Reklama

Niedziela Częstochowska

Mała, wielka szkoła

Szkoła ma ogromne tradycje. Istniała już na początku lat dwudziestych XX wieku. W ciągu swej stuletniej historii mieściła się w różnych budynkach.

Niedziela częstochowska 15/2022, str. IV

[ TEMATY ]

100‑lecie szkoły

jubileusz szkoły

Karol Porwich/Niedziela

Samorząd szkolny z demokratycznego wyboru

Samorząd szkolny z demokratycznego wyboru

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Szkołę w Zawadzie k. Mstowa wybudowano w 1965 r. w ramach niewymuszonych prac społecznych. Mieszkańcy wsi mieli głęboką świadomość tego, że robią to dla swoich dzieci. Agnieszka Zborowska, dyrektor Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Zawadzie, do pracy przyszła w 1991 r. W tamtym czasie gmina chciała w szkole zorganizować przedszkole.

– Dostałam 500 zł na początek i radź sobie! Tych pieniędzy nie było za dużo, w związku z tym przyjechałam w wakacje na spotkanie z rodzicami. Ustaliliśmy, że będziemy organizować w remizie strażackiej zabawy taneczne, z których zysk przekażemy na zakup przedszkolnego sprzętu i zabawek dla dzieci. Pomysł się udał, a tradycja zabaw tanecznych przetrwała jeszcze wiele lat. W 1997 r. zmieniła się organizacja szkoły i postanowiono utworzyć zespół szkolno-przedszkolny, którego zostałam dyrektorem – opowiada.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jestem stąd

Mając 13 lat kosił kosą zboże, pasał krowy. Na religię chodził 5 km do Mstowa. Już w dzieciństwie uczył się twardego życia. Sołtys Zawady i jednoczesne radny gminy Mstów, Jerzy Siwek, syn zawadzkiej ziemi uważa, że jest ona zadbana, że miejscowe drogi są lepsze niż w Częstochowie. Z dumą wymienia osiągnięcia skromnej społeczności: – Mamy wodociągi, gaz i internet. Mieliśmy szkołę sześcioklasową, a teraz mamy osiem klas. Mamy odnowioną wielofunkcyjną remizę strażacką. W jej świetlicy odprawiana jest w niedzielę i święta Msza św.

Pan Siwek podkreśla, że mimo 69 lat nie jest jeszcze zmęczony pracą na rzecz swojej społeczności. – Z panią dyrektor szkoły Agnieszką Zborowską jestem w stałym kontakcie. Szkoła miała swoje kłopoty, ale powiedziałem: póki ja będę radnym, to ta szkoła będzie. Gdyby tej szkoły nie było, gdyby nie było przedszkola i tej remizy, to by nie było u nas życia – zaznacza.

Kiedyś byliśmy pionierami

Rachunek ekonomiczny nie zawsze powinien decydować o istnieniu małych szkół. One potrafią lepiej zadbać o wychowanie ucznia, o jego rozwój intelektualny.

Reklama

– Przez lata pracy w zawadzkiej placówce miałam możliwość współpracować z kilkoma wójtami gminy (pani dyrektor Zborowska wymienia kolejnych włodarzy gminy z imienia i nazwiska bez zająknięcia). Nie ukrywam, że udawało mi się ze wszystkimi nawiązywać dobre zawodowe relacje. Pozwoliło to szkole przetrwać trudne czasy, kiedy to małe wiejskie szkoły chciano zlikwidować. Aby obniżyć koszty, łączyliśmy klasy. Ponieważ był niż demograficzny, więc nawet trzy klasy połączone mieściły się w jednym pomieszczeniu. Ja i moi nauczyciele mieliśmy w sercu poczucie ogromnej odpowiedzialności wobec dzieci, by nic na tym systemie nie traciły. Wypracowałam wtedy model edukacji, który się sprawdził i szkoła w Zawadzie przetrwała – mówi z dumą pani dyrektor.

Pieniądze to nie wszystko

– Oczywiście dla podmiotów utrzymujących szkoły względy finansowe są istotne, ale dla nas, rodziców, obecność dzieci w takiej szkole jest korzyścią. Uważam, że dzieci w takich szkołach lepiej się mogą rozwijać, są bardziej dopilnowane. Nasz syn jest tego przykładem – zwierza się Małgorzata Konarska, mama Wiktora. – Syna przenieśliśmy ze szkoły w Częstochowie. Miało być na chwilę, a chodzi już drogi rok. Dzięki tej szkole mogliśmy nareszcie zobaczyć, czym nasze dziecko tak naprawdę się interesuje. Przede wszystkim odkrył siebie, jest dostrzegany i zauważany, nieignorowany i nieanonimowy. Odkrył nie tylko swoje zalety, ale też swoje wady. Łatwiej nam teraz reagować, mamy sygnały, nad czym musimy popracować. Ta szkoła jest dla nas zyskiem – wyjaśnia z przekonaniem.

Uczennica Małgorzata Sztoner jakby na potwierdzenie dobrej opinii o szkole zauważa: – Ja czuję się tutaj dobrze. Najbardziej lubię język polski. Uczy nas wychowawczyni, pani Kasia Pawlik. Jest jednocześnie wymagająca i łagodna. Napomina grzecznie i z szacunkiem odnosi się do każdego z nas.

– Ufamy nauczycielom tej szkoły – chwali placówkę Piotr Konarski, ojciec Wiktora. – Łatwiej w takiej małej szkole dopilnować dziecko niż w tych wielkich częstochowskich molochach. Wychowanie opieram na swoim życiowym doświadczeniu. Nie zmuszam też do życia religijnego. Ja praktykuję każdego dnia czytanie Pisma Świętego. Dzieci zauważają nasze rozmodlenie, naszą modlitwę różańcową. Dobry przykład jest skutecznym działaniem – dodaje.

Reklama

Samorząd szkolny

Są rezolutni, odważni, nieskrępowani obecnością dziennikarzy z Niedzieli. Wiktoria Turek, przewodnicząca szkolnego samorządu, odpowiada spokojnie i uważnie, ze znakomitą dykcją: – Do obowiązków samorządu należy m.in. wymyślanie różnych akcji, jak np. dzień bez plecaka; mieliśmy przynieść książki w czymś innym niż plecak czy tornister. Kolega przyniósł książki w kosiarce elektrycznej, a ja przyniosłam w walizce.

Samorząd we współpracy z nauczycielami i dyrekcją stara się, żeby było wesoło, miło i sympatycznie. Nauka to przecież spory wysiłek.

– Szkoła, do której chodzę, podoba mi się. Jest tutaj mało dzieci i fajnie się uczyć, lepiej niż w dużej klasie. Nauczyciele są bardzo empatyczni i zawsze w każdej sytuacji pomagają – przewodnicząca samorządu nie ma wątpliwości.

Roksana Kaleta, wiceprzewodnicząca samorządu, próbuje z koleżanką podejmować zgodne decyzje. – Zdarzają się sytuacje, że się spieramy, np. przy organizacji imprez szkolnych, ale staramy się między sobą dojść do ładu – mówi z uśmiechem.

Ważną funkcję skarbnika w samorządzie szkolnym pełni Igor Mermer. – Moim obowiązkiem jest zbieranie pieniędzy np. na bal karnawałowy czy też inne imprezy. Pieniądze uczniowie przekazują nauczycielom, a oni mnie. Wychowawca mówi, kto zapłacił, a kto nie. Ja oczywiście je przeliczam, sprawdzam – opowiada. Jak przyznaje, w swojej dotychczasowej karierze skarbnika szkolnego jeszcze nie miał deficytu.

Reklama

Kolega Jakub Młyńczak pomaga Igorowi, a gdy jest chory, to go zastępuje. – Igor nadaje się na skarbnika, bo jest bardzo ostrożny.

Oczko w głowie

Integralną częścią szkoły jest przedszkole. Uczy w nim Katarzyna Kotala.

– W przedszkolu mamy komplet 25 dzieci i pięć roczników. Staramy się, aby nasze dzieci potrafiły ze sobą zgodnie żyć. Uczymy ich solidarności. Starszaki pomagają tym najmłodszym. Taka mała nauka odpowiedzialności za innych. Wzajemna pomoc i życzliwość dzieci sprawia, że nam też jest łatwiej. Gdy wychodzimy na spacer, starszaki muszą zerknąć na maluchy, czasami chronią je w środku grupy. Na pytanie, czy warto dawać dziecko do przedszkola, stwierdza: – Nawet trzeba, bo dziecko lepiej się rozwija w obecności innych dzieci.

Postanowienie

– Mam w planach, aby w Zawadzie było stanowisko psychologa. W trudnych czasach dzieci potrzebują wsparcia dobrze wykształconego, profesjonalnego psychologa – marzy Agnieszka Zborowska. Znając jej konsekwencję, na pewno dopnie swego.

2022-04-05 13:24

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święta Mama

Niedziela Ogólnopolska 17/2019, str. 12-13

[ TEMATY ]

św. Joanna Beretta Molla

Ewa Mika, Św. Joanna Beretta Molla /Archiwum parafii św. Antoniego w Toruniu

Jest przykładem dla matek, że życie dziecka jest darem. Niezależnie od wszystkiego.

Było to 25 lat temu, 24 kwietnia 1994 r., w piękny niedzielny poranek Plac św. Piotra od wczesnych godzin wypełniał się pielgrzymami, którzy pragnęli uczestniczyć w wyjątkowej uroczystości – ogłoszeniu matki rodziny błogosławioną. Wielu nie wiedziało, że wśród nich znajdował się 82-letni wówczas mąż Joanny Beretty Molli. Był skupiony, rozmodlony, wzruszony. Jego serce biło wdzięcznością wobec Boga, a także wobec Ojca Świętego Jana Pawła II. Zresztą często to podkreślał w prywatnej rozmowie. Twierdził, że wieczności mu nie starczy, by dziękować Panu Bogu za tak wspaniałą żonę. To pierwszy mąż w historii Kościoła, który doczekał wyniesienia do chwały ołtarzy swojej ukochanej małżonki. Dołączył do niej 3 kwietnia 2010 r., po 48 latach życia w samotności. Ten czas bez wspaniałej żony, matki ich dzieci, był dla niego okresem bardzo trudnym. Pozostawiona czwórka pociech wymagała od ojca wielkiej mobilizacji. Nauczony przez małżonkę, że w chwilach trudnych trzeba zwracać się do Bożej Opatrzności, czynił to każdego dnia. Wierząc w świętych obcowanie, prosił Joannę, by przychodziła mu z pomocą. Jak twierdził, wszystkie trudne sprawy zawsze się rozwiązywały.

CZYTAJ DALEJ

Prawdziwy cytat "GW"

2024-04-27 17:54

MW

15 kwietnia, a jeszcze wcześniej w wydaniu papierowym “Niedzieli Wrocławskiej” ukazał się artykuł krytykujący pomysły ustaw o liberalizacji aborcji. W artykule została zawarta wypowiedź wrocławskiego lekarza, która po decyzji naszej redakcji, została zacytowana anonimowo.

CZYTAJ DALEJ

W 10. rocznicę kanonizacji

2024-04-28 17:42

Biuro Prasowe AK

    – Kościół wynosząc go do grona świętych wskazał: módlcie się poprzez jego wstawiennictwo za świat o jego zbawienie, o pokój dla niego, o nadzieję – mówił abp Marek Jędraszewski w sanktuarium św. Jana Pawła II w Krakowie w czasie Mszy św. sprawowanej w 10. rocznicę kanonizacji Ojca Świętego.

Na początku Mszy św. ks. Tomasz Szopa przypomniał, że dokładnie 10 lat temu papież Franciszek dokonał uroczystej kanonizacji Jana Pawła II. – W ten sposób Kościół uznał, wskazał, publicznie ogłosił, że Jan Paweł II jest świadkiem Jezusa Chrystusa – świadkiem, którego wstawiennictwa możemy przyzywać, przez wstawiennictwo którego możemy się modlić do Dobrego Ojca – mówił kustosz papieskiego sanktuarium w Krakowie. Witając abp. Marka Jędraszewskiego, podziękował mu za troskę o pamięć o Ojcu Świętym i krzewienie jego nauczania.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję