Reklama

Niedziela Przemyska

Maina

Amatorska grupa teatralna z Babic postanowiła tchnąć życie w scenariusz z 1938 roku, traktujący o zaskakująco aktualnym problemie

Niedziela przemyska 24/2017, str. 4-5

[ TEMATY ]

teatr

Robert Kaszycki

Scena w haremie. Maina słucha opowieści babci

Scena w haremie. Maina słucha opowieści babci

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Media co jakiś czas donoszą o kolejnych bluźnierczych spektaklach, proponowanych widzom przez szanowane sceny teatralne naszego kraju. Powodują one słuszne oburzenie krytyków oraz publiczne demonstracje ludzi sprzeciwiających się finansowaniu tego typu „sztuki” z pieniędzy podatników. Jednak każda taka akcja niesie ze sobą skutek uboczny, w postaci darmowej reklamy. Gdyby nie atmosfera skandalu, nikt – poza wąskim gronem zainteresowanych – nie usłyszałby o tym lub innym przedstawieniu teatralnym. Na tle owych reżyserowanych skandali znakomicie wypada inicjatywa grupy teatralnej z Babic, niewielkiej miejscowości w gminie Krzywcza, niespełna trzydzieści kilometrów od Przemyśla.

Scenariusz

Reklama

Widzów oglądających spektakl zatytułowany „Maina” od pierwszej chwili musi zainteresować język, jakim mówią aktorzy. Tekst jest pisany wierszem, niektóre fragmenty charakteryzuje nietypowa składnia i użycie dawno niesłyszanych w polszczyźnie wyrazów. Forma przekazu, choć niełatwa dla odtwórców, jest wyjątkowa, po prostu piękna. To literacka polszczyzna okresu międzywojennego. „Maina. Opowieść dramatyczna w trzech odsłonach, napisana przez Jawnutę” została wydana w Krośnie, w roku 1938 przez Sodalicję św. Piotra Klawerta. Nie udało się ustalić, w jaki sposób krośnieńskie siostry klawierianki weszły w posiadanie tego tekstu; czy był to zwykły przedruk, czy dzieło napisane specjalnie dla zgromadzenia. Ślady prowadzące do autora są również dość niepewne; być może był nim Anotni Jawnuta, dziennikarz oraz późniejszy korespondent „Polski Walczącej”, czasopisma wydawanego w czasie II wojny światowej na emigracji.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Kilkadziesiąt lat temu siostry klawierianki prowadziły jeden ze swoich domów właśnie w Babicach. Przygotowały wówczas z podopiecznymi przedstawienie według przechowywanego pieczołowicie scenariusza. Jedna z ówczesnych aktorek zachowała cenną broszurę i po latach udostępniła zespołowi. Temat, mimo osiemdziesięciu lat, jakie upłynęły od chwili wydania „Mainy”, okazał się zadziwiająco aktualny. Nie brak bowiem i dzisiaj informacji o dramatycznym losie wyznawców Allaha, odnajdujących w swoim życiu Chrystusa i przyjmujących Go za swojego Pana i Zbawiciela. Tytułowa bohaterka spektaklu jest młodą muzułmanką. Jej wrażliwe serce dostrzega wyjątkowość Bożej miłości i miłosierdzia. Pierwsze opowieści o Jezusie z Nazaretu, jakie usłyszała od swojej babci, znajdują dopełnienie w świadectwie życia dwojga niewolników-chrześcijan, sprowadzonych przez ojca do domu wraz z macochą dziewczyny. Od misjonarzy Maina otrzymuje różaniec, który stanie się jej bronią w najtrudniejszych chwilach. O tym, jak kończą się losy nawróconej muzułmanki, można przekonać się, oglądając spektakl. Do tej pory wystawiany był przed szerszą widownią trzykrotnie.

Zespół

Reklama

Grupa teatralna powstała w Babicach w maju 2015 r. Niedawno jej członkowie świętowali drugą rocznicę działalności. W swoim repertuarze mieli dotychczas bajki i baśnie dla dzieci, wiersze oraz kabarety. Kilka miesięcy temu zdecydowali się zmierzyć ze sztuką teatralną. Repertuar dobierają wspólnie, na podstawie autorskich pomysłów. Posiłkują się także gotowymi scenariuszami. Sami siebie określają jako dorosła, amatorska grupa teatralna, połączona przyjaźnią i pasją do teatru. Spotkania i próby, odbywające się w świetlicy w Babicach, są odskocznią od codzienności; aktorzy na co dzień pracują zawodowo lub zajmują się domem. Gdy wymaga tego przedstawienie, gościnnie występują dzieci i młodzież. Ich umiejętności można podziwiać także w „Mainie”. Dlaczego zdecydowali się wystawić akurat tę sztukę? – Przyszedł czas na coś poważnego – mówią aktorzy. – Było to bardzo trudne przedsięwzięcie, tekst pisany był wierszem. Spotkaliśmy się z językiem nieużywanym na co dzień. Próby odbywały się często i trwały około dwóch miesięcy – opowiadają.

Niekłamany podziw budzi fakt, że tym kilkunastu osobom, na co dzień przecież nie mniej zapracowanym niż my wszyscy, chce się nie tylko uczyć tekstów i poświęcać czas na kolejne próby i przedstawienia. Członkowie babickiego teatru samodzielnie przygotowują także stroje i dekoracje, przeznaczając na to własne środki finansowe. – Jesteśmy ludźmi kreatywnymi, nie boimy się nowych wyzwań – mówią o sobie. „Maina” to przedstawienie kostiumowe w pełnym znaczeniu tego słowa. Zachwycają kolorowe, orientalne szaty, budzą podziw pieczołowicie oddane szczegóły stroju zakonnego. Dekoracja, zmieniana w każdej odsłonie, musi wprawić widza w zdumienie. Przedstawienia nie obsługują inspicjenci i garderobiane. Wszystko, od początku do końca jest dziełem członków grupy.

Marketing

Niełatwo trafić na spektakl, jeżeli nie ma się osobistych kontaktów z członkami grupy. Zaproszenia i informacje rozchodzą się między znajomymi i dzięki temu właśnie udało nam się obejrzeć przedstawienie w przemyskim Domu Katolickim „Roma”. W maju „Maina” była wystawiania w Żurawicy. Być może po sezonie wakacyjnym aktorzy wrócą jeszcze ze swoim przedstawieniem do Przemyśla. Mamy nadzieję, że poprzedzi ich, choćby najskromniejsza, kampania reklamowa.

Spektakl wart jest polecenia z wielu powodów wspomnianych wyżej. Dla każdego z odbiorców ważne będzie z pewnością coś innego: piękny język, dopracowana scenografia, wysoki poziom prezentowany przez – amatorskich przecież – twórców. Najważniejsze jednak, że jest to po prostu piękna historia o miłości Boga. Takiej miłości, dla której można poświęcić wszystko. I dlatego grupa teatralna z Babic nie doczeka się reklamy niesionej falą skandalu.

2017-06-08 11:29

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Punkt zwrotny

Niedziela Ogólnopolska 10/2017, str. 35

[ TEMATY ]

sztuka

teatr

Sergey Nivens/Fotolia.com

Praca w mediach i zawodowe pisanie znieczula na wiele wydarzeń, wymusza dystans i zdolność chłodnej oceny. A jednak tym razem poczułem się sparaliżowany. Czyste zło, diabelska perfidia i estetyczne ohydztwo odebrały mi mowę i zdolność komentarza na kilka dni. Jedyne, do czego byłem zdolny, to pokorna modlitwa, by Pan Bóg wybaczył Polsce i Polakom to bluźnierstwo, te obsceniczne gesty z użyciem świętych symboli, to spotwarzanie św. Jana Pawła II. Bo sfinansowana przez polskiego podatnika (konkretnie władze miasta Warszawa) sztuka „Klątwa” w stołecznym Teatrze Powszechnym jest bluźnierstwem największym chyba po 1989 r. I obciąża nas wszystkich, bo wszyscy się na to, chcąc nie chcąc, złożyliśmy. I wszyscy musimy zareagować, odnieść się do tego i za to przepraszać.
CZYTAJ DALEJ

Niedziela Palmowa

Szósta niedziela Wielkiego Postu nazywana jest Niedzielą Palmową, czyli Męki Pańskiej, i rozpoczyna obchody Wielkiego Tygodnia.

W ciągu wieków otrzymywała różne określenia: Dominica in palmis, Hebdomada VI die Dominica, Dominica indulgentiae, Dominica Hosanna, Mała Pascha, Dominica in autentica. Niemniej, była zawsze niedzielą przygotowującą do Paschy Pana. Liturgia Kościoła wspomina tego dnia uroczysty wjazd Pana Jezusa do Jerozolimy, o którym mówią wszyscy czterej Ewangeliści ( por. Mt 21, 1-10; Mk 11, 1-11; Łk 19, 29-40; J 12, 12-19), a także rozważa Jego Mękę. To właśnie w Niedzielę Palmową ma miejsce obrzęd poświęcenia palm i uroczysta procesja do kościoła. Zwyczaj święcenia palm pojawił się ok. VII w. na terenach dzisiejszej Francji. Z kolei procesja wzięła swój początek z Ziemi Świętej. To właśnie Kościół w Jerozolimie starał się jak najdokładniej "powtarzać" wydarzenia z życia Pana Jezusa. W IV w. istniała już procesja z Betanii do Jerozolimy, co poświadcza Egeria. Według jej wspomnień patriarcha wsiadał na oślicę i wjeżdżał do Świętego Miasta, zaś zgromadzeni wierni, witając go w radości i w uniesieniu, ścielili przed nim swoje płaszcze i palmy. Następnie wszyscy udawali się do bazyliki Anastasis (Zmartwychwstania), gdzie sprawowano uroczystą liturgię. Owa procesja rozpowszechniła się w całym Kościele mniej więcej do XI w. W Rzymie szósta niedziela Przygotowania Paschalnego była początkowo wyłącznie Niedzielą Męki Pańskiej, kiedy to uroczyście śpiewano Pasję. Dopiero w IX w. do liturgii rzymskiej wszedł jerozolimski zwyczaj procesji upamiętniającej wjazd Pana Jezusa do Jerusalem. Obie tradycje szybko się połączyły, dając liturgii Niedzieli Palmowej podwójny charakter (wjazd i Męka) . Przy czym, w różnych Kościołach lokalnych owe procesje przyjmowały rozmaite formy: biskup szedł piechotą lub jechał na osiołku, niesiono ozdobiony palmami krzyż, księgę Ewangelii, a nawet i Najświętszy Sakrament. Pierwszą udokumentowaną wzmiankę o procesji w Niedzielę Palmową przekazuje nam Teodulf z Orleanu (+ 821). Niektóre też przekazy zaświadczają, że tego dnia biskupom przysługiwało prawo uwalniania więźniów (czyżby nawiązanie do gestu Piłata?). Dzisiaj odnowiona liturgia zaleca, aby wierni w Niedzielę Męki Pańskiej zgromadzili się przed kościołem (zaleca, nie nakazuje), gdzie powinno odbyć się poświęcenie palm, odczytanie perykopy ewangelicznej o wjeździe Pana Jezusa do Jerozolimy i uroczysta procesja do kościoła. Podczas każdej Mszy św., zgodnie z wielowiekową tradycją czyta się opis Męki Pańskiej (według relacji Mateusza, Marka lub Łukasza - Ewangelię św. Jana odczytuje się w Wielki Piątek). W Polsce istniał kiedyś zwyczaj, że kapłan idący na czele procesji trzykrotnie pukał do zamkniętych drzwi kościoła, aż mu otworzono. Miało to symbolizować, iż Męka Zbawiciela na krzyżu otwarła nam bramy nieba. Inne źródła przekazują, że celebrans uderzał poświęconą palmą leżący na ziemi w kościele krzyż, po czym unosił go do góry i śpiewał: "Witaj krzyżu, nadziejo nasza!". Niegdyś Niedzielę Palmową na naszych ziemiach nazywano Kwietnią. W Krakowie (od XVI w.) urządzano uroczystą centralną procesję do kościoła Mariackiego z figurką Pana Jezusa przymocowaną do osiołka. Oto jak wspomina to Mikołaj Rey: "W Kwietnią kto bagniątka (bazi) nie połknął, a będowego (dębowego) Chrystusa do miasta nie doprowadził, to już dusznego zbawienia nie otrzymał (...). Uderzano się także gałązkami palmowymi (wierzbowymi), by rozkwitająca, pulsująca życiem wiosny witka udzieliła mocy, siły i nowej młodości". Zresztą do dnia dzisiejszego najlepszym lekarstwem na wszelkie choroby gardła według naszych dziadków jest właśnie bazia z poświęconej palmy, którą należy połknąć. Owe poświęcone palmy zanoszą dziś wierni do domów i zawieszają najczęściej pod krzyżem. Ma to z jednej strony przypominać zwycięstwo Chrystusa, a z drugiej wypraszać Boże błogosławieństwo dla domowników. Popiół zaś z tych palm w następnym roku zostanie poświęcony i użyty w obrzędzie Środy Popielcowej. Niedziela Palmowa, czyli Męki Pańskiej, wprowadza nas coraz bardziej w nastrój Świąt Paschalnych. Kościół zachęca, aby nie ograniczać się tylko do radosnego wymachiwania palmami i krzyku: " Hosanna Synowi Dawidowemu!", ale wskazuje drogę jeszcze dalszą - ku Wieczernikowi, gdzie "chleb z nieba zstąpił". Potem wprowadza w ciemny ogród Getsemani, pozwala odczuć dramat Jezusa uwięzionego i opuszczonego, daje zasmakować Jego cierpienie w pretorium Piłata i odrzucenie przez człowieka. Wreszcie zachęca, aby pójść dalej, aż na sam szczyt Golgoty i wytrwać do końca. Chrześcijanin nie może obojętnie przejść wobec wiszącego na krzyżu Chrystusa, musi zostać do końca, aż się wszystko wypełni... Musi potem pomóc zdjąć Go z krzyża i mieć odwagę spojrzeć w oczy Matce trzymającej na rękach ciało Syna, by na końcu wreszcie zatoczyć ciężki kamień na Grób. A potem już tylko pozostaje mu czekać na tę Wielką Noc... To właśnie daje nam Wielki Tydzień, rozpoczynający się Niedzielą Palmową. Wejdźmy zatem uczciwie w Misterium naszego Pana Jezusa Chrystusa...
CZYTAJ DALEJ

Iść całym sercem za Chrystusem

2025-04-13 17:31

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

Z sandomierskiego Rynku Starego Miasta wyruszyła uroczysta procesja z palmami, rozpoczynając obchody Niedzieli Palmowej.

Wierni zgromadzili się pod figurą Matki Bożej, gdzie Biskup Krzysztof Nitkiewicz poświęcił przyniesione palmy, a następnie odczytany został fragment Ewangelii o wjeździe Jezusa do Jerozolimy. Po modlitwie uformowała się procesja, która przeszła do bazyliki katedralnej, gdzie celebrowana była Msza świętą pod przewodnictwem Biskupa Ordynariusza.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję