Reklama

Niedziela Sosnowiecka

Wakacje

Pod żaglami i nie tylko

Obraz Kościoła jako łodzi jest mocno utrwalony w świadomości katolików. Kto chce lepiej go zrozumieć, powinien wybrać się na wczasy pod żaglami. Dziś w wakacyjnym cyklu rektor sosnowieckiego seminarium ks. Konrad Kościk zaprasza na Mazury.

Niedziela sosnowiecka 29/2022, str. VII

[ TEMATY ]

wakacje

Mazury

Jarosław Ciszek

Widok na Ekomarinę w Giżycku

Widok na Ekomarinę w Giżycku

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W wakacyjny czas bardzo lubię mazurskie żeglowanie. Nie mam patentu sternika, ale mają go moi przyjaciele. To jest niesamowity czas. Gdy odbijasz się od brzegu, zostawiasz na nim wszystkie troski dnia codziennego. Liczy się tylko tu i teraz. Bo na łódce, szczególnie gdy wieje, trzeba być skoncentrowanym – opowiada ks. Kościk.

Biel żagla

Kraina Wielkich Jezior Mazurskich to prawdziwy raj dla miłośników sportów wodnych. Prawie 3 tys. km2 i ponad dwadzieścia jezior połączonych kanałami i śluzami, których historia sięga często 200 lat wstecz. Najbardziej znane ośrodki to, oczywiście, Giżycko i Mikołajki, z ogromną bazą dla turystów wszelkiej maści. To właśnie z Mikołajek możemy wypłynąć na największe polskie jezioro, czyli Śniardwy. W obu miastach znajdziemy też doskonale przygotowane plaże dla wszystkich tych, którzy lubią mniej aktywny wypoczynek. Bo żeglowanie to nie przelewki!

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Przed moim pierwszym rejsem myślałem, że to będzie czas dość leniwy. Nic bardziej mylnego. To nieustanny wysiłek, który musi być dobrze skoordynowany. Przechyły, szanty, śluzy… tego trzeba doświadczyć. Najlepsza zabawa jest wtedy, gdy dobrze powieje. No, i te widoki w mniej uczęszczanych miejscach! I ta „ptasia cisza” o wschodzie słońca, z lekką mgiełką tuż nad wodą! Tylko szum wody, lekko śpiewający wiatr w żaglach i kubek z kawą, oczywiście! No cudo! – zachwyca się rektor.

Reklama

Poza żaglami swoich sił można spróbować także na kajakach, rowerach wodnych, łódkach motorowych lub po prostu skorzystać ze stateczków i tramwajów wodnych, by zachwycać się majestatem mazurskiej przyrody. A po takiej wyprawie zjeść pyszną, świeżą rybę, niekoniecznie własnoręcznie złowioną, choć oczywiście, i takie możliwości daje nam ten region.

Radość odkrywania

Mazury i sąsiednia Warmia oferują jednak znacznie więcej niż jeziora i czystą przyrodę – to możliwość obcowania z historią, zarówno tą dawniejszą (zamki krzyżackie i te biskupie, z których najbardziej znany znajduje się w Lidzbarku Warmińskim), jak i bliższą, na czele z Wilczym Szańcem, wspaniale przygotowanym dla turystów systemem schronów, w którym doszło do nieudanego zamachu na życie Adolfa Hitlera, ale także pobliskimi Mamerkami, gdzie obok bunkrów i replik uzbrojenia mamy wieżę widokową na jezioro Mamry. Nasi czytelnicy na pewno docenią także mające długą historię i wspaniałą duchowość sanktuaria maryjne w Świętej Lipce (z pięknym ruchomym prospektem organowym) i Gietrzwałdzie – miejscu jedynych w Polsce oficjalnie uznanych przez Kościół objawień maryjnych.

– A wszystkim tym, którzy nie mogą się wyrwać aż tak daleko, polecam zdecydowanie bliższy Szlak Orlich Gniazd i niespieszne wędrowanie po cichej i spokojnej Jurze. Poza dużymi ruinami zamków ludzi bywa tu niewielu, a na leśnych szlakach, w zależności od pory roku, mamy albo przejmującą ciszę, albo ptasi koncert. Przede wszystkim jednak można posłuchać siebie – rekomenduje ks. Kościk i zaprasza w okolice Olsztyna, zarówno tego pod Częstochową, jak i tego, który jest stolicą woj. warmińsko-mazurskiego.

2022-07-12 12:48

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Mazurzy na swoim

Niedziela toruńska 25/2020, str. VI

[ TEMATY ]

grupa rekonstrukcyjna

Działdowo

Mazury

Karol Wrombel

W mieście co roku odbywają się rekonstrukcje historyczne

W mieście co roku odbywają się rekonstrukcje historyczne

Kiedy postanowicie wyruszyć na Mazury, koniecznie zajrzyjcie na zamek w Działdowie. Poznacie tam nie tylko średniowieczne dzieje grodu, ale i burzliwe czasy kolejnych stuleci na Działdowszczyźnie.

Czy wiecie, że Działdowo to jedyne mazurskie miasto, które wróciło do macierzy bez plebiscytu? Jak to się stało? Cofnijmy się o prawie 250 lat.

CZYTAJ DALEJ

Uroczystość Najświętszej Maryi Panny, Królowej Polski - plan obchodów na Jasnej Górze

2024-05-03 09:01

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Matka Boża

Karol Porwich/Niedziela

Dziś na Jasnej Górze, 3-go maja, uroczystości Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski. Suma odpustowa odprawiona zostanie na Szczycie o godz. 11.00, poprzedzi ją program słowno-muzyczny: „W oczekiwaniu na beatyfikację sługi Bożej Stanisławy Leszczyńskiej” o godz. 10.00. W czasie Sumy ponowiony zostanie Milenijny Akt Oddania Polski w Macierzyńską Niewolę Maryi, Matce Kościoła za Wolność Kościoła Chrystusowego. O godz. 19.00 Mszę św. odprawi metropolita częstochowski, abp Wacław Depo. Uroczystości zakończy Apel Jasnogórski.

- Uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski związana jest ze ślubami lwowskimi Jana Kazimierza - wyjaśnia o. Michał Bortnik, rzecznik prasowy Jasnej Góry. Śluby te były wyrazem wdzięczności za cudowną obronę Jasnej Góry i ocalenie Ojczyzny. Jan Kazimierz obrał wtedy Maryję Królową i Matką swoją i swoich poddanych, całego królestwa. - Ciekawą rzeczą jest to, że Maryja sama wybrała sobie ten tytuł, bo w 1608 r. objawiła się mieszkającemu w Neapolu włoskiemu misjonarzowi, o. Juliuszowi Manicinelli z zakonu jezuitów, który był czcicielem polskich świętych - dodał o. Bortnik. Włoski misjonarz podczas modlitwy zastanawiał się nad najpiękniejszym tytułem, jakim uhonorować można Matkę Bożą. Ukazała mu się wtedy sama Maryja pytając, dlaczego nie nazwie Jej Królową Polski. Maryja uzasadniła swoją prośbę tym, że jest to naród, który sobie wybrała, naród, który Ją czci. Kiedy w 1610 r. o. Manicinelli przyjechał do Polski i odprawiał Mszę św. w katedrze na Wawelu kolejny raz objawiła mu się Matka Boża ponawiając swoje życzenie.

CZYTAJ DALEJ

Świadectwo: moja Matka Jasnogórska tak mnie uzdrowiła

2024-05-02 20:40

[ TEMATY ]

świadectwo

uzdrowienie

Karol Porwich/Niedziela

To Ona, moja Matka Jasnogórska, tak mnie uzdrowiła. Jestem Jej niewolnikiem, zdaję się zupełnie na Jej wolę i decyzję.

Przeszłość pana Edwarda z Olkusza pełna jest ran, blizn i zrostów, podobnie też wygląda jego ciało. Podczas wojny walczył w partyzantce, był w Armii Krajowej. Złapany przez gestapo doświadczył ciężkich tortur. Uraz głowy, uszkodzenie tętnicy podstawy czaszki to pamiątki po spotkaniu z Niemcami. Bili, ale nie zabili. Ubowcy to dopiero potrafili bić! To po ubeckich katorgach zostały mu kolejne pamiątki, jak torbiel na nerce, zrosty i guzy na całym ciele po biciu i kopaniu. Nie, tego wspominać nie będzie. Już nie boli, już im to wszystko wybaczył.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję