Reklama

Historia

Anioł z Katynia

Pozostało po niej kilka zdjęć i czaszka. Janina Lewandowska, córka naczelnego dowódcy powstania wielkopolskiego gen. Józefa Dowbor-Muśnickiego, to jedyna kobieta zamordowana w Katyniu.

Niedziela Ogólnopolska 15/2021, str. 46-47

[ TEMATY ]

historia

Katyń

Muzeum Powstańców Wielkopolskich w Lusowie

Zdjęcie ślubne młodej pary, Janiny i Mieczysława, na tle szybowca, 1939 r.

Zdjęcie ślubne młodej pary, Janiny i Mieczysława, na tle szybowca, 1939 r.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

O zbrodni katyńskiej pisze się najczęściej w kontekście masowej rzezi, ludobójstwa. Wśród tysięcy ofiar rzadko zatrzymujemy się na indywidualnym losie człowieka. Z Janiną Lewandowską jest inaczej, trudno bowiem przejść obojętnie wobec śmierci najsłabszej osoby – uczestnika dramatu, który rozegrał się w Katyniu.

Niespokojna dusza

„Moje dzieci winny pamiętać, że są Polakami, że pochodzą ze starej rodziny szlacheckiej o pięciowiekowej nieskazitelnej przeszłości (...). Mam prawo żądać od swego potomstwa, by niczym nie splamiło nazwiska” – napisał ojciec Janiny, Józef Dowbor-Muśnicki. Słowa generała mówią wiele o atmosferze panującej w jego domu. Urodzona w 1908 r. Janina w wieku 12 lat straciła matkę. Od tej pory była wychowywana przez ojca. Zarówno ona, jak i jej rodzeństwo byli poddani iście wojskowej dyscyplinie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Janina po ukończeniu gimnazjum zapragnęła zrealizować niespełnione marzenie matki – zostać śpiewaczką; miało jej w tym pomóc uczęszczanie do konserwatorium muzycznego. Ojciec jednak stanowczo sprzeciwił się planom córki. Wtedy postanowiła wyrwać się spod jego kurateli: zaczęła pracować na poczcie, a ponadto śpiewała w kinie podczas antraktów. Zawsze była odważna, szybko podejmowała decyzje. Jej charakter nie pozwalał na potulne pogodzenie się z wolą ojca. Zafascynowała się lataniem, być może właśnie dlatego, że człowiekowi kojarzy się ono z wolnością, a ona przecież tak bardzo jej pragnęła. Starszy brat Janiny, Olgierd, był oficerem 3. Pułku Lotniczego w Poznaniu. Może to on nieco pomógł jej we wstąpieniu do Aeroklubu Poznańskiego i uzyskaniu licencji pilota sportowego? W podziw wprawiła cały świat skokiem spadochronowym z niesamowitej wówczas wysokości 5 km. Osiągnęła to jako pierwsza kobieta w Europie. Zwieńczeniem jej podniebnych przygód było ukończenie Wyższej Szkoły Pilotażu, a także kursów radiotelegrafii wojskowej. Uzyskała stopień podchorążego, a następnie została awansowana do stopnia podporucznika rezerwy. W tym okresie los zetknął ją z Mieczysławem Lewandowskim, instruktorem pilotażu. Wzięli ślub tuż przed wybuchem wojny. Białą suknię Janka pożyczyła od koleżanki.

Przerwany lot

Po wybuchu wojny, jako oficer, otrzymała kartę mobilizacyjną i wyruszyła z domu do wyznaczonej jednostki – 3. Pułku Lotniczego. Udała się pociągiem w stronę Warszawy, w drodze jednak trzeba było dołączyć do ewakuującej się na wschód Bazy Lotniczej nr 3. Dotarła do wschodniej Polski akurat w momencie najazdu Sowietów.

Losy Janiny w sowieckiej niewoli są słabo znane – więcej tu pytań niż odpowiedzi. Być może osadzono ją wraz z oficerami, bo NKWD zorientowało się, że jest córką gen. Dowbor-Muśnickiego, mimo że na przesłuchaniu podała nieprawdziwe dane. Po Janinie nie została żadna notatka spisana jej ręką, wszystko, co wiemy, pochodzi z pamiętników oficerów wydobytych z grobów w lesie katyńskim. W kajecie mjr. Kazimierza Szczekowskiego natknięto się na informację: „Jest tu w obozie lotniczka – dzielna kobieta, już czwarty miesiąc znosi razem z nami wszelkie trudy i niewygody niewoli, a trzyma się wzorowo”. Jeden z cudem ocalonych – kpt. dr Wacław Mucho napisał m.in.: „Ubrana była w polski mundur lotniczy męski, lecz moim zdaniem był wypożyczony, gdyż nie był dopasowany do jej figury. Wzrost jej raczej wysoki jak na kobietę, szatynka, włosy ucięte”. W obozie nosiła mundur podporucznika pilota. Tak zdecydowali najstarsi stopniem oficerowie – rada generalska z gen. Henrykiem Odrowążem-Minkiewiczem na czele. Chciano w ten sposób chronić ją przed sowieckimi sołdatami.

Reklama

Janina była najpierw więźniem Ostaszkowa, do Kozielska przewieziono ją w mikołajki, 6 grudnia 1939 r. Nasi oficerowie zaoferowali jej schowek pod schodami, jedyne miejsce w XVIII-wiecznym monasterze zamienionym na obóz, gdzie mogła mieć choć trochę intymności. Nazywano tę niewielką przestrzeń Bristolem, by podkreślić, że obowiązują tu lepsze maniery, jak wśród śmietanki towarzyskiej. Budziła powszechny szacunek, podnosiła wszystkich na duchu; niektórzy nazywali ją „Matką Boską Kozielską”. Pomagała kapelanowi ks. Janowi Ziółkowskiemu w organizowaniu tajnego życia religijnego jeńców, wypiekała nawet hostie do Mszy św.

Została zabita strzałem w tył głowy z przyłożenia, najprawdopodobniej w swoje 32. urodziny, 22 kwietnia, w lesie między miejscowościami Gniezdowo i Katyń.

Tragiczne były też losy jej młodszej siostry – Agnieszki Dowbor-Muśnickiej. Jako konspiratorka organizacji „Wilki” została rozstrzelana przez Niemców w Palmirach. 20-latka zginęła 2 miesiące po swojej siostrze. Mąż Janiny, Mieczysław, przedostał się na Zachód. Jako pilot walczył w bitwie o Anglię. W 1941 r. dotarła do niego pierwsza informacja o Jance – Rafał Adolf Bniński, który wydostał się z niewoli sowieckiej, przekazał bratanicy Józefa Dowbor-Muśnickiego, że Janka jest w Kozielsku. Mieczysław po wojnie zamieszkał w Wielkiej Brytanii. W 1964 r. popełnił samobójstwo.

Druga śmierć

Ciało Janiny wydobyli Niemcy w Katyniu podczas pierwszej ekshumacji w 1943 r. Świadkiem tego był robotnik przymusowy Henryk Troszczyński. „Była w butach, całym umundurowaniu. Obmulała, obślizgła. Płaszcz miała rozpięty, rozłożony, z gołą głową była, bo czapka jej spadła” – relacjonował.

Kierujący akcją ekshumacyjną Gerhard Buhtz od razu zainteresował się znalezionym ciałem Janiny. Sprawę utajniono. Buhtz był profesorem antropologii, cenionym w Europie specjalistą medycyny sądowej, ale także fanatycznym narodowym socjalistą, członkiem SS. Na jego polecenie od ciała Lewandowskiej została oddzielona czaszka, którą zabrał wraz z kilkoma innymi z Katynia do Zakładu Medycyny Sądowej Uniwersytetu we Wrocławiu. Po powrocie wszystkie czaszki wygotowano w kwasie (przez ten zabieg nie można było później zbadać ich DNA). Miały się znaleźć w muzeum instytutu jako eksponaty czy też preparaty przeznaczone do prowadzenia badań. Niemiecki profesor wkrótce zginął, a w 1945 r. instytut objął Polak, prof. Bolesław Popielski. Postanowił on ukryć przed komunistami czaszki oraz wszystko, co przywieziono z Katynia. Dopiero tuż przed śmiercią w 1997 r. zdradził tajemnicę współpracownikom. Czaszkę Janiny zidentyfikowano za pomocą dedukcji, a także superprojekcji, polegającej na tym, że na zdjęcie zrekonstruowanego modelu czaszki nakłada się w komputerze zdjęcie osoby. Bliscy Janiny Lewandowskiej musieli czekać ponad 50 lat na potwierdzenie, że została zamordowana w Katyniu. Czaszkę pochowano w specjalnej urnie w grobowcu rodziny Dowbor-Muśnickich na cmentarzu w Lusowie.

2021-04-06 13:06

Oceń: +10 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Niedokończone Msze wołyńskie

Niedziela Ogólnopolska 27/2019, str. 28-29

[ TEMATY ]

historia

Wołyń

IPN

Zamordowani mieszkańcy wsi Chołopecze, powiat Horochów, Wołyń

Zamordowani mieszkańcy
wsi Chołopecze, powiat
Horochów, Wołyń

W Krwawą niedzielę, czyli 11 lipca 1943 r., UPA zaatakowało 99 miejscowości na Wołyniu, by dokonać rzezi wiernych i kapłanów, którzy gromadzili się w kościołach na nabożeństwach

Kilka lat temu w związku z Rokiem Kapłańskim Centrum Ucrainicum KUL w Lublinie, we współpracy z lubelskim odziałem IPN, Katolickim Stowarzyszeniem „Civitas Christiana” oraz Konsulatem Generalnym RP w Łucku, zorganizowało wystawę poświęconą martyrologii polskiego duchowieństwa na Kresach Wschodnich II RP, głównie w diecezji łuckiej, które padło ofiarą ukraińskich nacjonalistów w latach II wojny światowej. Ekspozycji nadano symboliczną nazwę: „Niedokończone Msze wołyńskie”. Pamiętamy, że kulminacją tej zbrodni była tzw. Krwawa niedziela, czyli 11 lipca 1943 r., kiedy to UPA zaatakowało 99 miejscowości na Wołyniu, by dokonać rzezi wiernych i kapłanów, którzy w tym dniu gromadzili się na nabożeństwach. Zebrani na modlitwie podczas Mszy św. mieli być łatwą zdobyczą dla morderców, którzy w ten sposób rozpoczęli na masową skalę akcję depolonizacji Wołynia. Ale warto wiedzieć, że przerwane Msze św. były rzeczywistością Wołynia już kilka miesięcy wcześniej – w okresie wielkanocnym, w kwietniu 1943 r.
CZYTAJ DALEJ

Trzeba w sobie pokonywać przywiązanie do zła

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii Mt 21, 23-27.

Poniedziałek, 15 grudnia. Dzień Powszedni.
CZYTAJ DALEJ

Wałbrzych. Jubileusz 80-lecia powrotu Ziem Zachodnich i Północnych do Polski

2025-12-15 12:32

[ TEMATY ]

Wałbrzych

abp Józef Kupny

Ziemie Zachodnie

ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

Uroczysta Msza św. w kolegiacie wałbrzyskiej pod przewodnictwem abp. Józefa Kupnego

Uroczysta Msza św. w kolegiacie wałbrzyskiej pod przewodnictwem abp. Józefa Kupnego

Uroczysta Eucharystia sprawowana w III Niedzielę Adwentu, w kolegiacie Najświętszej Maryi Panny Bolesnej i Świętych Aniołów Stróżów w Wałbrzychu stała się ważnym punktem obchodów 80. rocznicy włączenia Ziem Zachodnich i Północnych do Rzeczypospolitej Polskiej.

Modlitwie w intencji Ojczyzny, pokoju i pojednania 14 grudnia przewodniczył abp Józef Kupny, metropolita wrocławski i wiceprzewodniczący Konferencji Episkopatu Polski. W koncelebrze uczestniczyli biskupi diecezji świdnickiej: bp Marek Mendyk, bp Adam Bałabuch oraz bp senior Ignacy Dec.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję