Jest takie pytanie, na które każdy z nas musi znaleźć odpowiedź, bo od niej zależy w dużej mierze nasza postawa wobec świata. Brzmi ono: czy człowiek jest dobry, czy zły? Innymi słowy – niezwykle ważne jest to, co myślimy o innych. Gdy zadaję je moim rozmówcom, słyszę przeróżne odpowiedzi: „Ludzie są dobrzy, z pewnymi wyjątkami”; „Ludzi złych jest niewielu, a prawie wszyscy są interesujący”. Często negatywnie wypowiadamy się na temat jakiejś grupy ludzi, a pozytywnie o pojedynczych osobach. Ktoś kiedyś trafnie napisał, że ludzie to masa bez twarzy, złożona z osób, które możemy pokochać, jeśli tylko nie zapomnimy, że są Bożymi dziećmi...
Reklama
No właśnie, jak w bezimiennej ludzkiej rzeszy dostrzec i docenić konkretne osoby? To równie trudne zadanie, jak umiejętność odnajdywania dobra mimo panoszącego się wokół zła. Wielu z nas twierdzi – i słusznie – że dobra jest na świecie znacznie więcej niż zła, a wydaje się inaczej, ponieważ zło jest hałaśliwe, nachalne. Jako ludzie wierzący staramy się szukać w bliźnim wyłącznie dobrych stron, myśleć, że nawet jeśli robią coś złego, to np. z głupoty, naiwności, braku wiedzy... Zakładać, że ich postępowanie nie jest podszyte złośliwością czy złymi intencjami. Każdy, kto trochę zna życie, wie, że prędzej czy później dozna się rozczarowania. Myślę jednak, że lepiej jest się rozczarować niż żyć w przekonaniu, iż otaczają nas ludzie bez serca, same potwory... Oczywiście my, chrześcijanie, nie jesteśmy naiwni, wiemy, że istnieje zło, które jest nie tylko brakiem dobra, ale aktywną mocą, przewrotnym i niszczycielskim bytem. Jednak nie powinno to powodować w nas pesymizmu czy rozpaczy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Pytanie, które zamieściliśmy na okładce Niedzieli, jest tego przykładem. Powszechnie narzeka się na kosmopolityzm młodzieży, na ich obojętność wobec tego, co dla poprzednich pokoleń stanowiło fundament myślenia o społeczeństwie, państwie, ojczyźnie. Ta sytuacja wielu wręcz przeraża. Dobrze jest więc usłyszeć – i to od kogoś, kto ma wiedzę na ten temat – że wśród młodych Polaków wzrasta świadomość, że są elementem sztafety pokoleń, że myślą w kategoriach wspólnoty, którą jest naród i państwo. Mówi o tym w wywiadzie min. Jan Józef Kasprzyk (s. 26-27). Wychowanie do patriotyzmu zależało i wciąż zależy od podmiotu tego wychowania, a zatem od rodziny, szkoły, Kościoła, ludzi kultury i polityki, a dzisiaj szczególnie od mediów. Środkami wychowawczymi natomiast pozostają zawsze osobiste świadectwo wychowawców, poszanowanie przez nich tradycyjnych wzorców i troska o życie religijne. Niestety, jak widzimy, środki te są zaciekle zwalczane, o czym pisze inny nasz autor – ks. Janusz Królikowski w polemicznym tekście dotyczącym ataków na podręcznik do Historii i Teraźniejszości autorstwa prof. Roszkowskiego (s. 30-32).
Reklama
Niedziela należy do tych nielicznych mediów, które starają się pokazywać także tę dobrą stronę – przekonywać, że życie jest ciekawsze, bardziej inspirujące, gdy dostrzega się wokół siebie obecność dobra i dobrych ludzi. I chodzi tu nie o jakieś zaklinanie rzeczywistości, łudzenie się czy też wzajemne pocieszanie, lecz o rosnące przekonanie, że da się zło dobrem zwyciężyć.
Stąd pomysł, aby częściej i w innej niż dotąd formie pokazywać dobre strony naszej codzienności. Z wielką nadzieją więc, ale i tremą chcemy zaprezentować Państwu pierwszy numer nowego tygodnika, pod wiele mówiącym tytułem: Bliżej Życia z Wiarą. Będziemy w nim opisywać historie ludzi, którym wiara pomogła w trudnych momentach życia, pisać o uzdrowieniach, nawróceniach i cudach, które są znakiem bliskości Boga. Obok poruszających świadectw i historii z życia wziętych nie zabraknie na naszych łamach miejsca na sprawy bliskie naszej codzienności, od porad specjalistów różnych dziedzin po przepisy, od ciekawostek po krzyżówki... Jesteśmy przekonani, że prasa katolicka musi się nieustannie dostosowywać do potrzeb współczesnego czytelnika, a licząca blisko 100 lat Niedziela winna pozostać wierna swojej dotychczasowej formule, stanowiącej o jej tożsamości.
Zachowałem sobie list, który na 95. urodziny Niedzieli napisał do redakcji pan Janusz ze Strzałkowic. Przytoczę jego fragment: „Niedzielo, trwaj jak najdłużej i nie daj się tym niechętnym Kościołowi czasom!... Od kilku lat obserwuję, jak mój tygodnik nabiera nowego wiatru w żagle, i bardzo mnie to cieszy. Kochani, nie zmieniajcie kursu! Choć rzeczywistość wokół skrzeczy. Jesteście rzetelni, wiarygodni i z każdym rokiem bardziej profesjonalni. Byliście i będziecie ludziom potrzebni...”.