W tym roku już po raz piętnasty na ulicach stolicy pojawi się Orszak Trzech Króli. A w nim rodzice, młodzież i dzieci przebrani za postacie jasełkowe, pragnący tysiącom przybyłych widzów przypomnieć prawdy ewangeliczne związane z Bożym Narodzeniem.
Orszak Trzech Króli łączy w sobie widowisko jasełkowe z tradycyjnym polskim kolędowaniem. Na pl. Zamkowym zobaczymy Trzech Królów wraz ze swymi rycerzami oraz damami dworu, którzy przy dźwięku radosnych kolęd wyruszają w drogę za gwiazdą, aby dotrzeć do stajenki, gdzie czeka Święta Rodzina z Nowonarodzonym Dzieciątkiem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Niejednokrotnie zadajemy sobie pytanie: Kim są prywatnie odtwórcy jasełkowych ról, którzy w styczniowe, nieraz mroźne południe, ubarwiają Krakowskie Przedmieście? To zwykli mieszkańcy Warszawy i okolic, reprezentanci najróżniejszych zawodów, których łączy teatralna pasja i pragnienie głoszenia prawdy o Bożym Narodzeniu.
Izabela, Piotr i roczny Tadzio
Rolę tegorocznej Świętej Rodziny przyjęli Izabela i Piotr Herowie, małżonkowie z dwudziestoletnim stażem, którzy jako widzowie wędrowali w pierwszym orszaku w 2009 r.
Reklama
Mają ośmioro dzieci, z którymi lubią uprawiać sport. W stajence będzie im towarzyszył najmłodszy syn – jednoroczny Tadzio, w roli Dzieciątka Jezus. Starsi synowie uczęszczają do Szkoły „Żagle”, która zainicjowała wydarzenie, stąd wielokrotnie maszerowali w orszaku jako rycerze i wojownicy. Córki wraz z panią Izą występowały na Bramie Anielskiej. Pan Piotr był kiedyś dowódcą Straży Ojcowskiej.
Pewnego roku państwo Herowie, będąc na kolędowym spotkaniu u znajomych, zostali zaproszeni do zatańczenia poloneza na zakończenie Orszaku Trzech Króli. Było wyjątkowo mroźno, a piękne stroje, które mieli na sobie, nie były wystarczająco ciepłe. Nie zrazili się jednak i zaproszeni w tym roku do odegrania najważniejszej z ról, przyjęli propozycję z radością. Jedna z ich córek w stroju anioła zaśpiewa na scenie kolędową kołysankę dla Jezusa, swojego najmłodszego braciszka.
Królowie
Królem Afryki Baltazarem XV będzie w tym roku ojciec Walter Ukurikiyimfura, kapłan pochodzący z Rwandy. Od roku mieszka w Polsce, studiuje na UKSW i pomaga w posłudze kapłańskiej w parafii MB Królowej Polski w Aninie. Podczas niedzielnych Mszy św. gra na gitarze i śpiewa pieśni dziękczynne w rodzimym języku Kinyarwanda.
Ojciec Walter cieszy się powierzoną mu rolą Króla Afryki. Wspólne przybycie trzech mędrców reprezentujących trzy znane za czasów Chrystusa kontynenty traktuje jako symbol jedności ludzi z całego świata i wskazówkę dla nas, współczesnych chrześcijan, byśmy byli jednością. Na scenie warszawskiego orszaku podczas pokłonu usłyszymy kolędę Cicha noc, święta noc zaśpiewaną przez Baltazara XV w języku Kinyarwanda – Joro ryiza, Joro rishya....
Reklama
Warszawski Król Azji Melchior XV to Takashi Itozawa, pochodzi z Japonii i jest z zawodu fotografem. Podróżował po całym świecie, by wreszcie z żoną osiąść w Donbasie, w Ługańsku, gdzie był wykładowcą na Akademii Sztuk Pięknych. Po napaści rosyjskiej w 2014 r. opuścił Ukrainę i od tego czasu mieszka w Polsce. Kiedyś wraz z żoną i dwojgiem dzieci uczestniczył w Orszaku Trzech Króli w Warszawie, a wydarzenie zrobiło na nich ogromne wrażenie. Rodzina cieszy się, że pan Takashi będzie w tym roku reprezentował kontynent azjatycki.
Królem Europy Kacprem XV będzie Wojciech Popiela. Ma żonę i troje dzieci. Na co dzień prowadzi własną firmę z branży drogowej, w wolnych chwilach bierze udział w amatorskich spektaklach Teatru Biedronka, stworzonego 10 lat temu przez grupę rodziców związanych z Przedszkolem Strumienie. Tworzy elementy scenograficzne, dba o ruch sceniczny, reżyseruje. Odgrywa najróżniejsze role, od Krasnala po Królewicza. Był już raz Królem, tyle że baśniowym. Poproszony, aby zagrać Kacpra XV, postanowił zmierzyć się z ewangeliczną postacią.
Orszak Trzech Króli jest mu bardzo bliski, a zaangażowanie w wydarzenie zawsze traktował jako misję ewangelizacyjną. Pomagał przy wysyłce paczek z koronami i śpiewnikami do orszaków w Polsce oraz przy transporcie elementów scenograficznych. Jednego roku wraz z przyjaciółmi w kilkunastostopniowym mrozie i na silnym wietrze tworzył na pl. Piłsudskiego ogromną górę Giewont, pod którą Pasterze odgrywali swoją scenę. Śpiewał jako Gospodarz w Gospodzie, która nie przyjęła Świętej Rodziny. Naprawiał pakunki, którymi był objuczony wielbłąd Króla Afryki, a także z żoną reperował kolorową gwiazdę niesioną przez Gwiazdora. Zajmowała cały stół w rodzinnej kuchni!
Gwiazdor z synem
Reklama
Naprawianą przez pana Wojtka gwiazdę niesie na czele orszaku Gwiazdor. W tym roku jest szczególnym bohaterem ze względu na hasło wydarzenia, które brzmi: „Niechaj prowadzi nas gwiazda!” i które zwraca szczególną uwagę na znak odczytany przez Mędrców, wskazujący im drogę do Zbawiciela.
Gwiazdorem warszawskiego orszaku od kilkunastu lat jest Paweł Zejer, mąż od 32 lat i ojciec sześciorga dzieci. 6 stycznia w Warszawie będzie miał na sobie tę samą baranicę, co 15 lat temu, pożyczaną co roku od sąsiadów, a obok niego będzie szedł najmłodszy syn. Na plecach Gwiazdora zawsze znajduje się wiązka słomy, przywołująca wyplatane ze słomy ubiory dawnych kaszubskich i wielkopolskich Gwiazdorów, kolędujących po wioskach.
Pan Paweł bardzo dobrze pamięta pierwszy orszak i liczne próby przemarszu odbywające się na boisku szkoły, do której uczęszczają jego dzieci. Rolę Gwiazdora porzucił zaledwie parę razy, kiedy urodziły mu się bliźnięta i gdy został dowódcą orszakowego Legionu Rzymskiego, w którym służył jeden z jego synów. Orszak Trzech Króli od lat jest wyjątkowym wydarzeniem dla całej rodziny. Panie, małżonka pana Pawła wraz z córką, lubią w rolach aniołów na Bramie Anielskiej obsypywać widzów białym puchem.
Warszawski Gwiazdor jest z zawodu inżynierem budownictwa. Pasjonuje się stolarstwem, naprawia i wytwarza meble, może dlatego tak bardzo lubi kolorową gwiazdę na drewnianym kiju, kręcącą się na specjalnym kołowrotku. Kiedy idzie na czele orszaku, chętnie wyszukuje znajome twarze, które się do niego uśmiechają. Nieznajomi uśmiechają się również.
Pan Paweł bardzo lubi kolędowanie, dzielenie się radością z narodzenia Zbawiciela, lubi widzieć, że również inni się cieszą. Wspomina 2020 r., kiedy scenariusz Orszaku Trzech Króli nawiązywał do polskich kolęd, a do grona prowadzących orszak kolędników dołączył Turoń. Od tego czasu korowód jest jeszcze weselszy. Gwiazdor ze śmiechem przyznaje, że Turoń podbiegający do widzów i bawiący dzieci kłapiącym pyskiem, ma „większe powodzenie” niż idąca dostojnie, środkiem ulicy gwiazda.
Odtwórcy głównych ról zgodnie przyznają, że to wielka radość uczestniczyć w Orszaku Trzech Króli.
Autorka jest reżyserem i scenarzystą Orszaku Trzech Króli.