Reklama

Edytorial

Edytorial

„Niedziela” dziękuje za urodzinowy prezent

Niedziela Ogólnopolska 16/2016, str. 3

[ TEMATY ]

90 lat Niedzieli

Bożena Sztajner/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Papież Franciszek powiedział 90-letniej „Niedzieli”, że jest wielkim darem Bożej Opatrzności dla Narodu. Kochany Ojcze Święty, Bóg zapłać! Te słowa, skierowane do nas w sercu chrześcijaństwa podczas audiencji generalnej 6 kwietnia 2016 r. wobec ogromnej rzeszy pielgrzymów oraz kamer przekazujących relację z Placu św. Piotra na cały świat, zawierają bardzo wysoką ocenę naszego tygodnika. To wyjątkowy prezent na urodziny „Niedzieli”, a zarazem hołd złożony naszym poprzednikom, którzy tworzyli i czytali „Niedzielę” od 1926 r., oraz tym, którzy czynią to obecnie. Ojciec Święty wskazał nam też drogę na przyszłość. Życzył „Niedzieli”, aby przez ewangelizacyjną posługę nadal umacniała czytelników w wierze. To w pewnym sensie potwierdzenie opinii, że otwierając gazetę katolicką, otwiera się niejako przestrzeń nadprzyrodzoną. Trzeba zauważyć, że nasze pismo przez cały czas się rozwija i zmienia, bo zmienia się świat. Dusza „Niedzieli” pozostaje jednak taka sama – przytulona do Chrystusa i Maryi. Pismo osadzone jest na mocnym fundamencie, który stanowi wierność Bogu, Krzyżowi i Ewangelii. Oczywiście, bezkompromisowo stoi zawsze na straży Dekalogu.

Reklama

Główna urodzinowa Msza św. była sprawowana na grobie-ołtarzu św. Jana Pawła II dla prawie 400 pielgrzymów przez 45 kapłanów, pod przewodnictwem abp. Wacława Depo, który zwrócił uwagę, że trzeba w tym miejscu przyklęknąć i w pokorze podziękować za niesienie przez 90 lat na szpaltach „Niedzieli” prawdy ewangelicznej. Z pewnością czytelnicy „Niedzieli” mają prawo znać szczegóły indywidualnego spotkania delegacji naszej redakcji z papieżem Franciszkiem. W ramach tzw. baciamano Ojciec Święty pobłogosławił dziełu „Niedzieli” i przyjął nasze dary.


Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Przywieźliśmy do Watykanu obraz Matki Bożej Częstochowskiej, który przed wyjazdem został złożony i omodlony na Ołtarzu Ojczyzny na Jasnej Górze. Powiedzieliśmy, że jest to dotyk czułości Matki Najświętszej, która 28 lipca br. oczekuje na Ojca Świętego w swoim jasnogórskim domu. Złożyliśmy też w darze rocznik „Niedzieli” z numerem ogłaszającym pontyfikat papieża Franciszka. Zapewniliśmy, że jesteśmy i pozostaniemy papieską amboną dla Polaków w kraju i poza granicami. Kolejny nasz dar był radosną niespodzianką – to popularne krówki z logo „Niedzieli” w papierkach z papieskimi sentencjami, pełnymi miłości. Ojciec Święty był wyraźnie zaskoczony, a zarazem uradowany tą formą popularyzowania jego myśli zawartych w tweetach. Powiadomiliśmy, że na wzór znanych we Włoszech cukierków „baci” firmy „Perugina”, z serdecznymi myślami narzeczonych, są to polskie „baci di Francesco”, ze słowami miłości papieża Franciszka.

Oczywiście, na pielgrzymce redakcji spod Jasnej Góry nie mogło zabraknąć Apelu Jasnogórskiego. Ta wieczorna modlitwa Polaków, której pod oknem papieskim na Placu św. Piotra przewodniczył Metropolita Częstochowski, zakończyła nasz pobyt w Wiecznym Mieście. „Współpracownicy prawdy” redakcji „Niedzieli” i czytelnicy pragną wyrazić wdzięczność abp. Wacławowi Depo za przewodniczenie urodzinowej pielgrzymce. W imieniu własnym i całej redakcji podziękowania wszystkim uczestnikom pielgrzymki składamy na ręce 90-letniej pani Marianny z Lublina – rówieśniczki „Niedzieli”. Z pewnością na pielgrzymce wszyscy nabraliśmy sił duchowych na dalszą pracę ewangelizacyjną. Słowa przesłania papieża Franciszka do „Niedzieli” zobowiązują. Zapewniam, że nasz tygodnik pozostanie wierny Kościołowi i Ojcu Świętemu niezależnie od tego, w którą stronę będą wiały wiatry historii i zmierzały trendy współczesnego świata. Pozostają nam wdzięczność i zobowiązanie.

2016-04-13 08:21

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Słowo pasterskie do „Współpracowników Prawdy” Tygodnika Katolickiego „Niedziela”

W tym roku, który w Kościele przeżywamy jako Nadzwyczajny Rok Miłosierdzia, przypada 90 lat od daty powstania Naszego Tygodnika. Na pierwszy plan wysuwa się tutaj osoba Księdza Biskupa Teodora Kubiny, który, odczytując potrzeby i znaki czasu, podjął się dzieła powołania własnego czasopisma. Od tamtego okresu środki społecznego przekazu: prasa, radio, telewizja, sieci społecznościowe oraz internet wprost zmieniły oblicze świata kultury kształtującej człowieka. Oczywiste jest, że przekaz myśli chrześcijańskiej i dzieło „nowej ewangelizacji” to zadanie wynikające z misji Chrystusa i Jego Ewangelii. Z zaznaczeniem przerwy ideologicznej, która była formą dyskryminacji pisma w misji Kościoła, Nasz Tygodnik służy wiernym w Polsce i poza granicami już owe 90 lat.
CZYTAJ DALEJ

Św. Hieronim - „princeps exegetarum”, czyli „książę egzegetów”

Niedziela warszawska 40/2003

„Księciem egzegetów” św. Hieronim został nazwany w jednym z dokumentów kościelnych (encyklika Benedykta XV, „Spiritus Paraclitus”). W tym samym dokumencie określa się św. Hieronima także mianem „męża szczególnie katolickiego”, „niezwykłego znawcy Bożego prawa”, „nauczyciela dobrych obyczajów”, „wielkiego doktora”, „świętego doktora” itp.

Św. Hieronim urodził się ok. roku 345, w miasteczku Strydonie położonym niedaleko dzisiejszej Lubliany, stolicy Słowenii. Pierwsze nauki pobierał w rodzinnym Strydonie, a na specjalistyczne studia z retoryki udał się do Rzymu, gdzie też, już jako dojrzewający młodzieniec, przyjął chrzest św., zrywając tym samym z nieco swobodniejszym stylem dotychczasowego życia. Następnie przez kilka lat był urzędnikiem państwowym w Trewirze, ważnym środowisku politycznym ówczesnego cesarstwa. Wrócił jednak niebawem w swoje rodzinne strony, dokładnie do Akwilei, gdzie wstąpił do tamtejszej wspólnoty kapłańskiej - choć sam jeszcze nie został kapłanem - którą kierował biskup Chromacjusz. Tam też usłyszał pewnego razu, co prawda we śnie tylko, bardzo bolesny dla niego zarzut, że ciągle jeszcze „bardziej niż chrześcijaninem jest cycermianem”, co stanowiło aluzję do nieustannego rozczytywania się w pismach autorów pogańskich, a zwłaszcza w traktatach retorycznych i mowach Cycerona. Wziąwszy sobie do serca ten bolesny wyrzut, udał się do pewnej pustelni na Bliski Wschód, dokładnie w okolice dzisiejszego Aleppo w Syrii. Tam właśnie postanowił zapoznać się dokładniej z Pismem Świętym i w tym celu rozpoczął mozolne, wiele razy porzucane i na nowo podejmowane, uczenie się języka hebrajskiego. Wtedy też, jak się wydaje, mając już lat ponad trzydzieści, przyjął święcenia kapłańskie. Ale już po kilku latach znalazł się w Konstantynopolu, gdzie miał okazję słuchać kazań Grzegorza z Nazjanzu i zapoznawać się dokładniej z pismami Orygenesa, którego wiele homilii przełożył z greki na łacinę. Na lata 380-385 przypada pobyt i bardzo ożywiona działalność Hieronima w Rzymie, gdzie prowadził coś w rodzaju duszpasterstwa środowisk inteligencko-twórczych, nawiązując przy tym bardzo serdeczne stosunki z ówczesnym papieżem Damazym, którego stał się nawet osobistym sekretarzem. To właśnie Damazy nie tylko zachęcał Hieronima do poświęcenia się całkowicie pracy nad Biblią, lecz formalnie nakazał mu poprawić starołacińskie tłumaczenie Biblii (Itala). Właśnie ze względu na tę zażyłość z papieżem ikonografia czasów późniejszych ukazuje tego uczonego męża z kapeluszem kardynalskim na głowie lub w ręku, co jest oczywistym anachronizmem, jako że godność kardynała pojawi się w Kościele dopiero około IX w. Po śmierci papieża Damazego Hieronim, uwikławszy się w różne spory z duchowieństwem rzymskim, był zmuszony opuścić Wieczne Miasto. Niektórzy bibliografowie świętego uważają, że u podstaw tych konfliktów znajdowały się niezrealizowane nadzieje Hieronima, że zostanie następcą papieża Damazego. Rzekomo rozczarowany i rozgoryczony Hieronim postanowił opuścić Rzym raz na zawsze. Udał się do Ziemi Świętej, dokładnie w okolice Betlejem, gdzie pozostał do końca swego, pełnego umartwień życia. Jest zazwyczaj pokazywany na obrazkach z wielkim kamieniem, którym uderza się w piersi - oddając się już wyłącznie pracy nad tłumaczeniem i wyjaśnianiem Pisma Świętego, choć na ten czas przypada również powstanie wielu jego pism polemicznych, zwalczających błędy Orygenesa i Pelagiusza. Zwolennicy tego ostatniego zagrażali nawet życiu Hieronima, napadając na miejsce jego zamieszkania, skąd jednak udało mu się zbiec we właściwym czasie. Mimo iż w Ziemi Świętej prowadził Hieronim życie na wpół pustelnicze, to jednak jego głos dawał się słyszeć od czasu do czasu aż na zachodnich krańcach Europy. Jeden z ówczesnych Ojców Kościoła powiedział nawet: „Cały zachód czeka na głowę mnicha z Betlejem, jak suche runo na rosę niebieską” (Paweł Orozjusz). Mamy więc do czynienia z życiem niezwykle bogatym, a dla Kościoła szczególnie pożytecznym właśnie przez prace nad Pismem Świętym. Hieronimowe tłumaczenia Biblii, zwane inaczej Wulgatą, zyskało sobie tak powszechne uznanie, że Sobór Trydencki uznał je za urzędowy tekst Pisma Świętego całego Kościoła. I tak było aż do czasu Soboru Watykańskiego II, który zezwolił na posługiwanie się, zwłaszcza w liturgii, narodowo-nowożytnymi przekładami Pisma Świętego. Proces poprawiania Wulgaty, zapoczątkowany jeszcze na polecenie papieża Piusa X, zakończono pod koniec ubiegłego stulecia. Owocem tych żmudnych prac, prowadzonych głównie przez benedyktynów z opactwa św. Hieronima w Rzymie, jest tak zwana Neo-Wulgata. W dokumentach papieskich, tych, które są jeszcze redagowane po łacinie, Pismo Święte cytuje się właśnie według tłumaczenia Neo-Wulgaty. Jako człowiek odznaczał się Hieronim temperamentem żywym, żeby nie powiedzieć cholerycznym. Jego wypowiedzi, nawet w dyskusjach z przyjaciółmi, były gwałtowne i bardzo niewybredne w słownictwie, którym się posługiwał. Istnieje nawet, nie wiadomo czy do końca historyczna, opowieść o tym, że papież Aleksander III, zapoznając się dokładnie z historią życia i działalnością pisarską Hieronima, poczuł się tą gwałtownością jego charakteru aż zgorszony i postanowił usunąć go z katalogu mężów uważanych za świętych. Rzekomo miały Hieronima uratować przekazy dotyczące umartwionego stylu jego życia, a zwłaszcza ów wspomniany już kamień. Podobno Papież wypowiedział wówczas wielce znaczące zdanie: „Ne lapis iste!” (żeby nie ten kamień). Nie należy Hieronim jednak do szczególnie popularnych świętych. W Rzymie są tylko dwa kościoły pod jego wezwaniem. „W Polsce - pisze ks. W. Zaleski, nasz biograf świętych Pańskich - imię Hieronim należy do rzadziej spotykanych. Nie ma też w Polsce kościołów ani kaplic wystawionych ku swojej czci”. To ostatnie zdanie wymaga już jednak korekty. Od roku 2002 w diecezji warszawsko-praskiej istnieje parafia pod wezwaniem św. Hieronima.
CZYTAJ DALEJ

Ty też możesz odbudować Kościół

2025-09-30 19:50

Marcin Cyfert

Odpust w parafii św. Franciszka z Asyżu we Wrocławiu

Odpust w parafii św. Franciszka z Asyżu we Wrocławiu

Św. Franciszek każdego dnia musiał walczyć o wiarę z gorliwością godną najwyższych pochwał. Nigdy nie ustał. Zobaczcie, jakie dziedzictwo pozostawił, choć żył tylko 45 lat – mówił ks. prof. Sławomir Stasiak w parafii św. Franciszka z Asyżu we Wrocławiu.

Rektor Papieskiego Wydziału Teologicznego przewodniczył Mszy św. i wygłosił homilię podczas parafialnego odpustu. Nawiązał do Ewangelii o bogaczu i łazarzu, zaznaczając, że obraz ten jest mocno wpisany w kulturę naszego kontynentu. – Jednak zadajemy sobie pytanie, szczególnie w kontekście święta św. Franciszka z Asyżu, czy bycie biednym gwarantuje zbawienie. Trzeba tutaj dotknąć pewnej fundamentalnej kwestii społecznej, aktualnej 2800 lat temu, 800 lat temu i obecnie – mówił ksiądz profesor, przytaczając słowa proroka Amosa: „Biada beztroskim na Syjonie i dufnym na górze Samarii”. Powodem owego „biada” jest: „Nic się nie martwią upadkiem domu Józefa”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję