Centrum Dialogu im. Jana Pawła II w Toruniu gościło 17 listopada uczestników XIV Toruńskiego Sympozjum poświęconego Religiom i Alternatywnym Ruchom Religijnym. Konferencja nosiła intrygujący tytuł: Czy putinizm to religia?.
Pomieszanie pojęć
Od wielu miesięcy śledzimy losy wojny na Ukrainie, jednak agresja Rosji sięga wiele lat wstecz. Pod płaszczykiem chrześcijaństwa i „opieki” wschodni sąsiad uzurpuje sobie prawo do aneksji krajów słowiańskich. Ideologowie rosyjscy wyjaśniają, że Zachód jest pod wpływem złego ducha i wszelkie metody walki z nim są dozwolone. – Bądźmy realistami, każdy z nas podlega pokusom – kwituje o. dr Aleksander Posacki, jezuita, wiele lat posługujący w Kazachstanie. – Nie jest też do końca tak, że wszyscy Rosjanie popierają wojnę. A jednak panuje tam ogromne zamieszanie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Liczba osób uczęszczających na nabożeństwa w cerkwi rosyjskiej to 1% – jednocześnie agresja militarna ma znamiona wojny religijnej (choć, jak zaznacza dr Anna Zaczkowska, to deformacja prawosławia), dlatego też przywódca partii komunistycznej przychodzi na Wielkanoc do cerkwi. Kościół prawosławny to jedyna prawdziwa wiara, ale spirytyzm zyskuje coraz większą popularność. W sklepach można kupić ikony ze Stalinem i Putinem – przywódca jest traktowany jako strażnik prawdy. Oni sami twierdzą, że kontynuują politykę Iwana Groźnego i Piotra I, budując Wielką Rosję.
Reklama
Oprócz tego dostępne są książki z zaklęciami, żeby krowy dawały więcej mleka, u sąsiada uschła trawa, a popularne szeptuchy mówią o biopolu i złej energii.
– Tymczasem to jest kraj, który zrodził wielu muzyków, malarzy, literatów – przypomina o. Posacki.
Co więcej, to także ludzie bardzo otwarci na duchowość. – Kiedy tam byliśmy podczas ewangelizacji, musieliśmy uważać, aby tego otwarcia za bardzo nie rozbudzić – opowiada Jolanta Zatorska ze Szkoły Nowej Ewangelizacji.
Czy dialog jest możliwy?
Uczestnicy sympozjum – socjologowie, historycy, teologowie – zastanawiają się, jak zrodziła się współczesna myśl polityczna. Jednym z ideologów „odkopanych” przez współczesnych jest XIX-wieczny przyrodnik Nikołaj Danilewski, autor książki Rosja i Europa. Używając metod badawczych charakterystycznych dla nauk przyrodniczych, dokonał w niej karkołomnej próby opisu dziejów narodów. Uważał, że idealnym narodem, który podźwignie każdy upadający kraj, a zwłaszcza narody słowiańskie, jest oczywiście rosyjski – mesjanizm był ówcześnie typowy zarówno dla Polaków, jak i dla Rosjan czy Ukraińców. Ostatecznie został dyrektorem ogromnego ogrodu zoobotanicznego i, jak zaznaczył dr Maciej Stępień, był w tym spełniony, a do swojej książki nie wracał. Dziś jego panslawistyczny manifest jest omawiany przez studentów jako prawda objawiona. – To jest wojna zastępów anielskich – grzmi Aleksander Dugin, rosyjski geopolityk i filozof.
– Czy dialog jest możliwy? – zastanawia się ks. prof. Jan Perszon. Trudno powiedzieć – muszą tego chcieć dwie strony, a tymczasem jedna z nich uważa wszelkie dialogowanie za słabość. Nie istnieje coś takiego, jak prawosławna nauka społeczna, teologia laikatu. Kiedy ks. Perszon zadał to pytanie znajomym rosyjskim prawosławnym, usłyszał, że nie ma takiej tradycji, nikt nie podjął takich postulatów pod adresem władzy świeckiej. – Nikt się nie odważył – skwitował ktoś z sali.
– Módlmy się o Boże światło dla nas wszystkich. Oby po annus horribilis nastąpił upragniony tempus mirabilis – mówił dziekan Wydziału Teologicznego UMK ks. prof. Wojciech Cichosz.