Reklama

Niedziela Sandomierska

Posłani do chorych i cierpiących

Z ks. Dariuszem Sidorem, odpowiedzialnym za formację nadzwyczajnych szafarzy Komunii św. w naszej diecezji, rozmawia ks. Adam Stachowicz

Niedziela sandomierska 28/2018, str. VI

[ TEMATY ]

wywiad

szafarze

Ks. Adam Stachowicz

Oczywistą sprawą jest, że każdy szafarz Komunii św. sam przystępuje do sakramentów

Oczywistą sprawą jest, że każdy szafarz Komunii św. sam przystępuje do sakramentów

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Adam Stachowicz: – Nadzwyczajni szafarze Komunii św. są najbliższymi współpracownikami kapłanów w parafii. Po rozpoczęciu (wstępnej) formacji bp Krzysztof Nitkiewicz udzielił błogosławieństwa do posługi 57 mężczyznom z kilkunastu parafii naszej diecezji. Na czym polega posługa nadzwyczajnego szafarza Komunii św.? W czym może pomóc kapłanom?


Ks. Dariusz Sidor: – Nadzwyczajny szafarz Komunii św. pełni swoją funkcję liturgiczną w dwóch zakresach: pomaga w rozdawaniu Komunii św. podczas Eucharystii oraz zanosi ją osobom chorym i osłabionym wiekiem do domów lub szpitali. Jest to jednak posługa w sytuacjach nadzwyczajnych.
W naszej diecezji, na chwilę obecną, gdzie mamy jeszcze wielu kapłanów, którzy na co dzień w kościele radzą sobie z rozdawaniem Komunii św., ta nadzwyczajna sytuacja dotyczy posługi ludziom starszym i chorym w domach, hospicjach czy szpitalach. To duża grupa wiernych, którzy dzięki posłudze nadzwyczajnych szafarzy mogą przyjąć Eucharystię w każdą niedzielę.
Funkcja szafarza nadzwyczajnego jest zawsze zastępcza w stosunku do szafarzy zwyczajnych – kapłanów i diakonów – i nigdy nie należy jej nadużywać.

– Ostatnio dużo słyszymy o szafarzach. W naszej diecezji, na Świętym Krzyżu odbyło się ich ogólnopolskie spotkanie. Kto może być dopuszczony do tej posługi? Jakie warunki musi spełnić kandydat, a później szafarz? Jakie stawia się im wymagania?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram


– Konferencja Episkopatu Polski podaje bardzo jasne zasady doboru osób, które mogą pełnić posługę nadzwyczajnego szafarza Komunii św. Powinni to być mężczyźni w wieku 25-65 lat. Kandydat ma być człowiekiem wierzącym, odznaczać się życiem sakramentalnym i pobożnością eucharystyczną. Jest to istotne, bo jeśli ma zanosić Komunię św. innym, powinien nią żyć w życiu prywatnym.
Kolejnym ważnym wymogiem jest to, aby cieszył się szacunkiem w parafii, aktywnie uczestniczył w jej życiu, należał do wspólnoty czy ruchu działającego przy parafii. Powinien też odznaczać się wzorowym życiem moralnym, solidnością w życiu małżeńskim, rodzinnym, zawodowym i sąsiedzkim. I w końcu, musi posiadać odpowiednie kwalifikacje intelektualne oraz ukończyć kurs formacji przygotowawczej.

– Kto wysuwa propozycję kandydata do tej posługi? Czy może mężczyzna sam się zgłosić?

– Kandydata zgłasza zawsze proboszcz danej parafii, w zależności od potrzeb. Kandydat powinien spełniać wszystkie wspomniane wcześniej wymagania. Jednocześnie proboszczowie nie mogą traktować tego jako pewnego rodzaju nagrody dla świeckich, aby okazać im wdzięczność za ich zaangażowanie w życie parafii. Duszpasterze powinni też pamiętać, że nadzwyczajni szafarze wykonują swoją posługę jedynie w charakterze wyjątkowym i zastępczym, a nie wyręczającym kapłana.

Reklama

– O potrzebie powoływania nowych szafarzy słyszeliśmy też w ostatnim komunikacie z obrad Konferencji Episkopatu Polski. Czy wszystkie parafie, nawet te najmniejsze, mogą mieć szafarza?


– O tym powinien zdecydować proboszcz, który najlepiej zna potrzeby wspólnoty. W każdej parafii jest grupa chorych, którzy – gdy byli zdrowi – nawet codziennie uczestniczyli w Mszy św. i przyjmowali Komunię św.
W chwili kiedy – ze względu na chorobę – muszą pozostać w domu, są pozbawieni Komunii św. nawet w niedzielę. Księża nie są w stanie w niedzielę pójść do nich z Komunią św. Dlatego posługa nadzwyczajnych szafarzy może być wyjściem naprzeciw pragnieniom osób chorych czy starszych w każdej parafii.

– O spotkaniu w Wyższym Seminarium Duchownym w Sandomierzu, gdzie prowadzona była formacja, pisaliśmy na łamach sandomierskiej „Niedzieli”. Na czym polega formacja szafarzy?

– Kurs przygotowawczy miał charakter wprowadzający. Stała systematyczna formacja ma pozwolić nadzwyczajnym szafarzom Komunii św. lepiej zrozumieć znaczenie ich posługi, jej wpływ na głębię wiary i jakość życia z wiary, a także zdynamizować ich działalność apostolską w parafii. Do stałej formacji należą parafialne spotkania modlitewno-formacyjne, kwartalne dni skupienia na poziomie diecezjalnym, rekolekcje i pielgrzymki do sanktuariów.

2018-07-10 14:48

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież wiary, pokoju i nadziei

Z ks. Markiem Storym, wicekanclerzem Kurii Diecezjalnej w Rzeszowie rozmawia Natalia Janowiec

Natalia Janowiec: Rok 2020 poświęcony został osobie św. Jana Pawła II. Wspominamy jego życie, wyjątkowy pontyfikat i spotkania. Papież Polak zapamiętany został jako człowiek głębokiej wiary, pokoju i nadziei.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Ghana: nie ma kościoła, w którym nie byłoby obrazu Bożego Miłosierdzia

2024-04-24 13:21

[ TEMATY ]

Ghana

Boże Miłosierdzie

Karol Porwich/Niedziela

Jan Paweł II odbył pielgrzymkę do Ghany, jako pierwszą na Czarny Ląd, do tej pory ludzie wspominają tę wizytę - mówi w rozmowie z Radiem Watykańskim - Vatican News abp Henryk Jagodziński. Hierarcha został 16 kwietnia mianowany przez Papieża Franciszka nuncjuszem apostolskim w Republice Południowej Afryki i Lesotho. Dotychczas był papieskim przedstawicielem w Ghanie.

Arcybiskup Jagodziński opowiedział Radiu Watykańskiemu - Vatican News o niezwykłej wierze Ghańczyków. „Sesja parlamentu zaczyna się modlitwą, w parlamencie organizowany jest też wieczór kolęd, na który przychodzą też muzułmanie. Tutaj to się nazywa wieczorem siedmiu czytań i siedmiu pieśni bożonarodzeniowych" - relacjonuje. Hierarcha zaznacza, że mieszkańców tego kraju cechuje wielka radość wiary. „Ghańczycy we wszystkim, co robią, są religijni, to jest coś naturalnego, Bóg jest obecny w ich życiu we wszystkich jego aspektach. Ghana jest oczywiście państwem świeckim, ale to jest coś naturalnego i myślę, że moglibyśmy się od nich uczyć takiego entuzjazmu w przyjęciu Ewangelii, ale także tolerancji, ponieważ obecność Boga jest dopuszczalna i pożądana przez wszystkich" - wskazał.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję