Irosław Pyrkoś: Co ma zrobić osoba, która podejrzewa u siebie chorobę przewlekłą lub u której po infekcji COVID-19 pojawiły się nowe objawy?
Dr hab. Filip M. Szymański: Pamiętajmy o konieczności szczepienia się, dystansie społecznym i maseczkach. Żadna maseczka nie uchroni jednak pacjenta przed zawałem, nowotworem czy innymi chorobami przewlekłymi. Modyfikacja stylu życia (m.in. zdrowa dieta, zaprzestanie palenia, wysiłek fizyczny), regularna diagnostyka (badania biochemiczne, badania obrazowe), farmakoterapia chorób przewlekłych zgodna z zaleceniami lekarza, a także świadomość pacjenta (znajomość objawów) oraz samokontrola (np. pomiary ciśnienia tętniczego krwi, masy ciała) stanowią klucz do sukcesu. Koniecznie powinniśmy się zgłosić do lekarza zarówno w przypadku wystąpienia jakiegokolwiek objawu, którego pacjent nie miał przed infekcją COVID-19, jak i w przypadku stwierdzenia nieprawidłowości, gdy leczymy się z powodu chorób przewlekłych (np. niedociśnienia lub nadciśnienia tętniczego krwi, duszności czy dolegliwości bólowych).
Reklama
Na choroby serca cierpią miliony Polaków. Profesor Adam Witkowski, były prezes Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego, mówił wręcz o „epidemii niewydolności serca”. Jakie są główne czynniki ryzyka rozwoju chorób sercowo-naczyniowych?
Klasycznymi czynnikami ryzyka są: nadciśnienie tętnicze, cukrzyca, dyslipidemia, otyłość, wiek pacjenta czy też nikotynizm, który dotyczy 20-25% dorosłej populacji. Ale mamy też wiele nieklasycznych czynników, do których możemy zaliczyć: zanieczyszczenie powietrza, chorobę przyzębia, stłuszczeniową chorobę wątroby czy bezdechy senne.
Znane są przypadki, w których pacjenci nawet po przejściu zawału serca dalej palą papierosy. Czy lekarz nadal może zaoferować im jakąś pomoc?
Są to nierzadkie przypadki wśród pacjentów nie tylko po zawale serca, ale także tych z nowotworem krtani, płuc czy udarem mózgu. Pomimo świadomości śmiertelnego ryzyka nie przestają palić. My, jako lekarze, robimy wszystko, by minimalizować ryzyko. Schemat zaproponowany przez Polskie Towarzystwo Chorób Cywilizacyjnych przewiduje w pierwszym kroku rozmowę z pacjentem. Jeśli chory nadal pali, powinniśmy zaproponować leczenie bez recepty np. cytyzyną. Kolejne kroki to nikotynowa terapia zastępcza czy leczenie lekami przepisanymi przez lekarza na receptę. Ostatni krok to strategia redukcji ryzyka przy pomocy systemów Heat-not-burn – możemy je rozważyć wówczas, gdy pacjent nie może przestać palić przy zastosowaniu powyższych kroków.
W wielu krajach lekarze zachęcają zatwardziałych palaczy do zastąpienia papierosa zamiennikiem typu podgrzewacz tytoniu. Czy są one mniej szkodliwe niż papierosy?
Trzeba to wyraźnie podkreślić: najlepiej, aby pacjent nie palił w ogóle. Jeśli natomiast mamy pacjenta opornego, który mimo rozmów z lekarzem i farmakoterapii nadal pali papierosy, wówczas możemy zarekomendować produkty Heat-not-burn, licząc na to, że dzięki nim nasz chory przestanie palić. Istnieją badania, m.in. europejskie i japońskie, które wskazują, że w stosunku do tradycyjnego papierosa podgrzewacz tytoniu jest bezpieczniejszy ze względu na mniejszą toksyczność i mniejszą zawartość substancji zwiększających ryzyko wystąpienia np. chorób nowotworowych. Jeden z produktów tego typu został autoryzowany do sprzedaży w Stanach Zjednoczonych przez Agencję Żywności i Leków (Food and Drug Administration). Jednocześnie powinno się zaznaczyć, że należy unikać e-papierosów niewiadomego pochodzenia (kupionych w internecie, na rynku, na ulicy). Tego typu urządzenia nie podlegają żadnej kontroli. Kolejny krok w dobrą stronę to zwiększenie akcyzy na papierosy tradycyjne.
Filip M. Szymański - prezes Polskiego Towarzystwa Chorób Cywilizacyjnych, dziekan Wydziału Medycznego Collegium Medicum Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, współtwórca wielu wytycznych dotyczących diagnostyki i leczenia chorób cywilizacyjnych.
2022-01-11 08:37
Ocena:+70Podziel się:
Reklama
Wybrane dla Ciebie
Bp Bryl: choroba i cierpienie nie powinny zamykać nas na innych
- Choroba i cierpienie nie powinny zamykać nas na innych. Nie możemy zatracić wrażliwości na drugiego człowieka, wielu potrzebuje naszej obecności, sił, modlitwy - przekonywał w homilii bp Damian Bryl. Biskup pomocniczy archidiecezji poznańskiej przewodniczył uroczystej Mszy św. w poznańskim kościele pw. Matki Boskiej Bolesnej, sprawowanej z okazji obchodzonego za kilka dni, 11 lutego, XXIII Światowego Dnia Chorego.
W świątyni zgromadzili się chorzy, niepełnosprawni, osoby w podeszłym wieku oraz ci, którzy się nimi opiekują i wolontariusze. Wraz z bp. Brylem o zdrowie, siły i wytrwanie w cierpieniu modlili się ks. Tomasz Ren, archidiecezjalny duszpasterz chorych, i ks. Krzysztof Ratajczak, archidiecezjalny duszpasterz osób niepełnosprawnych.
Szkaplerz to najpopularniejsza obok Różańca świętego forma pobożności maryjnej. Historia szkaplerza sięga góry Karmel w Ziemi Świętej, kiedy to duchowi synowie proroka Eliasza prowadzili tam życie modlitewne. Było to w XII wieku. Z powodu prześladowań ze strony Saracenów bracia Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel przenieśli się do Europy i dali początek zakonowi zwanemu karmelitańskim.
W południowej Anglii w Cambridge mieszkał pewien bogobojny człowiek - Szymon Stock, generał zakonu, który dostrzegając grożące zakonowi niebezpieczeństwa, modlił się gorliwie i błagał Maryję, Najświętszą Dziewicę, o pomoc. Pewnej nocy, z 15 na 16 lipca 1251 r., ukazała mu się Najświętsza Panienka w otoczeniu aniołów. Szymon otrzymał od Maryi brązowy szkaplerz i usłyszał słowa: „Przyjmij, Synu najmilszy, szkaplerz Twego zakonu jako znak mego braterstwa, przywilej dla Ciebie i wszystkich karmelitów. Kto w nim umrze, nie zazna ognia piekielnego. Oto znak zbawienia, ratunek w niebezpieczeństwach, przymierze pokoju i wiecznego zobowiązania”. Od tamtej pory karmelici noszą szkaplerz, czyli dwa prostokątne skrawki wełnianego sukna z naszytymi wyobrażeniami Matki Bożej Szkaplerznej i Najświętszego Serca Pana Jezusa, połączone tasiemkami. Słowo „szkaplerz” pochodzi od łacińskiego słowa „scapulae” (plecy, barki) i oznacza szatę, która okrywa plecy i piersi. Papież Pius X w 1910 r. zezwolił na zastąpienie szkaplerza medalikiem szkaplerznym.
Do wielkiej Rodziny Karmelitańskiej chcieli przynależeć wielcy tego świata - królowie, książęta, możnowładcy, ale i zwykli, prości ludzie. Dzięki papieżowi Janowi XXII - temu samemu, który wprowadził święto Trójcy Świętej i wyraził zgodę na koronację Władysława Łokietka - szkaplerz stał się powszechny. Papież miał objawienia. Matka Boża przyrzekła szczególne łaski noszącym pobożnie szkaplerz karmelitański. A Ojciec Święty ogłosił te łaski światu chrześcijańskiemu bullą „Sabbatina” z dnia 3 marca 1322 r. Bulla mówiła o tzw. przywileju sobotnim. Szczególne prawo do pomocy ze strony Maryi w życiu, śmierci i po śmierci mają ci, którzy noszą szkaplerz. Jest to niejako suknia Maryi, czyli znak i nieomylne zapewnienie macierzyńskiej opieki Matki Bożej. Kto nosi szkaplerz karmelitański, ten otrzymuje obietnicę, że dusza jego wkrótce po śmierci będzie wyzwolona z czyśćca. Stanie się to w pierwszą sobotę miesiąca po śmierci. Oczywiście, pod warunkiem, że ta osoba nosiła szkaplerz w należytym duchu i żyła prawdziwie po chrześcijańsku, zachowała czystość według stanu i modliła się modlitwą Kościoła.
Jan Paweł II pisał do przełożonych generalnych Zakonu Braci NMP z Góry Karmel i Zakonu Braci Bosych NMP z Góry Karmel, że w znaku szkaplerza zawiera się sugestywna synteza maryjnej duchowości, która ożywia pobożność ludzi wierzących, pobudzając ich wrażliwość na pełną miłości obecność Maryi Panny Matki w ich życiu. „Szkaplerz w istocie jest «habitem» - podkreślał Ojciec Święty. - Ten, kto go przyjmuje, zostaje włączony lub stowarzyszony w mniej lub więcej ścisłym stopniu z zakonem Karmelu, poświęconym służbie Matki Najświętszej dla dobra całego Kościoła. Ten, kto przywdziewa szkaplerz, zostaje wprowadzony do ziemi Karmelu, aby «spożywać jej owoce i jej zasoby» (por. Jr 2, 7) oraz doświadczać słodkiej i macierzyńskiej obecności Maryi w codziennym trudzie, by wewnętrznie się przyoblekać w Jezusa Chrystusa i ukazywać Jego życie w samym sobie dla dobra Kościoła i całej ludzkości” (por. Formuła nałożenia szkaplerza).
Papież Polak od wczesnych lat młodości nosił ten znak Maryi. I zawsze zaznaczał, jak ważny w jego życiu był czas, gdy uczęszczał do kościoła na Górce (Karmelitów) w Wadowicach. Szkaplerz przyjęty z rąk o. Sylwestra nosił do końca życia. (Szkaplerz św. Jana Pawła II znajduje się w klasztorze Karmelitów w Wadowicach.) W orędziu z okazji jubileuszu 750-lecia szkaplerza karmelitańskiego pisał, że szkaplerz „staje się znakiem przymierza i wzajemnej komunii między Maryją i wiernymi, a w rezultacie konkretnym sposobem zrozumienia słów Jezusa na krzyżu do Jana, któremu powierzył swą Matkę i naszą duchową Matkę”.
Matka Boża, kończąc swe objawienia w Lourdes i w Fatimie, ukazała się w szatach karmelitańskich jako Matka Boża Szkaplerzna. Wszystkie osoby noszące szkaplerz karmelitański mają udział w duchowych dobrach zakonu karmelitańskiego. Ten, kto go przyjmuje, zostaje na mocy jego przyjęcia związany mniej lub bardziej ściśle z zakonem karmelitańskim. Rodzinę Karmelu tworzą następujące kręgi osób: zakonnicy i zakonnice, Karmelitańskie Instytuty Życia Konsekrowanego, Świecki Zakon Karmelitów Bosych (dawniej zwany Trzecim Zakonem), Bractwa Szkaplerzne (erygowane), osoby, które przyjęły szkaplerz i żyją jego duchowością w różnych formach zrzeszania się (wspólnoty lub grupy szkaplerzne) oraz osoby, które przyjęły szkaplerz i żyją jego duchowością, ale bez żadnej formy zrzeszania się. Do obowiązków należących do Bractwa Szkaplerznego należy: przyjąć szkaplerz karmelitański z rąk kapłana; wpisać się do księgi Bractwa Szkaplerznego; w dzień i w nocy nosić na sobie szkaplerz; odmawiać codziennie modlitwę zaznaczoną w dniu przyjęcia do Bractwa; naśladować cnoty Matki Najświętszej i szerzyć Jej cześć.
Modlitwa do Matki Bożej Szkaplerznej
O najwspanialsza Królowo nieba i ziemi! Orędowniczko Szkaplerza świętego! Matko Boga! Oto ja, Twoje dziecko, wznoszę do Ciebie błagalne ręce i z głębi serca wołam do Ciebie: Królowo Szkaplerza, ratuj mnie, bo w Tobie cała moja nadzieja.
Jeśli Ty mnie nie wysłuchasz, do kogóż mam się udać?
Wiem, o dobra Matko, że Serce Twoje wzruszy się moim błaganiem i wysłuchasz mnie w moich potrzebach, gdyż Wszechmoc Boża spoczywa w Twoich rękach, a użyć jej możesz według upodobania.
Od wieków tak czczona, najszlachetniejsza Pocieszycielko utrapionych, powstań i swą potężną mocą rozprosz cierpienie, ulecz, uspokój mą zbolałą duszę, o Matko pełna litości! Ja wdzięcznym sercem wielbić Cię będę aż do śmierci. Na twoją chwałę w Szkaplerzu świętym żyć i umierać pragnę. Amen.
Modele numeryczne to programy komputerowe, które na podstawie danych mogą przewidzieć pogodę na całym świecie. W tym celu programy rozwiązują skomplikowane równania matematyczne. Istnieją różne wariacje tych modeli, dające duże możliwości opisu pogody - wyjaśnił w rozmowie z PAP ekspert IMGW Piotr Szuster.
Nad Polską przetoczył się niż genueński, który spowodował intensywne opady deszczu. W ich wyniku doszło do lokalnych podtopień, a także strat w uprawach. Anomalie pogodowe stają się normą. Tym bardziej potrzebne są precyzyjne prognozy pogody.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.