Reklama

Niedziela Legnicka

Betlejem z perspektywy biblisty

„A ty, Betlejem Efrata, najmniejsze jesteś wśród plemion judzkich! Z ciebie mi wyjdzie Ten, który będzie władał w Izraelu, a pochodzenie Jego od początku, od dni wieczności” (Mi 5,1).

Niedziela legnicka 51/2020, str. VI

[ TEMATY ]

Betlejem

Karol Porwich/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tak prorok Micheasz zapowiadał przyjście Mesjasza. Proroctwo to spełniło się nie tylko w osobie Jezusa, lecz także Maryi i Józefa. Mogli oni być rodowitymi betlejemczykami, a do Nazaretu przenieśli się z uwagi na atmosferę zagrożenia stworzoną przez dynastię herodiańską (zob. Mt 2,1-23). Ich długi pobyt w Galilei odbił się na przekonaniu Ewangelisty Łukasza, jakoby zawsze tam mieszkali. Stąd podał on spis ludności za cezara Augusta, jako powód ich wyprawy do Betlejem, w momencie narodzin Jezusa (Łk 2,1-7).

Tak relacjonuje moment narodzin Jezusa właśnie Łukasz: „Porodziła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie” (Łk 2,7).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W 395 r., św. Hieronim w ten sposób pisał na temat miejsca narodzin Mesjasza: „Od czasów Hadriana [135 r. n.e.] aż do panowania Konstantyna, przez około 180 lat (…) Betlejem, teraz nasze i ziemskie najświętsze miejsce (…) było zaćmione lasem Tammuza, który jest Adonisem, a w grocie, gdzie kiedyś płakało dzieciątko Mesjasz, opłakiwany był kochanek Wenus” (List 58). Pierwszy kościół nad grotą narodzenia został poświęcony 31 maja 339 r. W 529 r. cesarz Justynian polecił rozebrać stary kościół i zbudować go na nowo, aby był tak piękny, żeby żaden kościół, nawet w Mieście Świętym, nie przewyższał go. Do tej bazyliki prowadziły niegdyś trzy bramy, wskazujące na trzy obecne tu klasztory: franciszkański, grecki prawosławny i ormiański.

Dzisiaj do Bazyliki Narodzenia Pańskiego wchodzimy przez mierzącą zaledwie 1,2 m Bramę Pokory. Wchodzący przez nią ma naśladować Chrystusa, który uniżył samego siebie stając się człowiekiem.

Każdy pielgrzym, udający się dzisiaj do Betlejem, chce odwiedzić trzy miejsca: Bazylikę Narodzenia Pańskiego, Grotę Mleczną oraz Pole Pasterzy. Zaś w samej bazylice, koniecznie miejsce narodzenia Zbawiciela z charakterystyczną gwiazdą i napisem: Hic de Virgine Maria Jesus Christus natus est.

Reklama

Zwykle jednak przewodnicy w podziemiach bazyliki prowadzą pielgrzymów również do kaplicy i groty św. Hieronima. Przybył on do Ziemi Świętej przez Egipt i osiadł w Betlejem w 386 r. Tak jego początkową działalność przypomniał papież Franciszek w liście Scripturae Sacrae affentus, ogłoszonym 30 września br.: „Właśnie w Betlejem, miejscu dla niego uprzywilejowanym, w pobliżu Groty Narodzenia Pańskiego, zakłada dwa „bliźniacze” klasztory, męski i żeński, z hospicjami dla pielgrzymów, którzy przybywają do miejsc świętych i okazuje tym samym swoją wielkoduszność w goszczeniu tych, którzy odwiedzali tę ziemię, by zobaczyć i dotknąć miejsc historii zbawienia, łącząc w ten sposób poszukiwania kulturowe i duchowe”. W tym właśnie miejscu, w pobliżu Groty Narodzenia Zbawiciela, pracował przez 24 lata nad przekładem Pisma Świętego na język łaciński. Jego umiłowanie słowa Bożego i doskonała znajomość łaciny zaowocowała przekładem Biblii, który stał się prawdziwym pomnikiem i naznaczył kulturę Zachodu, kształtując jego język teologiczny. W krótkim czasie tłumaczenie to stało się tak powszechne w Kościele, że zaczęto je nazywać Vulgatą (vulgus – powszechny).

Święty Hieronim jest dla nas przykładem głębokiego umiłowania, tak słowa Bożego w sensie ogólnym, jak i Słowa, które przyszło na świat. Warto więc, krocząc śladami Zbawiciela w Betlejem, zatrzymać się przy bardzo surowo wyglądającej grocie św. Hieronima, aby tam poczuć prawdziwy smak słowa Bożego.

2020-12-16 09:20

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Betlejem przed smutnym Bożym Narodzeniem czasu wojny

[ TEMATY ]

Betlejem

Monika Książek

Betlejem, w normalnych latach tygiel, w którym w okresie Bożego Narodzenia stapiają się rzesze odwiedzających z całego świata, tym razem przeżywa smutny i samotny czas. Ulice wokół Bazyliki Narodzenia Pańskiego, gdzie zgodnie z tradycją Jezus Chrystus urodził się w żłobie ponad 2000 lat temu, są praktycznie puste. Ze względu na wojnę na Bliskim Wschodzie i międzynarodowe ostrzeżenia dla podróżujących, do Ziemi Świętej, nie przyjeżdża prawie nikt z zagranicy.

Ponadto, od czasu masakry rozpoczętej przez radykalny islamistyczny Hamas 7 października, został praktycznie odcięty dostęp z Jerozolimy do oddalonego o 10 kilometrów Betlejem. W rezultacie sytuacja społeczna i gospodarcza w mieście liczącym 30 000 mieszkańców jest niezwykle napięta, a wiele osób jest bezrobotnych i nie ma dochodów, ponieważ Izrael nie zezwala obecnie palestyńskim robotnikom na wjazd, a Betlejem jest pozbawione dochodów z zazwyczaj ożywionego ruchu okresu Bożego Narodzenia.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Konkurs fotograficzny na jubileusz 900-lecia

2024-04-24 19:00

[ TEMATY ]

konkurs fotograficzny

diecezja lubuska

Bożena Sztajner/Niedziela

Do końca sierpnia 2024 trwa konkurs fotograficzny z okazji jubileuszu 900-lecia utworzenia diecezji lubuskiej. Czekają atrakcyjne nagrody.

Konkurs jest przeznaczony zarówno dla fotografów amatorów, jak i profesjonalistów z wszystkich parafii naszej diecezji. Jego celem jest uwiecznienie śladów materialnych pozostałych po dawnej diecezji lubuskiej, która istniała od 1124 roku do II połowy XVI wieku.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję