Reklama

Wiara

Miłość prawdziwą daje tylko Bóg…

Tak śpiewał swego czasu jeden z moich ulubionych pieśniarzy. I takiej prawdziwej miłości całe życie szukałam. Chciałam, by była jak ta opisywana przez św. Pawła: cierpliwa, łaskawa; taka, która nie zazdrości, nie unosi się gniewem – która wszystko przetrzyma. A tymczasem wszystkie moje związki z mężczyznami nie były w stanie przetrzymać najmniejszej różnicy zdań, a co dopiero życiowych burz

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Mijały lata, miałam za sobą trzydzieści parę wiosen i niosłam już niemały bagaż życiowych rozczarowań. Kolejny nieudany związek sprawił, że mijane na ulicy pary trzymające się za ręce doprowadzały mnie do rozpaczy. Na wszelki wypadek omijałam więc parki i inne romantyczne miejsca z ławeczkami – wszak tam najbardziej było widać, że każdy kogoś ma, kogoś kocha, każdy jest kochany, a ja ciągle nie; ciągle gdzieś pomiędzy „już nie” i „jeszcze nie”, z tą palącą niepewnością, „czy w ogóle kiedykolwiek”. Na dodatek w każdym miejscu były ślady moich minionych porozbijanych nadziei. Najgorsze były wieczory i brak kogoś, z kim można podzielić radości i smutki całego dnia. Koleżanki powychodziły za mąż i miały swoje życie, a w mojej głowie gdzieś tam ciągle kołatał refren sprzed lat: „Komu urodzić mam weselne dzieci, gdy nadejdzie czas? Kto jest tak samo sam na świecie? Kto jest tak samo sam? Komu mam dać nadzieję, a zabrać noce i świąteczne dni? Przy kim się postarzeję i przed kim nigdy mi nie będzie wstyd?”.

Reklama

Pojawiła się myśl o zakonie, ale spowiednik cały czas przekonywał, że jestem „dobrym materiałem” na żonę i matkę i bym nie rezygnowała. Zastanawiałam się tylko, czy Pan Bóg nie ma innego zdania, skoro nie postawił na mojej drodze właściwego człowieka. Co to dla Niego, skoro sam jest Miłością? W końcu obraziłam się na Niego, a przy kolejnym zauroczeniu – kiedy to w ciągu jednej chwili moje oczy zamieniły się w serduszka, a wnętrze wypełniło stado kolorowych motyli – postawiłam kategoryczny warunek, że obiekt moich obecnych westchnień chcę poznać i tylko z nim budować dalsze życie. I ma się udać. Inaczej pójdę do zakonu i wtedy wszyscy pożałują. Dziś myślę, że Pan Bóg wtedy pewnie głęboko westchnął i przyzwolił na szaleństwo – mój wybranek (którego znałam wówczas tylko z imienia) przyjechał z drugiego krańca Polski i przyszedł mnie odwiedzić. Cóż za wspaniałe Boże działanie! – myślałam. W czasie dwóch lat naszej romantycznej znajomości zaczerpnęłam filozofii New Age, którą on namiętnie studiował, utaplałam się w relatywizmie moralnym, zaniedbałam pracę i w końcu resztką zdrowego rozsądku zaczęłam prosić Boga, by mnie z tego wyciągnął. Błagałam też, by już nigdy więcej nie wysłuchiwał wszystkich moich bezsensownych próśb.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Bóg podał rękę przez dobrych ludzi. Po odzyskaniu równowagi nie miałam już ochoty na nowe związki. Ale człowiek nie jest samotną wyspą i pragnienie relacji osobowej ma mocno wpisane w naturę. I wtedy po raz pierwszy przyszły mi do głowy słowa o. Dolindo: „Jezu, Ty się tym zajmij”. Odzyskałam spokój, zaczęłam się też modlić Nowenną Pompejańską. Pewnego dnia zapytałam Jezusa na modlitwie, tak wprost i żartobliwie, czy przypadkiem nie ma jakiegoś kandydata dla mnie : ) Owszem, miał! Piotr odezwał się do mnie przez Internet. Od razu pomyślałam, że przez Internet poznają się tylko zdesperowani ludzie, a za taką jeszcze się nie uważałam. Po miesiącu przyszła jednak myśl, że może Pan Bóg też działa przez Internet... W końcu Jego drogi nie są naszymi drogami, a Jego myśli myślami naszymi (por. Iz 55, 8-9). No i wreszcie odpisałam Piotrowi. I tu objawiła się pierwsza wspaniała cecha mojego obecnego męża: cierpliwość – odpisał, nie był urażony, ucieszył się. Łaskawość i inne cechy miłości wymienione przez św. Pawła poznaję każdego dnia i ćwiczymy się w nich już razem, bo mija właśnie 10 lat naszej znajomości i 7 lat małżeństwa, które przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Cały czas też myślę o prostych, pełnych treści słowach ks. Jana Twardowskiego, które dedykuję wszystkim poszukującym: „nie bój się chodzenia po morzu/nieudanego życia (...) miłości nie dla ciebie/czekania na nikogo/przytul w ten czas nieludzki/swe ucho do poduszki/bo to co nas spotyka/przychodzi spoza nas”.

Aneta

***

Modlitwa o dobrą żonę

Święty Józefie, przeczysty Oblubieńcze Bogarodzicy Maryi! Bóg uczynił Cię najszczęśliwszym małżonkiem, dając Ci za towarzyszkę życia Najświętszą i Niepokalaną Dziewicę, Matkę samego Boga. Przez piękno i świętość Twojego życia stałeś się patronem wszystkich małżonków. Proszę Cię o szczęśliwy wybór i łaskę dobrej, wiernej, roztropnej i świętej żony, której mógłbym powierzyć moje serce i złączyć się z nią mocą łaski sakramentu małżeństwa. Uproś jej mądrość życia, szerokość serca, pobożność, aby promieniowała dobrocią i kształtowała życie rodziny według zamysłów Przedwiecznego. Amen.

Modlitwa o dobrego męża

Święty Józefie, Oblubieńcze Bogarodzicy! Na progu dojrzałego i samodzielnego życia zwracam się do Ciebie o pomoc w podjęciu trudnej decyzji małżeństwa i wyboru odpowiedniego męża. Świadomość, że sama Najświętsza Maryja Panna – Matka Boża, znalazła w Tobie najlepszego towarzysza życia i wiernego Oblubieńca, sprowadza mnie dziś w tej sprawie do Ciebie. Proszę Cię o łaskę dobrego męża, wiernego towarzysza życia, z którym mogłabym związać się węzłami sakramentalnej łaski, założyć rodzinę Bogiem silną, dzielić losy w powodzeniu i niedoli, we wzajemnym zrozumieniu, szacunku, miłości i poświęceniu się oraz budować szczęście życia rodzinnego na zasadach Ewangelii. Amen.

2017-08-30 09:00

Oceń: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Okruchy miłości

Bezwarunkowa miłość drzemie w każdym z nas, a ludzie słabi potrafią wybudzić z letargu. Odkrywają i pokazują nasze upośledzenia, niedomagania i słabości. Tylko w ich odkrywaniu człowiek może stawać się coraz piękniejszy

Tego dnia świeciło piękne słońce, w powietrzu czuć było już jesień. Jak zawsze o tej porze Adam wracał ze szkoły. Na plecach niósł nowy niebiesko-szary tornister z czerwonymi odblaskami. Były w nim książki, zeszyty, drewniany piórnik z długopisem, cyrklem i ołówkami, niezjedzona kanapka, jabłko i samochodzik, który dostał w prezencie od wujka. Głowę miał również wypełnioną po brzegi: rowerem, z którego łańcuch spadł i trzeba go w końcu przywrócić do porządku, kolegami, zadanymi lekcjami, tabliczką mnożenia, która ścierała się z ortografią i powiedzeniem pani od polskiego, że „kto uje kreskuje, ten ma same dwóje”. Świat wirował w myślach i zataczał coraz większe koła. Przechodząc przez ulicę, spojrzał tylko w prawo, w lewo już nie, bo niesiony ciężar go spowalniał.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Ryś o konklawe i relacji z papieżem Leonem XIV

2025-05-13 14:00

[ TEMATY ]

konklawe

kardynał Grzegorz Ryś

Ks. Paweł Gabara

Kardynał Grzegorz Ryś, uczestnik ostatniego Konklawe, w pierwszym wywiadzie po powrocie z Rzymu opowiedział o przebiegu wyboru papieża Leona XIV, znaczeniu imienia nowego Ojca Świętego oraz priorytetach jego pontyfikatu. Wywiad został zrealizowany we współpracy redaktorów portalu Archidiecezji Łódzkiej i Niedzieli łódzkiej.

Liturgia i duchowość Konklawe „Konklawe to jedna wielka liturgia. Kardynałowie przez cały czas uczestniczą w nim w strojach chórowych, by uświadamiać sobie, że najważniejszym punktem odniesienia jest Pan Jezus” - podkreślił kardynał Ryś. Opisał moment składania przysięgi na Ewangelię: „Każdy z nas wypowiadał słowa: Biorę na świadka Jezusa Chrystusa, który mnie będzie sądził w dniu ostatecznym, że oddałem głos na tego, o którym myślę, że powinien być wybrany”. Wspomniał również o przejmującej ceremonii po wyborze papieża, gdy odczytano Ewangelię o św. Piotrze: „Gdy najstarszy kardynał diakon mówił — Ty jesteś Piotr — wszyscy mieliśmy ciarki. To doświadczenie, że słowo wypełnia się w konkretnej osobie”.
CZYTAJ DALEJ

"Rerum novarum". Kamień węgielny katolickiej nauki społecznej

2025-05-14 21:11

[ TEMATY ]

Encyklika

Leon XIII

Papież Leon XIV

pl.wikipedia.org

Philip de László "Portret Leona XIII" (1900)

Philip de László Portret Leona XIII (1900)

15 maja 1891 r. papież Leon XIII ogłosił encyklikę "Rerum novarum". Ta data, jak i wybór kard. Prevosta na papieża Leona XIV jest okazją do przypomnienia treści tego dokumnetu.

Wspomniany dokument papieski, ogłoszony 15 maja 1891 z podtytułem „encyklika w sprawie robotniczej”, wskazywał zarówno na zakres tematyczny poruszanych w nim zagadnień, jak i na głównych jego odbiorców: świat pracy, rozumiany szeroko, a więc obejmujący i pracobiorców, i pracodawców. Zanim dokument ten ujrzał światło dzienne, jego autor ogłosił kilka innych encyklik o tematyce społecznej, choć z pewnością nie tej rangi, m.in.: „Quod Apostolici muneris” z 28 grudnia 1878 – o prawno-moralnych podstawach porządku społecznego oraz istnienia warstw i klas społecznych; „Humanum genus” z 20 kwietnia 1884 – m.in. o korporacyjnym ustroju średniowiecza, mającym stanowić wzór dla tworzenia nowych form organizowania się społeczeństwa; „Immortale Dei” z 1 listopada 1885 – o chrześcijańskim ustroju państwa; „Diuturnum illud” z 29 czerwca 1887 – o pochodzeniu władzy państwowej; „Libertas” z 20 czerwca 1888 – o wolności osoby ludzkiej; „Sapientiae christanae” z 10 stycznia 1890 – o społecznych obowiązkach katolików.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję