Reklama

Polska

Jak papieża Pawła VI do Polski nie wpuszczono

Nikt w Watykanie nie pragnął tak silnie, aby papież wziął udział w obchodach 1000-lecia chrztu Polski, jak sam Paweł VI. Kiedy polscy komuniści zamknęli przed nim granice, aby nie popaść w niełaskę Kremla, Ojciec Święty robił wszystko, aby świat dowiedział się o wielkiej rocznicy Polski „zawsze wiernej”

Niedziela Ogólnopolska 31/2016, str. 22-24

[ TEMATY ]

papież

Paweł VI

Archiwum Instytutu Prymasa Wyszyńskiego

Papieża Pawła VI władze komunistyczne nie wpuściły do Polski. Jego portret był niesiony w milenijnej procesji na wałach jasnogórskich

Papieża Pawła VI władze komunistyczne nie wpuściły do Polski. Jego portret był niesiony w milenijnej procesji na wałach jasnogórskich

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kardynał Stefan Wyszyński o obchodach Millennium Chrztu Polski rozmawiał już z papieżem Piusem XII w 1957 r. Im bliżej jubileuszu, tym aktywność polskich biskupów stawała się większa. Okolicznością sprzyjającą był Sobór Watykański II, kiedy to w jego kuluarach nasi hierarchowie „lobbowali”, jak byśmy dzisiaj powiedzieli, w sprawie Millennium wśród delegacji zagranicznych i zapraszali je do Polski. Polskim biskupom z kard. Wyszyńskim na czele bardzo zależało, aby na uroczystości milenijne przyjechał papież.

Jedyna obawa papieża

Ojca Świętego nie trzeba było specjalnie prosić o złożenie wizyty. Jej powód byłby wystarczający w przypadku każdego innego kraju, ale dodatkowym naszym atutem był fakt, że papież Montini autentycznie kochał Polskę. Miłość do niej nosił w sercu od 1923 r., kiedy to od maja do listopada pracował w Nuncjaturze Apostolskiej w Warszawie jako sekretarz nuncjusza – abp. Lorenzo Lauriego. Monsignore Montini zaczął się uczyć polskiego, jeździł po Polsce – odwiedził Jasną Górę, Kraków, Gniezno, Poznań. Z przechadzek po Krakowskim Przedmieściu zapamiętał figurę Chrystusa niosącego krzyż sprzed kościoła pw. Świętego Krzyża, co uważał za znak nadziei dla odrodzonej Polski.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Przyszły papież zawsze był wątłego zdrowia, zimny nadwiślański klimat wyraźnie mu nie służył i po pół roku wrócił do Watykanu.

Reklama

Po ponad 40 latach, 20 maja 1965 r., na audiencji dla prymasa Wyszyńskiego Paweł VI z nostalgią wspominał swój pobyt w Polsce. Kiedy Kardynał zaprosił Ojca Świętego do odwiedzenia Polski, jego jedyną troską była obawa, czy władze PRL nie zechcą wykorzystać jego wizyty propagandowo, potraktować ją jako aprobatę Stolicy Apostolskiej dla ustroju komunistycznego.

Podczas tego samego pobytu w Rzymie kard. Wyszyński rozmawiał o wizycie papieskiej także z ambasadorem PRL w Rzymie Adamem Willmannem.

Nawet menu było zaplanowane

Dziś ze źródeł wiemy, że Władysław Gomułka był skłonny zgodzić się na przyjazd papieża pod warunkiem uznania przez Stolicę Apostolską granicy na Odrze i Nysie i odsunięcia od władzy w Kościele katolickim w Polsce prymasa Stefana Wyszyńskiego, na którego I sekretarz PZPR reagował alergicznie.

Biskupi wiedzieli o piętrzących się trudnościach, wierzyli jednak, że Ojciec Święty przyjedzie do Polski. O. Jerzy Tomziński OSPPE wspomina:

„Kiedy byłem już generałem, nagle, jesienią 1965 r., przyjechał na Jasną Górę prymas Wyszyński i powiedział mi, że Ojciec Święty Paweł VI chce przybyć do Polski przed rokiem milenijnym, w Wigilię Bożego Narodzenia. Chce ofiarować złotą różę Matce Najświętszej i sprzed Jej cudownej ikony pragnie skierować orędzie do Polaków.

Myśmy wszystko w tajemnicy ustalili: gdzie będzie trybuna, gdzie stanie ołtarz, no, wszystko, nawet menu żeśmy zaplanowali”.

Reklama

Ogłoszenie słynnego Orędzia biskupów polskich do biskupów niemieckich wprost rozjuszyło komunistów. Nie było mowy o tym, żeby papież przyjechał do Polski w Wigilię Bożego Narodzenia. Chyba że zamiast do Częstochowy udałby się do Wrocławia na Ziemie Odzyskane. Warunkiem stawianym przez komunistów było też to, aby w wizycie Papieża nie brał udziału Prymas Polski. A na to watykańska dyplomacja nie mogła się zgodzić.

Mimo to strona kościelna nie ustawała w staraniach, aby Paweł VI mógł uczestniczyć w uroczystościach milenijnych 3 maja 1966 r. na Jasnej Górze. Na ten temat dwa miesiące przed oczekiwaną pielgrzymką ks. prał. Agostino Casaroli, późniejszy szef watykańskiej dyplomacji, rozmawiał z ambasadorem Willmannem. Ten zaś miał dla Watykanu i dla całej Polski wiadomość fatalną: nie ma możliwości przyjazdu Pawła VI do kraju nad Wisłą, bo polski Kościół nie spełnił postawionych wcześniej przez władze warunków i opublikował orędzie niezgodne z „polską” racją stanu.

Papież, który miał już przygotowaną złotą różę dla Madonny Jasnogórskiej (przywiózł ją 40 lat później Benedykt XVI), bardzo przeżył ten despekt może nie z powodu osobistej obrazy, ale dlatego, że nie mógł spełnić życzeń i pragnień większości Polaków.

2016-07-27 09:05

Oceń: +4 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież zjadł obiad z pracownikami Watykanu

[ TEMATY ]

papież

Watykan

Franciszek

Grzegorz Gałązka

ZOBACZ ZDJĘCIA Z TEGO WYJĄTKOWEGO OBIADU NA NASZYM FANPAGE
CZYTAJ DALEJ

Nieostrożne korzystanie z AI może skutkować zwolnieniem dyscyplinarnym

2025-11-21 13:23

[ TEMATY ]

sztuczna inteligencja

Adobe.Stock

Pracownik, który korzysta z pomocy sztucznej inteligenci (AI) na firmowym sprzęcie, nawet jeśli pracodawca nie uregulował zasad jej używania, naraża się na nieprzyjemne konsekwencje. Zwłaszcza, jeśli omyłkowo ujawni tajemnicę służbową lub narazi swoją organizację na straty: wówczas istnieje ryzyko nawet tzw. dyscyplinarki - informuje portal Prawo.pl.

Sztuczna inteligencja jest dziś przez wiele firm traktowana jako narzędzie optymalizacyjne: w HR czy procesach rekrutacyjnych. Problem pojawia się jednak wówczas, gdy pracownicy zaczynają korzystać z AI (np. ogólnodostępnego w internecie ChataGPT) przy wykonywaniu swoich obowiązków, nie informując o tym pracodawcy albo wręcz wbrew jego zakazowi.
CZYTAJ DALEJ

„Pionki” pójdą pierwsze

2025-11-22 08:01

[ TEMATY ]

felieton

Andrzej Duda

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Gdy Andrzej Duda powiedział w wywiadzie dla Telewizji wPolsce24: „To są pionki. To Tusk decyduje tutaj. Pytanie, kto Tuskowi wydaje polecenia”, wielu usłyszało w tym jedynie polityczną publicystykę, a krytycy skupili się na samym słowie „pionki”. Ale jest w tym co mówi były prezydent także inna warstwa, dużo ważniejsza.

To ta sfera dotycząca odpowiedzialności. Władza, nawet jeśli wykonywana „na polecenie”, nie jest zwolnieniem z winy. Bo każdy pionek to jednak konkretna osoba, z własnym podpisem, decyzją, decyzją sprzeciwu lub jej brakiem.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję