Reklama

Niedziela Lubelska

Z pomocą zagubionym

Dzieci potrzebują troski wychowawców.

Niedziela lubelska 38/2020, str. VI

[ TEMATY ]

wychowanie

dzieci

rodzice

Gabriela Muszyńska

Dobre wakacje w dobrym towarzystwie

Dobre wakacje w dobrym towarzystwie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Środek osiedla, pod blokiem stoi grupa dzieci i nastolatków, z małych głośników rozlega się głośna muzyka hip-hopowa. Tak jest od południa do późnego wieczora. Teksty piosenek kipią wulgaryzmami i zachętą do sięgnięcia po marihuanę, którą bez najmniejszych problemów można kupić niemal na każdej ulicy. To obrazek znany z większości miast w naszym regionie.

Polubiły matematykę

Paulina i Zuzanna są siostrami, skończą wkrótce 9 i 11 lat. Nigdy nie były na prawdziwych wakacjach, nad morzem czy w górach. Latem tylko częściej chodzą do babci w sąsiedniej dzielnicy. Wychowuje je mama, a to oznacza, że wskazuje, gdzie jest lodówka i ostrzega, żeby nie kradły. Ulica i plac pod blokiem są ich ulubionym miejscem, tam mogą się wykrzyczeć i zapalić papierosa podsuniętego przez starszych kolegów. Ponieważ na ulicy dzieci mówią o wszystkim, wiedzą, w którym więzieniu siedzi czyj tata albo kolejny z „wujków” mamy. Do świetlicy prowadzonej od lat przez Centrum Wolontariatu w Lublinie przyszły zaproszone przez wolontariuszki. Tam zaczęły odrabiać lekcje i nawet polubiły matematykę oraz przyrodę. Codziennie zjadały też gorący posiłek. Na początku z trudem przyjmowały, że nie powinny się bić, przeklinać i że trzeba używać słów typu: „proszę”, „przepraszam” i „dziękuję”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Gdy zawodzą rodzice, ich rolę przejmują państwo i Kościół.

Podziel się cytatem

Podobną pracę wychowawczą prowadzą w naszej diecezji świetlice parafialne m.in. w parafii katedralnej, św. Antoniego i św. Michała w Lublinie czy parafii Miłosierdzia Bożego w Puławach. Podobne placówki utrzymują też zakony, m.in. salezjanie, amigonianie, pasterzanki i kapucynki. W lipcu i sierpniu dzieci z kilku parafii w Lublinie korzystają też ze wsparcia akcji Dobre wakacje w dobrym towarzystwie. W tym roku objęła ona dzieci i nastolatków z parafii Matki Bożej Królowej Polski, św. Teresy i św. Michała.

Nastolatki na krawędzi

Świetlice środowiskowe dają dzieciom szansę uratowania obowiązku szkolnego i kontaktu z dobrymi wychowawcami. Większe problemy dotyczą dorastającej młodzieży, która ma już pierwsze kontakty z alkoholem, narkotykami czy dopalaczami. Za tym idą najczęściej wagary, kradzieże, akty wandalizmu i rozboje. Takimi sytuacjami zajmują się sądy rodzinne, które po uzgodnieniu z rodzicami lub opiekunami prawnymi dziecka przypisują mu kuratora. W trakcie indywidualnych spotkań kurator rozpoznaje sytuację rodzinną i środowiskową dziecka i próbuje korygować postawy podopiecznego. Jeśli ten środek zawodzi, kolejnym jest codzienny pobyt w ośrodku kuratorskim lub zamknięte placówki socjoterapeutyczne. W naszym regionie jest blisko 30 ośrodków kuratorskich, mieszczą się także przy parafiach (np. w Bychawie).

Reklama

Sebastian świętuje właśnie 16-tkę. Ma kuratora od 3 lat, zaufał mu i powoli prostuje swoje młode życie. Odstawił dopalacze, w wakacje wziął udział w obozie, a potem dostał miesięczny staż z perspektywą zdobycia zawodu. Praktykuje jako pomocnik mechanika samochodowego, zaczął poważniej myśleć o przyszłości. Przygotowuje się również do sakramentu bierzmowania.

Wyobraźnia miłosierdzia

W ostatniej pielgrzymce do Polski św. Jan Paweł II apelował: „Potrzeba «wyobraźni miłosierdzia», aby przyjść z pomocą dziecku zaniedbanemu duchowo i materialnie; aby nie odwracać się od chłopca czy dziewczyny, którzy zagubili się w świecie różnorakich uzależnień lub przestępstwa; aby nieść radę, pocieszenie, duchowe i moralne wsparcie tym, którzy podejmują wewnętrzną walkę ze złem”. Tam, gdzie zawodzą rodzice, ich rolę przejmują księża, siostry zakonne i bracia zakonni, wolontariusze oraz kuratorzy. Ofiarnie oddając się wychowaniu dzieci i młodzieży, dobrze wypełniają testament naszego papieża.

2020-09-16 11:29

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Lody na patyku

Gerard Rasch, Holender, tłumacz Zbigniewa Herberta, napisał w dzień po śmierci poety w piśmie „Vrij Nederland”: „…ważne jest, by również w poezji, szczególnie w poezji zachować ludzką twarz, bronić piękna, ponieważ słowo jest niedwuznaczne, uwiecznia nas i utrwala, gdyż poezja jest najwyższą formą porozumiewania się ludzi”. I zaraz potem dodał: „Nie ze wszystkiego można żartować. Niektóre wartości są absolutne. Dom. Jedzenie. Wolność. Prawda. Piękno. Życie”. Pomijając charakterystyczną dla wielu niewierzących artystów przesadę, tę „najwyższą formę porozumiewania się”, i arbitralnie ustalone „absolutne wartości”, wśród których tylko Prawda zasługuje na to miano (Piękno jest jej odbiciem), te słowa są zastanawiające. Słyszy się w nich tęsknotę za ładem. Tęsknotę za światem, w którym rzeczy są na swoim miejscu. Tak, nie ze wszystkiego można żartować. Poezja Zbigniewa Herberta, czerpiąca natchnienie z kanonu wartości klasycznych i do niego, jako wzorca Piękna, Ładu, Harmonii, odwołująca się, była dla wielu ludzi, w tym dla holenderskiego tłumacza, sprawą istotniejszą, niż mogłoby się wydawać. To nie była tylko poezja. Było to nie tylko źródło szczególnej inspiracji dla myśli, skojarzenia rzeczy w czytelny, prosty i w swej prostocie elegancki wzór, źródło wzruszenia, przeżycia estetycznego. Ona poruszała struny głębsze. Pragnienie Prawdy, Dobra i Piękna, które są nierozerwalną całością.
Nie bez przyczyny holenderski znawca Herberta wspomniał o jedzeniu. Zapewne tak jak my miał przed oczyma dwa przeciwstawne obrazy: olbrzymi wylew wszelkiego rodzaju budek z jedzeniem podawanym do rąk klientów na ulicy, jakby to była wojna i trzeba było brać zupę wprost z kotła ustawionego pod gołym niebem, a mięso jeść rękami. I zaraz obok - jakieś nieprawdopodobne przybytki gastronomiczne, ociekające bogactwem, wyrafinowaniem, wytwornością (najczęściej podrabianą), zachęcające do spożywania na olbrzymich porcelanowych talerzach nienaturalnie małych porcji, przybranych liśćmi, kwiatami i ziarenkami egzotycznych nasion, czegoś, co ma być przede wszystkim „oryginalne”, „niepowtarzalne”, sprowadzone z bardzo daleka w skrzyniach obłożonych lodem. Miejscem, gdzie jedzenie traktowane jest normalnie, pozostaje dom. Normalnie, to znaczy bez zdawkowości, pośpiechu i zarazem bez ceremonialnej przesady, właściwej snobistycznemu gustowi, który jest wiecznie niezadowolony z powtarzalności tych samych miejsc i uskarża się na brak smakowych podniet. Dom rodzinny, w którym czeka nakryty obrusem stół, wygodne krzesła i skromny, ale zdrowy, niezbyt obfity posiłek. Czy jednak dużo jest takich domów? Nawet jedzenie w spokojnej, miłej, pełnej prostoty atmosferze stało się dziś rodzajem luksusu. A o tym, że istotnie każdy posiłek jest czymś ważnym, w naszym kręgu kulturowym i cywilizacyjnym, przekonuje nie tylko poezja, a nade wszystko modlitwa przed posiłkiem, którą przez całe wieki w Polsce praktykowano i nie było od tego zwyczaju odstępstw. Dziś „śmieciowe jedzenie” odzwyczaja nas od szacunku dla Bożych darów. Sposób przyjmowania go - niechlujny, wprost z papierków czy plastikowych opakowań, na ulicy, często brudnej, wśród hałasu i dymu spalin - uwłacza powadze tej czynności, która nie powinna nas zbliżać do świata zwierząt. Przeciwnie. Warto zauważyć, jakim wyłomem cywilizacyjnym stały się lody na patyku, do jedzenia na ulicy, wprowadzone z wielkim entuzjazmem najpierw w Związku Sowieckim, jeszcze w latach 20. XX wieku, gdzie przemysł wytwarzania lodów był niemal przemysłem narodowym i gdzie niechlujstwo spożywania posiłków stało się w krótkim czasie od rewolucji czymś wręcz symbolicznym. Niby rzecz niewinna, a tak skuteczna w dziele systematycznego, powolnego kruszenia zasad, jakie niegdyś tworzyły naszą kulturę. W Polsce panie, siadając do obiadu, starały się kiedyś zakładać inną suknię, a przynajmniej zmieniać na czysty fartuszek, bo obiad był rodzajem rodzinnego święta, wspólnym spotkaniem przy stole. Imieniny dzieciom wyprawiano zawsze w domu, pod czujnym okiem rodziców. Dziś królują kinderbale w McDonaldzie albo też - równie często - rodzice uciekają z domu, gdy przychodzą goście do synka lub córeczki i w krótkim czasie stawiają dom na głowie. Warto zapytać: Czym jest taki dom? Kim są tacy rodzice? Kim będą takie dzieci?

CZYTAJ DALEJ

Jasna Góra: młodzi diakoni słowa Bożego - etap diecezjalny konkursu biblijnego

2024-04-18 17:13

[ TEMATY ]

Jasna Góra

konkurs biblijny

BPJG

- By być nie specjalistą od Biblii, ale diakonem słowa Bożego, czyli jego sługą, żyć w jego rytmie, obrać je za program życia i głosić innym, bo tylko tak stajemy się chrześcijanami - zachęcał młodych uczestników Ogólnopolskiego Konkursu Wiedzy Biblijnej bp Andrzej Przybylski. Konkurs z udziałem uczniów szkół ponadpodstawowych arch. częstochowskiej rozpoczęła Msza św. na Jasnej Górze. To 28. edycja organizowana przez Katolickie Stowarzyszenie „Civitas Christiana”. Dziś, w trwającym Tygodniu Biblijnym, w całej Polsce odbył się etap diecezjalny.

Po Mszy św. w Sali Papieskiej najpierw uczniowie przystąpili do części pisemnej wyłaniającej siedmiu finalistów, a po niej miała miejsce część ustna, która wskazała zwycięzców.

CZYTAJ DALEJ

Już za dziewięć dni papież Franciszek odwiedzi Wenecję

2024-04-19 12:43

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/MAURIZIO BRAMBATTI

Już za dziewięć dni papież Franciszek odwiedzi Wenecję. Okazją jest trwająca tam wystawa sztuki Biennale. Ojciec Święty odwiedzi pawilon watykański, który w tym roku znajduje się w więzieniu dla kobiet. Oczekuje się, że krótka wizyta papieża w Wenecji potrwa około pięciu godzin, obejmując między innymi Mszę św. na słynnym na całym świecie Placu św. Marka. Planowana jest również prywatna wizyta w bazylice św. Marka.

Opublikowany w Watykanie program jest następujący:

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję