Reklama

Felietony

Metoda „stanu nadzwyczajnego”

Władzę sprawuje ten, kto potrafi zawładnąć wyobrażeniami i marzeniami mas.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Kiedy człowiek godzi się na zabranie mu podstawowych praw? Wtedy, gdy zostanie przestraszony. Strach jest kluczem do objęcia władzy nad drugą osobą. To tylko kwestia metody i siły. Dziś siła nie polega jednak na fizycznym przymusie – tak się dzieje w krajach Trzeciego Świata; w „rozwiniętych demokracjach” siła pochodzi z władzy finansowej, która wpływa na media i agresywne kampanie reklamowe, w których aż roi się od propagandowych kłamstw. Władzę sprawuje więc ten, kto potrafi zawładnąć wyobrażeniami i marzeniami mas. Mając świadomość człowieka, masz także jego czyny i myśli. Nie jest zatem przypadkiem, że władza nad największymi mediami, w tym społecznościowymi, skupia się w rękach niewielu osób. Media przestały przynosić pewne informacje, dziennikarze przestali być ludźmi z misją – wszystko zmieniło się w globalną maszynkę do mielenia umysłów. Ludzie jednak przywykli do życia w poczuciu „rozwoju demokracji” i zagwarantowania im „praw i swobód obywatelskich”, dlatego trzeba było podkręcić standardową propagandę, która atakuje nie tylko z mediów, ale także w autobusach, taksówkach, z wielkich ekranów, które straszą na placach wielkich miast; atakuje też z wypowiedzi „zainfekowanych” już sąsiadów i znajomych. W sukurs globalistom przyszły najnowsze osiągnięcia psychologii społecznej. Na szczęście pozostała jeszcze spora grupa opornych, którzy cenią sobie wolność i bronią swojego stylu życia. Ci ludzie okazali się odporni na globalne kampanie marketingowe, nie reagują na westchnienia wyhodowanych przez system celebrytów i sprawiają kłopot tym, którzy za pomocą gromadzonych pieniędzy chcieliby zawładnąć umysłami całej światowej populacji. Rebelianci, jak na złość, żyją według własnych zasad i dają „zły przykład” tym, których globalne macki ulepiły już na swoje podobieństwo.

Istnieją dwie kategorie ludzi: ci, którzy najwięcej czasu spędzają w internecie, wpatrzeni w ekrany swoich smartfonów, oraz owi rebelianci, którzy nie oglądają telewizji i polegają jedynie na własnym doświadczeniu i wierze swoich ojców. Pokładają wiarę w Bogu, są wyjątkowo oporni na zakusy globalnych tandeciarzy. Tworzą prawdziwą poezję i opowiadają ludziom o swoich doświadczeniach, stają na czele wszelkich protestów w obronie wolności. Takich ludzi nie złamią standardowe metody propagandy i globalnego przymusu, z nimi trzeba „zatańczyć” inaczej. Trzeba przestraszyć ich sąsiadów, „zasiać” psychozę w ich najbliższym otoczeniu i pokazać, że są zagrożeniem dla życia i zdrowia. W tym celu należy rozprzestrzenić „zarazę” strachu. Niech ludzie się o siebie boją, wtedy staną się głusi nie tylko na gwałcenie resztek demokracji, ale i na zabieranie im wszelkich praw i swobód. Takie metody lubią wszelkie rządy. Wtedy można bezkarnie kraść, nikt nikogo nie rozlicza, bo przecież trwają nadzwyczajne działania i ratuje się ludzi. Jeśli jednak rebelianci będą pohukiwać o tym, że malwersantów należy pokazać i postawić pod publicznym pręgierzem, to wprowadzi się specjalne ustawy, które rozmaitym urzędasom dadzą całkowitą bezkarność. Postraszyć można czymkolwiek, ale najlepiej zacząć od informacji o pojawieniu się nieuleczalnej choroby, a potem wyolbrzymić jej skutki, pokazywać w mediach zakłamane zdjęcia i wypowiedzi. Ludzie zaczną się bać i przestaną patrzeć władzy na ręce, a na dodatek sami zaczną zwalczać rebeliantów, którzy będą mówić o kłamstwach i manipulacjach systemu. Porządek z rebeliantami może zrobić „stan nadzwyczajny”. System otoczy ich specjalnymi przepisami i naszczuje na nich resztę obywateli, którym wmówi, że są oni największym zagrożeniem, a ich swobodne myślenie jest rozsiewaniem fake newsów. Tu kryteria ustalają anonimowe „wysokie komisje autorytetów”. Nieważne, że informacje podawane przez niezależnych ludzi okazują się prawdą. Ważne, że wmówiono innym, iż ci szkodliwie torpedują rozporządzenia, które przecież służyły powszechnej szczęśliwości. Trzeba ośmieszyć tych, którzy mają jeszcze odwagę mówić prawdę, odebrać im wiarygodność, unieważnić ich opinie.

Następnym etapem będzie oskarżenie niezależnych ludzi o przestępstwa kryminalne – media są w rękach globalistów, więc z każdego można za ich pomocą zrobić potwora. Albo trzeba będzie ich oskarżyć o zdradę stanu. Chodzi o to, aby ich jak najszybciej odizolować i pozbawić wpływu na innych. Od 3 lat strach jest stałym mieszkańcem naszych domów, coraz bardziej mamy poczucie zagrożenia. Pandemia, wojna... „Stan nadzwyczajny” stał się normą, nikomu już nie zależy, aby rozliczyć to, gdzie podziało się prawie 100 mld zł wydanych na walkę z pandemią.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2022-10-25 14:10

Oceń: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pandemiczne szaty „autorytetów”

Dzięki upadkowi „autorytetów” stajemy się bardziej krytyczni i niezależni.

Jest taki czeski film Dušana Kleina pt. Jak poeci tracą złudzenia. To część kilkuodcinkowej opowieści, która wprawia mnie w pewien rodzaj melancholii. Szczególnie ostatnio poczuwam się do powinowactwa z bohaterami tego filmu. Dorastam, umysł tężeje, a słodka mgiełka przed oczami rozwiewa się coraz bardziej. Mam wrażenie, że w czasach III RP, w trybie przyspieszonym w dobie pandemii, podobny proces dany jest tej bardziej świadomej części naszego społeczeństwa. I mniejsza o to, czy jest to część większa, czy niewielka. Pozbywamy się złudzeń – świat wtedy boli mniej, ale rzeczywistość nie jest już taka pastelowa, jak wcześniej. Najpierw stopniowo traciliśmy zaufanie do „autorytetów”, które media wbiły nam w świadomość u progu nowej Polski. Kolejno padały mity: Mazowieckiego, Kuronia, Geremka, a w końcu i samego wolanta III RP (na kogucią miarę tejże) – Adama Michnika. Niewiele pozostało z nimbu ekonomicznego Cagliostra – Leszka Balcerowicza, drzazgi poleciały też z Lecha Wałęsy. Właściwie na skromnym cokole pozostali może Zbigniew Herbert czy Gustaw Herling-Grudziński. Kolejno zawodzili nas ci, którym powierzaliśmy nasze – dziecinne, trzeba przyznać – zaufanie: dziennikarze, aktorzy, pisarze, twórcy kultury. Gdy przed pandemią czyniłem mały rachunek takiego bezwarunkowego zaufania, w koszyku nadziei pozostał mi już niewielki zestaw: medycy, naukowcy, księża... I tu pojawia się najbardziej kontrowersyjna część tego rozmyślania: czy rzeczywiście te instytucje i ich reprezentanci przetrwali w tej najbardziej prestiżowej sferze?
CZYTAJ DALEJ

Czy będzie w tym roku Boże Narodzenie?

Takie pytanie postawił kiedyś w kazaniu bp Józef Zawitkowski. Natychmiast wytłumaczył, że nie pyta o to, czy będzie u nas w tym roku pięknie ustrojona choinka, czy wysprzątamy dom na święta i zapalimy dużo świecidełek, czy ugotujemy tradycyjne potrawy na wigilię, podzielimy się opłatkiem i zaśpiewamy kolędy. Biskup pytał konkretnie: czy w tym roku pozwolimy się Bogu narodzić na nowo w naszych sercach i w życiu naszych rodzin i wspólnot? Bo można to wszystko przygotować, a Bóg może się nie narodzić, bo mogą być święta, ale Boga może w nich nie być.
CZYTAJ DALEJ

Za przyczyną bł. Rodziny Ulmów módlmy się za abp. Józefa Michalika

2025-12-15 11:18

[ TEMATY ]

abp Józef Michalik

bł. rodzina Ulmów

BP KEP

Abp Józef Michalik

Abp Józef Michalik

Drodzy Diecezjanie, z serca zachęcamy do dalszej, wytrwałej modlitwy w intencji abp. Józefa Michalika, prosząc Boga o zdrowie, siły i cierpliwość w chorobie. Niech nasza modlitwa będzie znakiem jedności i duchowego wsparcia.

Od najbliższego poniedziałku, w nowennowej (dziewięciodniowej) modlitwie, polecajmy abp. Józefa wstawiennictwu bł. Rodziny Ulmów, ufając, że Bóg udzieli mu potrzebnych łask za ich przyczyną.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję