W żebraczy habit obejmie każdego,
kto śni bezdomnie
w zimnych śmierci progach,
i kromkę serca wyciągnie do niego,
idąc przez Kraków – Brat naszego Boga.
Stuka po brukach żelazna proteza...
Wciąż jak chleb dobry,
choć wiek już go nie ma,
a twarz Chrystusa, którą ból wyrzezał
pod jego pędzlem, wciąż budzi sumienia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu