Aktualnie to największa pielgrzymka w Polsce na Jasną Górę na rowerach. – Jest wyjątkowa – bo jest połączeniem pasji do jazdy na rowerze z pielgrzymowaniem – mówią jej uczestnicy.
Jak to się zaczęło?
– Ta myśl była długo w mojej głowie, ale skrystalizowała się w 2011 r., kiedy pracowałem jako wikariusz w parafii Mnichów. Proboszcz zaproponował mi organizację wycieczki rowerowej dla rodzin w parafii. – A może nie wycieczka, ale pielgrzymka rowerowa na Jasną Górę? – zaproponowałem. Wziąłem rower, przejechałem trasę, ustaliłem miejsce na Mszę św. i postoje, noclegi. I… pojechaliśmy. Wybrało się z nami 28 parafian. Wrócili bardzo zadowoleni, przeżyli tę pielgrzymkę. Odcinakami pielgrzymował z nami również ks. proboszcz. Wtedy zaświtała mi myśl, a może rozszerzyć ten pomysł i zorganizować diecezjalną pielgrzymkę na rowerach – opowiada o początkach ks. Tomasz Biskup – inicjator i dyrektor pielgrzymki, który wkłada wiele serca i wysiłku w jej przygotowanie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Biskup pobłogosławił
Reklama
Poszedł z tą ideą do bp. Ryczana, a on pobłogosławił pomysłowi. – Bardzo pomagali mi księża z naszej diecezji: śp. ks. Piotr Klimczyk, ks. Tadeusz Lalewicz, ks. Adam Rosochacki i inni. Były spotkania organizacyjne. Powstała strona internetowa. Przed i po zakończeniu pielgrzymki spotykaliśmy się z księżmi i analizowaliśmy, co możemy zmienić w logistyce, usprawnić, planowaliśmy kolejne elementy, wyciągaliśmy wnioski. Przed pierwszą pielgrzymką diecezjalną w 2012 r. liczyliśmy na sto osób, a już za pierwszym razem pojechało trzysta. Wspominam bardzo tę pierwszą pielgrzymkę, bo zbieraliśmy na niej doświadczenia. Teraz jedzie od 500 do 550 osób na rowerach. Więcej nie możemy zabrać ze względu na bezpieczeństwo. Każdy rok przynosił nowe doświadczenia, spostrzeżenia, ale widziałem, że to inicjatywa jest potrzebna skoro co roku jest tak wielu chętnych.
Kochają Matkę Bożą i rowery
Na pewno połączenie roweru i pielgrzymki jest wyjątkowe. Rower służy jako środek do celu – do pokonania trasy na Jasną Górę. Trasa jest tak opracowana, że pojechać może każdy. Najmłodsze dzieci, które przejechały całą pielgrzymkę na rowerku, to siedmio-ośmiolatkowie. Uczestniczą również seniorzy, księża, siostry zakonne, całe rodziny. Najstarszy uczestnik – p. Stanisław miał ponad 80 lat. Co ciekawe, jadą także osoby spoza diecezji, a nawet z zagranicy… – Ks. Tomasz szczególnie cieszy się, że pielgrzymowanie łączy rodziny. Zaznacza, że ludzie bardzo pięknie przeżywają ten czas. Każdy dzień ma swój pielgrzymkowy rytm. Zaczyna się modlitwą, potem jest śniadanie, na kolejnych postojach konferencja, Msza św., Koronka do Bożego Miłosierdzia, wieczorem po zakwaterowaniu – Apel Jasnogórski kończy dzień. W księdze pamiątkowej znajduje się tak wiele wpisów pielgrzymów ze świadectwami. Ktoś po wypadku powrócił do zdrowia. Małżeństwo doczekało się szczęśliwie upragnionego potomstwa... Ale tak naprawdę tylko ludzkie serca wiedzą, ile doświadczyły dobra i łask, pielgrzymując do tronu Jasnogórskiej Pani.
Dzielą się ciastem, kanapkami, dobrym sercem
Reklama
Rowerowi pielgrzymi są witani z życzliwością na drodze. – Spotykamy się ze spontaniczną radością przechodniów, mieszkańców, którzy ze swoich domów wynoszą kompot, owoce, ciasto, kanapki. Oni czynią to z dobrego serca – mówi, wdzięczny za każdy gest dobroci, ks. Tomasz. Uczestników goszczą zawsze parafie. Dzięki ogromnej życzliwości proboszczów i parafian mają zapewnione miejsce na postój, poczęstunek, noclegi są w szkołach i domach prywatnych. Wszyscy pomagający mają swój wkład w pielgrzymowanie, często proszą o modlitwę, składają na kartkach zapisane prośby. Czasem po roku pielgrzymi słyszą świadectwa łask, które mieszkańcy otrzymali dzięki tej modlitwie, o rozwiązanych trudnościach. Ludzie mówią im, że to za przyczyną tej właśnie pielgrzymiej modlitwy ofiarowanej Bogu w ich intencjach. Pątnicy rozdają obrazki pielgrzymkowe z podziękowaniem (zawsze zabieranych jest ok. 2-3 tys. obrazków). Mieszkańcy także włączają się w modlitwę. Kiedy pielgrzymi idą na nocleg do domów prywatnych zapraszają gospodarzy na Apel Jasnogórski i np. w Michniowie przychodzi dużo ludzi.
Doświadczenie i logistyka
500-550 rowerzystów to nie lada wyzwanie dla organizatorów. Pielgrzymka rusza z Kielc z sprzed kościoła św. Maksymiliana Marii Kolbego, następnie jedzie przez Chmielnik, Busko-Zdrój, Wiślicę, Pińczów, Mnichów, Dzierzgów, Lelów, a 20 sierpnia dociera do Częstochowy. Trzeba dbać o bezpieczeństwo na każdym odcinku, dlatego pielgrzymka ma swój porządek.
Bez służb ani rusz
Są służby porządkowe odpowiedzialne za podział pielgrzymów, którzy muszą przemieszczać się w szyku po 20 osób. Dbają o odpowiedni dystans, zwartość grupy, nadają odpowiednie tempo, czuwają nad bezpieczeństwem w trasie. Oczywiście na drogach zabezpiecza pielgrzymów Policja świętokrzyska na motocyklach i samochodami. Służby medyczne – jadące jako pielgrzymi pielęgniarki czy lekarze – zapewniają opiekę lekarską. Zdarzyć się mogą różne otarcia, stłuczenia, drobne urazy. Ratownicy z wynajętej karetki pogotowia są w gotowości do pomocy. Nawet jeśli komuś w trakcie drogi zepsuje się rower, bez przeszkód może kontynuować podróż, ponieważ serwis rowerowy ma dziesięć zapasowych, gdyby zaistniała potrzeba wymiany. Odpowiednie służby serwują kawę i herbatę na postojach. Służba liturgiczna dba o oprawę liturgii, a diakonia muzyczna posługuje podczas Mszy św., dbając o piękno liturgii.
Do Królowej Pokoju
Na pielgrzymce są braćmi i siostrami. Tworzą prawdziwą wspólnotę. Jest wzajemna pomoc. Jedni o drugich starają się dbać, wspierać w trudnościach. Podczas tegorocznych pielgrzymek mocno wybrzmiewa wołanie o pokój. – Hasło pielgrzymki „Z Maryją posłani w pokoju Chrystusa” – kieruje nas do tej sceny z Ewangelii, gdy Maryja poszła do Elżbiety. Wniosła do jej domu wielu pokoju i radości, pomocy. Bóg nas uczy przez Maryję, abyśmy nieśli Jezusa tam, gdzie ludzie potrzebują życzliwości i pomocy. Maryja inspiruje nas, aby w tych czasach pomagać sobie wzajemnie, być w trudnych doświadczeniach, by przynieść Jezusa i pokój każdemu człowiekowi, aby czuł, że nie jest sam. Dziś, gdy mamy sytuację wojny na Ukrainie, możemy zauważyć, jak ważny jest pokój. Maryja jest Królową Pokoju i dlatego warto modlić się do Niej, zawierzając jej pokój na Ukrainie, w świecie, naszych sercach i naszej Ojczyźnie – tłumaczy ks. Tomasz Biskup.
Dzwoneczkami pozdrawiają Maryję
Opowiadają, że kiedy już są w Alejach NMP emocje sięgają zenitu. Wzruszenie miesza się ze zmęczeniem, wysiłkiem, szczęściem, radością, wdzięcznością Bogu i ludziom, że udało się bezpiecznie dojechać do celu i osobiście dowieść te skryte gdzieś głęboko w sercu intencje własne, rodziny, znajomych, przyjaciół, chorych i całego Kościoła. Dzwoneczkami rowerowymi pozdrawiają Tę, która już na Nich czeka ze swoim Synem na Jasnej Górze.