Reklama

Niedziela Małopolska

Jedyna taka

Ta forma ma pomóc nam jeszcze bardziej zjednoczyć się z Chrystusem – podkreśla ks. Kazimierz Kijas.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Już po raz 8. krakowianie będą mieli okazję uczestniczyć w Muzycznej Drodze Krzyżowej (MDK). Wydarzenie odbędzie się w niedzielę 19 marca w kościele Chrystusa Odkupiciela Człowieka w Krakowie (przy ul. Stelmachów 137). Początek, jak co roku, zaplanowano na godz. 20.

Atmosfera modlitwy

Z roku na rok rośnie zainteresowanie MDK. Ksiądz Kazimierz Kijas wspomina, że zawsze kościół pełen jest wiernych.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Wielu ludzi oczekuje na to nabożeństwo, również pyta i prosi o to, aby było ono kontynuowane – zaznacza ks. Kijas. I dodaje: – W tej formie Drogi Krzyżowej bierze udział tak wiele osób dzięki pięknej muzyce klasycznej, wykonywanej na żywo, oraz specjalnemu oświetleniu, które tworzy przestrzeń do głębszego rozważania męki Chrystusa. Zwrócona jest również uwaga na samodzielne rozważanie kolejnych wydarzeń z Drogi Krzyżowej przez każdego uczestniczącego.

Wystąpi 150 muzyków

Muzyczna Droga Krzyżowa jest koncertem o charakterze pasyjnym, którego podstawę rozważań stanowią nie słowa, a utwory muzyki klasycznej, wykonywane na żywo przez krakowskich artystów.

– W tym roku do grona muzyków dołączą dwa nowe chóry krakowskie m.in. Chór Akademicki Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II. Wierni usłyszą także, po kilku latach nieobecności, zespół góralski Skalni. Staramy się, aby każdego roku pojawiało się coś nowego – chór, solista czy repertuar pieśni – podkreśla pomysłodawca i organizator wydarzenia dr Kinga Mastalerz. I dodaje: – Podczas nabożeństwa wystąpi ok. 150 artystów. Na żywo zaśpiewa m.in. solistka Opery Krakowskiej Karih Wiktor-Kałucka oraz sopranistki współpracujące z Chórem Filharmonii Krakowskiej i Polskiego Radia. Wierni modlić się będą przy akompaniamencie Chóru i Orkiestry Bazyliki oo. Cystersów w Mogile czy Chóru Sanktuarium Jana Pawła II „Nie lękajcie się”.

Aby zjednoczyć się z Chrystusem

Jak dotąd MDK jest jedyną Drogą Krzyżową w formie koncertu w Krakowie. Ksiądz Kazimierz zaznacza, jak ważnym jest, aby pamiętać, że w centrum ma pozostać rozważanie wydarzeń Wielkiego Piątku. – Ta forma ma pomóc nam dotrzeć do naszej duchowości, abyśmy jeszcze bardziej zjednoczyli się z Chrystusem. Najważniejszym nie jest estetyka, ilość pieśni, instrumenty czy piękno przeżywania, ale to, czy dzięki temu duchowo jednoczę się z Chrystusem umierającym dla naszego zbawienia. Muzyka, światło, rozważania są pięknymi środkami, które pomagają nam głębiej rozważać wydarzenia z życia Chrystusa.

Reklama

Artystyczne wydarzenie

Muzyczna Droga Krzyżowa wpisała się w coroczny, krakowski kalendarz artystyczny okresu Wielkiego Postu. Wstęp na wydarzenie jest bezpłatny, dzięki czemu umożliwia zainteresowanym dostęp do utworów muzyki klasycznej m.in. Jana Sebastiana Bacha, Wolfganga Amadeusza Mozarta, Césara Francka, Stanisława Ziemiańskiego, jezuity.

Kościół Redemptor Hominis wyróżnia się doskonałą akustyką! Został zaprojektowany przez Tomasza Koniora (autora projektu m.in. siedziby Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach). To jeszcze jeden powód, aby uczestniczyć w nabożeństwie, a poprzez piękny odbiór zasłuchać się w wykonywanych utworach pasyjnych, zrozumieć sens męki i śmierci Pana Jezusa.

2023-03-07 14:37

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ludzie tęsknią

To jest dla nas bardzo ważne wydarzenie – stwierdza ks. Kazimierz Kijas, proboszcz parafii Redemptor Hominis w Krakowie, gdzie wraca projekt Muzycznej Drogi Krzyżowej.

Po dwuletniej przerwie krakowianie będą mieli okazję ponownie uczestniczyć w Muzycznej Drodze Krzyżowej (MDK). W niedzielę 27 marca w kościele Chrystusa Odkupiciela Człowieka (przy ul. Stelmachów 137) o godz. 20 rozpocznie się niecodzienne nabożeństwo.

CZYTAJ DALEJ

Główny patron Polski

2024-04-16 14:14

Niedziela Ogólnopolska 16/2024, str. 20

[ TEMATY ]

św. Wojciech

commons.wikimedia.org

Św. Wojciech

Św. Wojciech

Stał się patronem ładu hierarchicznego Kościoła w Polsce.

Wojciech żył w drugiej połowie X stulecia. Był Czechem z pochodzenia, wywodził się z rodu Sławnikowiców. Utrzymywał dobre relacje z wielkimi tego świata – w kręgach zarówno świeckich, jak i kościelnych. Był benedyktynem.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje".

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję