Zebrzydowa to niewielka parafia, licząca 2240 osób, w większości przybyłych tutaj z dawnej Jugosławii, erygowana w 1972 r. Kościół wzniesiono w latach 1977-86, a poświęcono 18 września 1994 r. Od 3 miesięcy proboszczem w niej jest ks. Jacek Saładucha. Obowiązki przejął po ks. Wilhelmie Ogazie, który po 24 latach pracy duszpasterskiej przeszedł na emeryturę.
– To moja pierwsza parafia jako proboszcza i od razu trafiłem na bardzo dobrych ludzi... Jestem mile zaskoczony, bowiem przyjęto mnie bardzo dobrze. Mieszkają tutaj naprawdę dobrzy ludzie, którzy na co dzień angażują się w życie naszej wspólnoty, jak i całej parafii – mówi ks. Jacek.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Troszkę historii
Historię powstania parafii, jak i jej pierwszego duszpasterza ks. Eugeniusza Hadriana, do dziś ze wzruszeniem wspominają parafianie. – Kiedy zamieszkaliśmy na tych terenach, nie było tutaj ani kościoła, ani tym bardziej parafii – opowiada pan Rudolf Skiba, jeden ze starszych mieszkańców. – Najbliższy kościół był w Nowogrodźcu. Z czasem, po wielu staraniach mieszkańców, wśród nich m.in. śp. Sylwestra Klicha i Józefa Ozgi, udało się wybudować kaplicę w dawnych pomieszczeniach należących do miejscowego młyna. Duszpasterzem naszym został mianowany ks. Eugeniusz Hadrian, który motorem dojeżdżał do nas z Nowogrodźca – wspomina pan Rudolf.
Reklama
– Później przyszedł czas na budowę plebanii i kościoła, bo kaplica stała się zbyt mała – wspomina kolejny parafianin, pan Stanisław. – Często w rozmowach wspominamy wydarzenia z tamtych lat i to, kiedy świeżo wymurowana ściana się zawaliła; albo kiedy ustawione w prezbiterium drewniane rusztowanie, podczas wielkiej burzy, całkowicie się rozsypało – dodaje.
– Nie było wtedy firm budowlanych, ani materiałów takich jak są teraz, ale wspólnymi siłami udało nam się wybudować ten kościół. Pamiętam, jak pojechałem po odpady z cegły, które miały utwardzić podłoże tutaj, gdzie miał stać ołtarz. Zapakowano mi wtedy na przyczepę same dobre cegły, które – jak powiedziałem ks. Hadrianowi – szkoda użyć jako podkład. Wtedy Ksiądz mi powiedział: „Czy ty sobie zdajesz sprawę z tego, co mówisz? To idzie pod ołtarz. I musi być to, co najlepsze”. W kościelnej wieży są też trzy dzwony, które zostały odlane z metalu pozyskanego od mieszkańców. A za robociznę ksiądz proboszcz jako zapłatę oddał swoje auto – wspomina pan Skiba.
Parafia ma również kaplicę pw. Matki Bożej Królowej Polski w tzw. Zebrzydowej Stacyjnej, która również została wybudowana za czasów ks. Hadriana. Natomiast w Parzycach jest kaplica Matki Bożej Szkaplerznej.
Plany na przyszłość
Prawdziwym skarbem i źródłem wiedzy o parafii jest kronika, znajdująca się tutaj od początku istnienia parafii i zawierająca informacje o wszystkich ważniejszych wydarzeniach, które na przestrzeni lat działy się w Zebrzydowej. Pojawił się nawet plan wydania kroniki jako pozycji książkowej, ale to na razie plany...
– Teraz najważniejsza inwestycja, która jest w planach wspólnoty parafialnej, to kapitalny remont dachu. To duża inwestycja, do której przygotowujemy się od początku roku – mówi z kolei pani Czesława. – W tym celu podejmujemy różne inicjatywy, jak np. festyn rodzinny, zabawa andrzejkowa czy sprzedaż palm, którą prowadziliśmy przed Wielkanocą. W każdą ostatnią niedzielę miesiąca sprzedajemy także ciasto, które pieką miejscowe gospodynie. W ten sposób można powiedzieć, że każdy dokłada swoja cegiełkę – i ten, co kupuje i ten, co je – dodaje.