Reklama

Wiadomości

Wspieram młode talenty

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

MAGDALENA KOWALEWSKA: – W czasie świąt Bożego Narodzenia w Pańskim domu chyba nie może zabraknąć kolęd?

ROMUALD LIPKO: – Śpiewamy je, choć nie w zorganizowany sposób. Niestety, mam niedużą rodzinę. Mimo że jest nas kilkoro, zawsze zasiadam do fortepianu i śpiewamy kolędy, a także napisane przeze mnie pastorałki, które rodzina zna doskonale, ponieważ była zaangażowana w śpiewanie już na etapie ich tworzenia.

– Napisanie „Pastorałek pod choinką, pod jemiołą” z udziałem gwiazd polskiej sceny muzycznej, m.in. Ireny Santor, Zdzisławy Sośnickiej, Izabeli Trojanowskiej i Felicjana Andrzejczaka, to było Pańskie marzenie?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Od lat obiecywałem sobie, że napiszę kilka pastorałek, aby mieć swój udział w ozdabianiu muzyką i słowem tego niezwykłego czasu, jakim są święta Bożego Narodzenia. Podczas czynnej kariery Budki Suflera miałem niewiele czasu na pozazespołową działalność kompozytorską. Marzenie to może nie do końca trafne określenie. Napisanie tekstów pastorałek wymagało po prostu czasu. Pomyślałem sobie, że jeśli udało mi się, dzięki Opatrzności Bożej i otrzymanemu w darze talentowi, napisać tyle piosenek, które przesiąknęły nasze społeczeństwo oraz stały się nieodłączną częścią polskich domów, dlaczego by nie spróbować wnieść czegoś w tę niezwykłą atmosferę świąt Bożego Narodzenia, w czas, gdy cały świat świętuje przyjście na świat Chrystusa. Chciałem, aby polskie społeczeństwo miało własne pastorałki i żeby Boże Narodzenie nie było okresem przeboju zespołu Wham! Swój talent traktuję jako wspólne dobro, a pastorałek nie traktuję jako „moich przebojów”, których trzeba słuchać. Są dla mnie częścią tego świątecznego czasu, a także Adwentu.

– Czym pastorałki się różnią od kolęd?

– Pastorałki to utwory, które trzeba stworzyć. To nie jest śpiewanie znanych nam kolęd przez kolejnych wykonawców w różnych aranżacjach. Są one takimi małymi świeczkami zapalanymi w czasie tego świątecznego czasu przeze mnie jako kompozytora oraz wszystkich, którzy je śpiewają. Miałem w sobie wielkie pragnienie, żeby je napisać. Wykonuje je wielu wokalistów – m.in. wspomniana Irena Santor, Zdzisława Sośnicka, Grzegorz Wilk czy Felicjan Andrzejczak, ale też młodzi wokaliści, np. Monika Rapa. To utalentowana stypendystka Stowarzyszenia „Razem dla Lubelszczyzny”.

Reklama

– Jakie znaczenie ma dla Pana wspieranie młodych talentów?

– Staram się wspierać młode, początkujące na scenie osoby, ponieważ mogą się okazać warte tej inwestycji. Zwłaszcza te, które dobrze rokują. Miło jest patrzeć na narodziny gwiazd, szczególnie młodych utalentowanych osób. Kariery artystów powinny się rodzić z ich wysiłku włożonego w pracę i talent. Nie powinno się komuś robić nadziei i utwierdzać go w tym, że ma wielką szansę zdobycia krajowych estrad, gdy nie ma to pokrycia w jego zdolnościach. Tym osobom, w których widzę potencjał, staram się zawsze pomóc.

– Czy nie odczuwa Pan komercjalizacji świąt Bożego Narodzenia? Już w pierwszych dniach listopada w sklepach pojawiają się świąteczne gadżety.

– Zawsze było tak, że przed tym świątecznym czasem pojawiała się jakaś forma komercji. Dobrze, że wśród tej komercji tysięcy czekoladek, bombek, mikołajów, pamiątek kolędy i pastorałki są czymś, co wpisuje się szczególnie w święta Bożego Narodzenia. Muzyka niesie ze sobą melodię, słowo i przesłanie, czyli coś, co ma służyć temu czasowi życzeń, pokoju i pojednania.

– Jak Pan ocenia dzisiejsze młode pokolenie? Czy młodzi żyją kultowymi utworami nieistniejącej już Budki Suflera?

– Śpiewaliśmy wiele tekstów niosących ponadczasowe przesłanie. To były wręcz hymnowe treści. Takie słowa jak: „A po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój” czy tekst piosenki „Nowa Wieża Babel” i wielu innych utworów zmuszają do refleksji. Dzisiaj młodzi ludzie w tych tekstach znajdują pewne wzorce. Nie jest to może powszechne zjawisko, jednak uważają mnie i moich kolegów za pewien przykład do naśladowania.
Uczestniczyłem niedawno w Sopocie w przeglądzie moich piosenek śpiewanych przez dzieci i młodzież. Wiele utworów było wykonywanych w bardzo trudny sposób. Zauważyłem, że młodzi rozumieli głęboką treść tych piosenek, chociaż wydawałoby się, iż one mogą ich przerosnąć. Widzieli, że w tych tekstach jest pewien mistycyzm piękna słowa.
Pamiętajmy, że młodzież uczy się z domowego skarbca, od rodziców, którzy słuchają w domu tego rodzaju muzyki. Przesadnie mówi się, że wielkość zespołu przenosi się na kolejne pokolenia. Każde pokolenie ma swój czas, swoją kulturę i muzykę. Kiedy dorasta, zastanawia się, co w muzyczną rzeczywistość wniosło poprzednie pokolenie.

– A u Pana skąd się wzięła miłość do muzyki?

– To taka umiejętność i dar, które ma się w sobie.
Są rzeczy, których nie można się nauczyć, ponieważ otrzymało się je w darze. Czuję się obdarowany tymi talentami przez Opatrzność Bożą. Z tego wynika moje zobowiązanie związane z tym, że powinienem zostawić po sobie większość tego, co otrzymałem. Póki jeszcze mogę, staram się coś napisać i coś zrobić w tym kierunku.

– Czego Pan życzy Czytelnikom „Niedzieli” na ten świąteczny i noworoczny czas?

– Aby w naszych domach był Pan Bóg. Abyśmy potrafili się radować naszymi rodzinami. Życzę pokoju w domu, w kraju i na świecie. Pokój pomaga nam w rozwijaniu tego daru, którym jest nasze życie dane przez Boga.

2017-12-20 11:40

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jan Paweł II - Duma Polaków. Posłany do Mysłowic przez Ducha Świętego

Piąta edycja Ekumenicznego Koncertu Rodzinnego „Bądź jak Jezus!” z pewnością przejdzie do historii jako wydarzenie wyjątkowe. Koncert odbył się bowiem w roku kanonizacji Jana Pawła II. Cztery dni po ogłoszeniu wielkiego Polaka świętym, ze sceny w Mysłowicach wybrzmiewało silne, jak nigdy przedtem, przesłanie, które osiągnęło swoją kulminację w modlitwie „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze Miasta, tego Regionu, naszej Ojczyzny, całej Europy i Świata”. Ta modlitwa jak „znak czasu” na nowo wzbudziła w sercach ludzkich pragnienie, aby Jezus Chrystus stanowił niepodważalne CENTRUM życia każdego człowieka. Oto Jan Paweł II - Święty Papież Polak, nasza duma, był z nami w Mysłowicach, czuliśmy, że jest tuż obok.

CZYTAJ DALEJ

10 lat Rycerzy Kolumba w Miliczu

2024-05-01 15:08

ks. Łukasz Romańczuk

Od lewej: Robert Zasieczny i Krzysztof Zub

Od lewej: Robert Zasieczny i Krzysztof Zub

W dniu odpustu w kaplicy św. Józefa Robotnika w Godnowej swoje dziesięciolecie założenia świętowali Rycerze Kolumba z rady lokalnej nr 15947. Uroczystej Eucharystii przewodniczył ks. Zbigniew Słobodecki, proboszcz parafii św. Andrzeja Boboli w Miliczu i kapelan milickich Rycerzy Kolumba.

10-lecie założenia Rady Lokalnej był okazją do dziękczynienia i modlitwy za tych, co odeszli już do wieczności. W wygłoszonej homilii ks. Marcin Wachowiak, wikariusz parafii św. Michała Archanioła zwrócił uwagę na fakt, że Bóg potrafi zaskakiwać, zachęcając do zastanowienia się do swojej reakcji na takie zaskoczenia Pana Boga. Rozwijając ten temat ks. Marcin ukazał dwie perspektywy. - Pierwsza dotyczy mieszkańców Nazaretu, którzy znali Jezusa. Orientowali się kim On jest, skąd pochodzi, gdzie mieszka. Wiedzieli wszystko o Nim. Na pewno słyszeli o tym, co Jezus zdziałał poprzez nauczanie, czynienie cudów. A gdy Jezus do nich przyszedł, zaczęli w Niego powątpiewać. Zatem to jest ta pierwsza reakcja na działanie Jezusa - powątpiewanie - zaznaczył ks. Wachowiak, wskazując na drugą perspektywę poprzez postawę św. Józefa. - Był to człowiek pracowity, posłuszny, pokornym, przyjmował wolę Bożą. Święty Józef to człowiek, który realizował plan zbawienia w swoim życiu - mówił kapłan, zachęcając wiernych do refleksji nad realizowaną przez nich perspektywą poznania Jezusa. Czy jest to perspektywa mieszkańców Nazaretu czy św. Józefa.

CZYTAJ DALEJ

Jasna Góra: „Perły od królów, złoto od rycerzy” - królewskie atrybuty Patronki Polski

2024-05-02 09:59

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Maryja Królowa Polski

Karol Porwich/Niedziela

„Perły od królów, złoto od rycerzy”, tysiące brylantów i innych kamieni szlachetnych, a nawet meteoryty znalezione w różnych częściach świata czy ślubne obrączki, w tym ta wyrzucona z transportu do Auschwitz, to od wieków darami wyrażany hołd, Tej, która w naszej Ojczyźnie sławiona jest jako Królowa Polski i Polaków. Już w XV w. Jan Długosz nazwał Matkę Chrystusa czczoną w jasnogórskim obrazie cudami słynącym „najdostojniejszą Królową świata i naszą”. Wizerunek Jasnogórskiej Bogurodzicy od początku powstania częstochowskiego klasztoru uznany za niezwykły, otoczony został powszechnym kultem przez wiernych, ale i przez polskich królów. Wyrazem tego były także korony i niezwykłe szaty nakładane na obraz.

Zapowiedź zabiegania w Stolicy Apostolskiej o ustanowienie święta Królowej Polski - 3 maja można odczytać w ślubach króla Jana Kazimierza (1656), ale dopiero w Polsce niepodległej kroki takie podjęto i na prośbę polskiego Episkopatu Pius XI zatwierdził tę uroczystość dla całej Polski (1923). Dla Polaków jest Jasnogórski Obraz to jeden z najcenniejszych „narodowych skarbów", obok godła Orła Białego, dla wielu znak naszej tożsamości. Właśnie ze względu na jego obecność, rocznie do jasnogórskiego Sanktuarium przybywają miliony pielgrzymów.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję