Reklama

Włochy

W cieniu Etny

Uroda Katanii nie jest oczywista, a jednak tych, którzy wnikliwie jej się przyjrzą, potrafi zaskoczyć różnorodnością.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Katania – drugie co do wielkości miasto Sycylii położone jest na wschodnim wybrzeżu wyspy, nad Morzem Jońskim, u podnóża równie życiodajnej, co groźnej Etny. Na jej stokach pod sycylijskim słońcem dojrzewają doskonałe czerwone pomarańcze, cytryny, oliwki, pistacje i migdały, które później znajdują swoje miejsce w katańskiej kuchni. Sąsiedztwo wulkanu nigdy jednak nie było dla Katanii bezpieczne i odcisnęło na niej swoje piętno widoczne choćby w architekturze miasta. Ulice wyłożone bazaltową kostką, zabytkowe świątynie i stare domy o tynkach w kolorze lawy. Wszechobecna szarość sprawia, że Katania w przeciwieństwie do innych miast Sycylii nie przyciąga tłumów turystów. A szkoda. Wiele jest bowiem powodów, by ją odwiedzić. Jednych może zachwycić zabytkami i swym barokowym klimatem, drugich – bliskością tajemniczej Etny, jeszcze innych, rozmiłowanych w operze – postacią ich wybitnego kompozytora Vincenza Belliniego, a miłośników kuchni – choćby słynną pasta alla Norma, nazwaną tak na cześć jednej z oper mistrza, czy barwnym targiem rybnym.

Wybuchowe sąsiedztwo

Reklama

Historia Katanii położonej u południowych podnóży wulkanu jest z nim dramatycznie spleciona. Miasto, które założyli greccy koloniści z Chalkis w 729 r. przed Chrystusem, w swych długich dziejach było wielokrotnie zdobywane i przechodziło z rąk do rąk, ale największe zniszczenia zadała mu nieokiełznana natura – wybuchy wulkanu i trzęsienia ziemi. Pierwsze wzmianki o erupcjach Etny pochodzą z ok. 1500 r. przed Chrystusem. Szacuje się, że od tamtego czasu miało miejsce ponad 200 wybuchów. Kiedy w 1669 r. część miasta i szesnaście okolicznych wiosek zalała lawa Etny, nie po raz pierwszy z pomocą przerażonym mieszkańcom przyszła patronka Katanii – św. Agata. To jej welon, wyniesiony w procesji przez ludność, zagrodził drogę lawie i zmienił jej bieg, sprawiając, że skręciła tuż przed klasztorem Benedyktynów i spłynęła do portu, po czym wdarła się 700 m w głąb morza. Dziś zabytkowy obraz upamiętniający tę niszczycielską erupcję wulkanu można zobaczyć w zakrystii katańskiej katedry. Dużo większe straty spowodowało jednak trzęsienie ziemi z 1693 r., które niemalże zniszczyło miasto.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Miasto z lawy

Bardziej wnikliwe spojrzenie na Katanię pozwala odkryć specyficzny urok tego miasta. Budowle w większości wzniesione z wulkanicznego, czarnoszarego kamienia nadają mu szczególny charakter, w którym jedni dostrzegają oryginalność i piękno, drudzy zaś – szpetotę.

Mieszkańcy Katanii nauczyli się nie tylko żyć w cieniu wulkanu, ale również korzystać z jego obecności, choćby przez wykorzystywanie lawy jako budulca i produktu w przemyśle pamiątkarskim. Miasto odbudowane po tragicznym w skutkach trzęsieniu ziemi z 1693 r. w stylu tzw. baroku sycylijskiego w dużej mierze ma kolor lawy, a wiele budowli w starej części Katanii jest pokrytych tynkiem z krzemionki wykonanej z pyłu wulkanicznego. Lawą, która wpłynęła do miasta w pamiętnym 1669 r., wybrukowano część ulic. Imię Etny nosi główna ulica Katanii – via Etnea. To właśnie na niej w l’ora del gelato – tzw. porze jedzenia lodów, godzinę przed zmierzchem – mieszkańcy miasta gromadzą się na passeggiate, czyli wieczorny spacer. I choć często podczas spaceru spoglądają w kierunku Etny, sprawdzając, czy unosi się nad nią pióropusz dymu, to nie tyle czują lęk, ile dumę, że żyją w mieście u stóp wznoszącego się na ponad 3 tys. m n.p.m. wulkanu. Nie bez przyczyny na jednej z bram miasta wykuto napis: „Podnoszę się z popiołów jeszcze piękniejsza”.

Czarny Liotru

Reklama

Pośrodku piazza Duomo nawet o zmroku przyciąga wzrok symbol Katanii – słynna fontana dell’Elefante. To pod nią młodzi katańczycy umawiają się na spotkania. W jej basenie na cokole stoi wyrzeźbiony w lawie słoń, dźwigający na grzbiecie egipski obelisk.

Mieszkańcy Katanii zwą czarnego słonia pieszczotliwie Liotru, co, jak utrzymują, jest podobno skrótem od imienia nadwornego alchemika – Eliodoro, którego spalono żywcem w 778 r. Jak mówi legenda, ów Eliodoro miał przemienić żywe zwierzę w kamień. Pewniejsze jest to, że rzeźba Liotru upamiętnia pokonanie Kartagińczyków, którzy próbowali podbić miasto na słoniach. Tak czy siak – wśród pamiątek, które można kupić w okolicznych sklepikach, królują miniaturki słonia wykonane z czerniącej dłonie lawy, Liotru od wieków bowiem pełni rolę wizytówki miasta. Podczas panowania arabskiego Katania zmieniła nawet nazwę na Miasto Słonia (Balad-el-fil). Jak utrzymują historycy, rzeźba Liotru pochodzi z epoki rzymskiej lub nawet wcześniejszej. Została wykonana z czarnej magmy. Przez pewien czas słoń zdobił fasadę ratusza, skąd spadł podczas trzęsienia ziemi w 1693 r. Restauracji, podczas której Liotru zyskał białe oczy i kły, poddał go znany architekt Giovanni Battista Vaccarini, twórca fontanny – nowej siedziby słonia. Na grzbiecie Liotru – wzorem słynnego pomnika słonia Gianlorenza Berniniego z rzymskiego piazza della Minerva – znalazł się egipski obelisk. Jego szczyt zdobi kula z insygniami św. Agaty – liliami i gałązką palmową.

Spacerkiem przez miasto

Reklama

W którą stronę się nie udamy z piazza Duomo – czy to via Etnea czy via Vittorio Emanuele i uliczkami od nich odchodzącymi – odnajdziemy wiele ciekawych obiektów, choćby: teatr grecko-rzymski i odeon czy kościół św. Franciszka. Jego wnętrze kryje organy, na których prawdopodobnie uczył się grać mały Vincenzo Bellini, a także wiele cennych obrazów sycylijskich artystów. Można w nim podziwiać także tzw. candelore, bogato rzeźbione w drewnie i złocone świeczniki z kompozycjami przedstawiającymi sceny męczeństwa św. Agaty. Co roku w lutym candelore obnoszone są w procesjach podczas uroczystości ku czci św. Agaty. Szkoda byłoby podczas spaceru nie udać się na via Crociferi – wpisaną na listę UNESCO ulicę barokowych kościołów i klasztorów oraz nie odwiedzić choćby kościoła św. Benedykta – z wejściem od via Teatro Greco.

Listę miejsc, które warto odwiedzić w Katanii, należy uzupełnić o dające wytchnienie Ogrody Belliniego, zamek Ursino czy związane z postacią św. Agaty tzw. Trittico Agatino – kościół San Biagio (inaczej Sant’Agata alla Fornace – św. Agaty w Piecu), zbudowany ponoć na miejscu męczeńskiej śmierci świętej, sanktuarium Sant’Agata al Carcere (św. Agaty w Więzieniu), wzniesione w miejscu jej uwięzienia, oraz kościół Sant’Agata la Vetere, który w latach 380 – 1094 pełnił funkcję katedry Katanii.

Święta i jej katedra

Reklama

Obecna katedra jest jedną z czterech najciekawszych budowli stojących przy piazza Duomo na przecięciu dwóch głównych ulic Katanii – via Etnea i via Vittorio Emanuele. Pozostałe to: budynek ratusza – palazzo del Municipio, dawne seminarium Chierici i Porta Uzeda – brama wybudowana w 1696 r. dla połączenia via Etnea z dzielnicą portową Katanii. Katedra powstała w miejscu rzymskich term Achillesa. Została wzniesiona w 1094 r. z bazaltu, skały pochodzenia wulkanicznego, przez potomka skandynawskich wikingów hrabiego Rogera I. Przebudowywana po zniszczeniach, jakich doznawała w trzęsieniach ziemi, w swym wnętrzu kryje m.in. ambonę wykonaną z zastygłej lawy. Świątynia przyciąga m.in. miłośników opery, ponieważ przy drugim pilastrze po prawej stronie znajduje się grób twórcy słynnych oper Vincenza Belliniego. Z prawego transeptu można wejść do normańskiej capella della Madonna, w której spoczywają szczątki kilku władców aragońskich. Dla pielgrzymów i czcicieli św. Agaty najważniejszym obiektem w katedrze jest jednak capella di Sant’Agata z XVI-wiecznym, pozłacanym i wysadzanym drogimi kamieniami relikwiarzem, zawierającym relikwie patronki Katanii. Podobno korone ufundował Ryszard Lwie Serce. Przy okazji wizyty w katedrze warto także odwiedzić położone tuż obok pełne wspaniałych dzieł sztuki Muzeum Archidiecezjalne bądź opactwo św. Agaty, z których tarasów widokowych można podziwiać Katanię, a przy sprzyjających warunkach – Etnę.

Jak podaje tradycja, w czasie tortur, którym poddał św. Agatę namiestnik Kwincjan, miasto nawiedziło trzęsienie ziemi, podczas którego zginęło wielu pogan. Sama święta interweniowała w sprawie swego miasta już rok po swojej śmierci, którą poniosła w 251 r. Gdy w 252 r. wybuchła Etna, mieszkańcy miasta po raz pierwszy wyszli w procesji naprzeciw spływającej lawie z welonem męczennicy – tym samym, który podczas poddania Agaty próbie ognia jako jedyny nie uległ spaleniu. Jak przekazuje dalej tradycja, za przyczyną świętej Katania została ocalona. Od tej chwili św. Agata czczona jest jako patronka Katanii, a jej welon przechowywany jest jako drogocenna relikwia. Każdego roku 3 lutego rozpoczyna się 3-dniowa fiesta ku czci świętej, której kulminacja przypada 5 lutego – w dzień wspomnienia św. Agaty. Relikwie świętej zostają wówczas umieszczone w specjalnej szkatule i postawione na il fercolo – ruchomym ołtarzu, który w otoczeniu candelore niesiony jest w procesji przez miasto przez ok. 500 odzianych w białe szaty mieszkańców. Okrzykom: „Niech żyje św. Agata!”, towarzyszą tak spektakularne fajerwerki, że nieprzywykłym do włoskiego temperamentu przybyszom procesja ta przypomina bardziej huczną zabawę karnawałową niż wydarzenie religijne.

Targowa „La Scala”

Reklama

Mieszkańcy Katanii, jak na prawdziwych Włochów, a jeszcze bardziej – Sycylijczyków przystało, z wszystkiego potrafią zrobić spektakl. Można się o tym przekonać, kiedy odwiedzi się słynny targ rybny – mercato della Pescheria. Wejścia na targ od strony pobliskiego piazza Duomo strzeże fontana dell’Amenano, podziemnej rzeki, stanowiąca zarazem początkowy punkt tego niezwykłego targowiska. Bazaltowa kostka placu ocieka morską wodą, a w powietrzu ogrzewanym sycylijskim słońcem unosi się intensywny zapach morza i ryb. I te charakterystyczne śpiewne nawoływania reklamujących swój towar sprzedawców: – Saaaaarde! Freschisimmi! – Sardynki! Najświeższe! Okrzyki są nie tylko donośne, ale i niesamowicie śpiewne. Ich melodie, choć konkurencyjne, tworzą niezwykłą harmonię. Nawet tu, na środku targowiska, można sobie w pełni uzmysłowić, że Włochy to kraj słynnych oper. Otoczony ciemnymi kamienicami placyk jest sceną niezwykłego, powtarzającego się od wieków spektaklu. – Affogaaato! – Ośmiornica! – niesie się z jednej strony. – Spaaada! – Miecznik! – przekrzykuje swego konkurenta sprzedawca z drugiego końca placu. – Orati, dentici! – trzeci głos zachęca do kupienia krewetek.

Różnorodność ryb i owoców morza oferowanych na targu jest ogromna. W jego głębi znajdziemy też inne kuszące świeżością produkty. Katańskie gospodynie mogą się zaopatrzyć we wszystko, czego zapragną. Od drobnych sardynek po ogromne cernie i tuńczyki, ćwiartowane na życzenie wielkimi niczym topory tasakami. Wyglądające jak straszydła żabnice, morszczuki, przeplatane koralem barweny, piotrosze z fantazyjną płetwą grzbietową, różne gatunki dorady, strzępiele, charakterystyczne mieczniki i pałasze ogoniaste – ryby o długich, płaskich ciałach przypominających ostrza piły; jedne rozciągnięte w całej swej długości, inne zwinięte w rulony. Kalmary i barwiące ciemną sepią mątwy, a tuż obok małże i omułki. Sprzedawcy o ogorzałych, pociętych morskim wiatrem twarzach z wprawą ćwiartują i filetują ryby, by po chwili na nowo rozpocząć swój wokalny popis nawoływania klientów.

Katańskie przysmaki

Konia z rzędem temu, kto po wizycie na targu nie zgłodnieje. A Katania może zaserwować wiele specjałów. W sposób typowy dla kochających operę i dobre jedzenie Włochów katańczycy uczcili mistrza Belliniego, dedykując mu pasta alla Norma – makaron z pomidorami i bakłażanami. Za nazwę makaronu odpowiedzialny jest sycylijski pisarz Nino Martoglio, który to po skosztowaniu dania miał krzyknąć: „To jest Norma”, oceniwszy je jako doskonałość porównywalną z operą Belliniego. W jeszcze osobliwszy sposób upamiętniają szczegóły męczeństwa swej patronki, podczas którego odcięto jej piersi. Na śniadanie katańczycy mają w zwyczaju jeść przypominające formą kobiecą pierś nadziane kremem panzerotti z kruchego ciasta, a niemal w każdej cukierni kupić można minnuzze (minne) di Sant’Agata (piersi św. Agaty) – półokrągłe biszkoptowe ciastka nasączone likierem i wypełnione serem ricotta, które polane białym lukrem i udekorowane kandyzowaną czereśnią jak żywo przypominają o torturach, którym poddana była święta. Gdyby jednak chciało się zjeść deser, a uniknąć przy tym skojarzeń z męczeństwem, zawsze można się skusić na doskonałe w Katanii lody. Jeśli wierzyć, że pierwsze z nich przyrządzili zajmujący Sycylię na przełomie X i XI wieku Arabowie, mieszając lód ze stoków Etny z owocami – to także będzie to deser z tradycją w tle.

Etna – jeden z najbardziej aktywnych wulkanów świata, najwyższy i największy w Europie – to główna atrakcja turystyczna Sycylii. Jej wysokość wynosi obecnie ok. 3340 m n.p.m. W 2013 r. została wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.

Vincenzo Bellini urodził się 3 listopada 1801 r. w Katanii. Był, obok Gaetano Donizettiego, najważniejszym twórcą włoskiej opery romantycznej, którego muzyka zaważyła na twórczości Giuseppe Verdiego. Do jego najsłynniejszych oper należą: Lunatyczka, Norma i Purytanie. Bellini był również twórcą utworów religijnych, w tym licznych mszy. W 1833 r. znalazł się w Paryżu, gdzie zaprzyjaźnił się z Fryderykiem Chopinem. Po śmierci został pochowany na paryskim cmentarzu Pere-Lachaise; 40 lat później jego szczątki przeniesiono do grobowca w katedrze św. Agaty w rodzinnej Katanii.

Św. Agata urodziła się w Katanii ok. 235 r. Po przyjęciu chrztu postanowiła się poświęcić Chrystusowi i żyć w dziewictwie. Kiedy namiestnik Sycylii – Kwincjan zaproponował Agacie małżeństwo, odmówiła, wzbudzając w odrzuconym senatorze nienawiść i pragnienie zemsty. Trwały wówczas prześladowania chrześcijan, zarządzone przez cesarza Decjusza. Kwincjan aresztował Agatę. Próbował ją zniesławić, dlatego oddał ją pod opiekę stręczycielki imieniem Afrodyssa. Kiedy te zabiegi spełzły na niczym, skazał Agatę na tortury, podczas których obcęgami odjęto jej piersi. Gdy w tym czasie miasto nawiedziło trzęsienie ziemi, przerażony namiestnik nakazał zaprzestać mąk, gdyż dostrzegł w tym karę Bożą. Ostatecznie Agata poniosła śmierć, rzucona na rozżarzone węgle, 5 lutego 251 r.

2022-01-25 11:45

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Luca Signorelli - 500-lecie śmierci

[ TEMATY ]

śmierć

malarstwo

Włochy

Opera del Duomo/WR

Włochy wspominają jednego z najwybitniejszych malarzy Renesansu. Michał przy malowaniu Sądu Ostatecznego w Sykstyńskiej Kaplicy korzystał częściowo z pomysłów Luca Signorelliego.

Wśród geniuszy włoskiego Renesansu poczytne miejsce zajmuje Luca Signorelli (ur. ok. 1450, zm. 1523) – malarz urodzony w Toskanii, w mieście Cortona, jednym z najstarszych włoskich miast. Giorgio Vasari, w swym monumentalnym dziele „Żywoty najsłynniejszych malarzy, rzeźbiarzy i architektów” poświęconym mistrzom włoskiego Renesansu, tak pisze o nim: „Łukasz Signorelli, znakomity malarz, o którym przychodzi nam mówić, był w swoim czasie we Włoszech uważany za sławnego artystę, a dzieła jego były w takiej cenie jak żadnego malarza. Stało się tak, ponieważ pokazał, jak malować nagość, i to tak, że przy pomocy umiejętności i trudu można ową nagość przedstawić jak żywą”.
CZYTAJ DALEJ

Oto nadchodzi dzień

2025-11-10 13:58

Niedziela Ogólnopolska 46/2025, str. 20

[ TEMATY ]

homilia

Adobe Stock

Listopad zachęca nas wszystkich do refleksji nad przemijalnością i tajemnicą ludzkiej egzystencji i śmierci. Bez względu na naszą wrażliwość, wszystko w wymiarze duchowym i świeckim przypominało nam o uroczystości Wszystkich Świętych i Dniu Zadusznym. Nic, co jest na tym świecie, nie będzie trwało wiecznie. Nie jesteśmy w stanie stworzyć czy uczynić czegokolwiek, co by nie uległo zniszczeniu. Choćby było trwałe jak kamień, i tak ulegnie unicestwieniu. Nie przetrwa. Myśli te nieraz mogą napawać nas lękiem. Każdy chciałby być gotowy na dzień, w którym nastąpi przysłowiowy koniec. Ów lęk przez wielu jest wykorzystywany do szerzenia zamętu, wzbudzania trwogi i innych negatywnych uczuć.

Jezus przygotowuje swoich uczniów, a zatem i każdego z nas na dni ostateczne. W aspekcie nie tylko końca świata, ale i naszego bycia na ziemi tu i teraz. Zakładając, że każdy z nas jest świątynią, możemy powiedzieć, iż każdy może być przyozdobiony pięknem duchowym – dobrymi uczynkami i wieloma innymi walorami duchowymi, wydającymi się nie do zniszczenia. Ale jako żywa świątynia będziemy także poddawani próbie, polegającej na tym, że nasza wiara będzie stawiana przed różnymi wyzwaniami. Przyjdzie na każdego z nas taki czas, że nawet „kamień na kamieniu nie pozostanie na miejscu” w naszym życiu duchowym. Stąd potrzeba naszej czujności, zwłaszcza wtedy, kiedy czujemy się mocni i „nie do ruszenia”. W każdej próbie jednak powinniśmy być stali w naszym zaufaniu do Pana Boga. Jezus przestrzega nas przed „głosicielami dobrej nowiny” z nutą sensacji i wyłącznością na prawdę i zbawienie. Nasza wiara musi być niewzruszona. Jezus nie niesie sensacji, ale przynosi pokój. Bądź zatem wierny i stały w drodze, po której zmierzasz. Świat bowiem nie niesie pokoju, ale przynosi wojnę. Twoja wierność zostanie poddana próbie przez prześladowanie. Niekoniecznie musi ono mieć wymiar spektakularny. Czasem będą to czynić najbliżsi przez okazywanie pogardy, śmiech, kpiny, wytykanie czy inne formy upokorzenia. We wszystkim tym Jezus oczekuje od nas ufności. On w mocy Ducha Świętego będzie przy nas. Da nam niewzruszoną pewność obranej przez nas drogi, bez względu na to, z kim przyjdzie się nam zmierzyć. Może nawet wobec ludzi staniemy się całkowicie samotni i w wymiarze światowym wyobcowani, ale musimy pamiętać, że właśnie wtedy Bóg jest przy nas. Taką postawą ocalimy swoje życie.
CZYTAJ DALEJ

Czwarte obrady plenum synodu

2025-11-15 16:01

Magdalena Lewandowska

Po Eucharystii członkowie plenum synodu zebrali się w auli PWT, by obradować i głosować nad tematem formacji w naszej diecezji.

Po Eucharystii członkowie plenum synodu zebrali się w auli PWT, by obradować i głosować nad tematem formacji w naszej diecezji.

– Jezus pyta każdego z nas: czy znajdę w tobie wiarę? – uwrażliwia abp Józef Kupny.

Już po raz czwarty obradowali członkowie plenum II Synodu Archidiecezji Wrocławskiej – kapłani, świeccy i osoby konsekrowane. Tym razem tematem była formacja i priorytety z nią związane w naszej diecezji.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję