Listopad to czas modlitwy za zmarłych, także tych zamordowanych w obozach śmierci. Ziemia lubelska ma trzy największe cmentarze o charakterze ekumenicznym czy nawet międzyreligijnym. Pod względem liczby ofiar przoduje Majdanek, niewiele ustępują mu Sobibór i Bełżec. Dawne niemieckie obozy koncentracyjne i obozy zagłady skrywają prochy setek tysięcy niewinnych ludzi: chrześcijan, żydów, muzułmanów, buddystów, a także ateistów i agnostyków.
Rozległy grób tysięcy
Halina Birenbaum, jedna z najbardziej rozpoznawalnych postaci ocalałych z Zagłady, straciła na Majdanku matkę i siostrę. Sama przeżyła cudem; była już w komorze gazowej, nagle zabrakło zabójczego cyklonu i kobiety popędzono z powrotem do baraków. Obozowe dzieje zapisała we wstrząsającej książce Nadzieja umiera ostatnia. Kiedy po ponad 50 latach powróciła na Majdanek, wskazując ręką na rozległy teren obozu, powiedziała: – Tu wszędzie jest grób mojej mamy i siostry… To samo mogliby powiedzieć inni bliscy osób zagazowanych, a potem spalonych w obozowych krematoriach.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Na początku listopada minęła 80. rocznica tzw. Dożynek. Podczas Aktion Erntefest w ciągu 2 dni Niemcy rozstrzelali na Majdanku 18 tys. osób, głównie Żydów; w Trawnikach – 10 tys., a w Poniatowej – 15 tys.; w sumie prawie 43 tys. Był to największy jednorazowy mord w niemieckich obozach koncentracyjnych w czasie II wojny światowej. Pamiętam opowieść p. Danuty, która pracowała w obozowej kuchni dla Niemców na Majdanku. Głośne dźwięki muzyki poważnej próbowały zagłuszać kanonadę erkaemów, którymi seryjnie uśmiercano dzieci, kobiety, starców, chorych i dorosłych mężczyzn. Do stołówki przyszedł mocno spocony niemiecki żołnierz, poprosił o herbatę. Danuta spytała, czy jest zmęczony. Odpowiedział, że ciężko pracował 2 dni. Dopiero kilka lat później kucharka dowiedziała się na czym polegała jego praca; wykonywał rozkazy przełożonych i mordował ludzi.
Majdanek był pierwszy
W świetle odtajnionych niedawno dokumentów możemy być pewni, że zanim świat dowiedział się o Auschwitz, z niedowierzaniem czytał doniesienia amerykańskich dziennikarzy z Majdanka. W sierpniu 1944 r. Sowieci zorganizowali przyjazd korespondentów do obozu pod Lublinem. Po raz pierwszy pokazali komory gazowe i piece do palenia ciał. Bill Lawrence napisał w New York Times: „Właśnie zobaczyłem najstraszliwsze miejsce na ziemi – niemiecki obóz koncentracyjny na Majdanku, który był prawdziwą River Rouge śmierci”. Autor miał na myśli najbardziej wydajną fabrykę Forda pod Detroit. „Według szacunków władz sowieckich i polskich, w ostatnich trzech latach zabito tam nawet 1,5 miliona ludzi z niemal każdego krajów w Europie” – napisał. Szacunki dziennikarza w odniesieniu do Majdanka były zawyżone. Później okazało się, że Holokaust pochłonął ponad 6 mln istnień ludzkich w wielu nazistowskich obozach. Niektóre redakcje amerykańskich gazet dołączyły zdjęcie – w skali 1:1 – buta jednego z zamordowanych więźniów.
Modlitwa pamięci
Przy wejściu na teren dawnego obozu na Majdanku stoi pomnik ks. Emiliana Kowcza, ukraińskiego kapłana z Przemyślan k. Lwowa, który nie chcąc opuścić swoich parafian, dobrowolnie pojechał z nimi pod Lublin. W 2001 r. beatyfikował go św. Jan Paweł II. Od 25 lat w piątek przed Niedzielą Palmową tysiące młodych ludzi idą w Drodze Krzyżowej przez teren największego lubelskiego cmentarza. Zamiast klasycznych rozważań czytane są fragmenty wspomnień dawnych więźniów obozu. Czasem jednak na rozległych łąkach w obrębie obozu mieszkańcy spacerują z psami, niektórzy zbierają dorodne pieczarki… Trzeba pamiętać, co to za miejsce.