Reklama

Niedziela na Podbeskidziu

Muzyczne świadectwo

Nawrócony rockman ze Śląska śpiewał w Kalnej pieśni o Panu Bogu.

Adam Pluciński

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Adam Pluciński nagrywa amatorsko utwory muzyki chrześcijańskiej i pisze wiersze również o tej tematyce. – Dlaczego gram Panu Bogu? Dobre pytanie. Piosenki i wiersze, które piszę, są po prostu uwielbieniem płynącym z serca. Są też niejako spowiedzią, tęsknotą za Bogiem, stawaniem w prawdzie przed Nim, wylewaniem przed Miłością zakamarków duszy i mojej nieudolności duchowej. Jestem żebrakiem Bożego Miłosierdzia – mówi Niedzieli Adam. Jak podkreśla, zanim zaczął śpiewać na chwałę Bożą, występował w heavymetalowej kapeli. – Wtedy grałem tylko metal, ale... i tak Jezus czuwał, bo warstwa tekstowa dotyczyła życiowych problemów, a nie jak w innych zespołach, tematów z pogranicza satanizmu, magii. My chodziliśmy normalnie w niedzielę do kościoła. Potem skład się wykruszył – wspomina.

Reklama

Nagrywa utwory w studio na tyle, na ile pozwalają mu finanse. Służy mu pomocą jego przyjaciel, zawodowy gitarzysta, realizator dźwięku, aranżer – Adam Szewczyk, mąż Magdy Anioł, znanej artystki sceny chrześcijańskiej. Efektem współpracy z nim jest autorska płyta pt. Pobożne życzenia. – Krążek utrzymuję w klimacie rockowym. Jednak grając jednoosobowo i mając do dyspozycji tylko gitarę, materiał muzyczny jest stonowany i dobrany w odpowiedni sposób – podkreśla. Prócz tego własnym sumptem wydał dwa tomiki wierszy w niskim nakładzie. Jeden z nich pt. Pomiędzy... opracował razem z benedyktynką adoracji z Wiednia – s. Julią Filipczuk, która pochodzi z Czeladzi, a drugi pt. Duchotki to samodzielne dzieło.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jezus wyrwał go z butów

Zanim zaczęła się jego droga z Panem Bogiem, był pogubionym człowiekiem. Obracał się w niewłaściwym towarzystwie, wśród kolegów od bijatyk. Po nawróceniu koledzy nie mogli uwierzyć w tę przemianę. – Jezus wyrwał mnie z butów pewnego wieczoru, kiedy dał mi poczuć głęboko w sobie ogrom brudu grzechu. Ja o to nie prosiłem. Byłem 2 lata daleko od Niego. On jednak nie kocha za coś, lecz pomimo wszystko. Upomniał się o mnie bardzo radykalnie – podkreśla. Już po nawróceniu, w ramach Polskiego Kontyngentu Wojskowego był dwukrotnie w Afganistanie, w bazie wojskowej w miejscowości Ghazni: w 2009 r. przez 6 miesięcy i w 2013 r. – 7 miesięcy na delegacji z pracy. Tam szczególnie zaangażował się w służbę liturgiczną oraz pomoc w duszpasterstwie, za co otrzymał podziękowanie od biskupa polowego Wojska Polskiego Józefa Guzdka.

Żywa wiara

W listopadzie Adam Pluciński uczestniczył w dorocznym Nabożeństwie Fatimskim za zmarłych w parafii św. Antoniego w Kalnej. Modlił się Różańcem i podczas Mszy św. celebrowanej przez proboszcza ks. Kazimierza Hanzlika i razem z wiernymi szedł w procesji z zapalonymi zniczami na zewnątrz kościoła. Całość spotkania ubogacił śpiewem pieśni o Panu Bogu, grając przy tym na gitarze. Wykonał autorskie utwory i jedną pieśń napisaną przez jego przyjaciela Krystiana Dudę. – „Każdego dnia, Panie mój, dotykasz wszystkich moich spraw, obmywasz to, co we mnie chore. Twa łaska dobra jest jak chleb, Pasterzem naszym chciałeś być, zostałeś z nami tu na ziemi, Emanuelu…”. To piękna piosenka Krystiana, dlatego przekazuję ją dalej – mówi. Słuchali go nie tylko parafianie, ale i pielgrzymi. – W Kalnej byłem pierwszy raz w październiku na Mszy św., którą celebrował m.in. zaproszony gość ks. Tadeusz Guz. O jego wizycie dowiedziałem się od zaprzyjaźnionej s. Lidii Suchty, boromeuszki z Pszczyny. Podziękowałem mailowo ks. Kazimierzowi Hanzlikowi za tę Mszę św. i wielkiego ducha żywej wiary, której tam doświadczyłem. W ten sposób nawiązaliśmy kontakt, który zaowocował zaproszeniem mnie do Kalnej – mówi Adam. Kontakt: tel. 507 650 018. Jego muzyki można posłuchać na kanale YouTube: adamie grzeszniq.

2021-11-23 07:24

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Hillsong United w Polsce! - Ocean w Gliwicach

[ TEMATY ]

muzyka

muzyka chrześcijańska

Materiał prasowy

„Nareszcie! Spełniło się moje marzenie” – te hasło usłyszałem 9 czerwca kilkukrotnie. Niemal siedem tysięcy osób wychwalało Boga z Hillsong United w gliwickiej Arenie. Zespół, którego piosenki już dawno trafiły „pod strzechy” i stanowią od lat żelazny repertuar wspólnot czy koncertów uwielbienia przyjechał do Polski po raz pierwszy.

Polacy zrobili ekipie z Australii ogromną niespodziankę, bo w czasie, gdy grupa wykonywała swój największy hit - piosenkę „Oceans” tłum podniósł w górę przygotowane przez organizatorów niebieskie kartony i zrobił (dosłownie!) falę – ocean ludzi.
CZYTAJ DALEJ

Święty Łazarz

Niedziela przemyska 10/2013, str. 8

[ TEMATY ]

św. Łazarz

Wskrzeszenie Łazarza, fot. Flickr CC BY-SA 2.0

Raz w życiu się uśmiechnął, kiedy zobaczył kradzież glinianego garnka. Powiedzieć miał wówczas: „Garstka prochu kradnie inną garstkę prochu”… Ks. Stanisław Pasierb w tomiku wierszy „Rzeczy ostatnie i inne wiersze” pisał pięknie o odczuciach Łazarza: „(...) warto było, ale po to tylko, żeby się dowiedzieć, że On (Chrystus) zanim mnie wskrzesił, płakał ponieważ umarłem...”.

Kiedy Caravaggio, niezrównany mistrz światłocienia, namalował dla bogatego włoskiego kupca, w kościele w Messynie, „Wskrzeszenie Łazarza” obraz nie spotkał się z aprobatą widzów. Porywczy z natury, pełen kontrastów artysta, na oczach zdumionych wiernych pociął malowidło brzytwą, czym wprawił w konsternację nie tylko swego mecenasa, ale i mieszkańców Messyny. Podziel się cytatem Wkrótce w 1609 r., w kościele Służebników Chorych artysta ponownie podjął temat. Martwy, wyciągnięty z grobu Łazarz leży w strumieniu charakterystycznego dla twórczości malarza światła. Pełna patosu scena zyskuje dzięki umiejętnemu zastosowaniu kontrastu światła i cienia. Wśród widzów tej niezwykłej sceny znajduje się także… sam artysta. Wedle Ewangelii św. Jana, z której znamy opis tego wydarzenia, śmierć Łazarza z Betanii wstrząsnęła jego siostrami Martą i Marią. Czasem zdarza się tak (a wszyscy jakoś podświadomie boimy się takiej sytuacji), że kiedy akurat jesteśmy daleko od rodzinnego domu, umiera człowiek nam bliski.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Grzegorz Ryś do kapłanów: Milczenie jest lekiem na niewiarę

2025-12-18 07:17

[ TEMATY ]

rekolekcje

Archidiecezja Krakowska

Podczas rekolekcji przed swoim ingresem do katedry na Wawelu, kard. Grzegorz Ryś wskazał na postawę kapłana, który powinien być „dla ludzi”. Podkreślił także, że milczenie jest lekarstwem na niewiarę. - To bardzo piękna podpowiedź, by tak jak dbamy o liturgię, zadbać o milczenie, które jest lekiem na niewiarę – mówił metropolita krakowski-nominat.

Na początku metropolita krakowski-nominat nawiązał do oryginalnego zapisu rodowodu Jezusa z Ewangelii św. Mateusza. – Pierwszą księgą jaką Bóg pisze, jaką Bóg się posługuje, pierwszą księgą jest zawsze człowiek – mówił, przywołując przykład dziecka, które dostaje pierwszą lekcję od swoich rodziców. – Bóg przemawia do dziecka najpierw przez osoby rodziców, a potem dopiero przez wszystkie książki, jakie będzie miało czas czytać w życiu. Rekolekcje są pewnie po to, żebyśmy byli czytelni, żeby ludzie mogli nas czytać – zauważył.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję