Rozmawiałem niedawno z prof. Janem Kuczem, znanym polskim rzeźbiarzem, który jest też autorem niezwykle poruszającego obrazu Maryi Jasnogórskiej – Królowej Polski – w siermiężnych szatach. Pan Profesor wspomniał m.in. o swojej propozycji rzeźbiarskiej pt. „Nasza demokracja”. Jest to obraz stołu, przy którym zasiadają politycy ukazani jako zgraja większych i mniejszych psów rozszarpujących rozłożoną na stole naszą flagę narodową. Tak, demokracja w tym wydaniu jest sposobem na zniszczenie wszystkiego.
I widzimy dziś Ojczyznę rozdzieraną przez różne ugrupowania powołujące się właśnie na demokrację, która jest uważana za lekarstwo na wszystko. Poprzez tzw. demokratyczne głosowania wprowadzono w Polsce ateistyczne konwencje i różne groźne cywilizacyjnie zapisy, jak choćby ustawę o in vitro – najbardziej liberalną spośród tego typu ustawodawstwa europejskiego, a wszystko jeszcze było jakby uwiarygadniane przez rzekomo katolickiego prezydenta, który nie miał świadomości, że nad prawem moralnym, nad przykazaniami zawartymi w Dekalogu się nie głosuje (in vitro to przecież kwestia przykazania: „Nie zabijaj”). Dziwimy się, że niekiedy i profesorowie uniwersyteccy, ludzie cieszący się dużym autorytetem moralnym, nie biorą pod uwagę jasnego głosu Kościoła, wyrażanego przez Episkopat.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Rozdzieranie przez polityków Biało-Czerwonej, będącej przecież dla nas wielką wartością, tak wymownie przedstawione przez artystę, stanowi ogromne zagrożenie. Nie umiemy, niestety, jako Polacy, spojrzeć dalej, poza nasze partyjno-prywatne interesy. Przypominają się tu słowa Poety z „Wesela” Stanisława Wyspiańskiego: „Tak by nam się serce śmiało/ do ogromnych wielkich rzeczy,/ a tu pospolitość skrzeczy”. I tak obserwujemy np. nerwowe działania szefowej partii rządzącej, jakby nie istniały urzędy wojewodów, które są przedstawicielstwami rządu. Gdzie tu jakaś logika, rozwaga, mądrość?!
Naród coraz wyraźniej dostrzega ową pospolitość, która skrzeczy coraz przeraźliwiej i dąży do władzy za wszelką cenę. Tak, pozorowana demokracja może stać się okrutną dyktaturą. Tylko stanięcie w prawdzie, której rzecznikiem jest Kościół, daje szansę na lepsze – dla wszystkich.