Reklama

Niedziela Świdnicka

Harcerski obóz z Wałbrzycha rozpoczęty po Bożemu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Każdego roku harcerze podczas wakacji wyjeżdżają na obozy, które są formą wypoczynku i zwieńczenia całorocznej służby. Miejsca docelowe obozów są rozsiane po całym kraju. Niektóre środowiska harcerskie wyjeżdżają nad morze, podczas gdy inni spędzają swoje obozy w górach. Można powiedzieć, że harcerzy na wakacyjnych obozach można spotkać „od Bałyku po gór szczyty”. Uczestnicy takich obozów to zazwyczaj dzieci od 6. roku życia, aż do młodzieży, która zbliża się do wieku dorosłości. Wszyscy uczestnicy wyjeżdżający na obozy harcerskie są pod opieką pełnoletnich wychowawców, a także osób z kadry harcerskiej, mowa tu szczególnie o drużynowych i przybocznych. Zarówno wychowawcy, jak i kadra muszą mieć ukończone specjalne kursy, które uprawniają ich do opieki nad niepełnoletnimi dziećmi i młodzieżą.

Na terenie naszej diecezji świdnickiej istnieje kilka hufców harcerskich należących do Związku Harcerstwa Polskiego, a także do Związku Harcerstwa Rzeczpospolitej. O tych drugich niekiedy mówi się, że to ci, którzy wiążą swoją służbę z Kościołem, ponieważ zazwyczaj działają przy parafiach. Nie do końca jest to prawdą, ponieważ zarówno harcerze z ZHP, jak i z ZHR, w swoim przyrzeczeniu ślubują jasno swoją gotowość do służby Bogu. Stąd spoczywa wielka odpowiedzialność na wszystkich harcerskich wychowawcach, aby tą służbę wobec Boga odpowiednio kształtować. Nie jest to w dzisiejszych czasach zadanie proste. Trwa nieustanna walka z tradycją i wartościami, które od wieków są dobrym wyznacznikiem celu życiowej drogi. Harcerstwo jest jedną z nielicznych organizacji, która stara się kształtować młodych ludzi, aby byli dobrymi ludźmi, co ma się objawiać szczególnie w codziennych relacjach z bliźnimi, służbą wobec Boga i Ojczyzny. Stąd powinno wynikać szczególne zatroskanie wychowawców harcerskich, o przekazanie tych wartości, tym których wychowują.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Choć nasza diecezja harcerstwem słynie, to nie sposób o wszystkich napisać, dlatego w tym artykule, swoimi przeżyciami obozowymi podzielą się harcerze z Wałbrzycha z XII Szczepu Drużyn Harcerskich i Zuchowych „Q”. Była to sobota 14 lipca 2018 r. O godz. 20 odbyła się zbiórka wszystkich uczestników wyjeżdzjących na obóz przy wałbrzyskim dworcu Wałbrzych-Miasto. Po kilkugodzinnej jeździe pociągiem wszyscy dojechali szczęśliwie do miejscowości Czarna Górna w Bieszczadach, gdzie odbył się tegoroczny obóz. Mimo padajacego deszczu około stu młodych harcerzy przez cały niedzielny dzień pracowało dzielnie, rozkładając kanadyjki, a także zabezpieczając namioty przed deszczem. Po całodziennej pracy na stołówce około godz. 21 odbyła się Msza św. W końcu nic dziwnego. Jest niedziela, więc trzeba uczestniczyć we Mszy św. Na Eucharystii zebrało się prawie całe wałbrzyskie środowisko, a także inne podobozy m.in. ze Zgierza, Bochni czy Jeleniej Góry, które również spędzały swoje obozy na tejże bazie harcerskiej. Msza św. była wyjątkowa. Nie dlatego, że odbyła się na stołówce, ze względu na daleką odległość od kościoła. Swoją wyjątkowość ukazywała swoim niezwykłym harcerskim klimatem. Nie zabrakło gitary, śpiewów, a to wszystko w towarzystwie kropel deszczu, które uderzały w blaszany dach. Chrystus przyszedł nawet do zwykłej stołówki. Był tam gdzie, nie dwóch ani trzech zgromadziło się w Jego imię, a ponad trzystu harcerzy. Mszy św. przewodniczył ksiądz misjonarz, który na wstępie zaznaczył, że jest podbudowany tak wielką liczbą młodych ludzi, którzy mimo późnej pory chcieli się spotkać z Panem Jezusem na Mszy św. W swoim kazaniu zachęcał, aby we wszystkim tym, co robimy, odnajdywać Pana Boga i nieść Go drugiemu człowiekowi, szczególnie koledze czy koleżance, którzy być może są daleko od Boga. Dużą radością podczas Mszy św. była spora liczba osób, które przystąpiły do Komunii św. Po zakończonej Eucharystii tradycyjnie wszyscy odśpiewali uroczyście modlitwę harcerską, a także odbyło się specjalne błogosłwieństwo uczestników obozu na cały pobyt, aby wszyscy cieszyli się Bożym błogosłwieństwem, opieką Matki Bożej i świętych patronów. Z takim duchowym powerem wszyscy udali się do swoich namiotów, aby przespać pierwszą noc na tegorocznym obozie, a następnie uczestniczyć w całym dwutygodniowym programie, który przygotowała kadra.

Jako jeden z wychowawców tegorocznego obozu, o którym piszę, z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że Boże błogosławieństwo ma ogromną moc, która działa cuda. Tym cudem była wiara dzieci i młodzieży, która potrafiła swoją mocą wpłynąć na przemianę wiary innych. Cieszy fakt, że harcerstwo w dzisiejszych czasach stoi na straży wartości, tych szczególnych, do których zalicza się m.in. wiara w Boga.

2018-08-21 12:27

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Harcmistrzyni Teresa Zawadzka: jesteśmy, żeby służyć Kościołowi, a nie tylko być w organizacjach

2024-06-13 18:36

[ TEMATY ]

Kościół

harcerstwo

archiwum Teresy Zawadzkiej

Harcmistrzyni Teresa Zawadzka

Harcmistrzyni Teresa Zawadzka

Ojciec Święty wygłosił do nas kilka bardzo ważnych słów. Rozmawialiśmy na temat tego, że jesteśmy tutaj, żeby służyć Kościołowi, a nie tylko dlatego, żeby być w różnych organizacjach katolickich - powiedziała harcmistrzyni Teresa Zawadzka, przewodnicząca regionu europejskiego Międzynarodowej Katolickiej Konferencji Skautingu Żeńskiego. Dziś odbyło się spotkanie dla moderatorów stowarzyszeń wiernych, ruchów kościelnych i nowych wspólnot promowane przez Dykasterię ds. Świeckich, Rodziny i Życia.

Tematem spotkania było „Wyzwanie synodalności dla misji". Dla Teresy Zawadzkiej to drugie takie wydarzenie. „Cieszę się, że mogę wziąć udział w takim spotkaniu. Tym razem była możliwość spotkania z Ojcem Świętym i wsłuchania w jego słowo. Duch Święty pokazuje nam, jak słuchać synodalnie i w jaki sposób otwierać się na Jego głos przez słuchanie drugiego człowieka” - podkreśliła harcmistrzyni w rozmowie z Vatican News - Radiem Watykańskim.

CZYTAJ DALEJ

"A nie mówiłem" czyli Trump

2024-06-28 14:53

[ TEMATY ]

felieton

Ryszard Czarnecki

Archiwum TK Niedziela

Kilka tygodni temu na okładce jednego z tygodników politycznych ukazało się duże zdjęcie Donalda Trumpa i mniejsze moje wraz z zajawką wywiadu, którego główna teza była bardzo prosta: polska prawice powinna postawić na byłego prezydenta, bo ma on bowiem wielkie szanse wygrać listopadowy wyścig do Białego Domu!

Mówiłem to w czasie, gdy urzędujący premier mojego kraju, a także dwóch wicepremierów atakowało Donalda J. Trumpa. Uznałem to wówczas publicznie za karygodne. Mogę sobie bowiem wyobrazić sytuację, w której obóz rządowy „gra” na Bidena, utrzymuje z jego formacją dobre relacje (ale nie tylko na zdjęciach!) – i w cichym porozumieniu z prawicową opozycją w Polsce zostawia nam kontakty z Republikanami. Jednak atakowanie bardzo poważnego kandydata na prezydenta i prawdopodobnej Głowy Państwa – i to najbardziej znaczącego państwa na świecie! – uważałem za polityczne szaleństwo. Podkreślałem, że trzeba nie znać Trumpa, żeby coś takiego robić. Oto bowiem każdy polityk ma własną ambicję – bo inaczej nie mógłby być politykiem, jednak Trump ma niesłychanie rozbudowane ego, które każe mu – nie oceniam, stwierdzam fakt – zapamiętywać personalne ataki na niego i na tej podstawie określać stosunek do takich osób. Tymczasem większość polityków jest bardzo pragmatyczna, ma grubą skórę i potrafi "nie chcieć pamiętać", przejść do porządku dziennego, a nawet podejmować współpracę dzisiaj z tymi, którzy wczoraj danego polityka atakowali. Wiem, co mówię – bo wiem to po sobie. Trump przy wszystkich swoich wielu zaletach, jest jednak strasznym egotykiem i zamiast grubej skóry, mówiąc metaforycznie, zapisuje wszystkie ataki na niego na skórze wołu.

CZYTAJ DALEJ

Mazańcowice: zabytkowa polichromia zajaśniała oryginalnym blaskiem

2024-06-28 18:20

[ TEMATY ]

Kościół

polichromia

śląskie

wikipedia/D T G na licencji Creative Commons

Kościół św. Marii Magdaleny w Mazańcowicach

Kościół św. Marii Magdaleny w Mazańcowicach

Zakończyły się prace przy konserwacji późnomłodopolskiej polichromii we wnętrzu świątyni trwają w kościele parafialnym św. Marii Magdaleny w Mazańcowicach koło Bielska-Białej. Dekorację malarską w latach 1929-1934 stworzył zespół krakowskiego profesora Adama Giebułtowskiego - ucznia Jana Matejki. Ten sam warsztat pracował przy innych polichromiach zachowanych w kościołach diecezji bielsko-żywieckiej, m.in. w Głębowicach, Porębie Wielkiej, Czańcu.

Jak poinformował diecezjalny konserwator zabytków i sztuki sakralnej diecezji bielsko-żywieckiej ks. dr Szymon Tracz, dzięki przeprowadzonym pracom zajaśniały festiwalem barw i kolorów, dywanowe dekoracje, charakterystyczne dla tego rodzaju polichromii, utworzone ze stylizowanych partii ornamentalnych pokrywających płaszczyzny ścian.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję