Reklama

Uczestnicy o Zjeździe

Niedziela Ogólnopolska 12/2016, str. 8

Artur Stelmasiak

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Bogumiła Kania-Łącka, Poznań:

– To był już piąty kongres, w którym wzięłam udział. Przyjeżdżam tutaj chętnie, ponieważ zawsze można posłuchać ciekawych referatów oraz dyskusji panelowych. Tak było i w tym roku. Tematyka X Zjazdu Gnieźnieńskiego pięknie wpisała się w obchodzony jubileusz 1050-lecia Chrztu Polski.

Osoby odpowiedzialne za Zjazd chciałabym pochwalić także za sprawność, z jaką tak duże przedsięwzięcie zostało zorganizowane. Wiem, ile to wymaga wysiłku, bo sama także organizuję różne sesje.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W wymiarze osobistym największe wrażenie zrobiło na mnie świadectwo wygłoszone na jednym z warsztatów przez prelegentkę ze Szczecina. Pani doktor mówiła o darach Pana Boga w rodzinie. Wcześniej aż tak wyraźnie nie zauważałam tego, że bezinteresowna miłość męża do żony jest przeniesieniem tego, iż to sam Bóg kocha człowieka.

at

Krzysztof Ciuba, Pułtusk:

– Do Gniezna przyjechałem na rowerze prosto z Warszawy. Głównym celem mojej pielgrzymki była modlitwa przy grobie św. Wojciecha, który jest moim patronem od bierzmowania.

Reklama

W trakcie Zjazdu przysłuchiwałem się kilku sesjom plenarnym. Wziąłem również udział w warsztacie poświęconym znaczeniu słowa „solidarność” oraz w spotkaniu na temat chrześcijaństwa konserwatywnego i progresywnego. Ale największe wrażenie wywarła na mnie dyskusja poświęcona związkom wiary i kultury oraz przemówienie Andrzeja Dudy. Nie będę ukrywał, że cieszę się, iż Prezydent Polski właśnie tak rozumie znaczenie wiary w naszych dziejach, jak to przedstawił w Gnieźnie.

at

Kleryk Piotr Niedzielski, Łódź:

– Na Zjeździe Gnieźnieńskim byłem pierwszy raz. Brałem udział w warsztatach o rodzinie. To było dla mnie ważne doświadczenie, ponieważ jako seminarzysta mogłem wysłuchać potrzeb ludzi świeckich w kwestii duszpasterstwa małżeństw i rodzin. Z tego spotkania wyniosłem kilka pomysłów i inspiracji, jak pracować z osobami, które w przyszłości będą przygotowywać się do małżeństwa także przez moje ręce.

Jeśli chodzi o ocenę ogólną kongresu, to jestem pod dużym wrażeniem rozmachu, z jakim Zjazd został zrealizowany. W jednym miejscu rozmawiali ze sobą ludzie o różnych powołaniach w Kościele: duchowni i świeccy, przedstawiciele różnych wyznań chrześcijańskich i różnych narodowości. Dlatego myślę, że każdy katolik w Polsce powinien przyjechać na Zjazd Gnieźnieński, aby osobiście doświadczyć powszechnego wymiaru Kościoła.

at

Nina Szczerbaczewicz, Białoruś:

– Jestem dziennikarką gazety „Gwiazda” wydawanej w Mińsku. Na Zjazd zostałam zaproszona. Przyjechałam tutaj z konkretnym celem: chciałam zobaczyć, jak Bóg objawia się w różnych wyznaniach. A w konsekwencji zobaczyć także odbicie naszego Pana we wszystkich uczestnikach spotkania.

Myślę, że ten cel osiągnęłam. Powiem więcej – każdy podejmowany tutaj temat był dla mnie ważnym odkryciem. Uważam, że wszystkie sesje, a zwłaszcza spotkania poświęcone miłości do bliźnich, zmieniły mnie wewnętrznie.

Jeśli więc za rok będę miała okazję ponownie przyjechać do Gniezna, zrobię to z przyjemnością.

at

2016-03-16 08:51

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wincenty, czyli tam i z powrotem

Czy można zapanować nad wstydem? Podobno jeśli mocno wbije się paznokcie w kciuk, to czerwona twarz wraca do normy. Ale od środka wstyd dalej pali, choć może na zewnątrz już tak bardzo tego nie widać. Jeśli ktoś się wstydzi, że zachował się jak świnia, to w sumie dobrze, bo jest szansa, że tak łatwo tego nie powtórzy. Tylko że ludzkość tak jakoś coraz mniej się wstydzi rzeczy złych.

Ludzie wstydzą się: biedy, pochodzenia, wiary, wyglądu, wagi… I nie jest to wcale wynalazek dzisiejszych napompowanych, szpanujących i wyzwolonych czasów. Takie samo zażenowanie czuł pewien Wincenty, żyjący we Francji na przełomie XVI i XVII wieku. Urodził się w zapadłej wsi, dzieciństwo kojarzyło mu się ze świniakami, biedą, pięciorgiem rodzeństwa i matką - służącą. Chciał się z tego wyrwać. Więc wymyślił sobie, że zostanie księdzem. Serio. Nie szukał w tym wszystkim specjalnie Boga. Miał tylko dość biedy. Rodzice dali mu, co mogli, ale szału nie było, więc chłopak dorabiał korepetycjami, jednocześnie z całych sił próbując ukryć swoje pochodzenie. Dlatego, kiedy ojciec przyszedł go odwiedzić w szkole, Wincenty nie chciał z nim rozmawiać. Sumienie wyrzucało mu to potem do późnej starości.
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV do studentki medycyny: nie możemy utracić nadziei na lepszy świat

2025-09-26 18:43

[ TEMATY ]

student

list papieża

Papież Leon XIV

Vatican Media

Papież Leon XIV

Papież Leon XIV

To prawda, że żyjemy w trudnych czasach. Żyjmy dobrze, a czasy będą dobre - odpowiedział Leon XIV na list studentki medycyny, opublikowany we wrześniowym numerze czasopisma „Piazza San Pietro”. Studentka, 21-letnia Veronica, pisała: „Wydaje się niemal niemożliwe, by żyć w pokoju. Jaka przyszłość nas czeka?”.

List Veroniki ukazał się we wrześniowym numerze magazynu „Piazza San Pietro”, wydawanego przez Bazylikę Watykańską i redagowanego przez ojca Enzo Fortunato. Magazyn rozpoczyna się tradycyjną sekcją Dialog z Czytelnikami. Tam zamieszczono pytanie Veroniki i odpowiedź Papieża.
CZYTAJ DALEJ

„Łączy nas wiara” - maturzyści arch. białostockiej i diec. toruńskiej

2025-09-26 20:32

[ TEMATY ]

Jasna Góra

maturzyści

BPJG

Jedni przyznają, że przyjechali jak na wycieczkę, wyjadą jak pielgrzymi, drudzy z kolei mają wyraźne motywy i cieszą się, że są razem, bo „łączy ich wiara”. Są też i ci poszukujący; relacji, sensu, odpowiedzi „co dalej”. To maturzyści, którzy dziś przyjechali na Jasną Górę: z diec. toruńskiej i arch. białostockiej. Młodzi z Białostocczyzny i ich duszpasterze w modlitwie i pamięci szczególnie oddają Bogu rówieśników, którzy zginęli 20 lat temu w wypadku pod Jeżewem w drodze do Częstochowy.

Ks. Tomasz Łapiak, który teraz jest koordynatorem pielgrzymki, 20 lat temu był uczniem liceum, w którym uczyło się 9 maturzystów, którzy zginęli. Przyznaje, że to wydarzenie zawsze jest w jego pamięci, a każda rocznica bolesna. Pamięta nawet jaka była wówczas pogoda; było pochmurnie, padało, była mżawka. - Zawsze ta pielgrzymka sprawia, że powracają te wspomnienia. Ale też pomimo tego, że po ludzku jest to trudno zrozumieć, jednak wierzymy, że ci maturzyści zdali już ten najważniejszy egzamin życiowy, czyli egzamin z miłości i mogą doświadczyć spełnienia się obietnic Jezusa. Mogą żyć po prostu w inny sposób, już pełnią życia - mówił ks. Łapiak.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję