Reklama

Głos z Torunia

Pogotowie parafialne

Czego potrzebuje chory? Zdrowia – z pewnością. Odpowiedniej opieki medycznej. Ale też obecności. Bliscy, zajęci różnymi obowiązkami, nie zawsze mają tyle czasu, ile chcieliby dla nich przeznaczyć. Jednak jest Ktoś, kto zawsze ma czas.

Niedziela toruńska 6/2022, str. VI

[ TEMATY ]

akolitat

akolici

Archiwum Jarosława Coghena

Do apostolskich zadań posyła pasterz diecezji

Do apostolskich zadań posyła pasterz diecezji

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Spotkanie z Chrystusem Eucharystycznym jest bezcenne zarówno wtedy, kiedy w codziennym zabieganiu znajdujemy choć chwilę, by pobyć z Nim na adoracji czy Mszy św., jak i wtedy, gdy z powodu choroby nie możemy wyjść z domu. Pomocą służą wtedy akolici.

Wezwanie

Jak rozpoznali powołanie do tej posługi? – W pewnej parafii usłyszałem ogłoszenie, że w czerwcu będzie ostatnia wizyta księdza z Komunią św. u chorych, bo są wakacje. Kolejna we wrześniu – opowiada Marcin, do niedawna mieszkający w Toruniu, a obecnie wraz z rodziną w podtoruńskiej wsi. – Tak mi się żal tych ludzi zrobiło! Sam mam niepełnosprawnego syna. Pomyślałem, że tacy jak on zostaną bez Komunii św. Kuba na szczęście chodzi z nami na Msze św., ale są ludzie, którzy nie mogą wyjść z domu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Okazało się później, że na tej samej Mszy św. był ktoś, w kim też zawrzała rycerska krew. Dzięki jego pomocy chorzy nie zostali pozbawieni spotkania z Chrystusem.

Czasami jest też tak, że potrzeba służenia innym rośnie w sercu od dawna. – Od dziecka zapadły mi głęboko w sercu słowa Jezusa, że gdy pomagamy chorym, cierpiącym, spragnionym, głodnym, to pomagamy właśnie Jemu. To jeden z najbardziej konkretnych fragmentów w całym Piśmie Świętym – opowiada Wiesław z Chełmna. – Dla mnie najważniejsza w posłudze akolitatu jest właśnie służba chorym – dzieli się Marcin.

Gość w dom

Reklama

Piękna posługa jest czasem nierozumiana przez rodziny. Wciąż jeszcze pokutuje myślenie, że jeśli ksiądz przynosi choremu Pana Jezusa, to musi być z nim naprawdę źle. Tymczasem nic bardziej mylnego. – Owszem, jeśli potrzebna jest posługa sakramentalna, spowiedź, ja nie mogę jej udzielić – wyjaśnia Jacek z parafii na toruńskim lewobrzeżu. – Ale w każdą niedzielę i święto mogę przynieść chorej osobie Jezusa.

Co więcej, w takie wydarzenie może zaangażować się cała rodzina. – W końcu to nie jest prywatna sprawa chorego – zachęca Marcin. – Jeżeli chory ma rodzinę lub bliscy mieszkają z nim, warto, żeby uczestniczyli razem, nawet jeśli byli już na Mszy św. Bliscy nie przyjmują Komunii św., ale są świadkami tego, co się dzieje. To bardzo ważne. Kiedy przynoszę Kubie Komunię św., cała moja rodzina w tym uczestniczy. Córki czytają czytania, śpiewają psalmy razem z żoną, ja czytam Ewangelię z niedzieli, następuje skrócony obrzęd. Jeśli są goście, na przykład moja mama, tak samo ich włączamy.

Dla kogo ta posługa?

Reklama

Akolitą nie może zostać każdy. Instrukcja Episkopatu Polski w sprawie udzielania posługi lektora i akolity świeckim mężczyznom z 2007 r. (oraz najnowszy dekret z czerwca 2021 r.) przypomina, że „akolita, przeznaczony w sposób szczególny do służby ołtarza, powinien się zapoznać z tym wszystkim, co jest związane z publicznym kultem Bożym, starać się wniknąć w wewnętrzne i duchowe jego znaczenie tak, by codziennie cały ofiarowywał się Bogu i był dla wszystkich obecnych w świątyni przykładem powagi i szacunku, otaczając szczerą miłością mistyczne Ciało Chrystusa, czyli lud Boży, zwłaszcza zaś słabych i chorych”. Co więcej, powinien on „odznaczać się wzorowym życiem moralnym, apostolskim oddaniem, bezinteresownością, szczerą pobożnością i gorliwym życiem sakramentalnym, szczególnym umiłowaniem Pisma Świętego i Eucharystii. Winni cieszyć się dobrą opinią i być akceptowani przez wiernych parafii, do której należą i w której będą wypełniać powierzone im zadania”.

Jeśli dorosły syn akolity, mieszkający i pracujący na drugim końcu Polski, mówi, że lubi przyjeżdżać do rodziców na święta – to dobry znak. Proboszczowie w małych parafiach często znają swoje rodziny i wiedzą, komu mogą zaproponować zadania specjalne. Opowiada Jacek: Pewnego dnia nasz proboszcz zaprosił na kawę małżonkę i mnie. Mówił przy tym o różnych posługach w Kościele i zaznaczył, żebym sobie to przemyślał. Nie czułem się na siłach. Dopiero po dwóch latach, kiedy byłem na pielgrzymce w Częstochowie i nocując w seminarium, miałem okazję jeść kolację z pewnym księdzem, podczas rozmowy z nim urodziła się we mnie gotowość do pełnienia tej posługi.

Na mężczyzn, którzy chcą służyć chorym, czeka w naszej diecezji dwuletnia formacja. Podczas rekolekcji i zajęć w siedzibie Wyższego Seminarium Duchownego poznają naukę Kościoła dotyczącą liturgii i życia sakramentalnego, rozsmakowują się w Piśmie Świętym i przygotowują do posługi lektora stałego, a następnie – akolity stałego. Posługi w uroczysty sposób udziela biskup.

Radość spotkania

Oglądanie transmisji Mszy św. nie wystarcza. U osób wierzących tęsknota za Chrystusem Eucharystycznym jest ogromna, nic więc dziwnego, że spotkanie z Nim przynosi ogromną radość.

Reklama

– Starsza pani, do której chodziłem, była bardzo szczęśliwa, że co tydzień ma Komunię św. i dziękowała za każdym razem – dzieli się Marcin. – Zaczęło się od tego, że została poruszona przykładem swojego brata z Gdańska, do którego przychodził nadzwyczajny szafarz. Dziwiła się, że chorzy z tego nie korzystają.

Korzyść z posługi jest obopólna: – Chorzy niekoniecznie są głodni chleba, ale miłości, spotkania, zauważenia. Są spragnieni drugiego człowieka, który się uśmiechnie, który im trochę potowarzyszy. Jest to również najlepsza okazja, aby się z nimi wspólnie pomodlić. Okazuje się wówczas, że jesteśmy sobie nawzajem potrzebni. Ja daję im odrobinę swojego czasu, wspierając ich duchowo, a oni odwzajemniają się swoimi modlitwami – wyjaśnia Wiesław. Również Jacek potwierdza, że radość, która wylewa się podczas spotkania z Jezusem Eucharystycznym, dotyka zarówno chorego, jak i akolity: „Rodzi się przekonanie, że się przyniosło się radość, szczęście, że podczas rozmowy można było pokrzepić kogoś, wlać nadzieję”.

Choć w naszej diecezji mamy tylko 3 diakonów stałych, akolitów jest 160, a kolejni mężczyźni przygotowują się do przyjęcia tej posługi. Służą nie tylko w dużych miastach, jak Toruń czy Grudziądz. Spotkamy ich w Kowalewie, Lidzbarku, Chełmży, Działdowie, Wąbrzeźnie, Górznie, Bierzgłowie, Gostkowie, Papowie Toruńskim, Złotorii, Wielkiem Czystem, Łobdowie czy Grębocinie. Najwięcej jest ich w toruńskiej parafii św. Antoniego, bo aż 12. Może w twojej parafii ksiądz proboszcz ma do dyspozycji wyspecjalizowane pogotowie ratunkowe – mężczyzn, którzy mogą przynieść choremu największy dar: Jezusa Eucharystycznego? A może właśnie ty mógłbyś do niego wstąpić? „Na cóż, powiedzcie, pozbawiać się tego, za czym dusze wasze tak bardzo tęsknią?” (Syr 51, 24).

2022-02-01 12:30

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wspomagają i służą

Niedziela wrocławska 12/2023, str. III

[ TEMATY ]

akolitat

Magdalena Lewandowska/Niedziela

Akolici z bp. Kicińskim i przełożonymi seminarium

Akolici z bp. Kicińskim i przełożonymi seminarium

Dziesięciu kleryków IV roku Metropolitalnego Wyższego Seminarium Duchownego przyjęło w katedrze posługę akolitatu. To klerycy z diecezji: wrocławskiej, świdnickiej i legnickiej.

Akolita ma wspomagać diakona i usługiwać kapłanowi, zwłaszcza podczas sprawowania Mszy św. Ponadto należy do niego, jako do nadzwyczajnego szafarza, udzielanie Komunii św.
CZYTAJ DALEJ

Prezydent zawetował ustawę obniżającą składkę zdrowotną dla przedsiębiorców

2025-05-06 14:16

[ TEMATY ]

ustawa

Prezydent Andrzej Duda

weto prezydenta

PAP/Radek Pietruszka

Prezydent Andrzej Duda zawetował ustawę obniżającą składkę zdrowotną dla przedsiębiorców - poinformowała we wtorek szefowa kancelarii prezydenta Małgorzata Paprocka.

Paprocka uzasadniając decyzję prezydenta wskazała m.in. że ustawa budzi bardzo poważne wątpliwości w zakresie sprawiedliwości społecznej oraz jest sprzeczna z zasadami konstytucyjnymi.
CZYTAJ DALEJ

80 lat od kapitulacji Festung Breslau

2025-05-06 17:11

ks. Łukasz Romańczuk

6 maja 2025 roku przypadła 80. rocznica kapitulacji Festung Breslau. W miejscu pamięci i wyzwolenia jeńców z obozu Burgweide, znajdującego się na wrocławskich Sołtysowicach, odbyły się uroczystości upamiętniające tamte wydarzenia. - Spotykamy się dziś, aby uczcić pamięć ofiar i ocalałych z obozu pracy Burgweide, które funkcjonowało w czasie jednej z najciemniejszych kart historii niemieckiej okupacji i II wojny światowej - mówił Martin Kremer, konsul generalny Niemiec we Wrocławiu.

W czasie przeznaczonym na przemówienia głos zabrał Kamil Dworaczek, dyrektor wrocławskiego oddziału IPN. Rozpoczął on od zacytowania fragmentu z Księgi Powtórzonego Prawa: “Źle się z nami obchodzili, gnębili nas i nałożyli na nas ciężkie roboty przymusowe”. - Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że jest to fragment relacji jednego z robotników przymusowych przetrzymywanych tutaj w obozie Burgweide. Ale jest to fragment z Pisma Świętego, z Księgi Powtórzonego Prawa, który opowiada o losie Izraelitów w niewoli egipskiej. Później czytamy oczywiście o ucieczce, o zyskaniu wolności, w końcu w kolejnym pokoleniu dotarciu do ziemi obiecanej. I tych analogii między losem Izraelitów w niewoli egipskiej a losem Polaków i innych robotników przymusowych w III Rzeszy jest więcej. Jest też jedna istotna różnica. Polacy nie musieli podejmować ucieczki, tak jak starotestamentowi Izraelici, bo to do nich przyszła Polska. Nowa Polska i Polski Wrocław, które może nie do końca były ziszczeniem ich marzeń i snów, ale przestali być w końcu niewolnikami w Breslau - zaznaczył Kamil Dworaczek, dodając: - Sami mogli decydować o swoim losie, zakładać rodziny, w końcu zdecydować, czy to tutaj będą szukać swojej ziemi obiecanej. I ta ziemia obiecana w pewnym sensie zaczęła się dokładnie w tym miejscu, w którym dzisiaj się znajdujemy. Bo to tutaj zawisła 6 maja pierwsza polska flaga, pierwsza biało-czerwona w powojennym Wrocławiu. Stało się tak za sprawą pani Natalii Kujawińskiej, która w ukryciu, w konspiracji uszyła tę flagę kilka dni wcześniej. Pani Kujawińska była jedną z warszawianek, która została wypędzona przez Niemców po upadku Powstania Warszawskiego. Bardzo symboliczna historia.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję