Reklama

Kościół nad Odrą i Bałtykiem

„Wojtuś” wita!

Rodzice, dzieląc się z dziećmi sercem i miłością idźcie we współpracy z Bożą miłością – powiedział metropolita podczas otwarcia pierwszego katolickiego przedszkola w Szczecinie.

Niedziela szczecińsko-kamieńska 40/2022, str. IV

[ TEMATY ]

nowe przedszkole

Adam Szewczyk

Kapłani pobłogosławili dzieci i rodziców

Kapłani pobłogosławili dzieci i rodziców

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Od września na Wzgórzu Hetmańskim, w budynku po Katolickiej Szkole Podstawowej im. Świętej Rodziny, dziećmi w dwóch grupach wiekowych opiekują się pracownicy Katolickiego Przedszkola „Wojtuś”. Placówka prowadzona jest przez Centrum Edukacyjne Archidiecezji Szczecińsko-Kamieńskiej, które nadzoruje działalność szkół katolickich na Pomorzu Zachodnim.

Wspólna modlitwa

Uroczystego poświęcenia przedszkola 8 września dokonał abp Andrzej Dzięga. W wydarzeniu uczestniczyli wychowawcy i pracownicy przedszkola z dyrektor Małgorzatą Sadownik na czele, a także dyrektor CEASK ks. Janusz Giec, wicedyrektor CEASK i pomysłodawca utworzenia placówki ks. Michał Mikołajczak, przewodnicząca Rady Miasta Szczecin Renata Łażewska, a także Urszula Lewandowska, siostra zmarłego przed 13 laty w wypadku samochodowym ks. Wojciecha Manelskiego oraz przedstawiciele organizacji i stowarzyszeń wspierających proces tworzenia placówki. Oczywiście nie zabrakło najważniejszych, tych, którym dedykowana jest nowo powstała placówka, czyli dzieci, które w uroczystości uczestniczyły u boku rodziców.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Akt poświęcenia placówki poprzedziła wspólna modlitwa w kościele Matki Bożej Jasnogórskiej. Arcybiskup Andrzej Dzięga zwracając się do rodziców i kadry pedagogicznej wskazał na ich wielką odpowiedzialność w procesie wychowania i edukacji najmłodszych.

– Nie ma w tym momencie ważniejszego tematu dla was niż być po Bożemu i mądrze przy waszych dzieciach. Błogosławcie je każdego dnia, módlcie się za nie, przytulajcie. Niech przy was czują się zawsze bezpieczne i kochane jak na progu nieba. I niech tak będzie z pomocą środowiska przedszkola „Wojtuś”, któremu patronuje śp. ks. Wojciech Manelski, nieżyjący już kapłan o szczególnym, radosnym otwartym sercu.

Tę część zakończyło błogosławieństwo dzieci i ich rodziców udzielone przez kapłanów.

Jubileuszowy owoc

W holu przedszkola gości powitała dyrektor Małgorzata Sadownik. W kilku słowach nawiązała do jubileuszowych akcentów roku: – To pierwsze katolickie przedszkole w Szczecinie otwieramy w 50. rocznicę utworzenia diecezji szczecińsko-kamieńskiej. Gdyby żył dzisiaj ks. Wojciech Manelski, też obchodziłby 50. urodziny. To drugi po Fundacji Księdza Wojtka żywy pomnik jego pamięci.

Reklama

Arcybiskup specjalne słowa skierował do Urszuli Lewandowskiej, siostry ks. Manelskiego. – Dziś raz jeszcze dziękuję za tę chwilę rozmowy sprzed lat, rozmowy przeprowadzonej między przedwczesną, dramatyczną śmiercią ks. Wojtka, a pogrzebem, gdy prosiłem, abyście Państwo pozwolili pochować go tutaj, w Szczecinie, bo będzie to owocowało. I owocuje, czego świadkami jesteśmy dzisiaj. To przedszkole to także owoc tamtej Państwa zgody i tamtego otwarcia.

Arcybiskup Dzięga podziękował także inicjatorowi założenia przedszkola, ks. Michałowi Mikołajczakowi, który przez liczne starania i umiejętną współpracę z gronem entuzjastów, projekt ten konsekwentnie wdraża w życie.

Radość z otwarcia przedszkola katolickiego wyraziła również Przewodnicząca Rady Miasta Renata Łażewska. – Bardzo się cieszę z powstania tego przedszkola. Starałam się pomóc jak tylko to możliwe, aby wszelkie formalności były spełnione na czas. Życzę, żeby to rozpoczynające się dzieło kwitło, by przybywało dzieci i by działo się tu jak najpiękniej.

Po ceremonii poświęcenia goście mieli okazję zwiedzić przedszkole, które prezentuje się okazale. Oczywiście wspólnie z głównymi lokatorami placówki, którzy tego dnia wystąpili w podwójnej roli – wychowanków i współgospodarzy!

O „Wojtusiu” słów kilka

O charakterze nowo otwartej placówki, współpracy z rodzicami i celach, jakie stawia przed sobą kadra pedagogiczna, opowiada dyr. Małgorzata Sadownik.

Adam Szewczyk: Czym różnić się będzie „Wojtuś” od innych przedszkoli w Szczecinie?

Małgorzata Sadownik: Kilkoma rzeczami. Inspirację czerpiemy z personalizmu chrześcijańskiego. Polega on na tym, że skupiamy się na rozwoju osoby jako całości. Nie tylko na rozwoju intelektualnym, ale także fizycznym, poznawczym oraz na rozwoju relacji, bowiem człowiek żyje w społeczeństwie i każdego dnia wchodzi w szereg relacji. To po pierwsze. Po drugie stanowimy wsparcie dla rodziców w wychowaniu dzieci, gdyż to oni są pierwszymi, najważniejszymi wychowawcami dzieci. Mamy tutaj tutoring rodzinny. To coś bardzo unikatowego. Miał on swe początki na uniwersytetach, gdzie student miał swojego tutora, np. profesora, który był jego opiekunem i mentorem. Podobnie u nas – każda rodzina ma swojego opiekuna. Zazwyczaj jest to wychowawca, ale nie zawsze. Może to być np. dyrektor, wychowawca innej grupy. Rodzice wraz z tutorem wspólnie ustalają plan wychowawczy dla swojego dziecka. Spotykają się indywidualnie (bez dziecka) minimum trzy razy w roku i ustalają, nad jakimi celami będą pracować. Przykładowo, że będą pracowali u dziecka nad porządkiem. W konsekwencji podejmowane są konkretne, namacalne i mierzalne zadania uwrażliwiające je na dbałość o porządek wokół siebie poprzez realizację pozornie błahych czynności, jak np. ustawianie butów na półeczce, czy odwieszanie kurtki na wieszak. Dzięki temu wpływamy na rozwój wielu cnót jak np.: porządek, prawdomówność, odpowiedzialność, hojność, szczerość. Skupiamy się przede wszystkim na wychowaniu, gdyż wychowane dziecko będzie się dobrze uczyło. Oferujemy wysoki poziom zajęć dydaktycznych i bogatą ofertę, ale przede wszystkim pomagamy dzieciom osiągnąć pełny rozwój możliwości, wspieramy je w tym i im towarzyszymy.

Reklama

Czy kryteria naboru są jakieś szczególne?

Nie. Zapraszamy osoby, które chcą, aby ich dzieci wychowywały się w duchu wartości chrześcijańskich. To w zasadzie jedyne i główne kryterium.

Wysoko zawieszona poprzeczka, jeśli chodzi o standard wychowawczo-edukacyjny, to dla przedszkola spore wyzwanie.

Czujemy się odpowiedzialni za rozwój powierzonych naszej opiece dzieci, za pomoc w ich wychowaniu. Kadra jest pełna entuzjazmu. To pełni zapału do pracy profesjonaliści, których serca wypełnia wdzięczność i radość, że mogą pracować w takim miejscu.Więcej informacji na stronie www.przedszkolewojtus.pl

2022-09-27 13:12

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Miejsce, które chroni przed zepsuciem

[ TEMATY ]

Częstochowa

Siostry Służebniczki Niepokalanego Poczęcia NMP

nowe przedszkole

Archiwum Przedszkola Sióstr Służebniczek

Niepubliczne Przedszkole Sióstr Służebniczek im. Edmunda Bojanowskiego w Częstochowie rozpoczyna działalność 1 lutego. O nowej placówce pod Jasną Górą oraz o codziennym towarzyszeniu dzieciom mówi s. Katarzyna Trębacz, służebniczka.

Beata Pieczykura: Dlaczego powstało nowe przedszkole w Częstochowie?

CZYTAJ DALEJ

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Niech miłość do Maryi będzie sprawdzianem polskiego ducha

2024-05-03 23:18

Karol Porwich / Niedziela

- Maryja Królowa Polski, to tytuł, którym określił Bogarodzicę 1 kwietnia 1656 r. król Jan Kazimierz podczas ślubów lwowskich, by dramatyczne wówczas losy Ojczyzny i Kościoła powierzyć jej macierzyńskiej opiece, przypomniał na rozpoczęcie wieczornej Mszy św. w intencji archidiecezji częstochowskiej o. Samuel Pacholski, przeor Jasnej Góry. Wieczorna Eucharystia pod przewodnictwem abp Wacława Depo, metropolity częstochowskiego oraz Apel Jasnogórski z udziałem Wojska Polskiego zwieńczyły uroczystości trzeciomajowe na Jasnej Górze. Towarzyszyła im szczególna modlitwa o pokój oraz w intencji Ojczyzny.

Witając wszystkich zebranych o. Samuel Pacholski, przypomniał, że „Matka Syna Bożego może być i bardzo chce być także Matką i Królową tych, którzy świadomym aktem wiary wybierają ją na przewodniczkę swojego życia”. Przywołując postać bł. Prymasa Stefana Wyszyńskiego, który tak dobrze rozumiał, że to właśnie Maryja jest Tą, „która zawsze przynosi człowiekowi wolność, wolność do miłowania, do przebaczania, uwolnienie od grzechu i każdego nieuporządkowania moralnego”, zachęcał wszystkich, by te słowa stały się również naszym programem, który będzie pomagał „nam wierzyć, że zawsze można i warto iść ścieżką, która wiedzie przez serce Królowej”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję