Błogosławiona Karolina Kózka cieszy się w Polsce wielką czcią, zarówno wśród młodzieży, jak i starszych. Jest przykładem życia na obecne czasy i orędowniczką wielu trudnych spraw, wypraszając
nam potrzebne łaski.
Kult bł. Karoliny oraz pamięć o jej męczeńskiej śmierci w obronie dziewictwa rozpowszechniły się nie tylko w kraju, ale i poza jego granicami, również na terenie Stanów Zjednoczonych.
Kult ten rozpoczął się od chwili męczeńskiej śmierci tej młodej dziewczyny. Pogrzeb Karoliny był wielką manifestacją religijno-patriotyczną, wzięło w nim udział ok. 3 tys. ludzi. Istniało powszechne
przekonanie o świętości jej krótkiego życia, jakże intensywnego i bogatego duchowo. W domu rodzinnym bł. Karoliny kwitło prawdziwe i pełne zaangażowania życie religijno-patriotyczne.
Dość często dom rodziny Kózków nazywano "Betlejemką" lub "domowym Kościołkiem". Tradycją było tam wspólne czytanie Pisma Świętego, śpiewanie pieśni religijnych oraz piosenek patriotycznych, a tuż
obok domu, przy figurze Matki Bożej, Karolina wraz rodziną i sąsiadami przewodniczyła nabożeństwom majowym, różańcowym, Gorzkim Żalom i Drodze Krzyżowej. Pomimo dużej odległości, prawie codziennie
ktoś z rodziny był na Mszy św. Karolina Kózka prowadziła bardzo głębokie życie duchowe. Z wielkim zapałem uczyła katechizmu młodsze rodzeństwo oraz dzieci z sąsiedztwa, a w zorganizowanej
przez jej wujka bibliotece pełniła rolę bibliotekarki, wykazując wielki zapał w zdobywaniu wiedzy. Bóg przygotował ją jednak do najwyższych zadań. Jej życie przypadło na trudne czasy, pełne niepokoju
i wojny.
Urodziła się 2 sierpnia 1898 r. w jednej z galicyjskich wiosek. Kiedy wybuchła I wojna światowa - Karolina miała 16 lat. Któregoś dnia do domu Kózków wszedł uzbrojony rosyjski
żołnierz. Pod pretekstem wskazania drogi, kazał się ubierać Karolinie i jej ojcu. Matka w tym czasie była w kościele. Wyprowadzając ich z domu nie pytał jednak o drogę, ale kazał
iść w stronę lasu. Następnie przymusił ojca do powrotu, a dziewczynę popędził w głąb lasu, popychając karabinem. Kiedy siłą chciał ściągnąć z niej ubranie, Karolina wyrwała się i zaczęła
uciekać w kierunku bagien. Rozwścieczony bandyta zaczął ją ścigać i kiedy zwinna dziewczyna nie dała się złapać, wyciągnął broń i ostrzem bagnetu dosięgnął ofiarę. Po zadaniu pierwszego
ciosu, mimo upływu krwi, Karolina próbowała jeszcze uciekać. Przy następnych ciosach, kiedy została przecięta aorta szyjna, dziewczyna padła na ziemię, a oprawca nie mogąc już dokonać gwałtu na umierającej
dobił Karolinę. Męczeńską drogę przez las i bohaterską walkę Karoliny obserwowało dwóch chłopów, którzy ukrywali w lesie konie z obawy przed okupantami. Widzieli oni niemal wszystko, ale
bali się krzyczeć, aby także nie zginąć z ręki rozwścieczonego bandyty. Był 18 listopada 1914 r. ciało Karoliny zostało złożone na cmentarzu parafialnym w Zabawie, a dwa lata później
przeniesione na plac kościelny i złożone w grobowcu wybudowanym przy figurze Matki Bożej Niepokalanie Poczętej. Tak w pogrzebie, jak i w przeniesieniu ciała, przewodniczył bp Leon
Wałęga, który później rozpoczął proces beatyfikacyjny Karoliny. Śmierć tego biskupa, następnie nagła śmierć bp. Franciszka Lisowskiego, orędownika tej sprawy, a także wybuch II wojny światowej, to
główne czynniki opóźniające proces beatyfikacyjny. W 1986 r. Karolina została ogłoszona męczennicą, a 10 czerwca 1987 r. w Tarnowie, w czasie III pielgrzymki do Ojczyzny,
Ojciec Święty Jan Paweł II wyniósł ją na ołtarze i zaliczył do grona błogosławionych. Polonia amerykańska bardzo licznie przybyła wtedy do kraju, a jej przedstawiciele: Stanisław Labno
oraz Józef Jasiak - prezesi Klubu Przyjaciół Ziemi Tarnowskiej, składali Ojcu Świętemu dar ofiarny, jako wyraz wdzięczności za beatyfikację wielkiej rodaczki. Podobnie było w roku Wielkiego
Jubileuszu 2000, kiedy w tym samym miejscu, cała diecezja tarnowska przeżywała uroczystość dziękczynną za wszystkich świętych i błogosławionych, wywodzących się z tej diecezji na przestrzeni
wieków. W uroczystości tej uczestniczyła również delegacja Polonii z Chicago i Nowego Jorku, aby wspólnie dziękować za dar wielkich i świętych rodaków, jak św. Stanisław Biskup
i Męczennik, św. Kinga oraz bł. Karolina Kózka. Niedługo po beatyfikacji abp Jerzy Ablewicz, na prośbę Polonii, przekazał do Chicago relikwie bł. Karoliny. Relikwie te zabrał ks. Pająk, proboszcz
parafii Świętych Młodzianków. Po jego śmierci, relikwie przeniesiono do kościoła Świętej Trójcy. Tam też znajduje się specjalny ołtarz Błogosławionej. W ciągu ostatnich pięciu lat relikwie bł. Karoliny
gościły w różnych kościołach Chicago i okolic. Wiosną tego roku gościliśmy w Chicago ks. Stanisława Dutka, proboszcza z parafii bł. Karoliny w Tarnowie, który głosząc rekolekcje
wielkopostne w wielu polskich parafiach, obdarowywał nas możliwością ucałowania relikwii bł. Karoliny.
Niech bł. Karolina roztacza swoje orędownictwo nad Polonią w Ameryce i na świecie!
Pomóż w rozwoju naszego portalu