MARTA WIATRZYK-IWANIEC: – Czym się charakteryzuje powołanie do wdowieństwa konsekrowanego i czym się różni od wdowieństwa zwykłego?
Reklama
DANUTA PREISNER: – Wdowieństwo konsekrowane jest skarbem Kościoła, o czym przypominał św. Jan Paweł II w adhortacji „Vita Consecrata”. Bóg wybiera sobie ludzi na wyłączną własność, nie tylko w życiu zakonnym, ale i w samym sercu świata. Życie konsekrowane wdów to fascynująca przygoda scalania tego, co świeckie, z tym, co Chrystusowe. Jest to radość wprowadzania Boga w najbardziej zwyczajne i zlaicyzowane obszary życia, radość przebywania z Chrystusem Oblubieńcem pośród zwyczajnego życia. Wdowieństwo konsekrowane jest powołaniem, a Bóg wybiera kogo chce i kiedy chce. Biblijnym przykładem pokładania ufności w Bogu jest wdowa z Sarepty (1 Krl 17, 7-16). Bóg wybrał tę wdowę, aby przyjęła i nakarmiła proroka Eliasza w czasie posuchy i głodu. Aby go nakarmić, musiała ofiarować tę odrobinę, która jej pozostała i co pieczołowicie przechowywała dla samej siebie i swojego syna. Okazała posłuszeństwo, nie żądając gwarancji, ryzykując wszystko i wszystko oddając. „Nie opróżni się ani dzban z mąką, ani baryłka z oliwą” – wdowa z Sarepty wierzy Słowu Bożemu także wtedy, gdy staje się ono wręcz niewiarygodne. Ten przykład pokazuje nam, że Bóg może od nas zażądać wszystkiego i oczekiwać totalnego daru z naszej strony. W pewien sposób wdowy i wdowcy stają się wyrazicielami i świadkami ewangelicznej prawdy, o której mówił Chrystus, prawdy o przyszłym świecie, w którym ludzie nie będą się żenić ani za mąż wychodzić, „bo Bóg sam będzie wszystkim we wszystkich”.
– Jak Pani rozpoznała swoje powołanie? Proszę opowiedzieć o swojej historii...
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
– Myślę, że moje powołanie narodziło się z wdzięczności Bogu za dary, którymi obdarował mnie i moją rodzinę: za rodziców, za moje powołanie do życia, za rodzeństwo, małżeństwo i dar macierzyństwa. Pozwolę sobie w tym miejscu powiedzieć kilka słów o moim małżeństwie. Bóg w swojej szczodrobliwości obdarował nas synem i córką. Uważaliśmy ich narodziny za szczególny dar, największy Boży dar. Przeżyliśmy razem z mężem 39 lat. Po ciężkiej chorobie w 2006 r. Bóg powołał go do siebie, a dla mnie nastał bardzo ciężki okres. Nie umiałam żyć bez męża. Aż trudno uwierzyć, ja – głęboko wierząca, praktykująca, nie mogłam pokonać tej wielkiej niemocy. Nie utraciłam jednak wiary w to, że Bóg mnie kocha. Pewnego dnia modliłam się w ogromnym bólu i we łzach, aż moja modlitwa przemieniła się w krzyk. W tym krzyku i prośbach, gotowa na życie lub śmierć, leżałam wyczerpana na podłodze, jakbym usnęła. Nie wiem, jak długo to trwało. Kiedy się ocknęłam, uklękłam. Odczułam, jak ogarnia mnie wielki spokój – tak jakbym umarła i narodziła się na nowo. Doszło wówczas do mojej świadomości, że Bóg usłyszał mój krzyk bólu i rozpaczy. Wiedziałam, że Jezus mnie kocha, że Jego miłość jest ponad wszelką miłość. Czułam, jakby coś się przemieniło w moim umyśle, nie żeby Bóg zabrał mi cierpienie, ono nie zniknęło, ale doświadczyłam, że On je przemienił, ulitował się nade mną. Zaczęłam dziękować Bogu i uwielbiać Go. I właśnie w tamtym momencie podjęłam decyzję ofiarowania Bogu reszty mojego życia w samotności i czystości.
O wdowach konsekrowanych nic wtedy jeszcze nie wiedziałam. Dalej sprawy potoczyły się bardzo szybko. Pewnej nocy, kiedy nie mogłam spać, usłyszałam w Radiu Maryja audycję o wdowach konsekrowanych. Powiedziałam głośno: „Panie, czy Ty mówisz do mnie?”. Zastanawiałam się, czy to by było zgodne z Jego wolą, abym została wdową konsekrowaną. Odczułam w moim sercu, że tak. Postanowiłam jak najszybciej wszystkiego się dowiedzieć, ale to Bóg działał szybciej niż ja. Uczestnicząc we Mszy św. w naszym klasztorze franciszkańskim, a była to Msza z modlitwą o uzdrowienie, pewna kobieta, wdowa z Leszna, składała świadectwo swojego uzdrowienia, a na sam koniec wypowiedzi, tak jakby do mnie, powiedziała: „Jestem wdową – kandydatką do stanu wdów konsekrowanych”. Poczekałam na nią przy wyjściu z kościoła i wszystkiego się dowiedziałam. I tak w roku 2010 w czerwcu znalazłam się w Poznaniu, uczestnicząc w rekolekcjach formacyjnych dla wdów – kandydatek do konsekracji. Comiesięczne spotkania i rekolekcje dodawały mi sił i odwagi w pokonywaniu trudnych spraw życiowych, wyrabiały bardziej moją wrażliwość na stałą obecność Boga w moim życiu. Zawierzyłam Jezusowi wszystko, mówiąc symbolicznie, wrzuciłam do skarbony ostatnie dwa grosze.
Moja konsekracja odbyła się w kościele konkatedralnym pw. św. Jadwigi w Zielonej Górze w uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, 8 grudnia 2013 r. Maryja Niepokalana Dziewica ma swoje szczególne miejsce w moim życiu, to Jej zawierzyłam moje dzieci, moje życie. Z Nią i tak jak Ona pragnę iść po kres mojego „tak”.
– To bardzo piękna historia, pokazuje, że Bóg ma wobec nas zamiary, które możemy przez wiarę odkrywać. Jakie są obowiązki wdowy konsekrowanej?
Reklama
– Wdowy i wdowcy (mężczyźni też mogą przystąpić do tego stanu) poświęceni Bogu z natchnienia Ducha Świętego ślubują czystość, ubóstwo i posłuszeństwo, aby bardziej kochać Chrystusa i lepiej służyć bliźnim. Zgodnie ze swoim stanem i otrzymanymi charyzmatami powinni oddawać się pokucie, dziełom miłosierdzia, apostolstwu i gorliwej modlitwie. Zaleca się nam usilnie, abyśmy dla lepszego spełnienia obowiązku modlitwy odmawiali codziennie Liturgię Godzin, zwłaszcza Jutrznię i Nieszpory.
W Kościele pierwotnym styl życia wdów określił św. Paweł Apostoł w liście do Tymoteusza: „Miej staranie o wdowy – ale tylko o te, które są rzeczywiście wdowami” (por. 1 Tm 5, 3-16). Rzeczywistymi wdowami były te, które: „miały za sobą świadectwo o dobrych czynach, wychowanie dzieci, gościnność, pomoc będącym w ucisku, udział we wszelkim dobrym czynie”. Współcześnie wdowcy i wdowy konsekrowane prowadzą podobny, może mniej surowy, styl życia. Są znakiem Chrystusa w świecie. Ojciec Święty Franciszek w liście na otwarcie Roku Życia Konsekrowanego powiedział, że celem jest, aby Boska Obecność Trójcy Świętej przeniknęła dusze wdów i wdowców, aby odtworzyły się w nich rysy Oblubieńca, przemieniając serca w „żywą ikonę Boga”. To jest właśnie i moje gorące pragnienie, do którego chcę dążyć. Fundamentem mojej codzienności jest Eucharystia, Liturgia Godzin, częsta adoracja Najświętszego Sakramentu, Różaniec i oczywiście inne modlitwy uznane przez Kościół. Jeśli chodzi o praktykę miłosierdzia, to wdowy i wdowcy oddają się temu działaniu w sposób możliwy dla każdego z osobna.
– Na czym polega formacja do wdowieństwa konsekrowanego?
– Kapłan, który jest odpowiedzialny za formację do wdowieństwa konsekrowanego, organizuje regularne spotkania, na których modlimy się oraz jest głoszone słowo Boże. Oprócz rozważań i medytacji biblijnych bardzo ważna jest adoracja Najświętszego Sakramentu, uczestniczenie w dniach skupienia, rekolekcjach oraz słuchanie konferencji. Wszystko to przyczynia się do duchowego wzrostu.
Osobiście uważam, że mało jest powołań w naszej diecezji. W parafii pw. św. Stanisława Biskupa i Męczennika we Wschowie są zamawiane Msze św. w tej intencji, czyli o rozeznanie woli Bożej dla wdów i wdowców, aby Pan Bóg powoływał kobiety i mężczyzn do tego stanu, aby mogli oni rozeznać, czy przypadkiem Pan Bóg nie wzywa ich do takiego stylu życia, do całkowitego oddania się Jemu. Na te Msze św. są szczególnie zaproszeni wdowy i wdowcy. Chciałabym podziękować naszemu proboszczowi ks. Dariuszowi Ludwikowskiemu za zaangażowanie i wspieranie tego bardzo ważnego dzieła.
– Jak rozpoznać w sobie powołanie do wdowieństwa konsekrowanego i do kogo powinna udać się kobieta wdowa, która odczuwa pragnienie pójścia taką drogą?
– Wielokrotnie miałam doświadczenie, że Bóg sam okazuje zatroskanie względem wdów (wdowców). Jestem Mu wdzięczna za Jego łaski, w odpowiedzi na nie staram się coraz lepiej odpowiadać na dar powołania. Żyjąc dla Boga, uświęcamy się, i ta prawda przyświeca mojej codzienności. Ideą przewodnią jest dla mnie powiedzenie św. Pawła, który pisząc do Koryntian, stwierdził, że nie chce znać niczego więcej, jak tylko Jezusa Chrystusa, i to ukrzyżowanego (1 Kor 2, 2).
Wdowa, która odczuwa pragnienie powołania do życia konsekrowanego, powinna zgłosić się do proboszcza w swojej parafii, aby uzyskać informację w tej sprawie, a on już pokieruje dalej. Ja formowałam się trzy lata w Poznaniu. Co miesiąc tam jeździłam, uczestnicząc w spotkaniach i Mszach św., które odbywały się zawsze za jednego z małżonków konsekrowanej wdowy, to znaczy co miesiąc po kolei modliliśmy się za kolejnego zmarłego małżonka, a zatem był to piękny zwyczaj eucharystycznego wspominania naszych mężów. Przyjeżdżał wówczas do Poznania ks. Tomasz Tomczak z Wolsztyna. Po trzyletniej formacji w Poznaniu zostałam dwa razy wezwana na rozmowę z bp. Stefanem Regmuntem, który zdecydował o tym, że konsekracja odbędzie się w naszej diecezji, i rozpoczął ku temu odpowiednie przygotowania. Bezpośrednim przygotowaniem do konsekracji zajmowali się o. Piotr Kwiecień oraz ks. Robert Patro. Odczułam radość, kiedy ustalono termin konsekracji, była to znamienna data – uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Po okresie formacyjnym nadszedł zatem moment samej ceremonii konsekracyjnej, która była kulminacyjnym wydarzeniem mojego wdowieństwa. Uroczystość konsekracji wdów była pierwszym tego typu wydarzeniem w diecezji zielonogórsko-gorzowskiej. Wzięłam w niej udział ja i jeszcze druga wdowa, Anna Wywioł, która mieszka w Kostrzynie. To było cztery lata temu, od tamtej pory taka uroczystość nie powtórzyła się, aż do tego roku. Muszę przyznać, że jestem bardzo szczęśliwa, bo już wkrótce – 2 czerwca 2018 r. w Gorzowie w kościele Pierwszych Męczenników o godz. 18.00 odbędzie się druga w naszej diecezji ceremonia konsekracji wdowy. Przystąpi do niej jedna kandydatka, Ryszarda Axsentowicz, zamieszkała w miejscowości Świniary. Razem z nią będziemy już we trzy, a gorąco się modlę, żeby Bóg przymnożył tych powołań. Konsekracja, która odbędzie się 2 czerwca, będzie uroczystością otwartą, każdy może przyjechać do kościoła i wspólnie się modlić. Zamierzam również się na nią wybrać.
Zachęcałabym wszystkie wdowy, aby rozeznawały w swoim sercu, czy nie są powołane do konsekracji, bo może niektóre nie wiedzą, że istnieje taka możliwość, a pragną bardziej służyć Bogu i Kościołowi, i dla nich właśnie jest ta droga. Sama też służę informacją i pomocą, gdyby któraś pani chciała porozmawiać na ten temat (kontakt – do wiadomości redakcji „Aspektów”).