Reklama

wczoraj, dziś, jutro

Opowieść wigilijna

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pan Niedziela wybrał się na przedświąteczne zakupy do galerii handlowej. Już z daleka witały go kolorowe światełka, którymi obwieszono kolosy detalicznej sprzedaży. Był niewątpliwie wzruszony wizualną demonstracją przywiązania właścicieli sklepów wielkopowierzchniowych do celebracji świątecznego czasu. A już zupełnie doznał emocjonalnego i wizualnego oczopląsu na widok ogromu świecidełek zgromadzonych na wysokich i długich sklepowych półkach. Ponieważ Panu Niedzieli stłukła się onegdaj bożonarodzeniowa szopka z gipsowymi figurkami, postanowił sprawić sobie nową – jeszcze ładniejszą, a na dodatek znacznie większą. Chodził między choinkami, bombkami, efektownie opakowanymi słodkościami i zabawkami, nie mógł jednak znaleźć znajomego kształtu betlejmskiej szopki z figurkami pasterzy, Dzieciątka, Maryi i Józefa.

– Przepraszam panią, ale nie mogę nigdzie znaleźć świątecznej szopki – zwrócił się do pracownicy sklepu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Młoda kobieta zajęta porządkowaniem artykułów odwróciła się do pytającego z takim wyrazem twarzy, jakby nie rozumiała pytania. Być może go nie usłyszała. Pan Niedziela zatem ponowił pytanie o szopkę.

– Proszę szukać – odpowiedziała. – Jak pan jej nie znajdzie, to znaczy, że jej nie ma.

Oczywiście, poszukiwania nie dały rezultatu, bo nie mogły. W całej obfitości świątecznej oferty zabrakło tej najważniejszej i najistotniejszej – Świętej Rodziny.

To po co świętować ten szczególny czas, jeżeli się go okalecza i sprowadza tylko do jakiegoś dłuższego i bardziej „wypasionego” weekendu, upstrzonego świecidełkami i żałosnymi, przy całej swej atrakcyjności, elementami, które już tylko śladowo nawiązują do religijnej tradycji?

Pan Niedziela z niesmakiem opuścił stoisko i wyszedł z galerii. Wracając do domu, snuł dalej niewesołe myśli. Oj, jakże przybywa w Polsce dickensowskich Scrooge’ów– szefów wielkich korporacji, właścicieli galerii, domów mediowych i tym podobnych, a także pomniejszych, a politycznie poprawnych przedsiębiorców. Jakże są samotni wśród normalnych ludzi, ufnie świętujących pamiątkę przyjścia Zbawiciela na ziemię! Jakże są wyniośli w swych rzekomo racjonalnych przekonaniach o sensie życia, które tak naprawdę ograniczają się tylko do pomnażania majątku. Jakże oni nie lubią tych wszystkich frajerów, którzy ciężko pracują, a w niedzielę chodzą do kościoła.

Reklama

Marzyło się Panu Niedzieli, aby, jak w powieści XIX-wiecznego angielskiego pisarza, właśnie w tym roku w noc wigilijną przyszedł do każdego z nich duch przeszłych, teraźniejszych i przyszłych świąt Bożego Narodzenia. Aby wstrząsnął ich sumieniami. Aby wizja ich beznadziejnego końca życia, którego nie rozświetli żadna gwiazda, które zapadnie się w ciemną noc na zawsze, sprawiła, że zmienią swoje nastawienie do ludzi, do siebie nawzajem i do Pana Boga.

A może wystarczyłyby tylko chwila refleksji nad istotą Bożego Narodzenia i odważna decyzja odwiedzenia kościoła, w którym na pewno odnajdzie się Dzieciątko Jezus leżące w żłóbku – bezbronne, ubogie i zdane na miłość drugiego człowieka.

2018-12-18 10:59

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Miejsce Słowa - Ewangelia w VR w każdym zakątku Polski!

2024-05-07 09:46

Mat.prasowy

Nie musisz przyjeżdżać do Poznania, aby doświadczyć Ostatniej Wieczerzy w VR. Miejsce Słowa przyjedzie do Ciebie!

Miejsce Słowa - Ewangelia w VR w każdym zakątku Polski!

CZYTAJ DALEJ

Pojechała pożegnać się z Matką Bożą... wróciła uzdrowiona

[ TEMATY ]

Matka Boża

świadectwo

Magdalena Pijewska/Niedziela

Sierpień 1951 roku na Podlasiu był szczególnie upalny. Kobieta pracująca w polu co i raz prostowała grzbiet i ocierała pot z czoła. A tu jeszcze tyle do zrobienia! Jak tu ze wszystkim zdążyć? W domu troje małych dzieci, czekają na matkę, na obiad! Nagle chwyciła ją niemożliwa słabość, przed oczami zrobiło się ciemno. Upadła zemdlona. Obudziła się w szpitalu w Białymstoku. Lekarz miał posępną minę. „Gruźlica. Płuca jak sito. Kobieto! Dlaczegoś się wcześniej nie leczyła?! Tu już nie ma ratunku!” Młoda matka pogodzona z diagnozą poprosiła męża i swoją mamę, aby zawieźli ją na Jasną Górę. Jeśli taka wola Boża, trzeba się pożegnać z Jasnogórską Panią.

To była środa, 15 sierpnia 1951 roku. Wielka uroczystość – Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny. Tam, dziękując za wszystkie łaski, żegnając się z Matką Bożą i własnym życiem, kobieta, nie prosząc o nic, otrzymała uzdrowienie. Do domu wróciła jak nowo narodzona. Gdy zgłosiła się do kliniki, lekarze oniemieli. „Kto cię leczył, gdzie ty byłaś?” „Na Jasnej Górze, u Matki Bożej”. Lekarze do karty leczenia wpisali: „Pacjentka ozdrowiała w niewytłumaczalny sposób”.

CZYTAJ DALEJ

Pogrzeb ks. Jerzego Witka SBD

2024-05-07 16:42

ks. Łukasz Romańczuk

Msza św. pogrzebowa ks. Jerzego Witka SDB

Msza św. pogrzebowa ks. Jerzego Witka SDB

Rodzina Salezjańska pożegnała ks. Jerzego Witka SDB. Na Mszy świętej modliło się ponad 100 księży, wspólnoty neokatechumenalne oraz wierni świeccy dziękujący za posługę tego kapłana.

Msza święta pogrzebowej sprawowana była w kościele pw. Chrystusa Króla we Wrocławiu. Przewodniczył jej ks. Piotr Lorek, wikariusz Inspektora Prowincji Wrocławskiej, a homilię wygłosił ks. Bolesław Kaźmierczak, proboszcz parafii św. Jana Bosko w Poznaniu. Podczas Eucharystii czytana była Ewangelia ukazująca uczniów idących z Jerozolimy do Emaus, którzy w drodze spotkali Jezusa. Do tych słów nawiązał także ks. Kaźmierczak podkreślając, że uczniowie pełnili ważną misję w przekazaniu prawdy o zmartwychwstaniu. Kaznodzieja nawiązał także do osoby zmarłego kapłana. - W naszych sercach jest wiele wspomnień po nieżyjącym już ks. Jerzy, który posługiwał tutaj przez wiele lat. Wspominamy jego piękną pracę w Lubinie, w Twardogórze, posługę pośród młodzieży i studentów w kościele pw. św. Michała Archanioła we Wrocławiu. Organizował koncerty, na które przychodzili ludzie. Będąc proboszczem u św. Michała Archanioła zapoznał się z życiem św. Teresy Benedykty od Krzyża. Bardzo się zaangażował i to on przyczynił się do tego, że powstała kaplica Edyty Stein w kościele na Ołbinie – zaznaczył ks. Kaźmierczak dodając: - Ksiądz Jerzy założył Towarzystwo im. Edyty Stein. Zabiegał o to, aby dom Edyty Stein przy ul. Nowowiejskiej był otwartym miejscem spotkań. Organizował tam wykłady.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję