Kiedy człowiek sprzeniewierzył się Bogu, musiał odejść z Edenu. Świat rajski stał się więc pewną tajemnicą, znamiennym obszarem obecności Bożej, gdzie na straży świętości stoją "Cheruby z połyskującymi
ostrzami miecza" (Rdz 3, 24). To jest owo "locus sacer", z którym spotykamy się zaraz na pierwszych stronicach Pisma Świętego, a które uchodzić może za prototyp miejsca świętego, spotykanego m.in. pod
postaciami kapliczek, figur i krzyży przydrożnych.
Jedną z parafii archidiecezji częstochowskiej, na terenie której znajduje się dość liczna obecność tego typu miejsc świętych, jest parafia pw. św. Klemensa w Lgocie Wielkiej. Spośród kilku miejscowości
wchodzących w jej skład, pod względem występowania kapliczek, figur i krzyży przydrożnych wyróżnia się wieś Woźniki. W jej obrębie ulokowanych jest sześć obiektów sakralnych, w tym trzy kapliczki, jedna
figura i dwa krzyże przydrożne. Są one umieszczone przeważnie wzdłuż rozciągającej się miejscowości. Na szczególne zainteresowanie zasługuje murowany krzyż, który w niedługim czasie będzie obchodził 100.
rocznicę swego istnienia. Jednym z głównych motywów budowy krzyża było uroczyste obchodzenie początku dwudziestego stulecia od narodzin Chrystusa. Wznoszone wtedy obiekty sakralne często lokalizowano
na wzniesieniach. W takich oto okolicznościach powstał murowany krzyż przydrożny w Woźnikach, w posesji Stanisława i Józefy Augustowskich. Jego budowa zakończyła się w 1903 r., zaś inicjatorami byli miejscowy
proboszcz parafii ks. Marcin Kochański i Stanisław Augustowski. Krzyż wzniesiony jest na solidnej podstawie o bogatej ornamentyce. Na fasadzie została wyżłobiona pamiątkowa data poświęcenia krzyża, zaś
nieco ponad nią widnieje twarz anioła w płaskorzeźbie. Całość posiada zwartą strukturę i nawiązuje do koncepcji ówczesnego budownictwa.
Po objęciu w spadku posesji Augustowskich przez rodzinę Brzeźniaków, krzyż został otoczony troską przez nowych właścicieli. W okresie maja wierni z pobliskich domostw przystrajali krzyż wstęgami i
kwiatami, aby móc w sposób jak najbardziej uroczysty sprawować przy nim nabożeństwa majowe. Sam jeszcze pamiętam, jak jako mały chłopiec chodziłem z mamą, aby pomagać upiększać krzyż, a później śpiewać
Litanię Loretańską.
Dziś ten piękny chrześcijański zwyczaj należy już do rzadkości. Można natomiast spotkać stare, opuszczone i zaniedbane kapliczki, figury czy krzyże przydrożne, które jako arcydzieła twórczości ludowej
trwają zasłuchane w mądrość i czekają... Umiejmy tylko je dostrzec, a same przemówią dobrem, prawdą i pięknem!
Pomóż w rozwoju naszego portalu