Reklama

Ewangeliczna radość w sporcie

Trudno się oprzeć wrażeniu, że na przełomie roku Polacy żyli Turniejem Czterech Skoczni. Zainteresowanie nakręcał, oczywiście, nasz sympatyczny skoczek z podzakopiańskiego Zębu Kamil Stoch. Wygrał w cuglach, a niemal wszyscy Polacy bili mu brawo

Niedziela Ogólnopolska 3/2018, str. 67

pl.wikipedia.org

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Niełatwo zrozumieć powody takiej popularności niszowej przecież dyscypliny sportowej, którą w przeciwieństwie choćby do piłki nożnej czy nawet siatkówki uprawia garstka Polaków. Nie wliczam do tej grupy małych dzieci, które być może – oceniam na podstawie swoich wspomnień sprzed czterdziestu lat – uprawiają tę dyscyplinę na sucho. Tak jak ja z młodszym bratem. My próbowaliśmy – najbliższa skocznia była odległa o trzysta kilometrów – naśladować Stanisława Bobaka i nieco później Piotra Fijasa. Za próg skoczni służyło nam krzesło. Rozbiegu nie było, więc trudno było sklasyfikować „obiekt”. Odległość skoku mierzyliśmy centymetrem krawieckim. Ocen za styl też nie było, więc nawet nie próbowaliśmy lądować telemarkiem. Aha, nart oczywiście również nie było, bo nawet gdybyśmy je mieli i próbowali na nich skakać w pokoju, to cierpliwość mamy i tak z niepokojem spoglądającej na nasze wyczyny zapewne by się wyczerpała, a konkurs by anulowano. Z dziennikarskiego obowiązku dodam, że zawsze wygrywałem, bo mieliśmy tylko jedną kategorię wiekową – open.

Reklama

No więc podsumujmy. Zawodników jest mało. Skoczni jak na lekarstwo. Dyscyplina jest niszowa, a Polacy radują się z pierwszego miejsca rodaka bardziej niż z siatkarskiego mistrzostwa świata. Nie pamiętam oglądalności meczu finałowego z 2014 r., ale nie wydaje mi się, żeby wyniosła 8,9 mln. Tak jak było przy drugim skoku Kamila Stocha w Bischofshofen. Zresztą to nie tylko kwestia sukcesów. Najwierniejsi kibice – i zawsze była to spora grupa – trwali przy biało-czerwonych orłach również w latach posuchy, gdy sztuką było zakwalifikowanie się Polaka do drugiej serii, a w telewizjach na takie sytuacje realizatorzy mieli przygotowany słynny skok Wojciecha Fortuny z Sapporo. Ku pokrzepieniu ducha.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Czysta rywalizacja

„Stochomania” posłużyła mi za pretekst i okazję do wspomnień. Mnie chodzi o radość. Powszechna radość z sukcesów naszych skoczków i generalnie popularność dyscypliny nosi dla mnie znamiona takiej ewangelicznej radości. W skokach narciarskich nie chodzi przecież o to, żeby kogoś celniej i mocniej uderzyć – jak w boksie czy MMA. Rzecz nie jest również w tym, żeby sfaulować za wszelką cenę, po to, by nie dopuścić do straty bramki – jak w piłce nożnej (tzw. faule taktyczne). Nie ma też w skokach prowokacji – jak choćby w siatkówce, w której dochodzi do nich często i mówi się, że w meczach między Polakami a Rosjanami musi „iskrzyć pod siatką”. Może Polakom tak się podobają skoki, bo są – w sensie moralnym – takie najbardziej fair play, takie nieskazitelne, czyste i dlatego odpowiadają chrześcijańskiej duszy narodu, która wierzę, że istnieje.

Radujcie się w Panu!

Na dodatek polscy skoczkowie bardzo chętnie przyznają się do wiary, za co im chwała. Sam mistrz Kamil powtarza, że w dniu zawodów jest też w kościele. Pewnie był i 6 stycznia 2018 r. I dlatego wcale by nie raziło, gdyby na trybunach skoczni obok transparentu „Kamil, leć!” wywieszony był transparent ze słowami św. Pawła: „Radujcie się zawsze w Panu; jeszcze raz powtarzam: radujcie się!” (Flp 4, 4). I pewnie także dlatego nie było faux pas, gdy przed laty, w czasach „małyszomanii”, mój kolega chodzący po kolędzie w dniu konkursu Pucharu Świata, wchodząc do domu parafian, zanim się pomodlił, poprosił o włączenie telewizora, żeby sprawdzić, czy Adam Małysz czasem już nie skakał.

2018-01-17 10:04

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież przybył na plac Św. Piotra na zakończenie mszy w Niedzielę Palmową

2025-04-13 12:24

[ TEMATY ]

Niedziela Palmowa

papież Franciszek

PAP/EPA

Papież Franciszek

Papież Franciszek

Papież Franciszek, który powoli wraca w Watykanie do zdrowia po ciężkim zapaleniu płuc, przybył na plac Świętego Piotra na zakończenie mszy w Niedzielę Palmową. Na placu entuzjastycznie powitały go tysiące osób. "Dobrej Niedzieli Palmowej, dobrego Wielkiego Tygodnia" - powiedział Franciszek.

W chwili zakończenia mszy papież na wózku pojawił się przed bazyliką i przejechał wśród jej uczestników, pozdrawiając ich.
CZYTAJ DALEJ

Ktoś podszywa się pod kard. Grzegorza Rysia. Kuria ostrzega

Na Facebooku pojawił się profil o nazwie "Grzegorz Wojciech Ryś", który podszywa się pod ks. kardynała Grzegorza Rysia - poinformowała w sobotę Archidiecezja Łódzka. To już kolejna próba wykorzystania wizerunku metropolity łódzkiego w internecie - bez jego wiedzy i zgody.

"Na Facebooku pojawił się profil o nazwie +Grzegorz Wojciech Ryś+, który podszywa się pod ks. kardynała Grzegorza Rysia. Informujemy, że kard. Grzegorz Ryś nie prowadzi prywatnego profilu na Facebooku, a wspomniana strona nie jest przez niego autoryzowana ani administrowana. Prosimy o zgłaszanie tego profilu do Facebooka, aby zapobiec dezinformacji i ewentualnym nadużyciom" - ogłosiła w sobotę wieczorem Archidiecezja Łódzka w swoich mediach społecznościowych.
CZYTAJ DALEJ

Chodzi o to, żebyśmy na chwilę się zatrzymali

2025-04-14 09:47

[ TEMATY ]

Ośno lubuskie

misterium pasyjne

Archiwum parafii

Misterium Pasyjne w Ośnie Lubuskim w tym roku odbyło się po raz czwarty

Misterium Pasyjne w Ośnie Lubuskim w tym roku odbyło się po raz czwarty

Wśród historycznych murów miasta, w Ośnie Lubuskim, 11 kwietnia przedstawiono Misterium Pasyjne. Wydarzenie od kilku lat jednoczy nie tylko parafię, ale także społeczność miasta.

Misterium Pasyjne w Ośnie Lubuskim w tym roku odbyło się po raz czwarty. Jego inicjatorem jest ks. Jacek Błażkiewicz, który przybył do parafii pw. św. Jakuba Apostoła w 2021 r. - Z każdym rokiem coraz więcej osób angażuje się w to wspólne dzieło, integrują się między sobą, jest to też dla nas forma rekolekcji oraz ewangelizacji w tych trudnych czasach – zauważa ks. Błażkiewicz. Kapłan i tym razem, podobnie jak rok temu, wcielił się w postać Jezusa: - Grając w zeszłym roku Pana Jezusa czytałem wiele razy mękę, dużo się modliłem, obejrzałem wiele filmów, które ukazywały Jego drogę krzyżową. Mimo moich ludzkich słabości, grzechów móc się wcielić w postać Jezusa to dla mnie księdza ogromne duchowe przeżycie – dzieli się ks. Jacek.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję