Reklama

Felietony

Dlaczego ten instytut jest ważny?

Przywrócenie pamięci o rzeczywistym wkładzie w nasze dzieje wielkiego obozu narodowego jest naszą zbiorową powinnością.

Niedziela Ogólnopolska 10/2020, str. 45

[ TEMATY ]

felieton

B. Sztajner/Niedziela

Prof. Jan Żaryn

Prof. Jan Żaryn

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Powoli jako naród odzyskujemy pamięć o własnej historii. Najwyższy czas, gdyż formalnie cieszymy się niepodległością od 30 lat. Odzyskaliśmy już niejednego rzeczywistego bohatera naszych dziejów najnowszych. Do panteonu powszechnie akceptowalnego przez Polaków weszli na stałe Jan Paweł II, Prymas Tysiąclecia kard. Stefan Wyszyński, Józef Piłsudski czy też (choć z większymi oporami) Żołnierze Wyklęci, a także pozostali ojcowie niepodległości, w tym nawet Roman Dmowski. W zeszłym roku bowiem po raz pierwszy w historii obecnej Rzeczypospolitej prezydent RP „odważył się” w swoim przemówieniu na 11 listopada zacytować słynny fragment Myśli nowoczesnego Polaka: „Jestem Polakiem, więc mam obowiązki polskie”. To początek odzyskiwania pamięci o rzeczywistym wkładzie w naszą kulturę, gospodarkę, dzieje społeczne i polityczne wielkiego obozu narodowego. Powstanie Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej dedykowanego wielkim Polakom: Romanowi Dmowskiemu i Ignacemu Janowi Paderewskiemu, ma na celu przybliżenie współczesnym pokoleniom dorobku tego obozu ideowego oraz bliskiego mu obozu katolicyzmu społecznego.

Reklama

W skład obozu narodowego, od czasów Ligi Narodowej po okres emigracji powojennej, wchodzili wybitni przedstawiciele polskich elit intelektualnych. Przywrócenie pamięci o nich jest naszą zbiorową powinnością. Znaczna ich część została zamordowana w latach 1939-56 przez Niemców i Sowietów oraz polskich komunistów, reszta – pohańbiona, zaliczona przez PRL-owską propagandę do grona degeneratów, których należy się wstydzić. Czas tę maskę wstydu rozłupać. Wśród elit obozu narodowego odnajdziemy bowiem m.in.: wybitnych prawników, w tym adwokatów takich jak Zbigniew Stypułkowski czy Witold Bayer; wybitnych pisarzy i poetów jak Jan Kasprowicz i Karol Hubert Rostworowski; ekonomistów jak słynni bracia Grabscy – Władysław i Stanisław, Stanisław Głąbiński, Roman Rybarski czy Wojciech Zaleski i Witold Staniszkis; słynnych filozofów z ks. prof. Janem Salamuchą i prof. Bolesławem Sobocińskim na czele; w końcu historyków, m.in. Wacława Sobieskiego i Władysława Konopczyńskiego. Wśród narodowców odnajdziemy też wspaniałych ziemian społeczników z rodów Kleniewskich, Kiniorskich czy Skarżyńskich i wielu innych, a także kapłanów z kard. Adamem Stefanem Sapiehą i abp. Józefem Teodorowiczem na czele.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Oni się nie wstydzili swoich poglądów. A te nazwiska i ich realny wkład w naszą kulturę to jedynie wierzchołek góry lodowej, której nie rozpoznaliśmy jako naród. Czy rektorzy naszych uczelni wyższych chcą być dziedzicami swych poprzedników z II RP, wśród których bardzo wielu – jak np. rektorzy Uniwersytetu Poznańskiego – przyznawało się do przynależności do obozu narodowego (np. Stanisław Kasznica senior czy Ludwik Jaxa-Bykowski, rektor podziemnego Uniwersytetu Ziem Zachodnich)? Podobnie prezydenci miast, w tym stolicy z Zygmuntem Słomińskim, ostatnim demokratycznie wybranym włodarzem Warszawy, na czele. Nie są patronami naszych ulic i skwerów, bo nie mieli nazwisk podobnych do komunistów; jeśli zaś mają, to z ich biogramów wycięto „pochodzenie narodowe”. Radni nie otrzymali należytej lekcji historii na ich temat, gdyż edukacja historyczna nadal jest zdominowana, podobnie jak historia literatury pięknej, przez przykłady lewicowych i liberalnych talentów. Uczniowie znają nazwiska wybitnych przedstawicieli obozu piłsudczykowskiego, dowódców Armii Krajowej czy liderów PPS, ale nie znają kolejnych przywódców Stronnictwa Narodowego, w tym np. Kazimierza Kowalskiego czy Tadeusza Bieleckiego. Próba ustanowienia ulicy im. Kowalskiego, narodowca z Łodzi, zamordowanego przez Niemców, spotkała się z histerycznym ostracyzmem.

Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej jest zatem bardzo potrzebny, by ignorancji było coraz mniej, a Polacy żyli w bogatszym rozpoznaniu swego dziedzictwa.

Jan Żaryn
Publicysta, p.o. dyrektor Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. R. Dmowskiego i I.J. Paderewskiego

2020-03-03 09:46

Oceń: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Błogosławiona Rodzina

Niedziela szczecińsko-kamieńska 39/2023, str. VI

[ TEMATY ]

felieton

Leszek Wątróbski

Przemysław Fenrych

Przemysław Fenrych

O błogosławionej rodzinie z Markowej warto myśleć w różnych kontekstach.

Próbuję zrozumieć heroizm rodziny, dla której ewangeliczne wezwanie do samarytańskiej miłości było wezwaniem absolutnie jednoznacznym, silniejszym niż strach o siebie i własne dzieci. Przy okazji z wielkim szacunkiem myślę o tych rodzinach z Markowej, którzy po tragedii z 24 marca 1944 r. nadal przechowywali Żydów i ostatecznie uratowali ok. dwudziestu osób. Przecież oni bardzo namacalnie odczuli czym grozi taka oczywista pomoc bliźniemu, oni słyszeli słowa żandarma mordującego dzieci: „Patrzcie, jak giną polskie świnie, które przechowują Żydów”. Wytrwanie w samarytańskiej postawie wobec prześladowanych było przejawem heroizmu najwyższej klasy. I w tamtych koszmarnych czasach wcale nie oczywistym. Czyta się przecież o postawach i decyzjach najróżniejszych, od heroizmu Sprawiedliwych wśród Narodów Świata, poprzez zwykłych ludzi próbujących w skrajnie niebezpiecznych czasach zadbać o bezpieczeństwo własnej rodziny zachowując przyzwoitość wobec sąsiadów, aż po szmalcowników wydających okupantom Żydów dla zysku.
CZYTAJ DALEJ

Rzym: podano trasę konduktu pogrzebowego papieża

2025-04-25 10:48

[ TEMATY ]

śmierć Franciszka

PAP/Art Service

Bazylika Santa Maria Maggiore

Bazylika Santa Maria Maggiore

Sześć kilometrów będzie liczyła trasa konduktu pogrzebowego papieża Franciszka z Bazyliki św. Piotra do bazyliki Santa Maria Maggiore, gdzie zostanie pochowany - podały władze Rzymu.

Ostatnia podróż papieża Franciszka z placu św. Piotra do Bazyliki Santa Maria Maggiore będzie miała sześć kilometrów długości i po raz kolejny, tak jak miało to miejsce przez dwanaście lat jego pontyfikatu, będzie mu towarzyszył lud Boży, który będzie mógł go oglądać zza barier.
CZYTAJ DALEJ

W intencji śp. Ojca Świętego Franciszka

2025-04-25 23:25

Biuro Prasowe AK

    - Wspominając jego pontyfikat, prosząc Boga o miłosierdzie dla niego, prosimy, by Pan jak najszybciej wziął go do grona błogosławionych i świętych, wziął go do siebie na wieczność całą – mówił abp Marek Jędraszewski w czasie Mszy św. sprawowanej w intencji śp. Ojca Świętego Franciszka w kościele św. Stanisława BM w Rzymie.

Arcybiskup w czasie homilii zwrócił uwagę na podobieństwa i różnice dwóch cudownych połowów ryb opisanych w Ewangeliach Łukasza i Jana – w czasie publicznej działalności Jezusa i po zmartwychwstaniu. Zauważył, że na miejscu tego drugiego spotkania Chrystusa z uczniami wznosi się dziś kościół, w którym jest „Mensa Christi” – „stół Chrystusa” – skała, na której – według tradycji – Jezus przygotował śniadanie dla Apostołów. Między tym kościołem a jeziorem Genezaret jest dwanaście skał z białego kamienia w kształcie serca. Metropolita krakowski zaznaczył, że jest wiele interpretacji, a jedną z nich jest nawiązanie do dialogu, w którym Jezus pytał Piotra, czy Go kocha. Inna interpretacja dotyczy dwunastu stopni miłości dzielących człowieka od przyjęcia chrztu do szczytu miłości w Eucharystii, a kolejna to dwanaście tronów dla Apostołów, którzy będą sądzili dwanaście pokoleń Izraela. – Będziemy sądzeni przez miłość, jaką mieliśmy za naszego ziemskiego pielgrzymowania wobec Boga i wobec drugiego człowieka. Z miłości będziemy sądzeni – mówił abp Marek Jędraszewski.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję