Reklama

Niedziela Lubelska

Poniosą historię w przyszłość

W ramach ogólnopolskiego projektu „Katyń… ocalić od zapomnienia” przed budynkiem II LO im. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego w Świdniku został zasadzony dąb pamięci poświęcony Antoniemu Deji, aspirantowi policji zamordowanemu przez NKWD w kwietniu 1940 r.

Niedziela lubelska 45/2018, str. III

[ TEMATY ]

projekt

dąb

Paweł Wysoki

Rodzina Antoniego Deji: (od lewej) Jakub, Marcin, Jadwiga i Jacek Kamińscy

Rodzina Antoniego Deji: (od lewej) Jakub, Marcin, Jadwiga i Jacek Kamińscy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Uroczystości 24 października rozpoczęła Msza św. w kościele pw. św. Józefa w Świdniku. Jak podkreślał proboszcz ks. Krzysztof Czerwiński, zadaniem kolejnych pokoleń jest ożywanie pamięci i dążenie do tego, by nigdy nie umarła prawda o polskich męczennikach, którzy zostali skazani na śmierć tylko dlatego, że byli Polakami. – Bóg jest miłością, ale też pamięcią, dlatego nie możemy zapomnieć o tych, którzy walczyli o naszą wolność. Ich ofiara stała się kamieniem milowym w drodze do niepodległości. Niech katyński dąb pomoże zachować pamięć o tych, dzięki którym mamy wolną Polskę – mówił ks. Czerwiński. Po Liturgii zgromadzeni przeszli do szkoły, gdzie zostało zasadzone drzewo pamięci. W spotkaniu uczestniczyli m.in. przedstawiciele wojewody lubelskiego, kuratora oświaty, Urzędu Miasta, Komendy Powiatowej Policji i Stowarzyszenia Rodzina Katyńska. Rodzinę zamordowanego policjanta reprezentował wnuk Jacek Kamiński z żoną Jadwigą oraz prawnuk Marcin z żoną Urszulą i synem Jakubem. Jak podkreślał dyrektor II LO Mirosław Król, pomordowani na Wschodzie nie byli bezimiennym tłumem, ale każdy z nich miał swoją rodzinę, dlatego spotkanie z potomkami bohaterów jest szczególnie cenne.

Zawsze na służbie

Reklama

Jacek Kamiński, choć nigdy nie spotkał swojego dziadka, poznał go dobrze dzięki serdecznej pamięci, pielęgnowanej w rodzinie. Opowieść o życiu przedwojennego policjanta, jak i losach pozostawionej bez męża i ojca rodziny stała się dla zgromadzonych, a szczególnie młodzieży, wyjątkową lekcją historii.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Antoni Jan Deja urodził się w czerwcu 1896 r. w miejscowości Józefów-Zagórze; jako nastoletni chłopiec wyuczył się zawodu tokarza. W czasie I wojny światowej został wcielony do austriackiej żandarmerii polowej, w której pełnił służbę po ukończeniu szkolenia w Dęblinie. Tuż przed odzyskaniem niepodległości przez Polskę, we wrześniu 1918 r., ożenił się z Natalią Nawrot. Rok później na świat przyszła ich córka Donata (matka Jacka), a w 1921 r. syn Wiesław. W wolnej Polsce Antoni najpierw służył w żandarmerii, obejmując kolejno posterunki w Sosnowcu, Modrzejowie i Ząbkowicach, a następnie – w odpowiedzi na apel Józefa Piłsudskiego o zgłaszanie się do pracy w urzędach państwowych – w 1924 r. wstąpił do Policji Państwowej. Oprócz pilnowania porządku w jego kompetencjach znajdowała się troska o stan sanitarny wsi; współpracował z wywiadem wojskowym w ramach likwidowania ruchu komunistycznego w policji. Za swoją pracę na rzecz ojczyzny otrzymał liczne odznaczenia, w tym szablę z dedykacją marszałka Piłsudskiego. Był na służbie aż do czasu dostania się do niewoli sowieckiej we wrześniu 1939 r.

Ukryta prawda

Po wybuchu II wojny światowej Antoni Deja wyruszył na wojnę, zostawiając w domu żonę i dzieci. – Babcia Natalka długo czekała na powrót męża; z różańcem w dłoni wpatrywała się w okno, wierząc, że wróci. W czasie ich ostatniego spotkania obiecywał, że za dwa tygodnie będzie z powrotem w domu – wspominał Jacek Kamiński. Rodzina wiedziała, że w czasie wojny obronnej we wrześniu 1939 r. Antoni walczył w okolicach Tomaszowa Lubelskiego. Tam spotkał się ze swoim bratem, który ranny dostał się do niewoli niemieckiej. Po kapitulacji zamierzał przedostać się do Rumunii, gdzie internowany był jego drugi brat. Niestety, wpadł w ręce Sowietów i został osadzony w Ostaszkowie. Jak okazało się po latach, został stracony w Twerze 22 kwietnia 1940 r. – Przez długi czas nikt nie wiedział, co stało się z Antonim. Babcia wysyłała liczne pisma i zapytania do polskiego i szwajcarskiego Czerwonego Krzyża, do rządu na uchodźstwie w Anglii, a nawet do Związku Radzieckiego. Niestety, ze wszystkich stron przychodziła ta sama odpowiedź: Nie znamy, nic nie wiemy. Jednak w rodzinie pojawiła się pogłoska, przekazywana w największej tajemnicy, że został zamordowany na Wschodzie. Oficjalne potwierdzenie o śmierci otrzymaliśmy dopiero w 1990 r. – mówił wnuk zmordowanego policjanta.

Chociaż Antoni Deja przez większość życia związany był z Zagłębiem, dąb katyński został posadzony w Świdniku. Czas i migracje sprawiły, że jego wnuk, depozytariusz rodzinnych pamiątek i tradycji, zamieszkał w Lublinie. – Ważne, by miejsce pamięci było tam, gdzie są bliscy, gdzie są młodzi. Mocno wierzę, że o moim dziadku będzie pamiętała nie tylko młodzież szkolna opiekująca się dębem, ale przede wszystkim moje dzieci i wnuki. Oni poniosą historię w przyszłość – podkreślał Jacek Kamiński.

Informacje i skany dokumentów o Antonim Deji i Polakach zamordowanych w 1940 r. na Wschodzie można znaleźć w zbiorach Muzeum Katyńskiego w Warszawie oraz na stronie www.muzeumkatynskie.pl

2018-11-07 08:52

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ciche Anioły

Niedziela sandomierska 9/2016, str. 7

[ TEMATY ]

projekt

Archiwum "Cichych Aniołów"

Twarze akcji - Mateusz Damięcki, Marcin Bosak

Twarze akcji - Mateusz Damięcki, Marcin Bosak
Pięć dziewczyn z klasy maturalnej Liceum Ogólnokształcącego im. Komicji Edukacji Narodowej w Stalowej Woli: Angelika Grzywacz, Aleksandra Suduł, Katarzyna Chamot, Patrycja Borska i Sabina Sęk postanowiły zwrócić uwagę społeczeństwa na sprawę niepełnosprawności. Angelika Grzywacz tłumaczy: – Chcemy pokazać wszystkim, że osoby niepełnosprawne, to fantastyczni ludzie spełniający swoje marzenia, dążący do celu i chcący żyć normalnie, mimo przeciwności. Poprzez nasz projekt chcemy uświadomić ludzi, jak powinni normalnie zachowywać się względem niepełnosprawnych i pokazać im, że tak naprawdę niczym nie różnią się od pełnosprawnych.
CZYTAJ DALEJ

Św. Andrzej Dung-Lac

[ TEMATY ]

święci

pl.wikipedia.org

Pierwsi misjonarze przybyli do Wietnamu w XVI wieku. Przez kolejne trzy stulecia chrześcijanie byli prześladowani za swoją wiarę. Wielu z nich poniosło śmierć męczeńską, zwłaszcza podczas panowania cesarza Minh Manga w latach 1820-40. Andrzej Dung-Lac, który reprezentuje wietnamskich męczenników, urodził się jako Dung An Tran około 1795 r. w biednej pogańskiej rodzinie na północy Wietnamu. W wieku 12 lat wraz z rodzicami, którzy poszukiwali pracy, przeniósł się do Hanoi. Tam spotkał katechetę, który zapewnił mu jedzenie i schronienie. Przez trzy lata uczył się od niego chrześcijańskiej wiary. Wkrótce przyjął chrzest i imię Andrzej. Nauczywszy się chińskiego i łaciny, sam został katechetą. Został wysłany także na studia teologiczne. 15 marca 1823 r. przyjął święcenia kapłańskie. Jako kapłan w parafii Ke-Dam nieustannie głosił słowo Boże. W 1835 r. został aresztowany po raz pierwszy. Dzięki pieniądzom zebranym przez jego parafian został uwolniony. Żeby uniknąć prześladowań, zmienił swoje imię na Andrzej Lac i przeniósł się do innej prefektury, by tam kontynuować swą pracę misyjną. 10 listopada 1839 r. ponownie go aresztowano, tym razem wspólnie z innym kapłanem Piotrem Thi. Obaj zostali zwolnieni z aresztu po wpłaceniu odpowiedniej kwoty. Po raz trzeci aresztowano ich po zaledwie kilkunastu dniach; trafili do Hanoi.Tam przeszli okrutne tortury. Obaj zostali ścięci mieczem 21 grudnia 1839 r. Oprac. na podstawie: www.brewiarz.pl
CZYTAJ DALEJ

Bezpieczeństwo zaczyna się od wiedzy – program „wGotowości”

2025-11-24 19:06

materiały prasowe

2 Lubelska Brygada Obrony Terytorialnej zaprasza pełnoletnich mieszkańców regionu do udziału w powszechnym programie edukacyjnym „wGotowości” – bezpłatnych, dobrowolnych szkoleniach obronnych organizowanych przez Ministerstwo Obrony Narodowej. 

Bezpieczeństwo narodowe to odpowiedzialność nie tylko wojska, lecz całego społeczeństwa. Każdy z nas może wnieść realny wkład w bezpieczeństwo kraju – poprzez wiedzę, przygotowanie i gotowość do działania. W czasach zwiększonych zagrożeń – od klęsk żywiołowych, przez awarie infrastruktury, po zagrożenia cybernetyczne, umiejętność odpowiedniej reakcji staje się obowiązkiem nas wszystkich. Program „wGotowości” daje praktyczną wiedzę, która może uratować życie – własne i innych. Każdy z nas może zwiększyć własne bezpieczeństwo i odporność społeczną państwa.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję