Reklama

Aspekty

Drugi ordynariusz w Gorzowie

Ks. Marian Kumala, kanclerz Kurii Gorzowskiej, opisując tego kapłana napisał: „Umęczył się wiele na Bożych niwach. Napracował się niemało, dzieląc serce pomiędzy bliźnich w kapłańskiej posłudze. Zostawił po sobie pamięć jasną i świetlaną. Świecić będzie żywym przykładem dla nas jak pochodnia”.

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 11/2022, str. VI

[ TEMATY ]

sylwetka

Archiwum Aspektów

Ks. Tadeusz Załuczkowski, drugi rządca Kościoła na Pomorzu Zachodnim i Ziemi Lubuskiej

Ks. Tadeusz Załuczkowski, drugi rządca Kościoła na Pomorzu Zachodnim i Ziemi Lubuskiej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Minęło 70 lat od śmierci ks. Tadeusza Załuczkowskiego, ordynariusza Ordynariatu Gorzowskiego w latach 1951-52. Ordynariatem Gorzowskim rządził zaledwie 13 miesięcy. W tym czasie zrobił bardzo wiele, choćby utworzył 132 parafie, a ks. Józef Anczarski wspominając ks. Załuczkowskiego napisał o nim: „Cechowała go wielka dobroć. Miał serce szerokie i wyrozumiałe dla ludzkich słabości. Swoją osobowością silnie oddziaływał na otoczenie. Był biedny, tak biedny, że gdy umarł, stwierdzono, że ten człowiek poza koniecznymi rzeczami posiadał bardzo niewiele. Ubodzy i potrzebujący, z którymi się stykał, wiedzą, gdzie się podziewały jego osobiste dochody”.

Na wschodzie

Tadeusz Załuczkowski urodził się 13 marca 1901 r. w Sorokach na Pokuciu. Wstąpił do seminarium duchownego we Lwowie. Okres studiów zakończył 29 czerwca 1924 r. przyjmując święcenia kapłańskie z rąk abp. Bolesława Twardowskiego. Po świeceniach kapłańskich został skierowany do pracy w charakterze wikariusza w parafii w Złoczowie k. Tarnopola. W 1939 r. został proboszczem parafii św. Elżbiety we Lwowie. Ks. Anczarski wspominając ten czas napisał, że wszyscy we Lwowie wiedzieli: „że w parafii św. Elżbiety biło gorące kapłańskie serce, które umiało zaradzić w dniach narodowych nieszczęść, biedy, cierpień, niedostatków i głodu”. Wszystko zmieniło wraz z zakończeniem wojny.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Na zachodzie

Reklama

W maju 1946 r. w kościele św. Elżbiety odprawiono ostatnią Mszę św. Kościół został zamknięty. W czerwcu 1946 r. ks. Załuczkowski opuszcza Lwów i udaje się do pracy do Polski. 1 sierpnia 1946 r. zostaje przez ks. inf. Edmunda Nowickiego, administratora apostolskiego z Gorzowa, ustanowiony proboszczem parafii Świętej Rodziny w Szczecinie. Jego plebania była otwarta dla wielu. Gościł na niej m.in. bł. ks. Michała Sopoćko. Ks. Nowicki darzył zaufaniem ks. Załuczkowskiego. Mianował go dziekanem wielkiego dekanatu szczecińskiego oraz włączył w skład Kolegium Konsultorów.

Pod koniec 1950 r. ks. Nowicki jadąc z Poznania do Gorzowa dowiedział się, że rezydencja w Gorzowie jest otoczona przez milicję. Zawrócił więc do Poznania, aby zgubić ślad. Został jednak odnaleziony i wręczono mu dokument usuwający z urzędu administratora apostolskiego w Gorzowie.

W Gorzowie

27 stycznia zebrało się Kolegium Konsultorów, aby wybrać nowego pasterza. Został nim ks. Załuczkowski. Wybór ten został zatwierdzony przez Prymasa Polski Stefana Wyszyńskiego.

Posługa nowego ordynariusza gorzowskiego przypadła na bardzo trudne lata okresu stalinowskiego. Gdy władze komunistyczne próbowały rozbić jedność Kościoła w Polsce, ks. Załuczkowski miał na to wszystko jedną odpowiedź „Nic bez Księdza Prymasa”. Szczególnie troszczył się o piękno liturgii. Bardzo zabiegał o piękne sprawowanie Mszy św. i innych sakramentów. Dużą uwagę przywiązywał do śpiewu kościelnego.

Ks. prał. Tadeusz Załuczkowski odszedł do Pana 19 lutego 1952 r., w 52. roku życia i w 27. roku kapłaństwa. Został pochowany w Gorzowie na Cmentarzu Świętokrzyskim. Był pierwszym rządcą Kościoła na Środkowym Nadodrzu po II wojnie światowej, który zmarł podczas pełnienia swojego urzędu. I choć nie był biskupem to jednak wydaje mi się, że powinien zostać ekshumowany i złożony w krypcie biskupów w katedrze gorzowskiej. Za wszystko co uczynił dla naszego lokalnego Kościoła to mu się zwyczajnie należy. A sama uroczystość przeniesienia jego doczesnych szczątków do katedry byłaby jednym z ważniejszych wydarzeń w jubileuszowym roku istnienia naszej diecezji.

2022-03-08 13:41

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Niezłomny kapłan: Ks. dr Józef Bieńkowski (1917- 2010)

[ TEMATY ]

ludzie

sylwetka

Archiwum

Ks. Józef Bieńkowski urodził się 19 kwietnia 1917 r. we wsi Rosochate Kościelne (diecezja łomżyńska). Rodzicami przyszłego księdza byli: Helena z Mianowskich i Hipolit. Jak każde dziecko, a miał kilkoro rodzeństwa, pomagał w gospodarstwie rolnym. Rodzina była dość zamożna, ojciec miał wiele ziemi i nie żałował pieniędzy na wykształcenie dzieci. Życie ks. Józefa było bogate w wydarzenia.

Nie omijały go też burze i dramaty. Już w dzieciństwie wiedział co to znaczy wojna. Przeżył wiele momentów, które zagrażały jego życiu. Nie ukrywał swoich trudnych wypraw do rodzinnego domu w czasie II wojny światowej. Wiązały się one z koniecznością przekraczania granicy. Wspominał też o spotkaniach z Niemcami i sowieckimi żołnierzami oraz o spotkanych po drodze ludziach. Niemal cudem udało mu się uniknąć wywózki na Sybir, gdzie trafiła jego najbliższa rodzina i gdzie zmarli jego dziadkowie.
CZYTAJ DALEJ

Ojciec Pio ze wschodu. Św. Leopold Mandić

[ TEMATY ]

święci

en.wikipedia.org

Leopold Mandić

Leopold Mandić

W jednej epoce żyło dwóch spowiedników, a obaj należeli do tego samego zakonu – byli kapucynami. Klasztory, w których mieszkali, znajdowały się w tym samym kraju. Jeden zakonnik był ostry jak skalpel przecinający wrzody, drugi – łagodny jak balsam wylewany na rany. Ten ostatni odprawiał ciężkie pokuty za swych penitentów i skarżył się, że nie jest tak miłosierny, jak powinien być uczeń Jezusa.

Gdy pierwszy umiał odprawić od konfesjonału i odmówić rozgrzeszenia, a nawet krzyczeć na penitentów, drugi był zdolny tylko do jednego – do okazywania miłosierdzia. Jednym z nich jest Ojciec Pio, drugim – Leopold Mandić. Obaj mieli ten sam charyzmat rozpoznawania dusz, to samo powołanie do wprowadzania ludzi na ścieżkę nawrócenia, ale ich metody były zupełnie inne. Jakby Jezus, w imieniu którego obaj udzielali rozgrzeszenia, był różny. Zbawiciel bez cienia litości traktował faryzeuszów i potrafił biczem uczynionym ze sznurów bić handlarzy rozstawiających stragany w świątyni jerozolimskiej. Jednocześnie bezwarunkowo przebaczył celnikowi Mateuszowi, zapomniał też grzechy Marii Magdalenie, wprowadził do nieba łotra, który razem z Nim konał w męczarniach na krzyżu. Dwie Jezusowe drogi. Bywało, że pierwszą szedł znany nam Francesco Forgione z San Giovanni Rotondo. Drugi – Leopold Mandić z Padwy – nigdy nie postawił na niej swej stopy.
CZYTAJ DALEJ

Kilka faktów o Leonie XIV

2025-05-12 21:36

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

PAP/EPA/ETTORE FERRARI

Papież Leon XIV ma opinię człowieka cichego, ale zdecydowanego. Cechuje go głęboki wewnętrzny pokój. Uważnie słucha, rzadko przerywa, często się uśmiecha. Jego decyzje wynikają nie z pośpiechu, ale z modlitwy.

Jest zakorzeniony w duchowości św. Augustyna. Jako swoje biskupie motto wybrał słowa: „In Illo uno unum – Jedno w Jednym”, mówiące o jedności w Chrystusie ponad podziałami i różnicami. Papież nie tylko mówi o pokoju – on go w sobie niesie.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję