Reklama

Dorobek życiowy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pan Krzysztof pisze:
Kochani! Czytam te Wasze listy i czasami zastanawiam się, jakie ludzie mają małe problemy. Bo cóż znaczy samotność czy nawet trochę biedy wobec naprawdę wielkich ludzkich spraw. Weźmy choćby tegoroczne powodzie – ileż to osób straciło dach nad głową i cały swój dobytek! To są dopiero problemy. Dzięki Bogu, w mojej okolicy nie było aż tak źle, ale niedaleko nas przeszła straszna nawałnica i nie tylko uszkodziła wiele domów, ale też zniszczyła całoroczne plony. I to też jest wielka klęska. Jest kilka osób, które w ten sposób straciły cały życiowy dorobek. I jak tu znów zaczynać od początku? Trzeba wielu lat, żeby to nadrobić, a przecież wszystkiego nie da się już przywrócić. Drukujcie adresy i telefony, gdzie można zgłaszać swą pomoc potrzebującym.

Wiadomości o kolejnych kataklizmach pogodowych, to znowu wiele rodzin bez dachu nad głową i stracone mienie. Zapytywane ofiary skarżą się przed kamerami telewizyjnymi czy przy radiowych mikrofonach, że przepadł cały ich dobytek. No właśnie – dobytek! A więc umeblowanie, jakieś zbiory i precjoza, czasem żywy inwentarz i plony, nierzadko cały dom.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Czasami warto przyjrzeć się temu naszemu życiowemu dorobkowi. Bo urządziliśmy się już jakoś w tym naszym życiu, dbamy o nie, pielęgnujemy. Każda klęska żywiołowa, kradzież czy nagła awaria burzą spokój, wzbudzają lęk i niepewność jutra. Okazuje się wtedy, że tak do końca nie można oprzeć się nawet na najmocniejszych podstawach materialnych, bo one rozsypują się w jednej małej chwili niczym domki z kart.

Kiedy czytamy życiorysy sławnych ludzi, pisarzy, malarzy czy innych artystów, jako dorobek ich życia wylicza się ich dzieła. A więc liczbę wydanych tomów, namalowanych obrazów, zapisanych partytur, pozostawione rękopisy, odkrycia naukowe, wkład w historię świata czy narodu. To są rzeczy wielkie i oczywiste. Ale dorobkiem życia może też być stworzenie szczęśliwej rodziny, obdarzenie miłością i umiejętnością kochania.

Człowiek z wiekiem ma tendencję do oglądania się wstecz. To, co tam widzi, budzi różne uczucia. W skrajnych przypadkach ludzie rozpaczają, żałują, wpadają w depresję. Bo pod koniec już nic nie da się poprawić, skorygować, odwrócić czy zmienić. A tymczasem lat przybywa i nieuchronnie zbliża się bilans. Jaki on będzie? Co w nim przeważy? Co po naszej stronie i na naszą korzyść zapisze Najwyższy Sędzia? Czy będą to domek na działce, ferma hodowlana, kolorowy telewizor, poemat, grafika, fabryka, funkcja posła, prezesura, udane dzieci? A może jeszcze coś zupełnie innego...

Dla tych wszystkich, których tego lata los nie doświadczył żadną stratą, mam propozycję nie do odrzucenia. Odnaleźć konto CARITAS POLSKA i dokonać tam wpłaty... Dla tych, którzy nie mieli tyle szczęścia co my...

2020-11-25 11:05

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Chwała Jezusa i Saletyńskiej Matki w Dębowcu

2025-10-05 23:52

Archiwum Sanktuarium w Dębowcu

Uroczystości w Dębowcu

Uroczystości w Dębowcu

Piękna Pani na górze La Salette ukazała mękę swego Boskiego Syna i Jego Miłość, a wzywając lud Boży do nawrócenia, pierwsza wypowiedziała ów Poemat Bożego Miłosierdzia. Każdy wrześniowy dzień dopisywał kolejną strofę, a najważniejsze były te, które wybrzmiały przez pięć dni saletyńskiego Odpustu. Słoneczna pogoda niezwykle dopieściła w tym roku pątników, przyzwyczajonych raczej do odpustowego deszczu.

Najpierw pielgrzymka chorych w czwartek 18 września. Słowo otuchy skierował do nich ks. biskup Stanisław Jamrozek z Przemyśla. Przygrywał zespół ludowy „Łęczanie”. Wieczorem radosna uroczystość w domu zakonnym: dwóch młodzieńców rozpoczęło nowicjat. Nazajutrz przybyli członkowie Apostolstwa Rodziny Saletyńskiej wraz z dobrodziejami sanktuarium, by z nową gorliwością podjąć trud pokuty i świadectwa. Po kilku godzinach świątynię wypełnili młodzi, przeżywający formację przed bierzmowaniem. Ks. kustosz Marcin Sitek MS uczył ich przyjacielskiej relacji z Panem Jezusem. Na wieczorną Eucharystię przyszli pieczo z Cieklina rówieśnicy Maksymina i Melanii.
CZYTAJ DALEJ

Pierwszy kartuz

Święty Brunon – założyciel zakonu kartuzów, jednego z najsurowszych zakonów istniejących do dziś w Kościele, wybrał charyzmat milczenia, samotności i ciszy.

O zakonie kartuzów usłyszeliśmy zapewne dzięki filmowi Wielka cisza. Kim był jego założyciel? Brunon urodził się w Kolonii i pochodził ze znamienitej rodziny. Uczył się m.in. w szkole katedralnej w Reims, a także w Tours. Około 1055 r. przyjął święcenia kapłańskie. Rok później biskup Reims – Manasses I powołał Brunona, aby prowadził tam szkołę katedralną. Trwało to ok. 20 lat (1056-75). Wychował wielu wybitnych mężów owych czasów. W 1080 r. zaproponowano mu biskupstwo, nie przyjął jednak tej godności. Udał się do opactwa cystersów w Seche-Fontaine, by poddać się kierownictwu św. Roberta. Po pewnym czasie opuścił klasztor i w towarzystwie ośmiu uczniów udał się do Grenoble. Tam św. Hugo przyjął swojego mistrza z wielką radością i jako biskup oddał mu w posiadanie pustelnię, zwaną Kartuzją. Tutaj w 1084 r. Brunon urządził klasztor, zbudowany też został skromny kościółek. Klasztor niebawem tak się rozrósł, że otrzymał nazwę „Wielkiej Kartuzji” (La Grande Chartreuse). W 1090 r. Brunon został wezwany do Rzymu przez swojego dawnego ucznia – papieża bł. Urbana II na doradcę. Zabrał ze sobą kilku towarzyszy i zamieszkał z nimi przy kościele św. Cyriaka. Wkrótce, w 1092 r., w Kalabrii założył nową kartuzję, a w pobliskim San Stefano in Bosco Bruno stworzył jej filię. Tam zmarł. Kartuzję w Serra San Bruno odwiedził w 1984 r. św. Jan Paweł II. Uczynił to również Benedykt XVI 9 października 2011 r. W słowie do kartuzów podkreślił wówczas znaczenie charyzmatu milczenia we współczesnym świecie. Charyzmat kartuzji – powiedział – sprawia, że „człowiek wycofując się ze świata, poniekąd «eksponuje się» na rzeczywistość w swej nagości, eksponuje się na tę pozorną pustkę, aby doświadczyć Pełni, obecności Boga, Rzeczywistości najbardziej realnej, jaka istnieje, i która wykracza poza wymiar zmysłowy”.
CZYTAJ DALEJ

Trzy proste słowa: Jezu, ufam Tobie!

2025-10-06 17:48

Marzena Cyfert

Pamiątkowe zdjęcie młodzieży z bp. Jackiem Kicińskim

Pamiątkowe zdjęcie młodzieży z bp. Jackiem Kicińskim

Odpust parafialny, bierzmowanie młodzieży i rozpoczęcie peregrynacji relikwii św. Faustyny oraz Tryptyku Bożego Miłosierdzia przeżywała parafia św. Faustyny we Wrocławiu. Eucharystii przewodniczył bp Jacek Kiciński.

– Ten dzień jest dla nas ważny podwójnie, bo przeżywamy bierzmowanie i dzień odpustu w naszej parafii. Jak powiedział św. Jan Paweł II podczas Mszy św. kanonizacyjnej s. Faustyny, jej osoba była znana całemu światu. Ale jest też szczególnie bliska dla naszej wspólnoty parafialnej. Dziękujemy dziś Bogu za świętość, posługę i osobę św. s. Faustyny – mówił ks. Marek Dutkowski, proboszcz parafii.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję