Reklama

Duchowość

Starość nie może być samotna!

– Nie siedźcie w domu, bądźcie między ludźmi, bądźcie aktywni, bo jak będziecie siedzieć w zamkniętych mieszkaniach, to będziecie chorować i przestanie się wam chcieć żyć – apeluje do seniorów Grażyna Omeljaniuk-Szulc.

Niedziela Ogólnopolska 5/2023, str. 10-11

[ TEMATY ]

samotność

Karol Porwich/Niedziela

Grażyna Omeljaniuk-Szulc

Grażyna Omeljaniuk-Szulc

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Marian Florek: Już 12 lat szefujesz Uniwersytetowi Trzeciego Wieku, który działa przy Politechnice Częstochowskiej. Czy nadal Ci się chce?

Grażyna Omeljaniuk-Szulc: To sporo czasu, ale nadal mam energię do działania. Każdy chce żyć jak najdłużej, ale nikt nie chce być stary. Po pewnym przebiegu i mercedesy się psują, a co dopiero ludzie po znacznie dłuższym czasie „eksploatacji”. W starszym wieku trzeba zadbać o chęć do życia i o jego jakość.

A Ty o to zadbałaś?

Kiedy przeszłam na wcześniejszą emeryturę, nie chciałam zgnuśnieć, siedząc w domu. Szukałam jakiegoś zajęcia, by być między ludźmi i nie czuć się samotna. Spotkałam kolegę, który prowadził u nas chór. A ponieważ bardzo lubię śpiewać, to tą drogą znalazłam się na Uniwersytecie Trzeciego Wieku, który współtworzyłam 18 lat temu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Czy czujesz się samotna?

Na szczęście nie jestem osobą samotną, bo mam męża, ale gdy znalazłam się w środowisku osób starszych, zobaczyłam, jak bardzo samotność doskwiera ludziom, kiedy np. pożegnają współmałżonka, a dzieci, jak to się mówi, są już „na swoim”. Mam stale do czynienia z „sierotami po dzieciach”, które próbują uciec od samotności.

Kiedyś domy rodzinne były wielopokoleniowe. Teraz to się zmieniło i zapewne rzutuje na kształt naszego życia społecznego...

To prawda. Nawet kiedy dzieci mieszkają niedaleko starszych rodziców, to i tak nie mają dla nich czasu. Dziś od razu musimy mieć „furę i komórę”, na które trzeba zarobić. Łapiemy zatem jeden etat, drugi... W czasach słusznie minionych tych pokus aż tak wiele nie było i życie społeczne było jakoś bardziej widoczne. A teraz każdy ma komórkę, telewizor, samochód...

Osobom starszym to jednak nie wystarcza.

Dlatego do nas przychodzą, uczą się języków obcych i ćwiczą umysł. Mamy miłośników cotygodniowych spotkań plenarnych z wykładami o różnej problematyce. Są wspólne wyjścia do teatru, filharmonii, gdzie na miejscu słuchamy wykładów dotyczących teatru czy muzyki. W ten sposób łączymy przeżycia artystyczne z intelektualnymi. Mamy bardzo rozwinięte sekcje zainteresowań: komputerową, malarską, fotograficzną, filozoficzną, są też zajęcia gimnastyczne.

Reklama

Aktywni seniorzy, mądrzy przeżytymi latami, żyją inaczej niż hołubione młode pokolenie?

Działa u nas chór prowadzony przez doświadczonego dr. hab. Przemysława Jeziorowskiego z Uniwersytetu Humanistyczno-Przyrodniczego im. Jana Długosza w Częstochowie. Spotykamy się co tydzień na próbach, właśnie skończyliśmy 3-dniowe warsztaty w Olsztynie. Dyrygent powtarza: – Wy chcecie się spotykać, chcecie być razem, a młodzi – w ogóle albo rzadko, a jeśli nawet, to chcą zrobić swoje i biegiem do domu.

Rozumiem, że starsze osoby chętnie uczestniczą w spotkaniach UTW...

Są panie, które przychodzą nawet 2 godz. przed wykładem i zajmują miejsce na auli. Przychodzą wcześniej, by trochę poplotkować z koleżankami, cieszyć się rozmową i życiem. Są uczesane, ubrane, z makijażem – po prostu zadbane. Po wykładzie idą do kawiarni, by maksymalnie wykorzystać ten czas mobilizacji. A my, jako Uniwersytet Trzeciego Wieku, dajemy im powód do mobilizacji. Podobnie czynią lokalne samorządy – też się starają, by przeciwdziałać wykluczeniu i samotności. Jest jednak wielu ludzi, którzy nie chcą wyjść z domu. Ale to jest tylko ich wybór.

Jak myślisz, dlaczego nie chcą się wyrwać z kokonu samotności?

To jest taka mentalność i taki charakter tych osób. Jak ktoś chce być samotny, to będzie. Ale powtarzam, że są przecież możliwości, aby się przełamać. Seniorzy otrzymują ofertę, chociażby taką jak nasza.

Reklama

A może Wasza oferta do nich nie dociera?

Jesteśmy tak rozreklamowani, że nie można nas nie zauważyć. W Polsce jest ponad 600 działających uniwersytetów trzeciego wieku. Dawniej działały one przy uczelniach, a teraz są przy gminach, bibliotekach... Kto chce, ten nas znajdzie. Nie tłumaczmy senioralnej apatii niewiedzą czy brakiem komunikacji. Koleżanka przyprowadzi koleżankę, kolega – kolegę, a sąsiadka – sąsiadkę. Kto ma taką potrzebę, to nas znajdzie.

Czy potrzeby seniorów na przestrzeni lat się zmieniły?

Zauważam, że seniorzy w wieku ok. 80 lat zaczynali swoją przygodę z uniwersytetem, gdy mieli 60 lat. I obojętnie co by im się zaoferowało, są zadowoleni. Ale nasi obecni 60-latkowie już gdzieś byli, coś zobaczyli i są bardziej wymagający. Proszą np. o wycieczki zagraniczne. A ja ich pytam, czy byli nad Pilicą. Kiedy zorganizowaliśmy objazd po Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, wielu było zdziwionych, że niedaleko nich są takie atrakcje.

Na tym etapie życia poznają ojczyznę?

Tak. Za nami dziesięć wypraw krajowych. Owszem, mieliśmy też wyprawy do Pragi, Budapesztu, Lwowa, ale wielu z naszych studentów nigdy nie widziało naszych uroczych polskich zakątków. A tu chce się do Paryża...

I są zadowoleni z tak nakreślonych planów?

Do dzisiaj dobrze wspominają np. wielokulturowe Podlasie i posiłek w tatarskiej jurcie. Obecnie zwiedzamy zachodnią część kraju. Polsce należy się to, by Polacy znali swoją ojczyznę.

Jak się wspomagacie w trudnych sytuacjach?

Cały czas zabiegamy o to, aby stworzyć grupę wsparcia. Ale ludzie starsi nie chcą, by ktoś obcy przychodził do ich mieszkania. Przykładowo: mieliśmy panią, której stan zdrowia nie pozwalał na wyjście z domu. Zaproponowaliśmy, że kogoś do niej podeślemy. Trzy nasze senioralne wolontariuszki chciały się podjąć tej misji. Niestety, pani zakomunikowała, że nie chce, by ktokolwiek do niej przychodził. Stanowczo podziękowała za ofertę pomocy. „Gdy będę chciała rozmawiać, to sobie jakąś koleżankę znajdę” – powiedziała.

Reklama

Czyli grupy wsparcia koleżeńskiego się nie sprawdziły?

W samotności – kiedy się na nią zdecydujemy z tych czy innych powodów – stajemy się egoistami. Nawet u nas, gdzie mamy liczną grupę emerytowanych nauczycieli, istnieje zjawisko samotności. Znam to z obserwacji. Są zajęcia w grupach, wspólne wyjazdy i zabawy, a mimo to wielu spośród naszych seniorów jest samotnych. Mówię o tym głębszym znaczeniu samotności.

Jakie zatem przesłanie można skierować do samotnych ludzi w wieku senioralnym?

Stąpam twardo po ziemi, jestem konkretna i zadaniowa. Swoje wyalienowanie poczułam, kiedy na emeryturze zmieniłam środowisko – przyjechałam do nowego, obcego (jestem z Katowic, tam miałam znajomych od przedszkola). Postanowiłam temu zaradzić i zaangażowałam się w tworzenie i działalność Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Dlatego mówię ludziom: nie siedźcie w domu, bądźcie między ludźmi, bądźcie aktywni, bo jak będziecie siedzieć w zamkniętych mieszkaniach, to tylko głupoty będą wam przychodzić do głowy, będziecie chorować częściej, niż trzeba w tym wieku, przyplączą się zaraz jakieś depresje, stany lękowe, apatia, przestanie się wam chcieć żyć. Koleżanka miała ataki depresji. Zaproponowałam jej bycie opiekunką grupy. Początkowo nie chciała się tego podjąć, a teraz mówi: „Bardzo dobrze, że mi to zaproponowałaś. Jestem potrzebna innym”. Człowiek to jednak stadne „zwierzę” i musi być w grupie, aby przetrwać do końca swoich dni. Nie można żyć w samotności.

Grażyna Omeljaniuk-Szulc przewodnicząca Rady Słuchaczy Uniwersytetu Trzeciego Wieku przy Wydziale Zarządzania Politechniki Częstochowskiej

2023-01-23 17:34

Ocena: +3 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jak sobie poradzić z samotnością?

Niedziela Ogólnopolska 51/2019, str. 78

[ TEMATY ]

osoby starsze

samotność

adobe.stock.pl

Samotność nikomu nie sprzyja. Dotyka nas w różnym czasie i różnym wieku.

Na początku należy odpowiedzieć sobie na pytanie: czym jest samotność? Otóż jest to stan, w którym w wielu aspektach życia człowiek doświadcza tego, że jest skazany sam na siebie, że nie ma z nikim pozytywnych, bliskich relacji, że nie ma na kogo liczyć. Może to być sytuacja krótkotrwała, wynikająca z różnych okoliczności życiowych, lub trwająca przez dłuższy czas. Samotności można doświadczać bez względu na to, czy dana osoba żyje w rodzinie, w związku, czy nie ma kogoś bliskiego.

CZYTAJ DALEJ

Nabożeństwo majowe - znaczenie, historia, duchowość + Litania Loretańska

[ TEMATY ]

Matka Boża

Maryja

nabożeństwo majowe

loretańska

Majowe

nabożeństwa majowe

litania loretańska

Karol Porwich/Niedziela

Maj jest miesiącem w sposób szczególny poświęconym Maryi. Nie tylko w Polsce, ale na całym świecie, niezwykle popularne są w tym czasie nabożeństwa majowe. [Treść Litanii Loretańskiej na końcu artykułu]

W tym miesiącu przyroda budzi się z zimowego snu do życia. Maj to miesiąc świeżych kwiatów i śpiewu ptaków. Wszystko w nim wiosenne, umajone, pachnące, czyste. Ten właśnie wiosenny miesiąc jest poświęcony Matce Bożej.

CZYTAJ DALEJ

Uroczystość Najświętszej Maryi Panny, Królowej Polski - plan obchodów na Jasnej Górze

2024-05-03 09:01

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Matka Boża

Karol Porwich/Niedziela

Dziś na Jasnej Górze, 3-go maja, uroczystości Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski. Suma odpustowa odprawiona zostanie na Szczycie o godz. 11.00, poprzedzi ją program słowno-muzyczny: „W oczekiwaniu na beatyfikację sługi Bożej Stanisławy Leszczyńskiej” o godz. 10.00. W czasie Sumy ponowiony zostanie Milenijny Akt Oddania Polski w Macierzyńską Niewolę Maryi, Matce Kościoła za Wolność Kościoła Chrystusowego. O godz. 19.00 Mszę św. odprawi metropolita częstochowski, abp Wacław Depo. Uroczystości zakończy Apel Jasnogórski.

- Uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski związana jest ze ślubami lwowskimi Jana Kazimierza - wyjaśnia o. Michał Bortnik, rzecznik prasowy Jasnej Góry. Śluby te były wyrazem wdzięczności za cudowną obronę Jasnej Góry i ocalenie Ojczyzny. Jan Kazimierz obrał wtedy Maryję Królową i Matką swoją i swoich poddanych, całego królestwa. - Ciekawą rzeczą jest to, że Maryja sama wybrała sobie ten tytuł, bo w 1608 r. objawiła się mieszkającemu w Neapolu włoskiemu misjonarzowi, o. Juliuszowi Manicinelli z zakonu jezuitów, który był czcicielem polskich świętych - dodał o. Bortnik. Włoski misjonarz podczas modlitwy zastanawiał się nad najpiękniejszym tytułem, jakim uhonorować można Matkę Bożą. Ukazała mu się wtedy sama Maryja pytając, dlaczego nie nazwie Jej Królową Polski. Maryja uzasadniła swoją prośbę tym, że jest to naród, który sobie wybrała, naród, który Ją czci. Kiedy w 1610 r. o. Manicinelli przyjechał do Polski i odprawiał Mszę św. w katedrze na Wawelu kolejny raz objawiła mu się Matka Boża ponawiając swoje życzenie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję