Reklama

Z Jasnej Góry

Niedziela Ogólnopolska 33/2021, str. 5

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Polski fenomen

Sierpień to na Jasnej Górze czas szczególnej modlitwy uczestników pieszych pielgrzymek. Przybywają w dwóch „strumieniach” – na przypadającą 15 sierpnia uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i odpust Matki Bożej Częstochowskiej 26 sierpnia. Przemierzanie setek kilometrów i odprawianie „rekolekcji w drodze” to polski fenomen na skalę światową, którego nie zatrzymała nawet pandemia.

Już w ubiegłym roku pątnicy szukali różnych sposobów, by zachować ciągłość pielgrzymowania. Wyruszali albo sami kapłani, albo niewielkie grupy przedstawicieli. W tym roku większość kompanii powróciła do tradycyjnej formy, dostosowała się jednak do koniecznych zaleceń sanitarnych.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Niektóre grupy i tym razem idą w tzw. sztafecie, czyli poszczególne odcinki pokonują inne osoby.

Świadectwo wiary i miłości

Pielgrzymki piesze uświadamiają nam, jak ważne jest osobiste przylgnięcie do Chrystusa – powiedział abp Wojciech Polak, witając gnieźnieńskich pielgrzymów. Zdaniem prymasa Polski, „ci, którzy przeżywają dzisiaj różne kryzysy, są zgorszeni, zawiedzeni Kościołem, ale też przeżywają osobiste problemy – w tym świadectwie wiary pielgrzymów mogą znaleźć odrodzenie”. Arcybiskup Polak zachęcał pielgrzymów, by czerpiąc z Jezusowego blasku, stawali się na co dzień „małymi lampami Ewangelii, które przyniosą choć trochę miłości i nadziei”.

– Wiara czyni cuda i jest dla każdego – uważa Małgosia Krzemień, która po raz piąty wyruszyła na Jasną Górę. Jak podkreśliła, w tym roku z jeszcze większym zapałem: – Kiedy zamknięto kościoły, weszły te wszystkie ograniczenia, poczułam nagle pustkę.

– Modlimy się za naszych rówieśników, by mogli doświadczyć tej radości, której my doświadczamy, by spotkali Jezusa – zapewniła Zuzia z gnieźnieńskiej grupy pomarańczowej.

– Myślę, że ubiegły rok nikogo nie zniechęcił, wręcz przeciwnie – z radością powrócili na pielgrzymkowy szlak. Jest wielu, którzy wyruszyli pierwszy raz. Cieszę się, że ten fenomen trwa – powiedział ks. Wojciech Orzechowski, główny przewodnik gnieźnieńskiej pielgrzymki.

Reklama

W tradycyjnych pielgrzymkach pojawiają się nowości, niektóre nawet na skalę ogólnopolską. W 29. Pieszej Pielgrzymce Legnickiej została utworzona tzw. grupa kobieca, nazwana też magdaleńską, prowadzona nie przez kapłana, a przez siostrę zakonną ze Zgromadzenia Sióstr św. Marii Magdaleny od Pokuty. – To docenienie i zauważenie roli i posługi niewiast w Kościele – powiedziała siostra przewodnik Magdalena Bartkiewicz. – To tak w nurcie myśli papieża Franciszka, który zauważa kobiety w Kościele. Ksiądz, główny przewodnik, podjął tę myśl, żeby troszeczkę kierowania grupą oddać siostrom i w ogóle kobietom.

W grupie prowadzonej przez siostrę zakonną nie zabrakło również kapłana sprawującego sakramenty, a także innych mężczyzn biorących udział w pielgrzymce.

Tylko na odpust Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny dotarło ponad 40 pieszych pielgrzymek diecezjalnych.

Jasnogórski flesz

Rozpoczną się duchowe przygotowania do obchodzonej 26 sierpnia uroczystości Matki Bożej Częstochowskiej. W dniach 17-23 sierpnia o godz. 18.30 na szczycie jasnogórskim odprawiana będzie Msza św. ze specjalnymi kazaniami (24 i 25 sierpnia o godz. 19). Głosić je będzie ks. Lucjan Bielas, historyk Kościoła z Krakowa. Na nowennę będą przybywać pieszo wierni częstochowskich parafii.

Na Jasną Górę wciąż docierają kolejne grupy pielgrzymkowe, piesze, rowerowe i biegowe, głównie z pobliskich diecezji i miejscowości.

• 20 sierpnia – Msza św. w intencji o. Samuela Pacholskiego, przeora Jasnej Góry, z racji jego imienin;

• 21 sierpnia – wejdą piesze pielgrzymki: opolska i gliwicka;

• 22 sierpnia – 36. Pielgrzymka Energetyków, Elektryków, Elektroników. (Msza św. o godz.11 na szczycie).

2021-08-10 14:01

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Z Biskupem Wojtyłą szła do chorych

Niedziela Ogólnopolska 16/2018, str. 14-16

[ TEMATY ]

wywiad

Hanna Chrzanowska

www.hannachrzanowska.pl

Kard. Karol Wojtyła z Hanną Chrzanowską i osobami chorymi

Kard. Karol Wojtyła z Hanną Chrzanowską i osobami chorymi

Hanna Chrzanowska uświadamia nam, że nasze życie to przede wszystkim służba drugiemu człowiekowi. Świadectwem życia wzywa nas do bezinteresownego otwarcia się na potrzeby bliźnich, zwłaszcza chorych i cierpiących – mówi dyrektor Domu Polskiego Jana Pawła II w Rzymie ks. Mieczysław Niepsuj, rzymski postulator procesu beatyfikacyjnego krakowskiej pielęgniarki, w rozmowie z Marią Fortuną-Sudor.

Maria Fortuna-Sudor: – Proszę powiedzieć, jak Ksiądz Dyrektor został postulatorem w procesie beatyfikacyjnym Hanny Chrzanowskiej.

CZYTAJ DALEJ

Miłość za miłość. Lublin w 10 rocznicę kanonizacji Jana Pawła II

2024-04-29 03:44

Tomasz Urawski

Lublin miał szczególny powód do świętowania kanonizacji św. Jana Pawła II. Przez 24 lata był on naszym profesorem i wiele razy podkreślał związki z Lublinem – mówi kapucyn o. Andrzej Derdziuk, profesor teologii moralnej KUL, kierownik Katedry Bioetyki Teologicznej KUL. 27 kwietnia 2014 r., na uroczystość kanonizacji Jana Pawła II z Lublina do Rzymu udała się specjalna pielgrzymka z władzami KUL. - Na frontonie naszego uniwersytetu zawisł olbrzymi baner z wyrażeniem radości, że nasz profesor jest świętym. Były także nabożeństwa w lubelskich kościołach, sympozja i zbieranie publikacji na temat Jana Pawła II – wspomina.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję