Reklama

Wiadomości

Konserwacja bez inwazji

Po 3 latach badań naukowcy z Uniwersytetu Warszawskiego i pracownicy Muzeum Narodowego w Warszawie opracowali nanokompozytowy organożel, który w krótkim czasie pozwala przywrócić obrazom pierwotne kolory. Czy świat konserwatorski czeka rewolucja?

Niedziela Ogólnopolska 37/2022, str. 36-37

[ TEMATY ]

prace konserwatorskie

Zdjęcia: Archiwum/dr Elżbieta Pilecka-Pietrusińska

Obraz olejny Cynie w niebieskim wazonie (ok.1930 r.) przed oczyszczeniem (po lewej) i po oczyszczeniu (po prawej)

Obraz olejny Cynie w niebieskim wazonie (ok.1930 r.)
przed oczyszczeniem (po lewej) i po oczyszczeniu
(po prawej)

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Stosowane od XIX wieku techniki konserwatorskie sprawiały, że barwy obrazów odbiegały od oryginałów i oczekiwały na powtórną renowację. Jak przedłużyć życie wybitnych dzieł malarskich, wzmacniając oryginalne płótno tak, by konieczna ingerencja nie spowodowała niepożądanych skutków ubocznych? Takie pytanie zadali sobie pracownicy Muzeum Narodowego w Warszawie i we współpracy z badaczami z Uniwersytetu Warszawskiego opracowali metodę pozwalającą w bezpieczny sposób usuwać z płócien masę woskowo-żywiczną pochodzącą z wykonywanych w przeszłości prac konserwatorskich.

Plusy i minusy dublowania

Przez niemal dwa stulecia metoda konserwacji obrazów olejnych polegała na podklejeniu od spodu nowej warstwy płótna – tzw. dublowanie. Jej twórcami byli holenderscy konserwatorzy, których wynalazek rozpowszechnił się w wielu częściach świata. Obecnie nawet 95% zachowanych dzieł sztuki zostało poddanych tej metodzie, wykorzystującej jako spoiwo mieszaninę rozgrzanego wosku i specjalnych żywic.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jak wyjaśnia dr hab. Marcin Karbarz, metoda dobrze się sprawdzała ze względu na właściwości hydrofobowe (czyli odpychające cząstki wody – przyp. M.M.Z.) oraz bakteriobójcze i grzybobójcze. – Po wielu latach konserwatorzy doszli jednak do wniosku, że ma także negatywny wpływ na dzieła malarskie, gdyż po pewnym czasie zakwasza obraz, co powoduje degradację włókien znajdujących się w płótnie. Także sama z siebie jest obciążeniem, powodując pewną deformację, oraz ma znaczny wpływ na barwę obrazu – pociemnia i zażółca go. Dlatego gdy oglądamy te obrazy w muzeach, mamy poczucie, że są one ciemne – tłumaczy naukowiec z UW.

Obecnie znaczna liczba dzieł sztuki wymaga ponownej konserwacji. Wiąże się to z koniecznością usunięcia dublującej warstwy płótna i spoiwa.

– Ze względu na hydrofobowy charakter mas woskowo-żywicznych ich usunięcie jest bardzo problematyczne – mówi Marcin Karbarz. I dodaje: – Stosowane do dziś metody mechaniczno-fizyczne i chemiczne mają wiele wad: nie pozwalają w pełni usunąć spoiwa, niosą wysokie ryzyko powstawania mikrouszkodzeń w oryginalnym płótnie, są niebezpieczne dla konserwatora, ponieważ wykorzystuje on toksyczne i kancerogenne rozpuszczalniki, a ponadto ich wdrażanie jest bardzo czasochłonne.

Reklama

Metody fizyczne i chemiczne jednak wciąż są bardzo popularne, a przy tym są zwykle bardzo żmudne dla konserwatorów. Jak podkreśla dr hab. Karbarz, traktowanie obrazu temperaturą czy ciśnieniem zwykle ma niekorzystny wpływ na samo dzieło malarskie. Z kolei kiedy ściąga masę przy pomocy ostrych narzędzi, takich jak skalpel, ruchy muszą być bardzo precyzyjne, aby nie uszkodzić włókien płótna. Trudno uniknąć np. mikrozniszczeń.

Innowacja i pomyślne testy

Badacze z Uniwersytetu Warszawskiego, współpracując z działem konserwacji Muzeum Narodowego w Warszawie, przez 3 lata poszukiwali bezpiecznej metody usuwania masy woskowo-żywicznej ze starych płócien i przywracania oryginalnych barw licznym dziełom sztuki.

Wyzwaniem było zatem opracowanie substancji o wysokiej skuteczności, a jednocześnie nietoksycznej lub o bardzo niskiej toksyczności.

Na początku opracowana substancja była cieczą, a taki stan skupienia ciężko kontrolować. Łatwo o przesączenie warstw czy silne parowanie.

Kolejnym etapem było unieruchomienie mieszaniny rozpuszczalników w sieci polimerowej. W ten sposób prace badaczy z UW – dr. hab. Marcina Karbarza i dr Klaudii Kaniewskiej oraz z Muzeum Narodowego w Warszawie – dr Elżbiety Pileckiej-Pietrusińskiej zaowocowały opracowaniem wytrzymałego mechanicznie organożelu, tj. nanokompozytowego żelu, który zawiera mieszaninę rozpuszczalników organicznych.

– Sieć musiała mieć dobre właściwości mechaniczne, aby nie można jej było uszkodzić. Nasz nanokompozytowy organożel jest bardzo odporny mechanicznie. Jego zastosowanie pozwala na pełną kontrolę nad miejscem, które chcemy oczyścić – tłumaczy dr Klaudia Kaniewska.

Reklama

Współtwórczyni wynalazku wyjaśnia, w jaki sposób działa produkt: płachta organożelowa, np. kwadrat 10 x 10 cm, o grubości ok. 0,5 cm, układana jest na odwrocie obrazu i przykrywana folią, aby ograniczyć parowanie. Dodatkowo można zastosować obciążniki w postaci woreczków wypełnionych piaskiem, aby powierzchnia kontaktu była jak najlepsza. Po ok. 20 min. masa woskowo-żywiczna jest w zasadzie usunięta. Następnie plaster przenosi się w kolejne miejsce – w ten sposób można oczyścić znaczną powierzchnię obrazu. Gdy płachta utraci swoją skuteczność, po przyjęciu dużej ilości masy, można ją bardzo łatwo zregenerować, umieszczając ponownie w mieszaninie rozpuszczalników. Dzięki transparentności produktu bardzo dobrze widać, że w kontakcie z masą zaczyna zmieniać swoją barwę na żółtą – a zatem proces oczyszczania cały czas pozostaje pod kontrolą wykonawcy.

Dotychczas przeprowadzone zostały cztery niezależne testy produktu. Wszystkie wypadły pomyślnie: fragment dawnego płótna dublażowego z obrazu Bitwa pod Grunwaldem oraz obraz Caryca Katarzyna ze zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie, restauracja obrazu pod kierownictwem dr hab. Joanny Czernichowskiej z Wydziału Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki ASP w Warszawie oraz pełna restauracja obrazu ze zbiorów własnych współtwórcy wynalazku.

Konserwacja szybka i bezpieczna

W wyniku zabiegu lico obrazu się rozjaśnia, znika żółta dominanta, masa woskowa zostaje całkowicie usunięta, bez żadnych zabiegów mechanicznych.

– Obraz oczyszczany jest w ten sposób w całej objętości. Konserwator, który nakłada taką masę woskowo-żywiczną, czyni to na gorąco, czyli jest ona w formie płynnej, a przesączając cały obraz, sprawia, że staje się on bardziej żółty. Jesteśmy w stanie usunąć tę masę z całej objętości, dzięki czemu przywracamy pierwotne barwy lica obrazu – podkreśla dr Elżbieta Pilecka-Pietrusińska.

Reklama

Naukowcy stwierdzają, że w porównaniu z klasycznymi metodami nowy wynalazek charakteryzuje brak szkodliwości i toksyczności, zatem metoda jest całkowicie bezpieczna dla czyszczonego płótna i użytych farb. Jej działanie jest znacznie szybsze w porównaniu z klasycznymi metodami. Proces oczyszczania z kilku miesięcy można skrócić do zaledwie kilku dni. Podkreśla się także wysoką skuteczność metody, bowiem masa woskowo-żywiczna zostaje usunięta z obrazu już po pierwszym zastosowaniu preparatu, także ze splotów włókien. Cennym atutem metody jest transparentność materiału żelowego, która zapewnia konserwatorowi możliwość wizualnej kontroli procesu ekstrakcji. Ponadto produkt nadaje się do wielokrotnego użytku.

Wynalazek badaczy z UW i MNW już dziś cieszy się dużym zainteresowaniem zarówno wśród prywatnych konserwatorów, jak i studentów ostatnich lat ASP. – Jeszcze w tym roku w planach mamy pokazy działania organożelu na uniwersyteckim Kampusie Ochota w Warszawie oraz konserwacje w Muzeum Sztuki w Łodzi – mówi Michał Roguski, broker technologii z Uniwersyteckiego Ośrodka Transferu Technologii Uniwersytetu Warszawskiego. Twórcy podejmują już starania, aby wdrożyć swoje odkrycie także na rynek międzynarodowy.

2022-09-06 12:22

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Okno do nieba

Niedziela warszawska 21/2020, str. III

[ TEMATY ]

wywiad

prace konserwatorskie

Łukasz Krzysztofka

Ks. dr Mirosław Nowak kanonik, rezydent w parafii Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny na Nowym Mieście, archidiecezjalny konserwator zabytków i dyrektor Muzeum Archidiecezji Warszawskiej

Ks. dr Mirosław Nowak kanonik, rezydent w parafii Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny na Nowym Mieście, archidiecezjalny konserwator zabytków
i dyrektor Muzeum Archidiecezji Warszawskiej

O pięknie, które zbawia, o sztuce, która jest modlitwą, i o tym, co stało się w Europie po epidemii dżumy, z ks. dr. Mirosławem Nowakiem rozmawia Łukasz Krzysztofka.

Łukasz Krzysztofka: Od 19 maja jest ponownie otwarte dla zwiedzających Muzeum Archidiecezjalne, w którym podziwiać możemy m.in. wystawę ikon Psalmy. Czy poprzez sztukę łatwiej człowiekowi nawiązać kontakt z Bogiem?

CZYTAJ DALEJ

Koniec procesu o cud za wstawiennictwem siostry Barbary Samulowskiej

2024-04-15 17:27

[ TEMATY ]

beatyfikacja

pl.wikipedia.org

Siostra Miłosierdzia Barbara Stanisława Samulowska

Siostra Miłosierdzia Barbara Stanisława Samulowska

Archidiecezja warmińska zakończyła diecezjalny etap procesu o cud za wstawiennictwem Sługi Bożej siostry Barbary Samulowskiej – wizjonerki z Gietrzwałdu – poinformował PAP rzecznik prasowy kurii metropolitalnej w Olsztynie ks. dr Marcin Sawicki.

"Zakończenie procesu o cud kończy wszystkie działania kurii w Olsztynie związane z procesem beatyfikacyjnym siostry Barbary Samulowskiej" – powiedział PAP rzecznik kurii metropolitalnej w Olsztynie ks. Sawicki. Odmówił podania szczegółów dotyczących cudu, który miał się dokonać za wstawiennictwem gietrzwałdzkiej wizjonerki.

CZYTAJ DALEJ

Patron Dnia: Święty Benedykt Józef Labre, który „użyczył” twarzy Jezusowi

2024-04-16 08:26

[ TEMATY ]

Święty Benedykt Józef Labre

Domena publiczna

Święty Benedykt Józef Labre

Święty Benedykt Józef Labre

Mówi się, że jego promieniująca świętością twarz fascynowała ludzi. Jednemu z rzymskich malarzy posłużyła nawet do namalowania oblicza Jezusa podczas Ostatniej Wieczerzy - pisze ks. Arkadiusz Nocoń w felietonie dla portalu www.vaticannews.va/pl i Radia Watykańskiego. 16 kwietnia wspominamy św. Benedykta Józefa Labre. Beatyfikował go Papież Pius IX w 1860 r., a kanonizował w 1881 r. Leon XIII. Relikwie znajdują się w kościele Santa Maria dei Monti w Rzymie. Jest patronem pielgrzymów i podróżników.

Benedykt Józef Labre urodził się 26 marca 1748 r. w Amettes (Francja) w ubogiej, wiejskiej rodzinie. Był najstarszy z piętnaściorga rodzeństwa. Od wczesnego dzieciństwa prowadził głębokie życie modlitewne, dlatego po ukończeniu edukacji, w wieku 16 lat, mimo sprzeciwu rodziny, pragnął wstąpić do klasztoru. Kilkakrotnie prosił o przyjęcie do kartuzów, znanych z surowej reguły - bezskutecznie. Pukał też do trapistów, ale i tu spotkał się z odmową. Kiedy więc przyjęto go cystersów, wydawało się, że marzenia jego wreszcie się spełniły, ale po krótkim czasie musiał opuścić klasztor. Uznano, że jest mało święty i zbyt roztargniony, nie będzie więc dobrym mnichem.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję