Reklama

Kościół

Misjonarze mocą Ducha

Niedziela Ogólnopolska 11/2019, str. 11-15

[ TEMATY ]

misje

Ks. Zbigniew Sobolewski

Bp Jerzy Mazur wita się z wiernymi w Londor

Bp Jerzy Mazur wita się z wiernymi w Londor

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

GRZEGORZ POLAK: – Ksiądz Biskup wrócił niedawno z odwiedzin polskich misjonarzy w Papui-Nowej Gwinei. Jaki Kościół Wasza Ekscelencja tam zastał?

BP JERZY MAZUR: – W dniach 28 stycznia – 14 lutego br. gościłem u polskich misjonarek i misjonarzy w Papui-Nowej Gwinei. Spotkałem kilkunastu biskupów oraz niemalże wszystkich naszych misjonarzy. Rozmawiałem z kard. Johnem Ribatem MSC, który nie krył wdzięczności dla Kościoła w Polsce za dar i pracę naszych misjonarzy. Zwrócił uwagę na to, że misjonarze przynieśli wiarę, którą charakteryzują otwarcie na drugiego człowieka, miłosierdzie, gotowość przebaczenia i zrozumienie. To wartości, których najbardziej potrzebują Papuasi. Ewangelia połączyła członków różnych plemion, mówiących własnymi językami, w jeden naród. Choć istnieją różnice językowe, kulturowe i społeczne, młody Kościół w PNG jest znakiem jedności i braterstwa. Kard. Ribat wskazał na jedno z najważniejszych wyzwań, które stoją przed chrześcijaństwem w tym kraju – są nim nadal utrzymujące się zabobony i przesądy. Ludzie boją się czarów. Są one zakorzenione tak mocno, że z ich powodu niekiedy jedni zabijają drugich. Gdy ktoś umiera, mieszkańcy wioski obwiniają za to kogoś, kto rzucił czar. I wymierzają „sprawiedliwość”. Powoli jednak to się zmienia.

Reklama

– Jaka jest struktura wyznaniowa tego kraju?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Jest to kraj charakteryzujący się różnorodnością językową (841 języków) i religijną. Największą grupę wyznaniową stanowią protestanci (69,4 proc. populacji): luteranie, adwentyści, anglikanie, baptyści i inni. Katolików mamy 27 proc. Można spotkać również wyznawców religii plemiennych (ponad 3 proc.). Pierwsi misjonarze katoliccy przybyli tam 135 lat temu.

– Ksiądz Biskup chyba czuł się tam swojsko, bo lwią część misjonarzy stanowią jego współbracia – werbiści.

– Obecność werbistów jest tam bardzo widoczna. To oni byli u początków chrystianizacji „rajskiej wyspy”. Stworzyli większość struktur kościelnych i przekazali je diecezjom. Oni też zadbali o powołania lokalne, wśród zarówno dziewcząt, jak i chłopców. Jako pierwsi zajęli się także ochroną kultury i języka, oświatą i ochroną zdrowia.

– Polscy misjonarze nie tylko przynoszą Papuasom Chrystusa. Werbista o. Jan Czuba założył uniwersytet i jest głównym pełnomocnikiem premiera ds. edukacji w całym państwie. To fascynująca postać.

Reklama

– Ewangelizacja i różnoraka praca społeczna są dwiema stronami tego samego medalu. Misjonarze głosili Ewangelię, a jednocześnie dawali jej świadectwo przez troskę o poprawę bytu mieszkańców wyspy. Śmiało można powiedzieć, że dbali nie tylko o duszę, ale i o ciało tych, którym przynosili Chrystusa. Tak jest do dziś. Kościół katolicki w tym kraju jest silnie utożsamiany z troską o człowieka. Miałem okazję odwiedzić Uniwersytet Słowa Bożego w Madang, który przed laty stworzył o. Jan i który doskonale rozwija się do dziś. Byłem również na placu budowy nowego kampusu uniwersyteckiego w diecezji Mendi. O. Jan jest pasjonatem nowoczesnych form nauczania z wykorzystaniem Internetu.

– Ale polscy misjonarze w Papui-Nowej Gwinei to nie tylko werbiści. Kto jeszcze tam pracuje?

– Pięknie pracują w Papui-Nowej Gwinei służebnice Ducha Świętego, michalici, misjonarze Świętej Rodziny, pallotyni oraz księża fideidoniści. Jednym z fideidonistów jest kapłan diecezji ełckiej – ks. Paweł Zajko. Kiedyś polska grupa misjonarzy była tam licznie reprezentowana, obecnie Polaków jest mniej. Powoli rośnie liczba powołań lokalnych. Korzystając z okazji, chciałbym przekazać słowa wdzięczności wraz z zapewnieniami o modlitwie od naszych misjonarzy. Dziękują oni wszystkim, którzy na sposób duchowy i materialny wspierają ich posługę w PNG. Miałem okazję zobaczyć wiele dzieł ewangelizacyjnych, edukacyjnych, medycznych i charytatywnych, które zrealizowano tam dzięki ofiarności Polaków. Dziękuję za to, że wśród darczyńców misji są również czytelnicy „Niedzieli”. Potrafimy być miłosierni i wspierać ubogich.

– Polscy misjonarze wnieśli i wnoszą ogromny wkład w ewangelizację tego kraju, większego powierzchniowo od Polski, ale o wiele mniej ludnego. Pracuje tam trzech biskupów polskiego pochodzenia, w tym legendarny abp Wilhelm Kurtz, oraz 60 misjonarzy i misjonarek. Wyliczono, że od 1910 r. przez wyspę przewinęło się ponad 900 polskich misjonarzy. Co charakterystycznego wnoszą polscy misjonarze?

Reklama

– Przede wszystkim niosą Chrystusa i głoszą miłość Boga do człowieka. O pracy na rzecz rozwoju społecznego i poprawy warunków życia już wspomniałem. Misjonarze różnych zgromadzeń są zaangażowani w formację seminarzystów w seminarium międzydiecezjalnym i zakonnym. Chciałbym więc zwrócić uwagę tylko na dwie rzeczy. Polacy szerzą kult Bożego Miłosierdzia, który tam, na wyspie, jest coraz powszechniejszy. Powstało narodowe sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Rukus. Utworzyli je michalici. Odgrywa ono ważną rolę w pojednaniu zwaśnionych plemion oraz przyczynia się do rozładowywania napięć i niesnasek między nimi. Jezus Miłosierny uczy przebaczenia i umacnia pragnienie pokoju. Drugim ważnym aspektem pracy Polaków jest propagowanie kultu Matki Bożej Fatimskiej. Odwiedziłem sanktuarium Matki Bożej położone na wspaniałym wzgórzu w Kebali, które utworzyli misjonarze Świętej Rodziny. Cześć dla Maryi jednoczy Papuasów we wspólnej modlitwie różańcowej o pokój, nawrócenie oraz trwałość małżeństw i rodzin. Dwóch naszych rodaków jest biskupami: Józef Roszyński w diecezji Wewak i Dariusz Kałuża w diecezji Goroka. Jeden z braci werbistów – Stanisław Koszuta zainicjował w Papui szkoły zawodowe – pięknie się rozwijają, przygotowują młodych do zawodu. Inny werbista – br. Jerzy Kuźma jako lekarz nie tylko leczy, ale też prowadzi zajęcia dla pielęgniarek. S. Jadwiga Faliszek SSpS odpowiada za ośrodki zdrowia w całym kraju. O. Zdzisław Mlak ewangelizuje w środkach społecznego przekazu. Jak widać, Polacy są bardzo kreatywni i zaangażowani w różne obszary życia.

– Misjonarze przed ponad 135 laty przynieśli na wyspę cywilizację. Jednak do miejsc oddalonych od centrów, do buszu, jeszcze ona nie dotarła. Nie ma tam telefonów, zorganizowanej opieki medycznej, nie można dotrzeć tam samochodem. Jak w tej sytuacji radzą sobie misjonarze?

– Misjonarze chodzą pieszo do najbardziej oddalonych wiosek. Często taka podróż trwa dzień, dwa w jedną stronę. Jest męcząca, ale ma też plusy. W drodze można medytować i się modlić, a po przybyciu do wioski dużo czasu poświęcić na indywidualne rozmowy, katechezę i spowiedź. Tam nie ma presji czasu. Nikt się nie spieszy. Przybycie misjonarza do wioski jest świętem dla jej mieszkańców.

– W świetle tego, co Ksiądz Biskup powiedział, można chyba uznać – jeśli pójdziemy za hasłem tegorocznej Niedzieli „Ad Gentes”: „Misjonarze mocą Ducha” – że polscy księża i siostry pracujący w Papui-Nowej Gwinei są sprawnymi narzędziami Ducha Świętego...

Reklama

– Św. Jan Paweł II uczył, że misje są sprawą wiary, a nie ludzkim wysiłkiem. Gdy byłem misjonarzem w Afryce, doświadczyłem mocy Bożego Ducha, który przygotowywał i uzdalniał ludzkie serca do przyjęcia Ewangelii. Jestem głęboko przekonany, że im bardziej misjonarz jest posłuszny Duchowi Świętemu, tym większe owoce przynoszą jego apostolskie trudy. Trzeba się modlić za misjonarki i misjonarzy, by pełni Ducha wiernie wypełniali swe misyjne powołanie. Trzeba też modlić się o to, by jak najwięcej ludzi młodych odpowiadało pozytywnie na głos Ducha Bożego, który wzywa ich do oddania swego życia w służbie misjom. Módlmy się za powołanych, o odwagę pójścia za Chrystusem.

– Czy widzi Ksiądz Biskup jakąś istotną różnicę w pracy na misjach od czasu, gdy sam był misjonarzem w Afryce?

– Czasy się zmieniają, sposoby ewangelizowania również. Dzięki Bogu dziś misjonarze łatwiej docierają do wiosek. Mają do dyspozycji samochody, łodzie lub motory. Dawniej szło się pieszo. Obecnie z pomocą misjonarzom przychodzą też nowe środki przekazu. W PNG działają radio katolickie, telewizja, jest dostęp do Internetu, na forach i stronach internetowych są obecni misjonarze. To są nowe areopagi, na których odnajdują się głosiciele Chrystusa. Niezwykle ważne wydaje mi się to, że nadal najskuteczniejszymi i najbardziej przekonującymi sposobami dzielenia się wiarą są osobiste świadectwo, spotkanie i rozmowa. Internet czy telewizja nie wystarczą. Potrzebny jest misjonarz, potrzebna jest też wspólnota. Z radością dostrzegamy fakt, że jest coraz więcej miejscowych kapłanów i sióstr zakonnych. To oni przejmą od misjonarzy odpowiedzialność za trwanie i rozwój Kościoła w PNG.

– W wielu krajach misyjnych wyzwaniem dla nas jest ekspansja islamu, finansowana na wielką skalę przez Arabię Saudyjską. Tymczasem w Papui-Nowej Gwinei zagrożeniem dla Kościoła katolickiego są rozwijające się sekty. Jaki jest rozmiar tego zjawiska i czy naprawdę zagraża ono rozwojowi Kościoła katolickiego w tym kraju?

Reklama

– Sekty są prawdziwym zagrożeniem i wyzwaniem. Bardzo łatwo założyć własną wspólnotę. Ludzie są otwarci na słowo Boże i chętnie słuchają, gdy mówi się im o Bogu. Tę otwartość oraz brak wiedzy religijnej wykorzystują sprytni manipulatorzy. Zazwyczaj popierają swe tezy autorytetem Pisma Świętego – tłumaczą je fundamentalistycznie.

– Jeden z polskich misjonarzy w Papui-Nowej Gwinei napisał niedawno, że Kościół w tym kraju niczego nie zdziała, jeśli nie będzie dopływu nowych misjonarzy. Brak księży jest tam bardzo dotkliwy. Jak temu zaradzić?

– Jest w tym stwierdzeniu wiele racji. Rzeczywiście widać tam potrzebę kapłanów, sióstr zakonnych i misjonarzy świeckich, ale wydaje się, że rozwiązaniem problemów młodego Kościoła w PNG jest nie tyle stały dopływ misjonarzy z zagranicy, ile troska o powołania lokalne. Kościół musi tam stanąć na własnych nogach, ale też ciągle potrzebuje formatorów, profesorów do seminarium, misjonarzy angażujących się w różne apostolaty, formację świeckich i inne. Misjonarze ukazują uniwersalizm Kościoła i chronią go przed zamknięciem się i skupieniem na sobie, na klanach.

– Co z tej wizyty najbardziej zapisało się Księdzu Biskupowi w pamięci?

Reklama

– Było wiele pięknych momentów, ale najbardziej zapamiętałem radość, jaką przeżyliśmy podczas wręczania medalu „Benemerenti in Opere Evangelizationis” najbardziej zasłużonym misjonarzom w Papui-Nowej Gwinei: s. Dorocie Annie Piechocie SSpS oraz o. Kazimierzowi Niezgodzie SVD. S. Dorota pracuje w tym kraju od 1987 r. jako pielęgniarka – najpierw w Yambu, a obecnie w Timbunke. O. Kazimierz posługuje w PNG od 1968 r. Był wikariuszem, potem proboszczem w wielu parafiach (Mount Hagen, Marian-Kandep, Maramuni, Mun), a od 1996 r. pracuje w parafii St. Martin de Porres w Par. Podczas swej posługi rozbudowywał liczne stacje misyjne, budował szkoły, a nawet lotnisko. Był katechetą w szkołach oraz nauczycielem w szkole katechetycznej. Odwiedziliśmy również szpital w Kundiawie, gdzie ordynatorem i kapelanem jest ks. Jan Konstanty Ryszard Jaworski pochodzący z Poznania. Do PNG przybył jako lekarz w 1984 r. Był misjonarzem świeckim, który przyjął święcenia kapłańskie już w Papui. Obecnie jest ordynatorem szpitala w Kundiawie, świetnym chirurgiem i proboszczem parafii Yombar, a od niedawna także wodzem lokalnego plemienia Nowogwinejczyków. Jego również uhonorowałem medalem za zasługi dla misji. Patrzyłem na rozpromienione twarze tych misjonarzy, na ich spracowane ręce, i podziwiałem entuzjazm i miłość wobec ludzi, którym służą. Mimo że pracują tam od dziesięcioleci, nie utracili świeżości spojrzenia, radości z tego, co robią, młodości ducha. Uderzył mnie również entuzjazm wiary młodego Kościoła – wiara przeżywana radośnie. Zauważyłem, że życie jest tam spokojniejsze, nigdzie nikomu się nie śpieszy. Na spotkanie z nami w Londor, gdzie pracuje ks. Paweł Zajko, przyszli ludzie z najdalszych wiosek. Byli z nami całe popołudnie i zostali na następny dzień na Mszę św., która trwała 3 godziny. To było dla nich i dla nas wielkie święto.

– Czy Papuasi pamiętają jeszcze wizytę Jana Pawła II, który był na ich wyspie także jako kardynał?

– Pamięć o wizycie św. Jana Pawła II w 1995 r. jest bardzo żywa, wśród zarówno duchowieństwa, jak i wiernych. Wszyscy moi rozmówcy z wdzięcznością wspominali to, że Papież ogłosił Piotra To Rota błogosławionym. Jest to pierwszy męczennik pochodzący z wyspy. Beatyfikacja ta została odczytana jako mocny głos w obronie monogamii oraz wierności małżeńskiej. Obrazy Ojca Świętego mogłem spotkać niemalże w każdym kościele. Z postacią Papieża związany jest również wspaniale rozwijający się kult Bożego Miłosierdzia. Wszyscy wiedzą, że Jan Paweł II był gorącym czcicielem Jezusa Miłosiernego i popierał kanonizację św. Faustyny Kowalskiej.

– Papieża witali wtedy skąpo ubrane kobiety i mężczyźni w spódnicach z trawy...

– Nas również witano w strojach ludowych, ale to tylko tradycja, starannie strzeżona przez misjonarzy. Codzienność jest już o wiele bardziej nowoczesna, ujednolicona. Papua-Nowa Gwinea jest krajem zróżnicowanym pod względem rozwoju. Są miasta, w których można spotkać te same zjawiska, dobre i złe, co w Europie. Ludzie korzystają z telefonów komórkowych, Internetu i jeżdżą samochodami. Są też malownicze zakątki, zwłaszcza w górach, jeszcze z trudem dostępne lub nieprzeniknione. Tam misjonarze docierają pieszo. Życie w nich toczy się wolniej, spokojniej. Ale zapewniam – nie ma tam, jak się jeszcze dziś sądzi, kanibalizmu.

2019-03-13 10:56

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Woda na wagę złota

Niedziela przemyska 4/2023, str. III

[ TEMATY ]

misje

Ks. Edward Ryfa, Moundra

Już sama budowa studni, a potem jej otwarcie są wielkim świętem dla mieszkańców wioski – pisze ks. Edward Ryfa

Już sama budowa studni, a potem jej otwarcie są wielkim świętem dla mieszkańców wioski – pisze ks. Edward Ryfa

Do tej pory mieszkańcy Moundry musieli chodzić po wodę do sąsiedniej wioski oddalonej o 2 km. Radość ich jest więc ogromna, a wdzięczność jeszcze większa – pisze misjonarz ks. Edward Ryfa, który posługuje w Czadzie.

Dla nich dostęp do świeżej, bieżącej wody jest czymś wyjątkowym. Wody nie trzeba szukać kilka kilometrów od domu, ale jest ona na miejscu. Można się umyć, wyprać rzeczy. Szczególnie wdzięczne są tamtejsze kobiety, bo to na nich spoczywa obowiązek dostarczania wody.
CZYTAJ DALEJ

Bóg zaprasza nas dziś do szczerości, do stanięcia w prawdzie

2024-12-12 20:50

[ TEMATY ]

adwent

rozważania

św. Ojciec Pio

Adwent z o. Pio

Red.

Narzekanie i niezadowolenie to nasza wada narodowa. Ileż częściej słyszymy słowa utyskiwania niż wdzięczności i uznania. Dotyczy to nie tylko świeckiej sfery naszego życia, ale i religijnej, relacji z Bogiem, naszej odpowiedzi na zbawcze dzieło Boga.

Dlaczego narzekamy? Powodów mogą być tysiące. Zatruwamy w ten sposób niestety własne życie niezadowoleniem i malkontenctwem. Nawyk narzekania może być w nas tak silny, że nie odkryjemy i nie przyjmiemy najlepszej zbawczej nowiny, najcudniejszego przesłania – Ewangelii. Człowiek o zamkniętym sercu albo o negującym wszystko nastawieniu może rozminąć się z Jezusem, może nie przyjąć najcenniejszego daru, który On przynosi, zbawiania. Zawsze można znaleźć wymówkę, wytłumaczenie, usprawiedliwienie dla własnego zaślepienia.
CZYTAJ DALEJ

Prof. Borecki: Czas by Kościoły powiedziały „non possumus”!

2024-12-13 10:44

- Nie można żądać od Kościołów, żeby zgodziły się - mówiąc obrazowo - na przyłożenie noża do gardła i czekały aż nastąpi cięcie. A chodzi tu o coś więcej niż tylko racje religijne, chodzi o model demokracji - mówi w rozmowie z KAI prof. Paweł Borecki z Zakładu Prawa Wyznaniowego Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Dodaje, że „ewentualne wystąpienie Kościołów do instytucji międzynarodowych w tym do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, będzie swoistym "non possumus" - na miarę obecnych czasów i okoliczności”.

Marcin Przeciszewski, KAI: Gazeta Wyborcza po spotkaniu Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu napisała, że Episkopat wypowiedział wojnę religijną i straszy rząd Donalda Tuska. Pan Profesor, jako znawca prawa wyznaniowego, obserwuje obecny spór o religię w szkole od samego początku. I co Pan na to?
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję