Pokłosiem akcji modlitewnej „Polska pod Krzyżem” była lokalna, oddolna inicjatywa pn. „Przemyśl pod Krzyżem”, która wyszła od Grupy Męskiej Męskiego Różańca w Przemyślu, a której rozmiary i efekt przeszedł najśmielsze oczekiwania. Dlatego warto podzielić się kilkoma refleksjami.
Światło Krzyża
Dzień 14 września nie był jak „co dzień”, był wyjątkowy. W tym dniu byłem świadkiem zapierających dech w piersiach obrazów. Najpierw Msza św. i kościół pełen wiernych, pomimo że był to dzień roboczy. Następnie tłum ludzi oczekujących rozpoczęcia Drogi Krzyżowej (szacuje się, że przybyło ok. 2 tys. wiernych). Setki świec i świateł, niesionych pod przemyski Krzyż Zawierzenia. Wydarzenie „Przemyśl pod Krzyżem” rozpoczęło się Mszą św. koncelebrowaną, której przewodniczył bp Stanisław Jamrozek. Kolejnymi punktami była: Droga Krzyżowa, Różaniec, „Słowo spod Krzyża”, Apel Jasnogórski, Akt Zawierzenia Matce Bożej Miłosierdzia wg św. Jana Pawła II. Zaś drugą częścią wydarzenia była całonocna Adoracja wynagradzająca Najświętszego Sakramentu w kościele Ojców Franciszkanów. Wydarzenie zakończono Mszą św. we wspomnienie Matki Bożej Bolesnej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Na Mszę św. i procesję Drogi Krzyżowej przybyły rodziny, wspólnoty modlitewne, Kapłani, członkowie zgromadzeń zakonnych, reprezentacje przemyskich parafii, które przy kolejnych stacjach Drogi Krzyżowej, podejmowały na swe ramiona Krzyż, za wszystkich, także tych, którzy świadomie tego krzyża nie chcą podjąć. Można było zobaczyć matki i ojców pchających wózki z dziećmi pod górę, ludzi starszych, dzieci i młodzież w różnym wieku. Wszyscy zjednoczeni w duchu wynagrodzenia za bluźnierstwa i zniewagi uczynione Matce Bożej, Jej Synowi i Krzyżowi, jakie mają miejsce w ostatnim czasie na polskiej ziemi.
W tym szczególnym dniu mieszkańcy szli ulicami Przemyśla, „śladami Chrystusa”, zatrzymując się przy kolejnych stacjach Drogi Jego Męki. Pośród kroczących za Krzyżem dało się wyczuć jedność, spokój, i skupienie. Niesamowity kontrast z krzykliwą rzeczywistością, gdzie hałas i roztargnienie w codziennym biegu zdawać się wiodą prym.
Umiłowali Maryję
Oprócz intencji głównej, każdy pod Jezusowy Krzyż przyszedł z setkami innych intencji. Cennym był dar, jaki przynieśli pod Krzyż członkowie Domowego Kościoła, bowiem każdy z nich, na sposób duchowy „wziął pod Krzyż” jednego, wybranego kapłana, w celu omodlenia go, oddając go Jezusowi ukrzyżowanemu.
Jakiż krzepiący był widok mężczyzn, bożych wojowników, przybranych w jednolite koszulki Męskiego Różańca w Przemyślu, z wizerunkiem Matki Bożej Częstochowskiej na piersi. Tym samym wizerunkiem, który jest Polakom tak drogi i święty, a który w niespotykanej dotąd skali jest profanowany przez nienawistne grupy LGBT, na tzw. „Marszach równości”. Mężczyźni ci, swoją obecnością i umiłowaniem Matki Bożej oraz Jej Różańca, na znak chluby i wynagrodzenia za czyny świętokradcze dumnie noszą ten najsłodszy wizerunek w przestrzeni publicznej, czyniąc zadość prośbom swojej Pani z Fatimy: „odmawiajcie mój Różaniec” oraz prośbom Jej Syna „by Maryja była bardziej znana i miłowana”.
Dziedzictwo narodu
Reklama
Wzruszające obrazy wynagradzającego ludu, poruszały serca, czego byłem świadkiem, gdzie kulminacyjnym punktem było wygłoszone przez bp. Stanisława Jamrozka "Słowo spod Krzyża", następnie odśpiewany Apel Jasnogórski trafiony w punkt 21.00. oraz Akt Zawierzenia Matce Bożej Miłosierdzia przemyślan, naszych miast i wiosek, wszystkich zebranych, kapłanów, zgromadzeń zakonnych, rodzin i dzieci.
Nie sposób nie odnieść się do symboliki tego dnia. Symboliczne były ciemności, które otaczały zewsząd kroczących za krzyżem, ku górze. Jakże sugestywny to obraz, bo oto wierny lud kroczący wąską i stromą ścieżką za krzyżowanym Chrystusem, niosący jego światło, rozpraszające ciemności „świata”. Tego „świata”, który wzgardził swoim Zbawicielem, który Jemu i Jego Matce, niemiłosiernie ubliża, bluźni i profanuje najświętszą świętość. Ten wierny lud ziemi przemyskiej tego wieczoru powiedział światu: „Non possumus”.
Świadectwo rodzin
Reklama
Obok Chrystusa nie da się przejść obojętnie. Dziś trzeba odważnie zająć stanowisko, nie ma nic pośrodku, albo jesteśmy pod Krzyżem, albo nas nie ma. Nadchodzi bowiem czas, owszem, już jest, w którym to co jest dobre, złem jest nazywane, to co złe zaś – dobrem. Iście diabelska inwersja wartości. Jednak „Jeśli Bóg jest z nami, któż przeciwko nam”. To Boże wydarzenie pokazało również, że wielka nadzieja Kościoła – rodziny i dzieci, są także obecne w misterium Krzyża. Właśnie obraz rodzin, które także tam były wraz z dziećmi dzierżącymi w swych małych i szlachetnych rączkach różaniec, dumnie i nierzadko z powagą przystającą mędrcom idących w górę, przesuwających paciorki różańca, pozwala patrzeć z nadzieją w przyszłość „do takich bowiem należy Królestwo Niebieskie”. W sposób szczególny doświadczyłem tego wyjątkowego uczucia, rozpierającej dumy, kiedy na Mszy św. przed ołtarzem ujrzałem modlące się małe dzieci, w geście pięknie złożonych do modlitwy rączek, a za nimi przykład ojców. Tu kolejna refleksja, „pozwólcie dzieciom przyjść do mnie”, jakże miłe są te czyste i małe istoty, tak bezsilne w oczach świata (który nierzadko chce je deprawować), a tak mocne w oczach Boga, który chce je mieć święte. Ponadto dopóki nasz naród ma takich ojców, dopóty wiara w Narodzie nie ustanie.
Zazwyczaj przykład płynie od starszych, jednak w ten dzień przykład starszych przeplatał się z przykładem czystych w swej prostocie i intencji dzieci, szczególnie dla tych, którzy swoje życie uczynili nieczystym.
Ważnym elementem wydarzenia była całonocna Adoracja Najświętszego Sakramentu, w kościele Ojców Franciszkanów, w duchu wynagrodzenia, gdzie Pan Jezus ani na chwilę nie pozostawał sam. Nocne czuwanie zakończyło się Mszą św. we wspomnienie Matki Bożej Bolesnej.
I jeszcze jeden obraz, symbolika zasypiającego, nieświadomego miasta, nad którym rozpościera się potężny Krzyż i czuwający Chrystus, a pod Krzyżem zgromadzeni na modlitwie ci wszyscy, którzy usłyszeli i odpowiedzieli na wołanie Zbawiciela, także za tych, którzy są tam, w dole.
Umocnieni wiarą
Przemyślane pokazali prawdziwą jedność, której najcenniejszym spoiwem jest to, co najdroższe dla Polaków – Bóg, Wiara, Tradycja chrześcijańska i Rodzina! Pod Krzyżem nie widziałem podziałów na poglądy, partie, stronnictwa i inne grupy. W tym zgromadzeniu ludzi wierzących, zobaczyłem "Jeden duch i jedno serce" oraz pragnienie "abyśmy byli jedno", tam pod Krzyżem i przy gromadzącej swoje dzieci Matce Bolesnej. Taka jedność jest możliwa tylko i wyłącznie w zjednoczeniu z Ojcem, Synem i Duchem świętym.
Wydarzenie, którego byłem uczestnikiem i o którym świadczę, było możliwe dzięki zjednoczeniu wielu ludzi, wokół pragnienia wywyższenia w sercach Krzyża, zadośćuczynienia i wynagrodzenia. Dla tego pragnienia w organizację zaangażowało się wiele grup modlitewnych. Dlatego z głębi serca dziękuję najpierw Bogu i Niepokalanej, a następnie wszystkim obecnym, przede wszystkim, jako uczestnik tego wzniosłego wyznania wiary, zbiorowego, ale i indywidualnego przeżycia, za wspaniałe świadectwo, które jest dla mnie i dla wielu, którzy byli świadkami wydarzenia, wspaniałym umocnieniem.