Reklama

Wiara

Elementarz biblijny

Czy Duch Święty to gołębica?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nieporozumienia w interpretacji orędzia Ewangelii wynikają często z niedokładnych przekładów. Tak jest również w przypadku opisu Chrztu Pańskiego. Trzej pierwsi Ewangeliści zgodnie stwierdzają, że zaraz po przyjęciu chrztu od Jana na Jezusa „zstąpił Duch jako gołębica” (Mk 1, 10). Święty Łukasz precyzuje, że „Duch Święty zstąpił w postaci cielesnej” (Łk 3, 22), natomiast św. Mateusz wyraża to nieco inaczej: Jezus „ujrzał Ducha Bożego, który zstąpił jak gołębica i spoczął na Nim” (Mt 3, 16). Wszyscy trzej dodają przy tym, że „głos z nieba” nazwał Jezusa „umiłowanym Synem”, w którym Ojciec ma upodobanie.

Święty Jan Ewangelista pomija scenę chrztu w Jordanie, przytacza jednak świadectwo Chrzciciela: „Widziałem Ducha, zstępującego z nieba jakby gołębica; i spoczął na Nim” (J 1, 32). Tak więc we wszystkich czterech Ewangeliach pojawia się formuła porównawcza „jak”, „jakby”. Tę samą formułę znajdujemy siedmiokrotnie u proroków Starego Testamentu (Iz 38, 14; 59, 11; 60, 8; Jr 48, 28; Ez 7, 16; Oz 7, 11; 11, 11).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jeśli uważnie przyjrzeć się tym tekstom, okaże się, że wszystkie one zawierają tylko poetyckie porównania do gołębi, z pominięciem ich fizycznej obecności.

Reklama

Od czasów starożytnych podziwiano szybkość gołębi i wykorzystywano je do przesyłania poczty. Biblijna formuła „jak gołębica” nabrała znaczenia przysłówka: szybko, błyskawicznie. My również posługujemy się podobnym zwrotem, gdy mówimy, że czas „leci jak ptak”. Przykładem takiego zastosowania starej formuły może być modlitwa psalmisty, który w zagrożeniu życia wyraża pragnienie: „gdybym miał skrzydła jak gołąb, to bym uleciał i spoczął...” (Ps 55, 7).

Słusznie można więc sądzić, że także w opisie Chrztu Pańskiego formuła „jak gołębica” nie oznacza fizycznej obecności tego ptaka, a jedynie przysłówek: zaraz, natychmiast. Nawet wzmianka o „cielesnej postaci”, którą przyjął Duch Święty, zstępując na Jezusa (Łk 3, 22), nie przeczy bynajmniej takiej interpretacji. Nie chodzi tu bowiem o to, by Duch Święty miał przyjąć postać materialną, ale o podkreślenie Jego rzeczywistej, skutecznej obecności. Podobny obraz spotkamy u św. Łukasza w opisie zstąpienia Ducha na Apostołów w postaci „języków ognia” (Dz 2, 3). Cielesna postać gołębicy sprawia, że teofanię nad Jordanem mógł oglądać cały lud jako znak mesjańskiej godności Jezusa.

Ważniejsze jednak od znaku gołębicy są słowa dochodzące z nieba jako echo Bożego głosu. Ówczesna teologia żydowska wyjaśniała, że to echo (dosł. „córka głosu”) zastępowało w Izraelu Ducha Bożego, który zamilknął wraz z ostatnimi prorokami. Ewangelista wykorzystał to wyjaśnienie, aby przedstawić chrzest Jezusa jako wstępne objawienie tajemnicy Trójcy Świętej. Ojciec obwieszcza publicznie misję swego umiłowanego Syna. Z kolei Duch Święty, zstępując na Jezusa, czyni Go „Bożym Pomazańcem”, czyli Chrystusem.

2020-01-14 10:24

Oceń: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Artemida Efeska

Trzy lata upłynęły od czasu, gdy apostoł Paweł przybył do Efezu i obmyślał właśnie plan podróży powrotnej (z trzeciej wyprawy misyjnej) do Jerozolimy, gdy niespodzianie i szybko następujące wydarzenia zmusiły go do zmiany zamierzeń (Dz 19,21-41). A wszystko dokonało się z powodu kultu greckiej bogini Artemidy (rzymskiej Diany), z którego słynął Efez. Świątynię greckiej bogini zaliczano do siedmiu cudów starożytnego świata. Artemida była siostrą bliźniaczką Apollina, córką Zeusa i Leto, boginią łowów i wieczną dziewicą. Zazwyczaj przedstawiano ją w krótkiej tunice, trzymającą łuk i kołczan ze strzałami, jednak w Efezie (jako patronka miasta) miała inny wizerunek. Była boginią płodności o wielu piersiach, opiekunką rodzących kobiet i nowo narodzonych dzieci. Za czasów pobytu Pawła w Efezie kult Artemidy znajdował się w pełnym rozkwicie, z czego mieszkańcy miasta czerpali niemałe korzyści. Zwłaszcza złotnicy, trudniący się wyrobem miniaturowych świątyń i figur Artemidy Efeskiej na użytek licznie przybywających pielgrzymów, czuwali nad tym, aby nic nie zamąciło tego stanu rzeczy. Na ich czele stał Demetriusz, dający możność zatrudnienia i zarobkowania wielu drobniejszym rzemieślnikom i sprzedawcom jego wyrobów. Widocznie liczba nawróceń, za sprawą działalności Pawła, była tak znaczna, że Demetriusz zląkł się o dalsze losy swego przedsiębiorstwa, a łącząc przemyślnie interes z rzekomą pobożnością, wszczął w mieście akcję przeciw Apostołowi, chcąc za wszelką cenę położyć kres jego działalności. Spowodował tak wielkie zamieszanie w mieście, że tłum porwał dwóch współpracowników Pawła, Gajusa i Arystarcha, i zaprowadził do teatru, aby tam rozważyć sprawę. W teatrze zgromadzenie przekształciło się w jeszcze większe zbiegowisko ludzi, nieświadomych istotnych celów zebrania. Nie dopuszczono do głosu Żyda Aleksandra, gdy ten zamierzał przemówić do zgromadzonych. Tłum przez dwie godziny wykrzykiwał: „Wielka Artemida Efeska!”. Z największym trudem tłum został uspokojony przez miejskiego sekretarza, który stwierdził, że Paweł i jego uczniowie nie popełnili wobec kultu Artemidy żadnego bluźnierstwa ani świętokradztwa. Nie mają wobec tego żadnego powodu, by wszczynać protest. Paweł zaś, pożegnawszy się ze swoimi uczniami, wyruszył w drogę do Macedonii.
CZYTAJ DALEJ

Była współpracownica obecnego Papieża: Leon XIV, to człowiek duchowy

2025-05-13 07:13

[ TEMATY ]

zakonnica

Papież Leon XIV

Vatican Media

Francuska zakonnica ze Zgromadzenia Córek Maryi Wspomożycielki, s. Yvonne Reungoat, jest jedną z trzech kobiet pracujących w Dykasterii ds. Biskupów, której prefektem był kardynał Robert Prevost, obecny Papież Leon XIV. „Uderzyła mnie jego umiejętność słuchania i spokój w podejmowaniu decyzji” – opowiada siostra Reungoat.

Nie udało jej się dotrzeć w czwartek 8 maja na Plac Świętego Piotra, by ujrzeć nowego papieża. Siostra Yvonne Reungoat została zatrzymana kilka metrów od kolumnady i dowiedziała się ze swojego telefonu komórkowego, kim jest 267. papież Kościoła powszechnego - kardynał Robert Francis Prevost - dotychczasowy Prefekt Dykasterii ds. Biskupów, której siostra sama jest członkinią.
CZYTAJ DALEJ

Konstytucja – nauki z historii. Obchody Święta Konstytucji 3 Maja w Kolbuszowej

2025-05-12 22:24

Alina Ziętek-Salwik

Wiwat po uchwaleniu Konstytycji w wykonaniu uczniów LO w Kolbuszowej

Wiwat po uchwaleniu Konstytycji w wykonaniu uczniów LO w Kolbuszowej

Głównym punktem obchodów była uroczysta Msza św. w intencji Ojczyzny odprawiona w kościele pw. Wszystkich Świętych. Po nabożeństwie przemaszerowano do Miejskiego Domu Kultury. Pod tablicą upamiętniającą uchwalenie Konstytucji 3 Maja przedstawiciele poszczególnych instytucji złożyli biało-czerwone kwiaty. Kolejnym punktem obchodów był wygłoszony przez Dariusza Fusa, dyrektora Liceum Ogólnokształcącego im Janka Bytnara, referat na temat okoliczności powstania i uchwalenia Konstytucji 3 Maja. Jej znaczenie miało charakter zarówno polityczny jak i moralny - wynikało z szacunku do Prawa Bożego. Twórcy Konstytucji uważali, że ład w życiu społecznym, gospodarczym i politycznym może być podstawą potęgi narodu pod warunkiem, że jest oparty na Bożych przykazaniach. Część artystyczną uroczystości pt. ”Konstytucja-nauki z historii” przygotowali uczniowie LO w Kolbuszowej.

Pierwsza część oparta była na scenkach ukazujących moment rozbiorów Polski przez trzy sąsiadujące mocarstwa: Rosję (carycę Katarzyną zagrała Zuzanna Stępień, Austrię (cesarza Franciszka Józefa zagrał Kacper Szwed) i Prusy (króla Fryderyka zagrał Krzysztof Wojtyczka). Rozcięcie mapy Polski szablą musiało wzbudzić w widzach dreszcz emocji, bo przypomniało wszystkim tamten tragiczny dla Polaków czas i zapewnienia władców, że król Stanisław August Poniatowski (Szymon Kozłowski) będzie nadal królem, ale mocarstwa pomogą mu w rządzeniu. Druga scenka pokazała, że sami Polacy zdobyli się na wypracowanie Konstytucji 3 Maja, która była drugim, również pod względem nowoczesności, dokumentem po konstytucji amerykańskiej. Świadczyła o mądrości Polaków. W tej scence wystąpili: poseł Ignacy Potocki (Kacper Szwed), reformator Hugo Kołłątaj (Krzysztof Wojtyczka) i marszałek Sejmu Stanisław Małachowki (Filip Albrycht). Król Stanisław August Poniatowski (Szymon Kozłowski) odczytał postanowienia tego dokumentu. Następnie, przy dźwiękach poloneza Wojciech Killara, aktorzy inscenizacji opuścili salę.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję