa Polski, a 12 stycznia 1953 r. otrzymał kapelusz kardynalski. Ksiądz Baraniak kontynuował pracę sekretarza i kapelana prymasa, będąc w 1951 r. nominowanym biskupem pomocniczym archidiecezji gnieźnieńskiej.

Kiedy w nocy z 25 na 26 września 1953 r. do Pałacu Arcybiskupiego przy ul. Miodowej wkroczyli funkcjonariusze UB, aby aresztować kard. Wyszyńskiego, prymas sądził, że to właśnie bp Antoni Baraniak zastąpi go w pełnieniu obowiązków. Historia potoczyła się jednak inaczej. Już kilka godzin po aresztowaniu prymasa Wyszyńskiego również bp Baraniak został zatrzymany.

„Baraniak, ty się nie możesz ześwinić”

Biskupowi Baraniakowi postawiono zarzuty: pośredniczenia w kontaktach prymasa Hlonda z podziemiem niepodległościowym, kontaktu z „watykańską agenturą” i współpracy z wywiadami Zachodu. Ale był też inny jasno określony cel: skompromitować kard. Wyszyńskiego, a w konsekwencji maksymalnie osłabić Kościół katolicki w Polsce. Biskup Baraniak miał dostarczyć materiałów, które posłużyłyby do rozprawy z Wyszyńskim. Ten wątłej postury kapłan okazał się jednak pasterzem niezłomnym – nie ujawnił nic z tajnych dokumentów prymasa, do których miał dostęp jako sekretarz.

Reklama

Biskupa uwięziono w ubeckiej katowni przy ul. Rakowieckiej na Mokotowie. Tam spędził 27 miesięcy. Z zachowanych dokumentów wynika, że był przesłuchiwany przez trzydziestu jeden funkcjonariuszy co najmniej 145 razy, niekiedy po kilkanaście godzin dziennie.

Śledztwu towarzyszyły tortury, takie jak wyrywanie paznokci, wbijanie szpilek pod paznokcie czy przetrzymywanie w karcerze sąsiadującym z celą, w której dokonywano kary śmierci. Był głodzony i bity, wrzucany do tzw. ciemnicy, czyli ciemnej celi, w której były – i kapały mu na głowę – fekalia. Co jakiś czas go z niej wydobywano, czekając z kartką, żeby podpisał lojalkę. A on – wspominał – był tak wymęczony, że mówił do siebie tylko jedno: „Baraniak, ty się nie możesz ześwinić”. I nie podpisał.

Aby nie załamać się psychicznie, wraz z innymi więźniami odprawił rekolekcje. Wtedy postanowił, że nigdy nie będzie świadczył przeciwko księdzu prymasowi, że gotów jest raczej oddać swoje życie za sprawę Kościoła. I takim pozostał: pasterzem niezłomnym.

Do końca życia pozostały mu „pamiątki” po więziennych torturach –kilka kilkunastocentymetrowych blizn na plecach. Lekarki, które opiekowały się arcybiskupem w ostatnich latach jego życia (dr Milada Tycowa i dr Małgorzata Kulesza-Kiczka), identyfikowały je jednoznacznie jako ślady po biciu. Mówiły o ciosach zadawanych jakimś ciężkim, gładkim narzędziem. To były co najmniej dwie duże ok. 15-centymetrowe blizny i kilka mniejszych. Szerokie, głębokie blizny, które musiały być spowodowane urazem, biciem jakimś prętem lub ostrym narzędziem.

Reklama

W grudniu 1955 r. bp. Baraniaka przeniesiono do domu salezjańskiego w Marszałkach k. Kalisza, gdzie był internowany. Na miejsce dowieziono go na pace odkrytej ciężarówki, jedynie w lekkiej kurtce. Gdy dojechał do celu, był skrajnie wyziębiony. Ubecy wnieśli go w pozycji siedzącej, zmarzniętego, rzucili na ławę w kuchni i powiedzieli: „Przywieźliśmy wam «dziadka mroza»”. Postraszyli przy tym wszystkich obecnych, że jeśli ktokolwiek się dowie, iż bp Baraniak jest w Marszałkach, to wywiozą go w takie miejsce, że nikt go nie znajdzie. W ten sposób zmusili wszystkich w domu do milczenia.

Wziął na siebie ciężar odpowiedzialności

Ostatecznie bp Baraniak wyszedł na wolność na fali odwilży październikowej w 1956 r.

„Wrócił na Miodową w 1956 r. tak wyniszczony, że już nigdy nie odbudował swej egzystencji psychofizycznej. (...) Domyślałem się, że mój względny spokój w więzieniu zawdzięczam jemu, bo on wziął na siebie jak gdyby ciężar całej odpowiedzialności prymasa Polski. To stworzyło między nami niezwykle silną więź” (prymas Wyszyński podczas pogrzebu abp. Baraniaka, 18 sierpnia 1977 r.).

Dalej pozostawał kierownikiem Sekretariatu Prymasa – do końca maja 1957 r., czyli do czasu jego nominacji przez Piusa XII na arcybiskupa poznańskiego. Rządy w diecezji objął 2 lipca 1957 r. Był pasterzem zaangażowanym nie tylko w życie Kościoła w Polsce. Znalazł się m.in. wśród sześćdziesięciu siedmiu Polaków biorących udział w obradach Soboru Watykańskiego II. Uczestniczył też we wszystkich najważniejszych uroczystościach związanych z obchodami Milenium Chrztu Polski, następnie organizował uroczystości milenijne biskupstwa poznańskiego.

Mocno doświadczony przez system komunistyczny z dystansem odnosił się do środowisk katolików świeckich, którzy w duchu neopozytywizmu próbowali funkcjonować w rzeczywistości PRL. Nie miał zaufania ani do „Paxu”, ani do „Znaku”. Do końca życia pozostawał celem obserwacji Służby Bezpieczeństwa.

Reklama

Arcybiskup Baraniak zmarł po ciężkiej chorobie 13 sierpnia 1977 r. Został pochowany w podziemiach poznańskiej katedry. W październiku 2017 r. rozpoczął się jego proces beatyfikacyjny. W 2018 r. został pośmiertnie odznaczony Orderem Orła Białego.

Jak zauważył abp Marek Jędraszewski: „Gdyby nie bohaterstwo abp. Baraniaka, Kościół w Polsce podzieliłby prawdopodobnie los Kościoła w Chorwacji, na Węgrzech, w Czechosłowacji”. I dodał: „Gdyby nie abp Baraniak i jego nieugięta postawa, nie byłoby powrotu prymasa Wyszyńskiego do Warszawy po okresie uwięzienia, bez prymasa Wyszyńskiego nie byłoby kard. Wojtyły, a potem Jana Pawła II. Łatwo skonkludować, że dzieje Kościoła w Polsce, Europie i świecie potoczyłyby się zupełnie inaczej, w sposób dzisiaj przez nas trudny do wyobrażenia”.

Boża Opatrzność doskonale kieruje losami świata i Kościoła, a przez „pasterskie męstwo, wielką pokorę i Bogu znane zasługi” abp. Baraniaka (św. Jan Paweł II, 20 czerwca 1983 r.) dokonała i wciąż dokonuje wyzwolenia Kościoła i naszej ojczyzny z odmętów duchowej niewoli. Dziś, gdy tak bardzo potrzebujemy tej wolności, niezłomna postawa sługi Bożego abp. Baraniaka pozostaje niepokojącym letnie sumienia wyzwaniem.

2024-01-23 14:19

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

120. rocznica urodzin abp. Antoniego Baraniaka, biskupa niezłomnego

[ TEMATY ]

Abp Antoni Baraniak

pl.wikipedia.org

Abp Antoni Baraniak

Abp Antoni Baraniak

Obchody 120. rocznicy urodził abp. Antoniego Baraniaka, biskupa niezłomnego - odbędą się 7 stycznia. Centralne uroczystości zaplanowano w parafii pw. św. Marcina w Mchach, rodzinnej miejscowości duchownego. Mszy św. będzie przewodniczył abp Stanisław Gądecki, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski.

Sejm Rzeczypospolitej Polskiej uchwałą z 28 lipca 2023 r. ogłosił 2024 Rokiem Arcybiskupa Antoniego Baraniaka.

CZYTAJ DALEJ

Święty oracz

Niedziela przemyska 20/2012

W miesiącu maju częściej niż w innych miesiącach zwracamy uwagę „na łąki umajone” i całe piękno przyrody. Gromadzimy się także przy przydrożnych kapliczkach, aby czcić Maryję i śpiewać majówki. W tym pięknym miesiącu wspominamy również bardzo ważną postać w historii Kościoła, jaką niewątpliwie jest św. Izydor zwany Oraczem, patron rolników.
Ten Hiszpan z dwunastego stulecia (zmarł 15 maja w 1130 r.) dał przykład świętości życia już od najmłodszych lat. Wychowywany został w pobożnej atmosferze swojego rodzinnego domu, w którym panowało ubóstwo. Jako spadek po swoich rodzicach otrzymać miał jedynie pług. Zapamiętał również słowa, które powtarzano w domu: „Módl się i pracuj, a dopomoże ci Bóg”. Przekazy o życiu Świętego wspominają, iż dom rodzinny świętego Oracza padł ofiarą najazdu Maurów i Izydor zmuszony był przenieść się na wieś. Tu, aby zarobić na chleb, pracował u sąsiada. Ktoś „życzliwy” doniósł, że nie wypełnia on należycie swoich obowiązków, oddając się za to „nadmiernym” modlitwom i „próżnej” medytacji. Jakież było zdumienie chlebodawcy Izydora, gdy ujrzał go pogrążonego w modlitwie, podczas gdy pracę wykonywały za niego tajemnicze postaci - mówiono, iż były to anioły. Po zakończonej modlitwie Izydor pracowicie orał i w tajemniczy sposób zawsze wykonywał zaplanowane na dzień prace polowe. Pobożna postawa świętego rolnika i jego gorliwa praca powodowały zawiść u innych pracowników. Jednak z czasem, będąc świadkami jego świętego życia, zmienili nastawienie i obdarzyli go szacunkiem. Ta postawa świętości wzbudziła również u Juana Vargasa (gospodarza, u którego Izydor pracował) podziw. Przyszły święty ożenił się ze świątobliwą Marią Torribą, która po śmierci (ok. 1175 r.) cieszyła się wielkim kultem u Hiszpanów. Po śmierci męża Maria oddawała się praktykom ascetycznym jako pustelnica; miała wielkie nabożeństwo do Najświętszej Marii Panny. W 1615 r. jej doczesne szczątki przeniesiono do Torrelaguna. Św. Izydor po swojej śmierci ukazać się miał hiszpańskiemu władcy Alfonsowi Kastylijskiemu, który dzięki jego pomocy zwyciężył Maurów w 1212 r. pod Las Navas de Tolosa. Kiedy król, wracając z wojennej wyprawy, zapragnął oddać cześć relikwiom Świętego, otworzono przed nim sarkofag Izydora, a król zdumiony oznajmił, że właśnie tego ubogiego rolnika widział, jak wskazuje jego wojskom drogę...
Izydor znany był z wielu różnych cudów, których dokonywać miał mocą swojej modlitwy. Po śmierci Izydora, po upływie czterdziestu lat, kiedy otwarto jego grób, okazało się, że jego zwłoki są w stanie nienaruszonym. Przeniesiono je wówczas do madryckiego kościoła. W siedemnastym stuleciu jezuici wybudowali w Madrycie barokową bazylikę pod jego wezwaniem, mieszczącą jego relikwie. Wśród licznych legend pojawiają się przekazy mówiące o uratowaniu barana porwanego przez wilka, oraz o powstrzymaniu suszy. Izydor miał niezwykły dar godzenia zwaśnionych sąsiadów; z ubogimi dzielił się nawet najskromniejszym posiłkiem. Dzięki modlitwom Izydora i jego żony uratował się ich syn, który nieszczęśliwie wpadł do studni, a którego nadzwyczajny strumień wody wyrzucił ponownie na powierzchnię. Piękna i nostalgiczna legenda, mówiąca o tragedii Vargasa, któremu umarła córeczka, wspomina, iż dzięki modlitwie wzruszonego tragedią Izydora, dziewczyna odzyskała życie, a świadkami tego niezwykłego wydarzenia było wielu ludzi. Za sprawą św. Izydora zdrowie odzyskać miał król hiszpański Filip III, który w dowód wdzięczności ufundował nowy relikwiarz na szczątki Świętego.
W Polsce kult św. Izydora rozprzestrzenił się na dobre w siedemnastym stuleciu. Szerzyli go głównie jezuici, mający przecież hiszpańskie korzenie. Izydor został obrany patronem rolników. W Polsce powstawały również liczne bractwa - konfraternie, którym patronował, np. w Kłobucku - obdarzone w siedemnastym stuleciu przez papieża Urbana VIII szeregiem odpustów. To właśnie dzięki jezuitom do Łańcuta dotarł kult Izydora, czego materialnym śladem jest dzisiaj piękny, zabytkowy witraż z dziewiętnastego stulecia z Wiednia, przedstawiający modlącego się podczas prac polowych Izydora. Do łańcuckiego kościoła farnego przychodzili więc przed wojną rolnicy z okolicznych miejscowości (które nie miały wówczas swoich kościołów parafialnych), modląc się do św. Izydora o pomyślność podczas prac polowych i o obfite plony. Ciekawą figurę św. Izydora wspierającego się na łopacie znajdziemy w Bazylice Kolegiackiej w Przeworsku w jednym z bocznych ołtarzy (narzędzia rolnicze to najczęstsze atrybuty św. Izydora, przedstawianego również podczas modlitwy do krucyfiksu i z orzącymi aniołami). W 1848 r. w Wielkopolsce o wolność z pruskim zaborcą walczyli chłopi, niosąc jego podobiznę na sztandarach. W 1622 r. papież Grzegorz XV wyniósł go na ołtarze jako świętego.

CZYTAJ DALEJ

Mario na Piaskach do której z pieśniami szli karmelici skrzypiąc trzewikami módl się za nami

2024-05-15 20:45

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

pl. wikipedia.org

Matka Boża Piaskowa

Matka Boża Piaskowa

W naszej majowej wędrówce, której szlak wyznaczył ks. Jan Twardowski docieramy dziś do Krakowa, by na chwilę zatrzymać się w cieniu karmelitańskiej duchowości. Po kilku dniach wędrówki przybyliśmy ponownie do Krakowa, gdzie na przedmieściach dawnego miasta – zwanym „Na Piasku” znajduje się ufundowany przez Władysława Jagiełłę i jego małżonkę Jadwigę kościół ojców karmelitów. To w tej świątyni uklękniemy dziś przed obrazem Matki Bożej Piaskowej, nazywanej też „Panią Krakowa”.

Obraz, który zatrzymuje dziś nasza uwagę znajduje się w kaplicy przy kościele Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny. Jest jednym z najpopularniejszych wizerunków Bogurodzicy w mieście. Wizerunek jest nietypowy w porównaniu do tych, które widzieliśmy do tej pory. Nie jest rzeźbą ani obrazem malowanym na desce czy płótnie. Ten, przed którym dziś się zatrzymujemy zgodnie z myślą ks. Jana jest malunkiem wykonanym na tynku.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję