Na sławę, pełne sale koncertowe i spore nakłady płyt Kazik Staszewski ciężko sam sobie zapracował. Dziś ma taką pozycję, że cokolwiek wyda, zaśpiewa, to przyciągnie uwagę. Jednak „Tata Kazika kontra Hedora” – jego trzecia płyta z utworami do tekstów ojca – okaże się sukcesem nie tylko ze względu na markę twórcy. Dla wielbicieli twórczości Kazika Staszewskiego płyty „Tata Kazika” i „Tata 2”, nagrane z grupą Kult w latach 90. XX wieku, należą do najważniejszych w rozległej dyskografii artysty. Obie sprzedały się w kilkuset tysiącach egzemplarzy, a niektóre z piosenek (m.in. „Baranek”, „Celina”, „Knajpa morderców”) do dziś są przebojami.
Tym razem płytę prezentującą twórczość Stanisława Staszewskiego – poety, barda stołecznej bohemy wczesnych lat PRL-u Kazik nagrał z Kwartetem ProForma, reprezentującym nurt piosenki autorskiej. Wiersze Staszewskiego seniora, do których teraz skomponowano melodie, zostały odnalezione po latach w rodzinnych szpargałach. Efektem jest album zawierający kilkanaście piosenek o stylistyce podobnej do tych z poprzednich płyt, z balladowo-biesiadnym zacięciem. W użyciu są gitary, akordeon, pianino, tamburyn i trąbka, a więc zestaw obowiązkowy do wykonywania nagrań z miejsca wpadających w ucho. Bywa na płycie jarmarcznie, prześmiewczo, ale często robi się też nostalgicznie, poważnie. Programowe wyznanie braku ideałów z „Klubu Cynicznych Egoistów” sąsiaduje z pełnym melancholii i niespełnienia lirycznym „Mostem”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu