Reklama

Głos z Torunia

Superbohaterowie

Znane powiedzenie głosi, że rodzice są od tego, by wychowywać, a dziadkowie od tego, by rozpieszczać. U podstaw tego twierdzenia tkwi założenie, że dziadkowie z racji wieku i wcześniejszych zasług mogą dyspensować się od odpowiedzialności za rozwój wnuków, poprzestając na dogadzaniu im.

Niedziela toruńska 3/2020, str. VII

[ TEMATY ]

babcia

dziadek

Dzień Babci

Dzień Dziadka

Iwona Ochotny

Babcia i dziadek odgrywają w życiu dzieci bardzo ważną rolę

Babcia i dziadek odgrywają w życiu dzieci bardzo ważną rolę

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ich przywilejem jest to, że nie muszą określać swego stanowiska w sytuacjach trudnych i konfliktowych, kiedy pociechy stają okoniem swoim rodzicom. Ma być lekko, łatwo i przyjemnie: w młodszym wieku słodycze i zabawki w zamian za laurki i zaśpiewaną piosenkę, a później – wsparcie finansowe nastolatka w zamian za odwiedziny od czasu do czasu i ewentualną drobną pomoc (plus gruba kasa z okazji I Komunii św., urodzin, świąt i ślubu).

Celowo kreślę tę karykaturę bardzo grubą kreską, świadom jednak, że – przy całym przerysowaniu – zawiera ona wcale nie takie małe ziarno prawdy. Czy tak jednak być powinno? Czy w życiu wnuków babcia i dziadek naprawdę mają do odegrania tak małą rolę?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Pilnowanie wnuków

Zacznijmy od konkretu, czyli od opieki nad wnukami. Przed oczami mam rzeszę babć i dziadków, dzięki którym wnuki nie muszą zaznać krzywdy pod nazwą żłobek, nie muszą, lecz mogą chodzić do przedszkola, a kiedy już zaczną naukę – nie muszą godzinami czekać na odbiór w przepełnionej szkolnej świetlicy lub przedwcześnie paradować po ulicach z kluczem na szyi. Babcina i dziadkowa służba na zawołanie to ratunek dla tysięcy rodzin, w których oboje rodzice mający małe dzieci pracują zawodowo i już ta zasługa sama w sobie usprawiedliwia tytuł tego artykułu. Ale takich potencjalnych pól zasług jest dużo więcej.

Dar czasu

Reklama

Dziadkowie (o ile sami nie pracują już zawodowo, co powoli przestaje być takie oczywiste), mają do zaoferowania najcenniejszy w dzisiejszym świecie prezent: czas. Brak nawału obowiązków i presji terminów powoduje, że stać ich na luksus cierpliwości, niespiesznej rozmowy, powolnego tłumaczenia rozmaitych rzeczy krok po kroku. W ich języku nie występują zwroty: „później”, „teraz nie mam czasu”, „nie przeszkadzaj mi”, „daj mi spokój”, „jestem zmęczony”.

W czasach kultu młodości, fizycznej krzepy i urody dziadkowie mogą udzielić wnukom bezcennej lekcji godnego przeżywania starości, cierpienia i umierania.

Podziel się cytatem

Podręczny skarbiec mądrości

Mądre wnuki dostrzegą w dziadkach osoby, które mogą podzielić się z nimi swymi doświadczeniami. Pewne przeżycia oraz decyzje są uniwersalne i nieważne, czy miały miejsce w zamierzchłych czasach połowy XX wieku, czy w erze Internetu i bankowości elektronicznej. – Dziadku, opowiedz, jak żyło się w komunie? Dlaczego zapisałeś się do „Solidarności?”; – Babciu, jak sobie radziłaś, kiedy w sklepach były tylko puste półki?; – Jak to się stało, że się pobraliście (i wytrwaliście tyle lat ze sobą)? – oto przykładowe punkty wyjścia do rozmów o podejmowaniu (nie)odpowiedzialnych decyzji i ponoszeniu ich konsekwencji. A przy okazji – może z tego urodzić się bezcenna lekcja historii w ramach wychowania patriotycznego.

Wnuku, nie jesteś wieczny

W czasach kultu młodości, fizycznej krzepy i urody dziadkowie mogą udzielić wnukom bezcennej lekcji godnego przeżywania starości, cierpienia i umierania. Choć młodzi ludzie – co naturalne – nie bardzo zastanawiają się nad kresem swego życia (wydaje im się, że tak odległym, iż nie warto o tym myśleć), obraz słabnących dziadków, cierpliwie znoszących niedogodności wieku, może – wcześniej niż za pięć dwunasta – pobudzić ich do refleksji nad przemijaniem.

Przekaz wiary

– Dziadek był moim mistrzem wiary – wspomina z wdzięcznością moja żona Beata. – To on modlił się ze mną, to w jego ręku widziałam Pismo Święte, to on brał mnie do ogrodu i tłumaczył, że wszystkie uprawiane przez niego wspaniałości pochodzą od Pana Boga. Pozostawiam te słowa bez komentarza – mądremu dość.

2020-01-14 10:46

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Większa od dziadka

Wróciłem z ukraińskich wojaży, w domu na powitanie pojawiły się wnuki, Hania jakoś tak wyjątkowo mocno przytuliła się do dziadka, że starowina ujęty tkliwością wnuczki wziął ją na ręce, choć panienka przy swoich siedmiu latach wagę swoją też posiada. Hania triumfuje: jestem większa od dziadka! No faktycznie: gdy mam ją na rękach, to przerasta mnie o głowę… W dyskusję, czy Hania jest już większa, czy póki co tylko wyższa, wchodzić nie zamierzam. Hania, jak już wlazła dziadkowi na ręce, zleźć nie chce. Rozgląda się po okolicy i widzi świat zupełnie innym niż ze swojej codziennej perspektywy. Dostrzega rzeczy, których z dołu nie widziała, może dotknąć przedmiotów normalnie niedostępnych. Tym bardziej, że dziadek mając wnuczkę pod bliską kontrolą, jest mniej rygorystyczny niż z daleka. W gruncie rzeczy, czy nie na tym właśnie polega wychowanie i rozwój? Pozwolić dzieciom, potem wnukom wdrapać się na własne plecy, by dalej widziały, więcej rozumiały, nie musiały się zmagać z problemami, które były naszym udziałem? Przecież zależy nam na ich osiągnięciach, wielkości, życiowych sukcesach - i o to właśnie chodzi, byśmy dla owej wielkości stanowili solidny fundament. A że ów fundament często jest mocno zagrzebany w ziemi? Cóż, taki człowieczy los… Zresztą - czyż ja także nie stoję na ramionach protoplastów? W ramionach dziadka Hania jest wyższa, może dalej patrzeć, więcej zrozumieć - ale pod warunkiem, że młodzieńczy bunt nie każe jej kiedyś definitywnie odrzucić ramion przodków. Zbuntuje się niemal na pewno, będzie chciała po swojemu oceniać i zmieniać świat - ale czy musi odrzucić całkowicie? Tradycja i rozwój - to się da połączyć! I Hania, i Marysia wzięte w ramiona wyciągają rączki zazwyczaj w innych kierunkach, niż skierowałby je dziadek. Co innego je interesuje, choć początkowo dają się przekonać do patrzenia razem. Ale żądają wyjaśnienia tego, co widzą, najpierw bardzo prostego: czy to jest bezpieczne, czy zagraża? Dobre czy złe? Można, czy nie można dotykać? A jak się dotknie, to, co się stanie? Stopniowo chcą wiedzieć coraz więcej, domagają się szczegółowych wyjaśnień, chcą wiedzieć i zrozumieć. Początkowo dziadek jest autorytetem rozstrzygającym, ale to szybko mija. Janek, już dziewięcioletni trzecioklasista, chętnie wchodzi w kontrowersje, tak co do faktów, jak i interpretacji. I jest przekonany, że są dziedziny, w których dziadka nie ma co indagować, bo on sam wie najlepiej. Janek na ręce już się zbytnio nie pcha, jak chce świat widzieć z innej perspektywy, to sam sobie szuka wyższych miejsc. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia - Janek sam chce go sobie wybierać. Trudno go przekonać, że z innego miejsca lepiej widać - wie swoje. Ale do tych miejsc, które wybiera, należy też doświadczenie rodziców i dziadków… Stoją wnuki na dziadkowych plecach, więc nie muszą zmagać się z tym, co pokolenie dziadka pokonało - mają jednak nowe wyzwania, muszą naprawiać to, co dziadki zlekceważyły lub zepsuły. A jest tego trochę, nie da się ukryć. Moje wnuki nie muszą już zmagać się z komuną i postsowieckim myśleniem, nie grozi im aresztowanie za niesłuszne poglądy, mogą działać na rzecz Polski i dla własnej samorealizacji w organizacjach pozarządowych, w biznesie, w samorządzie, mogą krążyć po całym niemal świecie i budować własne unikalne doświadczenie. Tego nie było, granice były zamknięte, wolność działania mocno ograniczona i ryzykowna, teraz jest wolność, demokracja, swoboda podróżowania i wyborów. Polska jest już nasza własna, ale nie wszystko jest w niej dobrze urządzone. Bolą afery, koszmarne kłótnie, biurokratyczne bariery, brak rzetelnych reform w wielu dziedzinach. Jest co robić! Więc patrzcie kochani uważnie, uczcie się, przygotowujcie do zmiany, do budowania coraz lepszej Ojczyzny. Śmiało właźcie na nasze plecy. Wnuki wzięte na ręce noszone są w różnych kierunkach - chłoną wnętrze wypełnione opowieściami, każdy sprzęt, każdy obrazek i figurka, mają przecież swoją rodzinną historię. Niemal zawsze w stronę ikony Pani Jasnogórskiej (wisiała na ścianie w obozie dla internowanych w stanie wojennym), ikony z Chrystusowym Obliczem (napisał ją Przyjaciel dla nieżyjącej już Babci), w stronę figury Matki Bożej Ludźmierskiej (ślad po podgórskich przyjaźniach i wędrówkach szczytami Tatr) … Jak inaczej przekazać wiarę ojców, jeśli nie przez opowieść przy znakach przechodzącą czasem w świadectwo wdzięczności i modlitwę? Tak czy owak - my możemy dzisiaj dać świadectwo wiary, możemy o niej opowiadać, możemy wyjaśniać, w co i dlaczego wierzymy. Ale wybrać wiarę i pozostać jej wiernym, będzie musiał każdy z nich sam. I oby dobrze wybrał…
CZYTAJ DALEJ

Watykan: Liturgia Męki Pańskiej

2025-04-18 20:17

[ TEMATY ]

Watykan

Liturgia Meki Pańskiej

Vatican Media

„W naszych czasach bogatych w nowe sztuczne, obliczeniowe, przewidywalne inteligencje tajemnica męki i śmierci Chrystusa proponuje nam inny rodzaj inteligencji: inteligencję Krzyża, która nie kalkuluje, ale kocha; która nie optymalizuje, lecz daje siebie” - powiedział kaznodzieja Domu Papieskiego, o. Roberto Pasolini OFM Cap w Bazylice św. Piotra w Watykanie w czasie Liturgii Męki Pańskiej w Wielki Piątek. Przewodniczył jej w imieniu papieża Franciszka kard. Claudio Gugerotti, prefekt Dykasterii do spraw Kościołów Wschodnich.

Liturgii Męki Pańskiej rozpoczęła się w ciszy. Kard. Gugerotti ubrany w czerwony ornat podszedł przed ołtarz główny świątyni i modlił się w ciszy leżąc krzyżem. Następnie z miejsca przewodniczenia odczytał modlitwę rozpoczynającą Liturgię Słowa. Po wysłuchaniu przez zgromadzonych odśpiewanego po łacinie opisu męki i śmierci Jezusa Chrystusa z Ewangelii według św. Jana kazanie, zgodnie z tradycją tego dnia, wygłosił kaznodzieja Domu Papieskiego, o. Roberto Pasolini OFM Cap.
CZYTAJ DALEJ

Wielki Czwartek

2025-04-18 22:55

Biuro Prasowe AK

    - Została ta śmierć przemieniona mocą Chrystusowej miłości w dar życia, który nieustannie sprawowany jest w każdej Mszy św., będącej pamiątką Jego nieskończonej miłości – mówił abp Marek Jędraszewski w czasie Mszy Wieczerzy Pańskiej, sprawowanej w katedrze na Wawelu.

W czasie homilii abp Marek Jędraszewski wskazał na siedem odsłon tego „wyjątkowego wieczoru i nocy, do których od samego początku zdążała publiczna działalność Jezusa z Nazaretu”. Po pierwsze były to wieczór i noc „paschalnej wieczerzy”, po drugie – „miłości służebnej”. W tym kontekście metropolita krakowski zwrócił uwagę na gest umycia nóg Apostołów przez Jezusa oraz słowa ustanowienia Eucharystii. – Poprzez te słowa Pan Jezus przemienił swoją śmierć, to co go miało spotkać nazajutrz na krzyżu, w dar z siebie samego, na dar ofiarny odkupienia. To ciało miało być wydane za nas. Jego krew miała być przelana za nasze grzechy. To był Jego dar z siebie do końca – mówił arcybiskup, zaznaczając, że dlatego Eucharystia jest dziękczynieniem za dar śmierci Chrystusa. – Została ta śmierć przemieniona mocą Chrystusowej miłości w dar życia, który nieustannie sprawowany jest w każdej Mszy św., będącej pamiątką Jego nieskończonej miłości – dodawał.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję